"Opór" - czyli gdzieś tam, w Azji
tatarstan1, pt., 06/02/2009 - 15:11
Z umiarkowanym zainteresowaniem obejrzałam film "Opór" - bardziej po to, by mieć zdanie o głośnym filmie, niż żeby coś obejrzeć. Nawet ładny, stwierdzam.
Ładny w sensie obrazków, bo oko kamery faktycznie pokazuje sceny ładnie. Przyśpieszenia taśmy, zwolnienia, a nawet - o, oglądajże każdy reżyserze filmów mających coś wspólnego z wojną "Szeregowca Ryana"! - charakterystyczne przygłuszenie po wybuchu granatu. Ładne zestawienie scen wesela z atakiem na niemiecką ciężarówkę z muzyką klezmerów w tle. Ładne nawet są aktorki, nie za chude, a to w amerykańskim filmie już duzy skuces (choć nie badzo wiem, jakim cudem Żydówki z getta są tak ładne i czyściutkie).
Niestety, poza ładnymi obrazkami w filmie jest niewiele treści. Jest trochę bardzo hollywoodzkiego bla bla bla o wolności i "humanite" rodem z "Dnia niepodległości", klasycznego gniota o chwale USA. Oczywiście jest romans, bo w amerykańskim filmie bez romansu obejść się nie można.
Załóżmy - a będzie to po części prawdą - że nie mam pojęcia o istnieniu braci Bielskch i w ogóle o okupacji niemieckiej na terenach białoruskich. Dam sie pokroić, że amerykański widz w ogóle nie ma pojęcia o istnieniu miast Horodysze, Naliboki czy Nowogródka, bo to w końcu jest gdzieś na wschodzie. Zgodnie więc z logiką, ze jak na wschodzie, to muszą być Rosjanie, połowa dialogów jest po rosyjsku (a tu muszę przyznać, że amerykańscy aktorzy zdumiewająco dobrze mówią po rosyjsku, ale to pewnie zasługa postsynchronu). I to nieprawda po raz pierwszy, bo na nowogródczyźnie się mówiło po białorusku, polsku i w jidysz. Ale wybaczam, drodzy amerykańscy sojusznicy, bo wszystko na wschód od Wisły dla waszych uszu brzmi po rosyjsku, o ile wiecie, gdzie jest Wisła.
Ja natomiast nie wiem, skąd bracia Bielscy w tym filmie mają niemieckie wojskowe szelki. No ale niech będzie - załózmy, że przehandlowali za bimber.
Nie wiem też, jakim cudem SS-man w scenie pierwszego ataku na leśny obóz ma panterkę, której raczej wtedy nie używano - ale może się czepiam, taka panterka mogła teoretycznie być już na wyposażeniu.
O atak śmiechu przyprawił mnie czołg, który chyba miał udawać niemiecką produkcję. Czołg atakujący nieszczęsnych Żydów w lesie nie jest niemiecki. Za cholerę - nie jest. W ogóle nie wiadomo, co to takiego, ale śmiem przypuszczać, że bardzo bogata wytwórnia z Ameryki po prostu wzięła... radziecki czołg z lat '70, najpewniej T-72, i lekko podrasowała. A więc nawet nie T-34!
Bardzo wzruszająca jest scena, w której bohaterski Tewie strzela do swojego konia, by nakarmić głodujących. No dobrze - ale ja się pytam, czy w Puszczy Nalibockiej nie było łosi, skoro - to wiemy z filmu! - były tam wilki? Żadnych zajączków, sarenek? Nic? I czemu ten wilk, co go raz widać, wygląda jak owczarek niemiecki (tfu, hitlerowski pies)?? Tewie był nawiedzonym ekologiem?
Na końcu są fotki towarzyszy leśnych - w tym zdjęcie Tewie Bielskiego, w mundurze... kaprala Wojska Polskiego. I ani słowa wyjaśnienia!
No, ale to amerykański film, widz nie musi wiedzieć, co to za szlaczki na kołnierzu, nie?
***
O istnieniu braci Bielskich dowiedziałam się w czasie awantury o rzeczony film. O zbrodniach popełnionych przez ich oddział na Polakach też nic wcześniej nie wiedziałam, a sądzę, że większość nawet zainteresowanych II Wojną też nie.
Dlatego teza filmu, że bracia Bielscy są bohaterami, do kogoś nie mającego o tym wszyskim żadnego pojęcia, zasadniczo trafi. Mało - trafi też teza (o ile Amerykanin w kinie się zorientuje, po jakiemu napisano "Amant Żydów" na tabliczce zawieszonej na piersi powieszonego gospodarza), że Polacy byli wredni i Żydów wydawali hitlerowcom. To Polak jest okropny- taki Arkady, na przykład (przynajmniej się nazywa po polsku, to Amerykaninowi wystarczy). To polsko brzmiące nazwiska należą do ludzi wysługujących się hitlerowcom. W efekcie można odnieść wrażenie, że Polak jest zły, Rosjanie dobrzy, choć wiecznie pijani, a Żydzi bohaterscy i mądrzy, bo przyłączają się do dobrych Rosjan. I oczywiście to kolejne przeinaczenie, bo oddział partyzantów trzeba było nazwać po imieniu - sowiecki (no dobra, jeden jest wredny, ale to Tatar, i oczywiście słowa wyjaśnienia, skąd ten Tatar - miejscowy? z Tatarstanu?).
Rzecz jasna, nie ma też słowa o rzeziach Polaków.
***
Film jak film. Poza ładnymi obrazkami - nic względnie prawdziwego.
Tylko po raz kolejny się okazało, że jak Amerykanie się zabiorą za robienie filmu o Europie, wychodzi... eeee... kiszka.
Tylko jak to wytłumaczyć Amerykanom?
- tatarstan1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Nie tylko szelki
2. Ula - długo Cie nie było i przoczyłas, że to, co
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Tatarstan
4. w jezyku angielskim w prasie amerykanskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. >maryla
6. Ula - najlepiej gej, najlepiej w ciązy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl