Czy D.Tusk przetrwa do zimy?

avatar użytkownika Tymczasowy

Jasne bylo, ze dr Karol Nawrocki wygra wybory prezydenckie. Wymienilismy z Maryla pare zdan na ten temat ladnych kilka miesiecy temu. Oczywiste jest, ze Nawrocki obejmie stanowisko prezydenta RP na poczatku sierpnia biezacego roku. Pozostaje pytanie, z pewnych powodow nazwalbym je palacym, czy obecnemu premierowi uda sie sprawowac rzady do konca tego roku. To jest ciekawsze niz rozwazania na temat tego, co bedzie w przyszlym roku.

Nie wiem jak tym razem Maryla, ale ja opowiadam sie po stronie tych, ktorzy opowiadaja sie za stanowiskiem przyspieszonego odejscia Tuska. Wielu naszych roznych analitykow glosi calkiem slusznie, ze obecnie rzadzaca koalicja prztrwa do konca kadencji. Ich glownym argumentem jest przemozne wola obecnych poslow tzw. przystawek i podlaczonych do nich beneficjantow status quo, do jak najdluzszego utrzymania sie na stanowiskach i wykorzystywanie danej im czesci pastwiska. Tyle tylko, ze przyspawanie do koryta jest tylko jednym czynnikiem wyjasniajacym osadzonym glownie w procesach psychologicznych, czastka procesow spolecznych, gospodarczych i politycznych (wlacznie z polityka miedzynarodowa). I ten szerszy kontekst jest coraz bardziej przygniatajacy dla  koalicjantow.

Po stronie przewidujacej rychle walniecie Tuska z jego abteilung na dno rowni pochylej jest gaszcz argumentow. Wlasciwie, oszczedzajac czas, kieruje czytelnikow do chocby tylko trzech zestawow wiadomosci pracowicie przywolywanych przez nasza Gromowladna Szefowa, tylko na tej stronie glownej. Oto ich tytuly: "Musimy ustac, musimy obronic Polske i musze powiedziec na koniec: niech zyje wolna Polska!", "Z Polski probuje sie utworzyc statek dryfujacy pod wplywem najrozmaitszych pradow i wirow. Zero reform, zero  strategii", "Tusk nie przestaje klamac i grozic, a dlug publiczny rosnie o 1 miliard 200 milionow zl kazdego dnia". I pomyslec, ze Maryla tak haruje juz od cwierc wieku. Zaczynala chyba na Salonie:24, ktory trafil w zle rece i wlasnie dogorywa.

Podkresle tylko dwie sprawy, moze najbardziej biezace. Co, miedzy innymi, zastana obywatele po powrocie z wakacji? Przede wszystkim plon dzialan  pracowitych wladz niemieckich przesylajacych "nachodzcow" do Polski. ci sasiedzi z zachodu sa znani ze swej  delikatnosci. Widocznosc tej wielkiej afery wzmagaja ofiarni ludzie tworzacy Ruch Obrony Granic. Na moje oko sprawa jest tak rozwojowa, ze moze rozpalic emocje tak, jak niegdys sukces szacownej pani Gondek, ktory rozjuszyl kobiety. Polityczne skutki tego dawnego osiagniecia prawej kobiety widac do dzis. Nie widac tez powodow, dla ktorych nasi sasiedzi z Bialorusi mieli sie lenic "pod tem wzgledem". Druga sprawa to Mercosur. I jednoczesnie, ochwacony Qn raczo topiacy Platforme,  nauczyciele i inni...

Czy optymistycznemu przewidywaniu rychlego konca Tuska czasem nie przecza uwagi prezesa dr Jaroslawa Kaczynskiego wygloszone dzis na VII Kongresie PiS-u w Przysusze? Wlasnie zostal po raz siodmy wybrany na szefowskie stanowisko. Przyznam, ze watpilem w jego zdolnosci przywodcze u schylku jego kariery politycznej. Zwyciestwo jego kandydata w wyborach prezydenckich przypomina, ze to najwybitniejszy polski polityk od czasow Marszalka Jozefa Pilsudskiego. Pamietam jak w czasie wybierania naszego kandydata jedno wazne gremium doradcze opowiadalo sie za Tobiaszem Bochenskim i kandydatem mas czlonkowskich PiS-u, dr hab. Przemyslawem Czarnkiem. Wychodzilo cos jak 20:1 na niekorzysc Nawrockiego. To takze kaze przypomniec trafny wybor dr Andrzeja Dudy we wczesniejszych wyborach. Coz takiego powiedzial dzis prezes?

