Pomyśl!
Unicorn, czw., 29/01/2009 - 21:05
http://nowy-horyzont.info/koszer-nostra-t1296.html
"FBI oraz media w USA poświęcają dużo uwagi mafii włoskiej „Cosa Nostra”, podczas gdy większość zorganizowanej zbrodni na świecie znajduje się pod kontrolą „Koszer Nostry”, czyli mafii żydowskiej, której – według podanych wyżej źródeł – policja w USA się boi. Jako zajadły syjonista, Michael Chertoff, szef bezpieczeństwa USA (Homeland Security) przy rządzie Busha, gwarantował, że zorganizowana żydowska zbrodnia w USA nie będzie podlegała takiemu śledztwu, jakie jest stosowane np. w stosunku do mafii włoskiej „Cosa Nostra”.
Korzenie mafii żydowskiej sięgają carskich czasów, gdy w Petersburgu w 1917 roku, w czasie puczu przeciwko rządowi Kereńskiego, Lenin i Trocki przejęli władzę, płacąc za pomoc zorganizowanej zbrodni, głównie żydowskiej, przywiezionymi z zagranicy pieniędzmi. Jak wiadomo, Lenin działał jako agent niemiecki w celu likwidacji frontu wschodniego, a Trocki przed wyjazdem z Nowego Jorku do Rosji został zaopatrzony w paszport amerykański i 20 milionów dolarów w złocie przez żydowskich bankierów nowojorskich.
W latach siedemdziesiątych XX wieku sowiecka gospodarka w dużej mierze działała za pomocą czarnego rynku, w którym duży udział miała mafia żydowska, zahartowana w łagrach gułagu, gdzie wielu kryminalistów żydowskich przetrwało ciężkie wyroki i gdzie organizowali się jako żydowski Bund. Kiedy amerykański senator Henry „Scoop” Jackson przeprowadził ustawę uzależniającą handel z Sowietami od zezwolenia na emigrację do Stanów Zjednoczonych rosyjskim Żydom, KGB zaczęło pozbywać się kryminalistów żydowskich i wysyłać ich do USA, gdzie byli witani jako ofiary antysemityzmu. Wtedy to KGB pozbyło się wielu członków żydowskiej mafii przy pomocy działalności jakoby charytatywnej „Anty-Defamation League” i „Hebrew Aid Society” w Stanach, które stały się „Nową Ziemią Obiecaną” dla mafii żydowskiej.
Profesor Johnson pisze, że kryminalista sowiecki Marat Bałaguła założył w Brighton Beach, rosyjskiej części Brooklynu, restaurację „Odessa”, która wkrótce stała się kwaterą główną nie tylko mafii żydowskiej, ale również centralą organizacyjną syjonistów, włącznie z kobiecą grupą „Hadassah”. Z tej „Odessy” mafia żydowska zaczęła rządzić Brooklynem i wydawać wyroki skuteczniej niż miejscowe sądy. Bałaguła stworzył „państwo w państwie”, którego wyroki śmierci wykonywano publicznie, np. gangsterów włoskich likwidowano na ulicach Nowego Jorku. Wcześniej w Sowietach Bałaguła był konfidentem KGB, którego funkcjonariusze próbowali współpracować z mafią żydowską pod koniec zimnej wojny.
Z kolei Siemion Mogilewicz, urodzony w Kijowie w 1946 roku, stworzył, zdaniem profesora Johnsona, imperium zbrodni w Afryce Północnej, Arabii Saudyjskiej i w Wenezueli, ze stolicą w Brooklynie. CIA uważa go (według książki nieżyjącego już R. I. Friedmana) za najgroźniejszego człowieka na świecie, którego nazwiska media zachodnie kontrolowane przez syjonistów nigdy nie wymieniają, jak również blokują informacje o mafii żydowskiej. Mogilewicz ma wpływ na wszystkie giełdy za pomocą sieci zatrudniającej setki ludzi, nawet z doktoratami w informatyce, fizyce i ekonomii. Udało mu się „zalegalizować” dochody w wysokości siedmiu miliardów dolarów przez wydział centralnego banku USA, Bank of New York.
