W obliczu ostateczności
FreeYourMind, pt., 06/02/2009 - 21:32
Nadchodzą czasy ostateczne, przekonuje nas „GW”, twierdząc, że Czabański z Targalskim „dziś ostatecznie pożegnali się z publiczną radiofonią”. Jeśli tak funkcjonariusze Agory znają znakomicie przyszłość, to może przy okazji wywróżą ceny akcji swojej firmy w najbliższych tygodniach, bo ostatnio różnie z nimi bywa, no i ustalą, o ile w tym roku spadnie nakład ich ukochanej „Gazety”?
Temu bowiem, że Agora SA cieszy się z akcji niszczenia Polskiego Radia, nie należy się dziwić, skoro sama od wielu lat zajmuje się radiofonią i to na wiele sposobów, zaś właśnie za czasów Czabańskiego i Targalskiego słuchalność Polskiego Radia, a zwłaszcza Jedynki niesłychanie wzrosła, co wynikało między innymi z tego, że bardzo wzbogacona została oferta publicystyczna, ale też z tego, że zwiększono wydatnie zasięg UKF Jedynki, czego dziwnym trafem we wcześniejszych latach nie dawało się zrobić. Gdyby sprawcami takiego sukcesu byli tacy wybitni ludzie, jak M. Olejnik czy P. Wroński, to co innego, no ale, że sukcesy Polskiego Radia zbiegły się z tym, że akurat zarządzali nim kaczyści, to należało użyć wszelkich środków, by tę samowolę ukrócić.
No i nareszcie się udało. Nie trzeba chyba nawoływać: „komuno wróć”, tak jak to czynią postkomuniści, bo, jak wiemy z historii III RP, komuna wcale tak daleko nie odchodzi. Nigdy. Szczególnie, gdy się jej zapewniło godziwy wikt i opierunek w „wolnym i niepodległym państwie”. III RP bowiem to doskonały pod względem koordynacji splot interesów czerwonych i różowych, którego kłótnia w rodzinie - kłótnia, jakiej wyrazem była „afera Rywina” - ani na chwilę nie naruszyła. Ktoś naiwny mógłby zapytać: czym właściwie zawinili prezesi Polskiego Radia, że ścigano ich na wszelkie sposoby z taką zapamiętałością, jednocześnie głosami rozmaitych Chlebowskich, Niesiołowskich i innych pożytecznych idiotów, atakując samą instytucję publicznego radia, włącznie ze sposobem jej finansowania i prowadzenia programów? Ano tym, że wpuścili do radia za dużo świeżego powietrza. Dopóki radio wyglądało tak, że w „Sygnałach Dnia” występował Miller, a po nim Borowski lub Oleksy, zaś w Trójce przepytywano Olejniczaka, natomiast w Radiu Zet Olejnik deliberowała ze Szmajdzińskim czy innym Kaliszem, a w RMF-ie w kontrwywiadzie występował na przykład Zemke, no to pluralizm w polskich mediach był taki, że mucha nie siadała (nawet ta, co ma wyjątkowo kolorowe skrzydła). W momencie jednak, gdy pojawili się jacyś oszołomieni antykomunizmem publicyści czy dziennikarze, no to wszelkie plagi egipskie pospadały na publiczne radio i nawet Olejnik nie mogła spać spokojnie, pracując w tylu komercyjnych mediach naraz i zwalczając instytucję wobec nich konkurencyjną.
Dobrze jednak, że to się dzieje w kontekście nieustających radosnych obchodów „odzyskania wolności” czy nawet „wyzwolenia”, jakie przyszło na nas wraz z nasiadówą przy okrągłym stole. Widzimy, jakie są granice tej wolności i tego wyzwolenia. Należy tylko postawić pytanie, kiedy sternicy III RP zajmą się Siecią i swobodną wymianą myśli w cyberprzestrzeni, bo przecież tacy swobodnie sobie gadający po antykomunistycznemu buce to skaranie boskie.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6244832,_GW___Ostateczny_koniec_prezesury_Czabanskiego.html
No i nareszcie się udało. Nie trzeba chyba nawoływać: „komuno wróć”, tak jak to czynią postkomuniści, bo, jak wiemy z historii III RP, komuna wcale tak daleko nie odchodzi. Nigdy. Szczególnie, gdy się jej zapewniło godziwy wikt i opierunek w „wolnym i niepodległym państwie”. III RP bowiem to doskonały pod względem koordynacji splot interesów czerwonych i różowych, którego kłótnia w rodzinie - kłótnia, jakiej wyrazem była „afera Rywina” - ani na chwilę nie naruszyła. Ktoś naiwny mógłby zapytać: czym właściwie zawinili prezesi Polskiego Radia, że ścigano ich na wszelkie sposoby z taką zapamiętałością, jednocześnie głosami rozmaitych Chlebowskich, Niesiołowskich i innych pożytecznych idiotów, atakując samą instytucję publicznego radia, włącznie ze sposobem jej finansowania i prowadzenia programów? Ano tym, że wpuścili do radia za dużo świeżego powietrza. Dopóki radio wyglądało tak, że w „Sygnałach Dnia” występował Miller, a po nim Borowski lub Oleksy, zaś w Trójce przepytywano Olejniczaka, natomiast w Radiu Zet Olejnik deliberowała ze Szmajdzińskim czy innym Kaliszem, a w RMF-ie w kontrwywiadzie występował na przykład Zemke, no to pluralizm w polskich mediach był taki, że mucha nie siadała (nawet ta, co ma wyjątkowo kolorowe skrzydła). W momencie jednak, gdy pojawili się jacyś oszołomieni antykomunizmem publicyści czy dziennikarze, no to wszelkie plagi egipskie pospadały na publiczne radio i nawet Olejnik nie mogła spać spokojnie, pracując w tylu komercyjnych mediach naraz i zwalczając instytucję wobec nich konkurencyjną.
Dobrze jednak, że to się dzieje w kontekście nieustających radosnych obchodów „odzyskania wolności” czy nawet „wyzwolenia”, jakie przyszło na nas wraz z nasiadówą przy okrągłym stole. Widzimy, jakie są granice tej wolności i tego wyzwolenia. Należy tylko postawić pytanie, kiedy sternicy III RP zajmą się Siecią i swobodną wymianą myśli w cyberprzestrzeni, bo przecież tacy swobodnie sobie gadający po antykomunistycznemu buce to skaranie boskie.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6244832,_GW___Ostateczny_koniec_prezesury_Czabanskiego.html
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
22 komentarzy
1. Sie usmialem
2. oczywiscie
3. Może uczulenie,
basket
4. FYM
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
5. >Free
6. alfred kujot
7. FYM
Errata
8. basket
9. Przemo
10. Rzepka
11. Errata
12. Dawni "wrogowie" są już
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
13. Unicorn
14. ciekawostka salonowa24
15. Dla równowagi bardzo
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
16. no dla "rownowagi"
17. Ja też już w zasadzie wklejam
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
18. oto chodzi, o to chodzi
19. Żółw się znalazł ;)
20. Proponowałbym
21. alfred kujot
22. MoherowyFighter