Manifest z Ventotene dla Scentralizowanej UE-Czysty neokomunizm! Życie bywa tak ulotne...

avatar użytkownika Krzysztofjaw
Gorąco jeszcze raz POLECAM lekturę tekstu, który przedstawia m.in. ocenę uroczystego przekazania propozycji "Manifestu dla Federalnej Europy" opracowanego przez Grupę Spinellego - https://ordoiuris.pl/komentarze/komunistyczne-wzorce-w-unii-europejskiej-manifest-dla-federalnej-europy. Tekst, co ważne, pochodzi z 24.10.2023 i już o nim kiedyś wspominałem.
 
A to cały tekst bez żadnych zmian: 
 
· W Parlamencie Europejskim miało miejsce uroczyste przekazanie propozycji Manifestu dla Federalnej Europy opracowane przez Grupę Spinellego.
 
· Publiczne przedstawienie założeń Manifestu stanowi symboliczny krok w kierunku wyraźnego podkreślenia inicjatywy liberalno - lewicowych ugrupowań do zmiany przyszłości Unii Europejskiej w kierunku federalizacji.
 
· Zdaniem autorów dokumentu, zbytnia suwerenność państw jest przeszkodą do zapewnienia pokoju i wolności w Europie.
 
· W Manifeście podkreślono konieczność większego udziału instytucji unijnych w polityce zagranicznej i obronności,
 
· Dokument wskazuje też na potrzebę akceptacji imigracji jako lekarstwa na kryzys demograficzny.
 
· Propozycje opracowane przez Grupę Spinellego inspirowane są Manifestem z Ventotene, którego głównym autorem był włoski komunista Altiero Spinelli.
 
Suwerenność państw przeszkodą w rozwoju Europy
 
Grupa Spinellego, działająca na rzecz przekształcenia wspólnoty w państwo federacyjne, przedstawiła propozycję Manifestu dla Federalnej Europy. Dokument ten, zdaniem Przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli, inspirowany był Manifestem z Ventotene. Zaproszenie na uroczyste przekazanie Propozycji Manifestu dla Federalnej Europy stanowi symboliczny krok w kierunku wyraźnego pokreślenia inicjatywy liberalno - lewicowych ugrupowań do zmiany przyszłości Unii Europejskiej w kierunku federalizacji. Przedstawione propozycje mają znaczenie w kontekście raportu o zmianach traktowych. Raport zaleca przeprowadzenie reformy Unii Europejskiej w powiązaniu z akcesją nowych państw, wskazując jednocześnie różne ścieżki służące osiągnieciu tego celu.
 
Manifest z Ventotene został opublikowany w 1941 r. Jego głównym autorem jest Altiero Spinelli – członek Włoskiej Partii Komunistycznej. Dokument zawiera postulaty w zakresie reformy Unii Europejskiej sprowadzające się do przekształcenia jej w federację państw. Zdaniem autorów Manifestu, „prawdziwą demokrację zaprowadzi dopiero dyktatura partii rewolucyjnej". Przede wszystkim, powołany ma zostać „silny” rząd federalny, a Unia ma zostać upoważniona do działania wszędzie tam, gdzie „zawodzą państwa narodowe”. Zwolennicy tej teorii postulują utworzenie wspólnej unii walutowej oraz politycznej, a także powołania unijnej armii. Ponadto Manifest zakłada uczynienie z Komisji Europejskiej ponadnarodowego organu władzy wykonawczej poddanego kontroli Parlamentu Europejskiego – którego posłowie byliby częściowo wybierani w państwach członkowskich, a częściowo na podstawie ogólnounijnej listy. W Manifeście stwierdzono też, że Rada Europejska ma pełnić rolę „drugiej izby” w procesie stanowienia unijnego prawa.
 