"My sie nie uchylamy przed przedsiwzieciami zmierzajacymi do poprawy sytuacji juz w tej kadencji Sejmu przy tym skladzie Sejmu.. Jesli ktos bedzie chcial podjac jakies powazne rozmowy z nami, to powtarzam, nie uchylamy sie przed tym, ale musimy zakladac, ze to bedzie jednak 2027 rok i ze trzeba bedzie wtedy bardzo zdecydowanie wygrac wybory".

Mamy tu piekna mysl, panowie i panie z PSL-u i Polski 2050, ostatnio skladalismy wam hojne propozycje wyjscia z koalicji i stworzenia nowego ukladu wladzy z nami, ale wy odmowiliscie. Pozostaje wam tkwic w gnijacym ukladzie, ktory pozwala wam sie poki co nachapac, ale w wyborach parlamentarnych w 2027 r. wasze partie moga zostac zmiecione ze sceny politycznej. Upadek moze byc dotkliwszy niz niegdys SLD. Tak wiec wybierajcie, opowiadacie sie za biezacymi korzysciami czy za strategia dla was korzystna w dluzszym okresie czasu? Kilka dni temu, bardzo sprawny Pawel Szefernaker tez te mysl zasygnalizowal "przystawkom" PO, kiedy go zapytano o mozliwosc stworzenia nowego ukladu.

Piekna byla tez mysl dr J.Kaczynskiego na temat Konfederacji, z ktorej Mentzen troche nadmiernie sie rozpycha. Tak to brzmialo: "Musimy wygrac kolejne wybory. Bardzo przestrzegam przed tym mysleniem, ze "mamy 30 proc. razem z konfederacja, to juz wiekszosc, 282 glosy i to wystarczy". Nie, prosze panstwa, zadne 30 proc.. Musimy dazyc do 40 i wiecej". Tak wiec, po wczesniejszym przypomnieniu, ze kiedys PiS zdobyl 45%, teraz skonstatowal, ze jego partia moze sama osiagnac wiekszosc parlamentarna i rzadzic samodzielnie. Konfa bedzie mogla byc potrzebna przy ewentualnej zmianie Konstytucji.

 

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

sytuacja jest dynamiczna, ostatnio wszystkie dotychczasowe metody - ulica i zagranica zawiodły Tuska. To było widać pod Sądem Najwyższym w kryterium ulicznym zwołanym przez Giertycha i Kijowskiego i raporcie OBWE.
Dla Polski to ostatni moment, zanim zostaniemy "pozamiatani", dla partii antypolskiej też ostatni moment, bo sprężyna, która się odbija, wali jak popadnie.
Stanowisko Kosiniaka-Kamysza i Hołowni świadczą o tym, że mają tego świadomość, lewica wciąz przy Tusku i negocjuje frukta. Ale bez tych dwóch jest ich za mało, nie będą mieli większości w sejmie.
Jarosław Kaczyński, jak śp. Lech Kaczyński, mieli zawsze Polskę "po pierwsze". Nawet kosztem przejęcia odium spadającego poparcia przez sterowanie tonącego finansowo, zadłużonego statku Polski, podejmą to wyzwanie, nawet z kotwicą niechętych koalicjantów z partii AntyPiS.
Prezes rzucił Polakom kolejną linę , która ma pomóc tworzyć Wspólnotę i poczucie więzi - zaprasza Polaków w szeregi partii na wzór ruchu Donalda Trumpa. To też ważny gest, bo dotąd , po spontanie spowodowanym 10.04.2010, przyjmowanie do partii było utrudnione.

Mamy wspólny cel, wybory prezydenckie pokazały, że ludzi dobrej woli jest więcej, mamy szansę.
Każdy miesiąc z bandą Tuska to trudne do odwrócenia szkody dla Polski.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Jednakowoz

ale wersja czekanie na samozaoranie do konca PO ciagle jest w grze. Swiadczy o tym zdanie J.Nizinkiewicza z Rzeczypospolitej. Stwierdzil on mianowicie, ze: "PiS i Konfederacja nie chca, by rzad Tuska upadl tu i teraz. Chca by sie wykrwawil".