Mogilewicz kontroluje handel wódką w Rosji i w centralnej Europie, jak też domy publiczne w Izraelu, gdzie Rosjanki i Ukrainki, nie-Żydówki, są zmuszane do prostytucji. Jest on właścicielem przemysłu zbrojeniowego na Węgrzech i kontroluje uzbrojone bandy, tak że NATO uważa go za zagrożenie pokoju w Europie, ponieważ jakoby posiada bomby nuklearne z arsenałów członków NATO. Kiedy ministerstwo sprawiedliwości w USA próbowało wszcząć śledztwo przeciwko niemu, on oskarżył śledczych o antysemityzm."
"Przestępstwa - oczywiście - popełniali inni: Polacy, Ukraińcy, Niemcy. Ale cokolwiek by się nie powiedziało 77% przestępstw gospodarczych dokonywali Żydzi stanowiący około 10% ludności kraju. A w przestępstwach politycznych statystyka ta wyglądała jeszcze gorzej. Prawie 100% przestępstw politycznych w przedwojennej Polsce było dziełem Żydów. To, prawdę powiedziawszy, wprost wołało o podjęcie szczególnych kroków prewencyjnych wobec mniejszości żydowskiej.
Kroków takich nie podjęto, niech to świadczy o liberalizmie i demokracji II Rzeczypospolitej. Gdzie jest taki film polski czy amerykański - obojętnie - gdzie Żyd byłby włamywaczem, oszustem, aferzystą? Nie znamy takiego filmu, jeszcze go nie nakręcono. Gdyby ktokolwiek zechciał taki film, czy serial telewizyjny nakręcić, zostałby okrzyczany nie tylko antysemitą, ale zapewne rasistą i faszystą. A krytyka - nawet gdyby był arcydziełem - dobitnie ukazałaby jego nicość i marność artystyczną. O losie reżysera już nawet nie wspomnę. Gdzie jest taka książka mówiąca prawdę o tym, jak setki tysięcy Żydów - nie mówię wszyscy, ale naprawdę bardzo, bardzo wielu, wielokrotnie więcej niż inne nacje - codziennie, wytrwale, z mrówczym uporem i zdecydowaniem podkopywało podstawy sprawiedliwości, praworządności i pomyślności gospodarczej Polski? Nie znam takiej książki, jakże byłaby barwna i czytałoby się ją doprawdy z zapartym tchem. Ale takiej książki nie ma - szkoda wielka. Dlaczego nie powstała? Bo marny doprawdy los czekałby jej autora. "Polska" krytyka literacka stanęłaby na głowie aby pokazać mu jaką jest plugawą wywłoką. Ta prawda więc, która mogłaby rzucić światło na epokę poprzedzającą holocaust, została celowo skazana na zapomnienie. Niestety, nie wszyscy Żydzi polscy byli tak szlachetni, jak to nam się dzisiaj pokazuje w amerykańskich filmach i serialach. Owszem, być może tacy gdzieś byli, ale musiały to być wyjątki skoro ludzka pamięć i kroniki nie przechowują aż takiego bogactwa żydowskiej szlachetności, altruizmu, poświęcenia - tylko niekończące się opowieści o szwindlach, aferach, podejrzanych transakcjach, ordynarnych oszustwach itd, itp. Sami Żydzi ostro pracowali na swoją złą opinię, na niechęć społeczeństwa, a nawet na uzasadnioną wrogość."
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
4 komentarze
1. "...Gdzie jest taki film
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
2. Casino, Dawno temu w Ameryce chyba też
3. A propos teraz mi się
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
4. "Cadyk ben Beroki" Antoniego F.Ossendowskiego - przeciekawa
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski