Niezwykla bron

avatar użytkownika Tymczasowy

W dobie dazenia do broni jak najpotezniejszej i o jak najwiekszym zasiegu, dawno zapomniano o kierunku jak najbardziej przeciwnym,broni malej i o niewielkim zasiegu. Moze to budzic zdumienie, ale we wlasciwym czasie mialo to bardzo duzo sensu. Mowa o miniaturowym pistolecie FP-45 Liberator produkowanym w Stanach Zjednoczonych w czasie II wojny swiatowej.

Pomysl tego pistoletu zglosil w marcu 1943 r. polski attache w USA. Juz w maju tego roku pomysl polskiego wojskowego przybral postac dopracowanego projektu technicznego i zaczela sie masowa produkcja. Projektantem byl George Hyde z Inland Manufacturing Division of General Motors w Dayton, Ohio, ktora produkowala karabiny M1. Jednak nie tam podjeto produkcje - zajal sie tym General Motors Guide Lamp Division w Anderson, Indiana.

Pistolet skladal sie z 23 stalowych czesci, w wiekszosci tloczonych. Mial dlugosc 141 mm i wazyl 450 g. Kaliber .45. W rekojesci pistoletu miescilo sie 5 naboi, ale byl jednostrzalowy. Pistolecik kosztowal $2.10 za 1 sztuke ($37.7 w cenach z 2022 r.). Nie bez racji nazywano go "pistolecikiem z  "Woodwortha". Tak, tak, to dom towarowy, w ktorym mozna bylo sobie kupis mozna bylo sobie kupic skarpety, szczoteczke do mycia zebow czy slodycze.

Idea byla calkiem dobra, celem bylo zarzucenie okupowanych przez Niemcow krajow taka masowo produkowana bronia, by podlamac morale zolnierzy Wehrmachtu. Mozna sobie wypobrazic, co by sie dzialo, gdyby odstrzeliwanie okupantow bylo na porzadku dziennym. Zalecana odleglosc strzalu byla do 3.7 m, choc zabijac dalo sie z 7.6 m. To niezle, gdyz nawet z dobrych pistoletow czy rewolwerow skuteczna odleglosc trafienia wynosi okolo 9 m. Regularnie cwiczacy na strzelnicy czlowiek potrafi znacznie wiecej.

Przyjmowano, ze po zabiciu zolnierza niemieckiego, partyzant zabiera jego bron, czyli partyzantka zbroilaby sie kosztem okupantow.

W sumie wyprodukowano 1 mln. egzemplarzy. z czego pol miliona trafilo do Anglii, co pokazuje potege i skale amerykanskiej logistyki (takze marnotrawstwa) w czasie wojny. Nic tylko pakowac w pudeleczka zawierajace pistolet i 10 naboi i zrzucac na spadochronach. Niestety tak stalo sie tylko z ulamkiem tej liczby, zrzucono tylko 25 tys. egzemplarzy. Dowodztwo alianckie z szefem, gen. Eisenhowerem nie zgodzilo sie na zrzuty malej, ale groznej broni. Jakie byly argumenty, nie wiem. Tak czy inaczej, kilkaset tysiecy sztuk pistoletow wyrzucono do morza, albo przetopiono w hutach.

 

1 komentarz

avatar użytkownika michael

1. Tani pistolet "FP-45 Liberator"


<img width="520" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0e/FP-45_Liberator.jpg">