Na bagnecie, przy okrągłym stole - Kornel Morawiecki
kles, sob., 07/02/2009 - 01:46
Publikujemy PEŁNĄ odpowiedź Kornela Morawieckiego na pytania ankiety "Magazynu EUROPA".
http://solidarni.org/publicystyka/polska/na_bagnecie_przy_okraglym_stole
Pytania w wersji roboczej:
Co się Panu nie podobało w Okrągłym Stole?
Jakie warunki brzegowe, Pana zdaniem nie zostały spełnione?
Jeśli miałby Pan powiedzieć, co należało zrobić inaczej, co by to było?
Jakich szans nie wykorzystano?
Należało zmieścić się w 2.500-3.000 znaków.
W rzeczywistości redakcja nie okazała się aż tak hojna.
"Europa" z 7.02. skrót tej wypowiedzi zatytułowała: "Zabrakło wiary, że można pokonać komunę".
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
4 komentarze
1. Kornel Morawiecki
2. Wprawdzie w zastępstwie
3. Jacek Nizinkiewicz
http://www.rp.pl/Polityka/312279910-Kornel-Morawiecki-Mam-problem-z-Piot...
Rzeczpospolita: Pański syn zaczął premierostwo od falstartu, skracając udział w szczycie UE? Nie bronił też skutecznie Polski przed uruchomieniem art. 7 unijnego traktatu, nie uczestniczył w spotkaniu dotyczącym brexitu.Kornel Morawiecki, lider koła poselskiego Wolni i Solidarni: Bronił Polski i będzie bronić. A to, że nie uczestniczył w spotkaniu dotyczącym brexitu, mnie osobiście bardzo cieszy. Uważam, że brexitu nie powinno być. Może syn, skracając swój udział w unijnym szczycie, chciał zasygnalizować krajom Unii, że nie popiera tego kroku?
Co to znaczy?
Polski rząd powinien wystąpić z inicjatywą przerwania brexitu i zaproponować ponowne referendum w Wielkiej Brytanii. Brexit był błędem. Polska powinna być tym państwem, które zaproponuje Wielkiej Brytanii pozostanie w UE. Tym bardziej że chcą tego teraz też Anglicy.
Ma pan poczucie, że pański syn jest przygotowany do funkcji premiera?
Jest przygotowany jak mało kto. Jest wykształcony, zawodowo doświadczony, zarządzał dużymi zespołami ludzkimi, piastował ważne stanowiska. Był prezesem trzeciego największego banku w Polsce. Jest moralnie i charakterologicznie przygotowany do funkcji szefa państwa. Podjął wielkie wyzwanie. Jest niesamowicie pracowity. Aż się martwię, czy nie przypłaci tego zdrowiem.
Nie ma pan wrażenia, że przy zmianach, które PiS wprowadza np. w Trybunale Konstytucyjnym, sądownictwie, mediach, ordynacji wyborczej, misja poprawy wizerunku Polski to mission impossible?
Do niemożliwych misji my, Polacy, jesteśmy stworzeni. Próba obalenia komunizmu przez Solidarność Walczącą wydawała się też kompletnie niemożliwa.
Udało się dzięki Solidarności, narodowi i pomocy Zachodu.
Były organizacje, które mówiły o niepodległości, ale nie o rozpadzie ZSRR. Misja Mateusza jest wyraźnie skromniejsza. On w trybie natychmiastowym nie poprawi wizerunku Polski na świecie, po tym jak inni politycy psuli go latami.
Bruksela nie może narzucać nam swego widzimisię. Niezawisłość państw, różnorodność, kultura, odmienne prawodawstwo powinny być bogactwem Unii, a nie problemem. To nie Polska oddala się od UE, ale na odwrót. Liczę, że Mateusz nie tylko poprawi wizerunek Polski na świecie, ale również odbuduje wspólnotę podzielonego narodu.
Mateusz Morawiecki podczas exposé mówił o zakopaniu podziałów również między politykami. Ale zaraz po nim wystąpił Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu z PiS, który opozycję nazwał lumpami i kłamcami.
Słowa pana Terleckiego były dzielące, niepotrzebne, popsuły dobry obraz wystąpienia mojego syna. Na totalną opozycję odpowiedzią nie może być totalny rząd.
Nie możemy wyzywać się od faszystów. Byłem na Marszu Niepodległości i nie zgadzam się, żeby uczestników nazywać faszystami. Nie zgadzam się też, żeby opozycję nazywać Targowicą i zdrajcami. Unia Europejska nie jest naszym wrogiem. Mam nadzieję, że mój syn zbliży zwaśnionych Polaków i przywróci normalność debacie publicznej.
A nie ma pan wrażenia, że dzisiejszy spór zaczął się od łamania Konstytucji przez rządzących i niepublikowania wyroków TK, aż do obecnych, niekonstytucyjnych zmian w SN i KRS?
Konstytucja nie może stać ponad dobrem narodu. Ale konstytucyjny kij ma dwa końce. Tu nie ma oczywistych racji.
Przeciwko zmianom w sądownictwie występuje nie tylko Komisja Europejska, ale również Departament Stanu USA, OBWE, wydziały prawa uniwersytetów państwowych, europejskie i amerykańskie stowarzyszenia prawnicze, prawnicy tacy jak prof. Andrzej Zoll, Ewa Łętowska czy Adam Strzembosz.
W większości te osoby aprobowały stan prawny ostatniego ćwierćwiecza, który powinien zostać zmieniony. Teraz bronią własnych zaniedbań.
Czy minister sprawiedliwości, prokurator generalny, poseł i szef partii Solidarna Polska, która jest koalicjantem w rządzie PiS, powinien mieć zwierzchność nad sędziami, których zwalnia faksem?
Pamiętajmy, że jednym podpisem premier może odwołać ministra. A sędziowie są nieusuwalni. Sami siebie oceniają i kontrolują. Czy to jest normalne? Czy sądy mają być ponad władzą wykonawczą i ustawodawczą, czy ma być – jak to stwierdza konstytucja – równowaga władz? Myślę, że sądy będą lepiej pracować po przyjęciu ustaw prezydenckich.
Nie ma pan obawy, jak Zofia Romaszewska, że: „Władza prokuratora generalnego nad sądami i prokuraturą jest groźna dla kraju"?
Dla kraju groźniejsza jest władza niesprawiedliwych sędziów, silnych dla słabych i słabych dla silnych.
Pan, bojownik walki z komuną, nie ma problemu, że twarzą PiS zmian w sądownictwie jest Stanisław Piotrowicz, były prokurator stanu wojennego, odznaczony przez poprzedni reżim za gorliwość?
Mam problem z panem Piotrowiczem. Pan poseł Piotrowicz jest na eksponowanym stanowisku przewodniczącego Komisji Sprawiedliwości. To zła decyzja.
A nie będzie tak, że pana syn jako premier będzie dobrą twarzą rządu i ładnie mówiącym premierem, a na zapleczu będzie dochodziło do zmian na granicy prawa?
Gdyby Mateusz nie miał gwarancji samodzielności, to nie przyjąłby propozycji Jarosława Kaczyńskiego. To jest rząd Zjednoczonej Prawicy po uzgodnieniach politycznych.
Węgierskie media piszą, że Mateusz Morawiecki będzie kukiełką w teatrzyku Kaczyńskiego.
Jak to będzie bardzo dobra sztuka, która będzie się nam podobała, to niech w niej gra.
Grzegorz Schetyna mówi, że testem dla Mateusza Morawieckiego będzie publikacja wyroków TK, których nie opublikowała premier Beata Szydło.
To polityczne czepialstwo. Trybunał Konstytucyjny nie pracował zgodnie z ustawą i premier miała prawo nie publikować wyroków.
Prosiłbym Grześka Schetynę, żeby nie podkręcał spraw sądownictwa i nie nastawiał Brukseli przeciwko Polsce. Praworządność nie jest w Polsce naruszana.
Brakowało panu w exposé premiera Morawieckiego zwrócenia się w kierunku Rosji, a tymczasem minister Macierewicz publicznie oskarża Rosję o katastrofę smoleńską.
Antek nie powinien tak mówić bez żelaznych dowodów, bo psuje relacje Polski z sąsiadami. Nie możemy odwracać się od Rosji. Powinniśmy szukać porozumienia.
Liczy pan na to, że zespół ekspertów Macierewicza przedstawi wiosną prawdę o przyczynach katastrofy smoleńskiej?
W tym zespole nie ma ekspertów z komisji Millera, a powinni w nim być. Raportowi zespołu Macierewicza, choćby był rzetelny, i tak połowa polskiego społeczeństwa nie da wiary.
Antoni Macierewicz powinien zostać w rządzie?
Pod warunkiem, że znajdzie porozumienie z prezydentem.
Czy wszystko podobało się panu w tym exposé?
Nie zgadzam się z tezą, że nie chcemy UE dwóch prędkości. Kraje Europy zawsze były różnej prędkości i niech tak pozostanie. UE powinna być gronem państw solidarnych, ale wolnych.
A problemy z Puszczą czy sprawa uchodźców?
Puszcza to natura poddana kulturze. Czy Unia ma nam zakazywać pielęgnacji lasu chronionego przez Polaków od 500 lat? Lasu niszczonego przez korniki? Nie dajmy się zwariować pseudoekologom, którzy nie bronią natury i chcą zrobić na złość PiS-owi.
Polski rząd uszanuje wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczący sporu o ochronę Puszczy Białowieskiej między Polską a KE – zapowiedział podczas exposé premier Morawiecki.
Nie wiem, czy Mateusz dobrze powiedział. Może liczy na opamiętanie sędziów Europejskiego Trybunału.
A co z uchodźcami?
Te 7 tysięcy na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem. Zaproponujmy im naszą kulturę. Powinniśmy z uchodźców czynić nas. Tylko powinniśmy przybyszom postawić wymagania, zmusić ich do wysiłku, sami podjąć działania, które „ich" przerobią na „nas".
A co z korytarzami humanitarnymi, których chce Kościół i i nawet prezes Kaczyński w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" mówił o gotowości ich otwarcia?
