Powyborcze obserwacje

avatar użytkownika Tymczasowy

Mozna bylo przypuszczac, ze D.Tusk powrocil z Brukseli z jakas cenna wiedza i umiejetnosciami politycznymi by prowadzic na tym gorszym, zacofanym  Wschodzie bardzo nowoczesna polityke, ktora nada mocny ped swojej partii politycznej i efektownie opanuje polska scene polityczna. Dzieki temu unowoczesniloby sie zycie polityczne kraju i nastapilby, tak zawsze pozadany, rozwoj kraju. Niestety szybko sie okazalo, ze te nadzieje byly plonne, przybysz powrocil do swoich znanych sprzed laty technik dzialan politycznych pogarszajac ich jakosc i powiekszajac agresywnosc. To popsulo jeszcze bardziej kulture polityczna w Polsce.

Ostatnie wybory w Polsce uwyraznily jeszcze bardziej wielki defekt w horyzontach umyslowych Tuska. Dla polityka o duzym doswiadczeniu - Tusk robi w polityce od dawien dawna - pieknym polem do popisu byloby pobudzanie i przejmowanie spiacego elektoratu, ktory na wybory nie zwykl chodzic. Nawet w wyborach parlamentarnych w 2023 r., gdy pobudzenie elktoratu bylo nadzwyczaj silne, wybory zostaly zlekcewazone przez az 25% uprawnionych do glosowania; w ostatnich wyborach az 60%. To olbrzymie polacie pastwiska, na ktorym od swiezej trawy az oczy bola. Jednak nie zobaczylismy piekna polityki, nowy/stary Tusk wybral jak zwykle kanibalizm. On preferuje inna diete.  Tym razem ofiara padly partie koalicyjne, ktorym - zupelnie nieracjonalnie - wydawalo sie, ze sa bezpieczne w towarzystwie silniejszego koalicjanta nawolujacego gromko, wszem i wobec, do usmiechania sie i noszacego na ubrankach czerwone serduszka.

Zdumienie ogarnialo czlowieka, gdy patrzyl na zdumienie ogranych jak dzieci politykow uwazajacych sie za wielkch cwaniakow. Nie mogli uwierzyc, ze przeciez jeszcze pol roku temu wynegocjowali stanowiska i tluste synekury. W dodatku byli tacy posluszni, grzecznie wykonywali to, co im polecano. Z wielka ochota brali udzial w pozbawionej podstaw i dobrego smaku nagonce na PiS. Jeden przez drugiego popisywali sie obrzydliwymi zachowaniami Holownia, Trela, Zgorzelski i inni. Teraz znalezli sie w odwroconej sytuacji, sa bici i po cichu jecza. Grozi sie im, ze nastapi cos, co mozna byloby nazwac zartobliwie renegocjacjami, czyli nastapi zabieranie, spychanie itd. Tego pragnie nadal wyglodnialy aparat PO.

Od wyborow minelo dopiero kilka dni i mozna sie zastanawiac jak wychlostani beda sobie radzic w nowych warunkach. Racjonalnie byloby mniej uwazac na polecenia Panow, bardziej stawiac na realizacje wlasnego programu. Takie sluchy juz tam chodza. Dla mnie mocnym pokazem oporu obecnie bitych byloby doprowadzenie do wyboru wicemarszalka Sejmu z  PiS, co  jako najwiekszej partii w sposob oczywisty sie  nalezy. To by poprawilo poziom kultury politycznej w Polsce. Jednakze bardziej przemawia do mnie prognoza Jacka Ozdoby, nowowybranego europarlamentarzysty z dzielnej Suwerennej Polski:

"Szymon Holownia jest niszczony razem z Lewica przez Donalda Tuska. Mysle, ze zostali zlapani KWITAMI  [podkreslenie moje], a teraz bedziemy swiadkami rozgrywania koalicjantow przez Donalda Tuska. Beda zmuszani by trwac do konca bez wychylania sie".

Jezeli mozna zrobic poprawke, to przypuszczenie J. Ozdoby bardziej dotyczy partii Holowni, ktora powstala nagle i pytania o zrodla finansowania nie znalazly odpowiedzi.  Szybko powstala i szybko moze zniknac. O tym, ze jest wydmuszka swiadczy fakt odkryty przez wspokoalicjanow z Trzeciej Drogi. Jak sie okazalo PSL w ostatnich wyborach zdobyl 463 400 glosow, przy 349 838 Polski 2050. Ludowcy slusznie mysla, ze bez ludzi Holowni daliby sobie rade znacznie lepiej. Zas partia telewizyjnego picusia poszlaby sprawdzona droga takich partii jak: Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Slaska Partia Regionalna czy Socjaldemokracja Polska, ktore zostaly przez PO wchloniete i nowa calosc zostala w lipcu 2019 r. nazwana Koalicja Obywatelska. Pozniej dolaczylo tez Porozumienie Gowina.

 

 

3 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Ja nie jestem tym zdziwiony

Podam przykład z pozoru dość odległy, ale dobrze moim daniem obrazujący działanie środowisk antypisowskich w Polsce, czyli krótko mówiąc środowisk pospeerelowskich.
Otóż w Krakowie bardzo ważna postacią był niejaki Ronikier. Dobry tłumacz a zarazem absolutny autorytet towarzyski. Okazało się, że był ubekiem. Gdy krakowski poeta L. Długosz podniósł kwestię objęcia go ostracyzmem okazało się, że środowisko postanowiło objąć ostracyzmem L.Długosza.
Dlaczego? To dość proste, ale przykre. Przecież nikt nie mógł być w towarzystwie, jeśli go kiedyś nie zaakceptował właśnie Ronikier. Kwestionując autorytet Ronikiera musieli by dość do wniosku, że pozycja towarzyska wynika z nominacji ubeckiej a nie z ich osobistej wartości.
Podobnie działa tzw "warszawka", z której wywodzą się zarówno Hołownia, Kosiniak-Kamysz czy Zgorzelski. Oni nie dla tego są kim są, ze sami to osiągnęli, czy nawet tego chcieli a dla tego, że zostali przez środowisko nominowani, a środowisko czy w Krakowie czy w Warszawie tworzone było tak samo. I teraz ponieważ wcale im nie zależy na tece ministra tak bardzo jak na pozycji środowiskowej, to jeśli środowisko dojdzie do wniosku, ze dość tego urzędowania, to on zrezygnuje. W zamian za to na każdym spotkaniu będzie tytułowany Panem premierem i będzie pierwszy w kolejce dziobania. To oczywiście przekłada się na możliwości zarobkowe.

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

2. UPARTY

Niestety nie czytalem ani "Michnikowszczyzny", ani "Polactwa" Rafala Ziemkiewicza i moja wiedza o "Warszawce" jest niepelna. Mam uprzedzenie do niej, bo w czasie stanu wojennego w Polsce przeszkdzala nie-swoim, do ktorych nalezalem.

avatar użytkownika UPARTY

3. @Tymczasowy

Polactwa i Mochnikowszczyzny też nie czytałem ale wiele prominentnych postaci z "warszawki" -celowo pisze z małej litery, bo nie jest to nazwa własna tylko epitet- poznałem osobiście. Natomiast brak wiedzy o "warszawce" to raczej dobra strona emigracji, bo nie swoich to oni bardzo nie lubili i bardzo im "przeszkadzali" w każdym aspekcie życia.

uparty