I co z tego, ze Tusk odszczekal?

avatar użytkownika Tymczasowy

Podpisana przez agenciaka kontrasygnata pozostaje w mocy. Skutki tego aktu juz sa bardzo dla rzadzacych niekorzystne, a beda jeszcze wieksze, wrecz ogromne.

Oczywiscie mowa o zamieszczonym w Monitorze Polskim (poz.799) postanowieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 Sierpnia 2024 r. nr 1131.18.2024 w sprawie wyznaczenia przewodniczacego zgromadzenia sedziow Izby Cywilnej Sadu Najwyzszego.

Na wstepie, ot tak na rybke, rzuce dwa tytuly z mediow dla PiS nieprzychylnych. W Rzeczpospolitej red. Piotr Szymaniak dal taki tytul: "Premier zaakceptowal neosedziego przez pomylke. Jej skutki sa jednak nieodwracalne". Krzysztof Burnetko (z wyksztalcenia prawnik) w Polityce poszedl jeszcze dalej, oto jego tytul: "Neosedzia szefem w Sadzie Najwyzszym, czyli blad roku Tuska. Moze byc kosztowny". Zapewniam czleka, ze blad bedzie bardzo kosztowny.

W ten to sposob, mamy potwierdzenie faktu, ktorego pewnie ci z wynaturzanymi mozgami przez antypolska i antypisowska propagande sobie nie uzmyslowili. To, ze premier Tusk przeprosil za pomylke nie jest w stanie "wygumkowac" zapisu w Monitorze Polskim (MP) czy sprawic, ze numer MP zostanie wycofany i zastapiony "poprawionym". To tak nie dziala.

Jezeli ktos jeszcze chcialby wiecej potwierdzen, to przytaczam wypowidz wypierdka Sadurskiego, ktory wzywa profesora Uniwersytetu Szczecinskiego, Krzysztofa Andrzeja Wesolowskiego do honorowej rezygnacji z pelnienia funkcji. To niby jak, Profesor ma zanegowac decyzje Prezydenta i Premiera, bo na przyklad, jaks Leokadia Szkaradzinska tak sobie zyczy?

Jak juz jestesmy przy wrogich mediach, to z przyjemnoscia przytocze frazeologie dwoch innych dziennikarzy z tego samego wydania Rzeczpospolitej. Tomasz Pietryga ubolewa, ze Tusk mogl, ale nie skorzystal z okazji by "rozladowac spor o sadownictwo bez krwawej rewolucji". Z kolei Artur Bartkiewicz w swoim tekscie na ten sam temat skonstatowal, ze mozna bylo zakonczyc wojne polsko-polska "na noze, widly i postawione na sztorc kosy". Skad ta frazeologia? Jak to sie stalo, ze ci ludzie maja ja w swych glowach? Nie mozna tego bagatelizowac, bo sam Tusk tlumaczac sie na konferencji prasowej w KPRM z "bledu" powiedzial, ze nie bedzie z tego powodu "scinal glowy" swemu ministrowi Maciejowi Berkowi. Czy ci ludzie nie mogliby wypowiadac sie w jakis cywilizowany, nazwijmy go "europejskim", sposob? Przeciez to przejawy kultury azjatyckiej, w sensie, np. tatarskiej.

Trzeba przyznac, ze Wielki Chan potrafi czasami byc laskawy. Nie tylko glowy scinac nie kaze, ale nawet wielkodusznie wytlumaczy winnego. Brzmialo to tak: "Zle przygotowane dokumenty do podpisu, urzednik nie dostrzegl politycznego znaczenia tego dokumentu". I dalej: "Paradoks polega na tym, ze minister Maciej Berek, ktory przygotowywal mi dokumenty do podpisania, jest jednym z najbardziej kompetentnych ludzi w rzadzie". Nieuchronnie rodzi sie pytanie: jezeli urzednik, ktory popelnia elementarne, szkolne bledy jest prymusem, to jacy sa ci pozostali? Na jakie bledy kardynalne mozna z ich strony liczyc?

A oto jak skomentowal "pomylke" posel Konfederacji Konrad Berkowicz: "Nie, panie premierze, to nie blad nastapil, to Wy jestescie jednym wielkim bledem, ktory nie tylko lamie swoje wlasne  obietnice i oszukuje ludzi, ale nawet swoich wyborcow ma za kretynow, wyborcow, ktorzy teraz uprawiaja bolesna gimnastyke, by wytlumaczyc sobie te pomylke".

Podobnie polecial Burnetko z "Polityki": "Sam premier - ze sporym opoznieniem jak na wage afery - zwalil wine na jednego z podwladnych [...] Jesli nawet przyjac to usprawiedliwienie, to [...] jest kpina z rozumu obywateli".

Dlugo by aferze pisac ale skroce przytaczajac  na koniec zdanie wspomnianego dziennikarza z bardzo wrogiej nam  "Polityki": "W bilansie rzadu demokratow decyzja dotyczaca neosedziego moze okazac sie bledem o najdalej siegajacych skutkach - a na dodatek obarcza samego premiera. Problem w tym, ze lista kiksow robi sie niepokojaca".

Dla wszystkich powinno byc jasne, ze "kiks premiera" wprowadzil wylom w przez lata wypracowywanej narracji o neosedziach. W wersji Qunia, cale trzy tysiace nowopowolanych sedziow powinno natychmiast ustapic z zajmowanych stanowisk. Tuskowy precedens zgruzowal wcale nie misterna konstrukcje.

 

1 komentarz

avatar użytkownika UPARTY

1. @To nie był żaden kiks!

By utrwalić władze frakcji niemieckiej w Polsce Tusk musi po pierwsze spacyfikować środowisko swoich zwolenników, bo nie może dwóm panom służyć, po drugie musi znaleźć sposób na to by własną polityką nie konsolidować zwolenników PiS`u. Stąd pomysł zlikwidowania PAN`u będącego ważnym ośrodkiem antypsizmu, stąd symboliczne tylko podniesienie płacy minimalnej w 2025r i są pierwsze symptomy tego, że sędziowie w sprawach nie politycznych mają sądzić sprawy a nie ludzi. Ostatnio nawet jeden z sędziów okręgowych, co prawda poza Warszawą, więc pewnie na próbę, uniewinnił osobę, która została oskarżona na wniosek sądu cywilnego. W sprawie cywilnej między osobą prywatną a urzędem sąd cywilny wydał wyrok na rzecz urzędu ale wewnętrznie sprzeczny, który nie został wykonany. W rezultacie oburzony sąd złożył zawiadomienie do prokuratury, że osoba która miała wykonać świadczenie bezprawnie się od niego wstrzymuje. Najpierw prokuratura umorzyła śledztwo z powodu braku znamion przestępstwa, ale rozgrzany sąd złożył odwołanie do prokuratury okręgowej i ta postanowiła oskarżyć osobę prywatną. Sąd pierwszej instancji oczywiście skazał osobę prywatną, co prawda tylko na malutką grzywnę ( 500zł) ale polecił opublikować wyrok przez wywieszenie go w lokalnym urzędzie gminnym i siedzibie sądu. W apelacji, w czerwcu br, wyrok ten został uchylony a sprawa umorzona, co już same w sobie jest ewenementem. Sądy drugiej instancji z reguły uchylają wyroki i sprawy przekazują sądom niższej instancji wraz z instrukcją jak maja daną sprawę sądzić. Ale nie to jest szokujące. Otóż sąd okręgowy stwierdził,że aczkolwiek oskarżony formalnie rzecz biorąc nie wykonał wyroku sądu pierwszej instancji, to jednak zachował się zgodnie z duchem prawa i dla tego jest niewinny.
Mam wielu znajomych prawników i nikt nigdy nie słyszał o wyroku uniewinniającym wydanym na podstawie ducha praw. Nikt nie słyszał, żeby sąd stwierdził, że prokuratura działa niezgodnie z rzeczonym duchem prawa.
Wygląda to tak jakby sąd chciał wydać sprawiedliwy wyrok! Ja wiem, pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, ale też jak nie będzie pierwszej to w ogóle się nie pojawią.
Nie mniej jednak łącznie z decyzją Tuska o mianowaniu neosędziego na ważne stanowisko pozwala to na wyrysowanie pierwszej prostej.
Co więcej, po pokonaniu PiS`u w wyborach, by go dobić, frakcja niemiecka musi przejąc jego program społeczny, by odciąć PiS od elektoratu. Inaczej będzie w stałym zagrożeniu.

uparty