Rząd Morawieckiego powinien uruchomić korytarze humanitarne. Nie ma powodów do zwlekania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. https://www.tvp.info/35382723
https://www.tvp.info/35382723/cenckiewicz-o-moskiewskiej-pozyczce-akt-zd...
– Umożliwienie czerwonym kradzieży majątku, uznanie prawa SdRP do przejęcia majątku PZPR pozostanie na zawsze aktem zdrady i dowodem na spisek okrągłostołowych elit – ocenił Sławomir Cenckiewicz, który na Facebooku opublikował odtajniony fragment akt sprawy dot. „moskiewskiej pożyczki”.
Czytam odtajnione opasłe tomy akt sprawy „moskiewskiej pożyczki” (w transferze ponad 1 mln. dolarów dla PZPR/SDRP od KPZS w styczniu 1990 r. pośredniczył KGB). Takich gangsterów pozostających w ścisłej relacji z gangiem w Moskwie jak partyjniacy z KC PZPR, co się w dodatku w 1990 r. ogłosili socjaldemokracją, świat nie widział – napisał na Facebooku dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i wiceszef Kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz.
– Zarówno tajne służby (UOP), jak też prokuratura i „politycy solidarnościowi” mieli pełną wiedzę kim są Miller, Kwaśniewski i Rakowski, jak blisko powiązani są z Moskwą i co robią z majątkiem PZPR, który był przecież faktycznie majątkiem narodowym. Oddanie ludowi gmachu KC PZPR i budynków KW PZPR było tylko teatrem pod publiczkę, za którym krył się realny skok na kasę. Umożliwienie czerwonym kradzieży majątku, uznanie prawa SdRP do przejęcia majątku PZPR i zezwolenie na funkcjonowanie postkomunistów jako legalnej partii socjaldemokratycznej pozostanie na zawsze aktem zdrady i dowodem na spisek okrągłostołowych elit – podkreślił Cenckiewicz. Mając taki „kapitał początkowy” (...) w warunkach zrujnowanego komuną państwa i rodzącej się demokracji można było zakładać gazety, telewizje, wygrywać wybory, prowadzić celebryckie życie... Dzisiaj ci sami ludzie wspólnie pałętają się po ulicach polskich miast w „obronie demokracji” i „wolnych sądów”. Wiedzą, co robią, bo gdyby w 1990 r. były prawdziwe wolne sądy i prokuratury to siedzieliby w kiciu! Ich protest to spłata długu wdzięczności! Mało tego! W ostatnim czasie dali swój głos w rosyjskiej telewizji, gdzie Miller, Urban i Wałęsa biadolili o łamaniu demokracji w Polsce i swojej bohaterskiej walce z ministrem Macierewiczem – dodał.
Cenckiewicz w poście powołuje się na notatkę urzędową z 28 sierpnia 1992 roku, sporządzoną przez starszego inspektora Wydziału I Zarządu Śledczego UOP por. R. Przesmyckiego. Dokument jest podsumowaniem przesłuchania Wiesława Huszczy, byłego skarbnika Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej (SdRP). Jak zanotował Przesmycki, poza protokołem Huszcza stwierdził, że w momencie, kiedy objął stanowisko skarbnika SdRP (marzec 1990 r.) na dwóch osobnych kontach KC PZPR znajdowało się około 10 milionów dolarów amerykańskich oraz około 2-4 mld złotych.
– Decyzją Centralnego Komitetu Wykonawczego SdRP – w skład którego wchodzili W. Huszcza, A. Kwaśniewski, L. Miller – środki finansowe z konta walutowego zostały przelane na konto złotówkowe, po oficjalnym kursie walutowym NBP. W sumie na koncie złotówkowym znalazło się ponad 70 mld złotych – czytamy.
Depozytariuszem środków przelanych na konto zespołu adwokackiego został członek zespołu adwokackiego – mecenas Brych, który mógł nimi dysponować na pisemne polecenie członków CKW SdRP: Huszczy, Kwaśniewskiego i Millera. Wg oświadczenia Wiesława Huszczy, już po około miesiąca czasu od chwili przelania pieniędzy na konto zespołu adwokackiego, pieniądze te zostały wydatkowane. Znaczna ich suma została przeznaczona na odprawy dla pracowników (około 30 mld złotych – W. Huszcza nie jest w stanie dokładnie określić sumy). Pozostała ich część została ulokowana w gazecie „Trybuna”, „Lidze Kobiet Polskich”, Fundacji Piotra Buechnera, spółce „Gravicot” i spółce „Medicat”. (...) W chwili, gdy W. Huszcza zakończył swoją działalność w SdRP (listopad 1991r.) – konto SdRP równało się zeru – czytamy w dokumencie.
Tzw. moskiewska pożyczka to 1,2 mln dolarów amerykańskich i 500 mln starych złotych, które kierownictwo PZPR otrzymało od KGB w styczniu 1990 roku. Pieniądze zostały przekazane ostatniemu I sekretarzowi KC PZPR Mieczysławowi Rakowskiemu. Miały one pomóc następczyni PZPR – czyli SdRP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl