PROF. JADWIGA STANISZKIS (1942-2024)
Zmarla prof. Jadwiga Staniszkis, wybitny socjolog nie tylko o duzej erudycji, alez tez o niezwyklej przenikliwosci mysli. Znalem Ja na tyle dobrze by pokusic sie o osobiste wspomnienia, z ktorych pewna czesc pomine. Bylismy na "ty" od pierwszego spotkania, wiec czasem uzyje formy zdrobnialej Jej imienia.
Znalismy sie z dwoch powodow. Pierwszym byla socjologia organizacji,wspolna dyscyplina naukowa, ktora uprawialismy. Ja napisalem jeden z pierwszych podrecznikow do tej subdyscypliny socjologicznej. Pierwszym byl wydany w 1967 r."Wstep do socjologii organizacji" napisany przez prof. Marie Hirszowicz na podstawie wykladow na UW i UL w latach 1961-1966. Pozniej byla praca zbiorowa pt. "Socjologia organizacji" pod red. K.Doktora w 1975 r, ktora nie miala charakteru podrecznika. Tak czy inaczej, wedlug mojej ksiazki uczono tej nowej dyscypliny naukowej w szeregu polskich uniwersytetach. J. Staniszkis mimo, ze w 1969 r. zostala dyscyplinarnie zwolniowa z pracy w Uniwersytecie Warszawski i az do 1981 r. zmuszona byla pracowac jako nauczycielka w szkole pielegniarskiej, publikowala i bywala na konferencjach naukowych w roznych ladnych osrodkach, np. w Jachrance.
Drugim powodem byly Jej przyjazdy na Slask w czasach "Solidarnosci", gdzie prowadzila wyklady organizowane przez Wszechnice Gornoslaska prowadzona przez moich znajomych, Marysie Turkowska i Jej meza, Michala Lutego.
Wszystko to sprawialo, ze mielismy okazje do wielu rozmow. Opowiadala mi o swoim domu i corce. Corke urodzila w czasie studiow w wieku 21 lat. Corka, konczac szkole srednia w ogole nie interesowala sie dzialalnoscia polityczna Matki i w ogole, polityka. Podjela studia matematyczne, ktore ukonczyla i pozniej zrobila doktorat w Stanach Zjednoczonych. Z opowiadan wiem, ze dom Jadzi mial ogrodek, do ktorego same wbiegaly jej psy i wracaly przez jakas klapke w drzwiach. Kilkakrotnie zapraszala mnie do siebie, ale w czasie Swieta "Solidarnosci" bylem zaharowany dzialalnoscia agitacyjna w zakladach pracy. Takze z tego powodu nie przyjalem Jej propozycji udania sie na stypendium do Stanford University w Kalifornii, gdzie sama wczesniej byla, miala znajomosci i byla w stanie te sprawe zalatwic.
Krag ludzi zajmujacych sie nowa i modna socjologia organizacji tworzyli w tym czasie mlodzi, ambitni doktorzy, do ktorych sie tez zaliczalem. J.Staniszkis byla jakby nad nami, a moze lepiej, wyprzedzala nas o cala dlugosc. Tam gdzie my widzielismy struktury, Ona znajdowala mechanizmy. Juz po Jej smierci, prof. A.Rychard z IFiS PAN w jakims wywaidzie dla prowincjonalnego radia okreslil to inaczej: "Tam, gdzie my widzielismy zwiazki miedzy procesami, zjawiskami, ona widziala gleboka strukture, ktora odpowiada za te zwiazki". Z czasem, ale to juz w pracach pisanych znacznie pozniej wydobywala jakies cudka z Hegla czy literatury prawoslawnej sprzed wiekow. Taka Ona byla, zawsze przed wszystkimi.
Pozniejsza dzialalnosc publicystyczna/dziennikarska znam slabo, gdyz mnie juz w Polsce nie bylo. Jednak, kiedy Staniszkis obrocila sie przeciwko PiS-owi w 2015 r. zamiescilem w BM:24 tekst pt. "Tajemnicza metamorfoza J. Staniszkis" (28 II 2017 r.). Byl on bardzo krytyczny, choc zaczynal sie wyrazami podziwu. Pisalem: "Prof. Staniszkis byla jedyna w swoim rodzaju. Miala umiejetnosc wybierania i rozwijania kategorii analitycznych sluzacych konstruowaniu oryginalnych, blyskotliwych syntez".
Moj tekst mial 5 369 odslon. W dyskusji wziela udzial trojka autorow do dzis piszacych na naszym portalu oraz "Morsik" i "Dezawi". A zyja Oni jeszcze? Pozniej nasza "Elig" w S:24 szeroko komentowala ten moj tekst i uwagi pod nim zamieszczane.
W takich smutnych okolicznosciach, jak dzisiejsze, wypada zapomniec o nietrafionych prognozach i radach Zmarlej. Natomiast dobrym jest przytoczenie Jej komentarza do wydarzen roku 2012 r. w Polsce. Jakze sa one aktualne. W 2013 tak pisala ona o rzadach Tuska w 2012 r.: "najgorszy i najmniej kompetentny rzad w historii Polski" I dalej: "Ten rok zostal zmarnowany, szczegolnie w koncowce. Mielismy do czynienia z biernoscia wiekszosci Platformy i z dzialaniami premiera, ktore okreslam mianem PUTINIZACJI [podkr. moje]. Mam na mysli arbitralnosc decyzji, stosunek do procedur prawnych i demokracji [...] Ten rzad nie ma woli dokonywania zmian. To jest podzial lupow".
PS O pracach naukowych prof. Staniszkis napisze w nastepnym tekscie.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Jadwiga Staniszkis pro memoria
Też miałem przyjemność poznać Panią Profesor i też we Wszechnicy, ale Regionu Mazowsze. Była ona dla mnie autorytetem i patrzyłem na jej życie publiczne z podziwem. Oczywiście w Mazowszu prof Staniszkis nie była zbyt ceniona przez Kuroniadę z powodu jej "odchylenie narodowego" ale dla mnie to odchylenie było jej wielka zaleta. W drugiej połowie lat 70-tych, był to chyba 78 albo 79 rok, kiedy byłem obecny na spotkaniu, na którym wywiązała się dyskusja między Prof Staniszkis i nieodżałowaną Elig. Kojarzę we wspomnieniach te dwie wielkie Panie bo pod pewnym bardzo ważnym względem były do siebie podobne. Otóż obie były całkowicie jednoznaczne, miały całkowicie spójne światopoglądy i widać to było w każdym aspekcie ich życia. Czytam teraz sobie Wyznania św. Augustyna i widząc jego jednoznaczność poglądów i chęć życia dokładnie zgodnie z nimi zastanawiałem się, czy ja poznałem ludzi, który byliby przynajmniej w dużym stopniu tak jednoznaczni, chciało by się powiedzieć prości, ludzi którzy tak jak on co myśleli to mówili a co mówili to robili. I właśnie między innymi prof Staniszkis i Elig (też profesor) przyszli mi wtedy na myśl.
uparty
2. Ja też
Jak szybko ludzie odchodzą! Nie żyje Elig, czyli prof. Ewa Ligocka, nie żyje prof. Staniszkis. Obie były wybitnie zdolne, choć we wspólnym i różnym różnym zakresie. Jurek Geresz, nasz i Ewy przyjaciel, który zakładał KOR i na którego kolejne procesy Ewa i Krzysztof jeździli powiedział, że Jarosław Kaczyński bardziej cenił wypowiedzi Ewy. Obie panie wiele wniosły. Ewa była czynna do ostatniej chwili, śmierć przewała jej blogowanie, gdy pani Jadwiga odeszła z czynnej polityki. Bardzo nam ich będzie brakuje.
3. Ja też
Jak szybko ludzie odchodzą! Nie żyje Elig, czyli prof. Ewa Ligocka, nie żyje prof. Staniszkis. Obie były wybitnie zdolne, choć we wspólnym i różnym różnym zakresie. Jurek Geresz, nasz i Ewy przyjaciel, który zakładał KOR i na którego kolejne procesy Ewa i Krzysztof jeździli powiedział, że Jarosław Kaczyński bardziej cenił wypowiedzi Ewy. Obie panie wiele wniosły. Ewa była czynna do ostatniej chwili, śmierć przewała jej blogowanie, gdy pani Jadwiga odeszła z czynnej polityki. Bardzo nam ich będzie brakuje.