Obecnie opracowana propozycja Manifestu dla Europy Federalnej: Suwerennej, Społecznej i Ekologicznej składa się z preambuły i czterech działów, które opisują zmiany jakie już zaistniały i jakie powinny być wdrożone tak, by został wprowadzony system federalnej Europy. Federalizm, według dokumentu, ma opierać się na krytyce absolutnej suwerenności państw narodowych. Zgodnie z jego założeniami, jako ludzie mamy skupiać się przede wszystkim na pokoju, wolności i godnym życiu. Aby osiągnąć taki stan, ludzie muszą podążać w kierunku ponadnarodowego zarządzenia. Dokument jasno określa, że nacjonalizm przeszkadza w budowaniu Federalnej Europy. To co dziś funkcjonuje w Europie, czyli system stworzony w 1919 roku przez Ligę Narodów, nie obronił Europy przed II wojną światową, jest on niedoskonały, dlatego tez należy stworzyć coś nowego - co będzie ponad narodami. Federalizm zaproponowany przez Spinelliego i skopiowany w proponowanym Manifeście jest, zdaniem autorów, wręcz zbawienny dla całej Europy, jej jedności i suwerenności. Autorzy dokumentu jasno stawiają sobie za podstawę funkcjonowania federalizm jako demokrację bez granic. W ich opinii, granice to tylko arbitralny podział wynikający z historii. Dlatego autorzy tak silne dążą do jednej polityki zagranicznej i wspólnej armii. Federalizm przez swoja strukturę ma powodować zmniejszenie ryzyka ingerencji zewnętrznej. Tylko dzięki takiemu podejściu, wspólna polityka zagraniczna i obronna, a przy tym bezpieczeństwo UE, pomoże w suwerenności, samowystarczalności, również energetycznej i technologicznej.
 
Manifest podkreśla, jak dużo udało się zrealizować w kierunku federalizmu Europy: zniesiono bariery celne, umożliwiając swobodny przepływ pracowników i towarów, obywatele bezpośrednio wybierają organ parlamentarny oraz istnieje wspólna waluta w 19 z 27 krajów. Monopole krajowe zostały przełamane przez politykę konkurencji. Unia wprowadziła na poziomie UE zasady dotyczące rokowań zbiorowych i czasu pracy. Opracowane zostało również szeroko zakrojone zabezpieczenia konsumentów i środowiska.
 
To co Unia musi jeszcze zrobić, to kwestia polityki międzynarodowej i sił zbrojnych. Unia musi skupić się na tym by polityka zagraniczna była opracowywana nie tylko przez państwa członkowskie, ale także należy uwzględnić większą role Wysokiego Przedstawiciela i zatwierdzić to przez Radę pod kontrolą Parlamentu. Należy też zmienić politykę dotycząca kwestii głosowania tak, by pozbawić państwa członkowskie prawa weta.
 
Migracja rozwiązaniem problemów demograficznych
 
Dokument podkreśla również znaczenie polityki socjalnej, która musi być ujednolicona w Federalnej Europie. Bezpieczeństwo społeczne będzie zapewnione tylko wtedy, jeśli rozwiązana zostanie kwestia dyskryminacji kobiet i równouprawnienia, które nie zostały jeszcze wprowadzone przez wszystkie państwa.  Ponadto kraje nie wprowadziły polityki opiekuńczej, nie zmodernizowały polityki społecznej, dyskryminacji, wykluczenia „osób LGBT” i mniejszości etnicznych. Przyczyną takiego niepowodzenia jest nacjonalizm i populizm, które spowodowały zbudowanie murów.
 
W kolejnych rozdziałach Manifestu możemy przeczytać o polityce ekologicznej, globalnym ociepleniu oraz kwestii służby zdrowia i migracji. Autorzy zgadzają się z terminem zimy demograficznej jaka dotknie Europę. W tym duchu należy akceptować migracje, ponieważ pozwolą one na rewitalizację demograficzną. Obywatele muszą być stopniowo uświadamiani o tym, że jesteśmy globalnym społeczeństwem ludzkim, gdzie korzyścią dla nas wszystkich będzie aspekt kulturowy, społeczny, a nawet genetyczny. Ostatnią ważną kwestią poruszaną w dokumencie jest cyfryzacja i dążenie do tego, by świat połączył się w czasie rzeczywistym i w taki sposób, mógł zwyciężyć nad brakiem równości.
 
Federalizacyjne plany eurokratów
 
W Parlamencie Europejskim odbyło się uroczyste przekazanie Propozycji Manifestu dla Federalnej Europy opracowanego przez Grupę Spinellego. Spotkanie zainaugurowało przemówienie przewodniczącej PE Roberty Metsoli, która wyraźnie podkreśliła, że Unia Europejska musi podążać i dostosowywać się do zmian zachodzących na świecie. Podczas spotkania doszło do symbolicznego podpisania Manifestu przez Wiceprzewodniczącego Unii Europejskich Federalistów Domèneca Ruiz Devesa. W swoim przemówieniu stwierdził on, iż Grupa Spinellego działa na rzecz urzeczywistnienia założeń Manifestu z Ventotene i dostosowania ich do dzisiejszych realiów. Ponadto poruszył kwestię przyszłości prac w Parlamencie Europejskim nad nowym raportem dotyczącym zmian traktatów.
 
Europosłanka Danuta Hübner podkreśliła, że opracowany przez Grupę Spinellego Manifest dostosowuje założenia Manifestu z Ventotene do współczesnych wyzwań i zagrożeń przed jakimi staje Unia Europejska i jej państwa członkowskie w obliczu globalnego świata. Europoseł Fabio Massimo Castaldo zwrócił się ze szczególnym podziękowaniem za obecność do przewodniczącej PE Roberty Metsoli. Podkreślił on ważną rolę Konferencji Przyszłości Europy, stanowiącej krok w kierunku zmian. Podniesiona została przez niego także kwestia solidarności w kwestiach migracji do Europy, a także wprowadzenie budżetu federalnego. Z kolei, zdaniem europosła Daniela Freunda, jeszcze dwa lata temu większość państw członkowskich nie brała pod rozwagę realnej możliwości zwołania Konwencji dotyczącej zmiany Traktatów, lecz dziś, ten pogląd się zmienia i że już niemal połowa krajów jest gotowa otworzyć taką Konwencję.
 
Na koniec swoje przemówienie wygłosił Guy Verhofstadt który stwierdził. że celem działalności Grupy Spinellego jest kontynuacja dziedzictwa Altiero Spinellego w zakresie federalizacji a raczej centralizacji. Podkreślił również znaczenie Raportu, przedstawionego Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFCO), będącego przedmiotem głosowania już jutro.
 
Żadne z wystąpień europosłów nie odnosi się do kwestii LGBT czy też aborcji. Pominięcie tych „wartości”, o które tak zacięcie walczy Unia Europejska, jest celowym zabiegiem i ma na celu pozyskanie jak najszerszego grona sprzymierzeńców federalizacji UE. Obecnie funkcjonują dwa konkurencyjne modele integracji europejskiej. Pierwszy, oparty na Traktacie Rzymskim, odwołuje się do spuścizny Schumana, Adenauera oraz papieża Piusa XII I uznaje on integrację europejską za model współpracy międzynarodowej. Drugi natomiast, coraz bardziej zasadniczy i oparty na modelu Spinellego, koncentruje się na federalizacji państw tworzących Unię Europejską, aż do utworzenia „Stanów Zjednoczonych Europy” ze wspólnym rządem.
 
Dr Przemysław Kulawiński – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris
 
-----------------------------
 
Mój komentarz
 
Onegdaj minister d.s. UE Szymon Szynkowski vel Sęk kiedyś stwierdził, że trzeba być w UE, żeby ją zmienić: 
 
"W Unii Europejskiej nie tylko warto być, ale trzeba być. Jeżeli jesteśmy odpowiedzialni za Europę - a czujemy się jako państwo z ponadtysiącletnią historią odpowiedzialni nie tylko za Unię Europejską, ale za Europę, za jej przyszłość - to Unię trzeba starać się zmieniać; ścieżkę jej rozwoju korygować w taki sposób, żeby Europa w przyszłości nie uległa tym wszystkim negatywnym zjawiskom. Bo jeśli ulegnie, to skutki tego odczuje również Polska [1]".
 
Brzmiało to pięknie, ale niestety było i jest naiwną mrzonką. Obecnego kierunku rozwoju UE nie da się zmienić od środka, nie da się UE zawrócić do stanu dobrowolnego związku niepodległych i suwerennych państw, tzw. Europy Ojczyzn. Trzeba być naprawdę w balonie jakiejś "political fiction", aby w taką zmianę wierzyć.
 
Obecne elity UE pod wodzą Niemiec, Francji i Niderlandów od dziesiątków lat budują Jedne Scentralizowane  Państwo Europa pod hasłem niby federacji, ze stolicą tak naprawdę w Berlinie i ewentualnie z jakimiś odgałęzieniami  w Brukseli.  Europejski Bank Centralny (EBC) mieści się przecież w Niemczech a to jest najważniejsza instytucja unijna strefy Euro! KO po przejęciu władzy w Polsce atakuje prezesa NBP właśnie po to, aby mieć wolną drogę do wprowadzenia Euro w Polsce i likwidacji naszej złotówki, czyli niemal ostatniego bastionu polskiej suwerenności i niepodległości [2, 3].  
 
Wchodząc do UE wyobrażaliśmy sobie, że ona będzie dla nas ostoją zachodniego bogactwa. Po latach bycia pod wpływem Rosji Sowieckiej myśleliśmy, że nasza bytność w UE jest dla nas historycznie oczywista, bo zawsze tą Europą byliśmy. Pragnęliśmy swobodnie podróżować po Europie i w niej też mieć możliwość zatrudnienia za o wiele większe pieniądze niż w kraju. Ostatecznie też sądziliśmy, że UE jest gwarancją naszej suwerenności i niepodległości oraz liczyliśmy na ogromne unijne finansowe wsparcie, które pozwoliłoby uczynić naszą Polskę bogatą i zasobną. 
 
Jednak ogólnie nasze wyobrażenie o UE było takie, że jest to twór podobny do EWG, gdzie najważniejszymi elementami była wolność europejskiego przepływu: ludzi, kapitału i dóbr oraz usług. Tak sobie wyobrażaliśmy tą UE, do której wstępowaliśmy. I w sumie wtedy ona mniej więcej taka była, choć już wtedy można było zauważyć, że staje się lub może stać się poniekąd drugim ZSRR. 
 
Dzisiaj UE jest czym innym niż była w w 2003 czy 2004 roku, kiedy do niej wstępowaliśmy. Ciekawe jakie wtedy byłyby wyniki naszego referendum akcesyjnego, gdyby Polakom zadano pytanie, które dziś jest aktualne i właściwe:  
 
"Czy wyraża Pani/Pan zgodę na przystąpienie Polski do UE, która będzie dążyła do zbudowania Jednego Scentralizowanego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie a tym samym godzi się Pani/Pan na utratę polskiej suwerenności i niepodległości?" 
 
Ja wtedy podejrzewałem, że w takim niewłaściwym kierunku będzie zmierzać UE i dlatego w 2003 roku w referendum akcesyjnym głosowałem "przeciw", bo zdawałem sobie już wtedy sprawę, że budowane jest drugie ZSRR, czyli Związek Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRE) wedle zapisów "Manifestu z Ventotene" autorstwa przede wszystkim komunisty A. Spinellego [4] oraz ideach takich komunistów jak A. Gramsci (komunistyczny "marsz przez instytucje") [5] czy wytycznych tzw. marksistowskiej, niemieckiej Szkoły Frankfurckiej [6].  
 
Mogę więc powiedzieć, że mam czyste sumienie, bo nie uległem powszechnej prounijnej propagandzie i w referendum akcesyjnym głosowałem "przeciw", ale naprawdę nie cieszę się z tego mojego czystego sumienia, bowiem niestety obrany kierunek rozwoju UE jest taki, którego wtedy się ogromnie bałem. A tym kierunkiem - powtórzę już nie wiem, który raz -  jest budowa lewackiego Jednego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie, no może wspólnie z Brukselą, bo tam są bizantyjskie budynki i budowle wybudowane dla postkomunistycznych elit całej UE. 
 
Jednak tak naprawdę ta budowa Jednego Państwa Europa była prowadzona "krok po kroczku" i niejako "w ukryciu". Dopiero bowiem 1 marca 2017 roku KE "odkryła karty" i formalnie w tzw. "Białej  księdze w sprawie przyszłości UE" [7] jednoznacznie wymieniła tylko jedno źródło ideowe jej dalszego rozwoju – właśnie napisany w duchu ideologii marksistowskiej Manifest z Ventotene. Jego autorzy zakładają centralizację (nazywaną federalizacją) Europy, niezależnie od woli mieszkańców kontynentu.
 
Tak dygresyjnie... Jakże symptomatyczne jest to totalitarne określenie "niezależnie od woli mieszkańców kontynentu" i jakże podobne do określenia twórcy ideowego nazizmu i komunizmu Karola Marksa: "Klasy i rasy, które są zbyt słabe, żeby opanować nowe warunki życia, muszą zniknąć..." [8]. 
 
Warto też wiedzieć, że w umowie koalicyjnej obecnego rządu w Niemczech zawarto postulat dążenia do zbudowania takiego jednego państwa Europa i chce to osiągnąć bez żadnego wystrzału i jakiejś III WŚ.  
 
Realizacja postulatu centralizacji (federalizacji) oczywiście oznacza ni mniej ni więcej jak likwidację suwerennych i niepodległych państw europejskich, które w nowym Związku Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRR - bis) będą odgrywały rolę landów/województw/republik. A może już odgrywają?
 
Naprawdę. W 2003 roku głosowaliśmy a w 2004 roku przystępowaliśmy do innej UE niż jest dzisiaj a do tego dochodzą jeszcze inne uwarunkowania geopolityczne, które wyrażają się np. poprzez hipotetyczne porozumienie między Niemcami i Rosją mające na celu podział wpływów tych krajów w Europie. Niemcy mają dominować - poprzez scentralizowane  jedno państwo europejskie - w krajach, które dziś lub w przyszłości są (będą) członkami Unii Europejskiej, natomiast wpływy Rosji mają po ich zachodniej stronie obejmować m.in. Ukrainę i Białoruś (może i część małych krajów nadbałtyckich). A wszystko ma zmierzać do budowy Eurazji od Władywostoku do Lizbony oraz radykalne zmniejszenie (likwidację) w tej Eurazji wpływów USA. 
 
Wobec tego Polska ma tak naprawdę dwa wyjścia: albo czekać cierpliwie na samoistny upadek dzisiejszej UE albo po prostu dokonać Polexitu! Pierwszy sposób na bycie w UE jest bezsensowny, bo zanim UE upadnie to jeszcze zdąży narobić zbyt wiele szkód. Zostaje więc Polexit! 
 
Ja o wyjściu z UE gaworzę już od lat a tym samym nie podzielam optymizmu, że w UE trzeba być, żeby ją zmienić. Jej się nie da zmienić i trzeba zrobić wszystko, żeby upadła nawet przez nasz Polexit!. Wtedy będzie można zbudować coś nowego i racjonalnego, np. w stylu EWG-bis.
 
Niestety nowe wybory do europarlamentu potwierdziły tylko, że tak naprawdę przez następne lata tak naprawdę nic się nie zmieni. Mimo jakichś nadziei Unią Europejską dalej rządzi ta sama grupa elit unijnych, neokomunistycznych.  To tylko potwierdza moje wnioski i uzasadnia konieczność Polexitu. 
 
Tylko ja się zastanawiam czy jako Polacy będziemy na to jeszcze kiedykolwiek gotowi? Czy argumentacja, iż UE jest strukturą neokomunistyczną może mieć szerszy negatywny oddźwięk społeczny? Kto może dziś porównać komunizm wojenny i powojenny z obecnym unijnym komunizmem kulturowym i tym samym stwierdzić, że są to "dwie strony tego samego medalu" a nawet przyznać, iż komunizm kulturowy może być nawet gorszy od komunizmu czasów leninowsko-stalinowsko-sowieckich? Czym dla współczesnych Polaków jest polskość, tożsamość narodowa, suwerenność czy  niepodległość i czy te wartości są dla nich ważne, ważne na tyle żeby o nie walczyć? 
 
Odpowiedzi na te pytania są newralgiczne aby zrozumieć współczesnych Polaków. Warto bowiem wskazać, że tak naprawdę "liznąć" komunizm sowiecki mogli tak naprawdę Polacy urodzeni co najmniej w 1980 roku a bardziej świadomie od mniej więcej 1975 roku. Wszystkie roczniki urodzone po tych datach de facto już nie pamiętają życia w  socrealistycznym komunizmie a to implikuje niemożność porównania przez nich tamtego komunizmu ze współczesnym, unijnym. 
 
Więc ja jestem sceptyczny co do akceptacji przez Polaków możliwości  ewentualnego Polexitu a obecne rządy D. Tuska już ostatecznie zniszczą nasz naród, naszą wolność, suwerenność i niepodległość, naszą polskość. Naprawdę w październiku 2023 wybraliśmy bardzo źle, oj źle....
 
Na koniec chciałbym aby Państwo obejrzeli poniższy film a szczególnie od 9,30 minuty gdy przemawia Lew Trocki - mówił niemal to samo co dzisiejsze elity europejskie:
 
 
[2] Co nas czeka po likwidacji gotówki i rewolucji neomarksistowskiej? - czytaj: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2021/01/co-nas-czeka-po-likwidacji-gotowki-i.html
[3] Dlaczego posiadanie własnej waluty jest koniecznością? - czytaj: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2021/01/dlaczego-posiadanie-wasnej-waluty-jest.html
[7] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=COM:2017:2025:FIN - warto naprawdę przeczytać ten komunistyczny bełkot  
 
 
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 
 
P.S. 
 
Życie bywa tak ulotne...
 
Był czternasty października tego roku. Godzina i data wówczas dla mnie nieznana. Otworzyłem oczy, które zaraz zostały oślepione białym i mocnym światłem. Zacząłem gdzieś w zakamarkach świadomości poszukiwać odpowiedzi na pytanie: Gdzie ja jestem? Po dłuższej chwili nad moim łóżkiem zobaczyłem twarze pielęgniarek i lekarzy oraz została mi usunięta rurka intubacyjna. Moim pierwszym pytaniem - co zabawne - było pytanie o wygraną w wyborach prezydenckich w USA. 
 
Powoli przypominałem sobie sekwencję przeszłych zdarzeń. Do szpitala zostałem przyjęty 27 września i  28 września na CITO zostałem poddany operacji inwazyjnego wszczepienia bypassów. To pamiętałem i trochę ochłonąwszy byłem przekonany, że obudziłem się po prostu z narkozy. Ale prawda była inna. Dwa dni po operacji moje płuca i serce przestały funkcjonować. Zostałem podłączony do respiratora i wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Stan był krytyczny. O moim życiu decydowały godziny jak nie minuty lub sekundy. 
 
I tak pod tym respiratorem leżałem 12 dni. Kryzys przetrwałem, ale przypałętało się zapalenie płuc i znów prawie dwa tygodnie byłem oderwany  od rzeczywistości.
 
Później była rehabilitacja kardiologiczna i jakoś wróciłem do grona żywych. Skończyłem z paleniem papierosów i przestrzegam  diety. Obym wytrwał bo naprawdę życie bywa tak ulotne...

napisz pierwszy komentarz