Nibylandia

avatar użytkownika Anonim
Nie mogę doczekać się wyborów. Dlaczego? Gdyż jak patrzę na to, co wyprawia Platforma Obywatelska to aż mnie krew zalewa. Kłamstwo za kłamstwem. Obietnica za obietnicą. Jak słucham posłów partii wiodącej wraz z premierem do mam wrażenie, że oni żyją w Nibylandii. Wczoraj oglądając „Tomasz Lis na żywo” w studiu siedziała pani Hanna Gronkiewicz – Waltz, która powiedziała wprost „W Polsce nie ma kryzysu!”. Faktycznie nie ma. W ogóle nie przybywa bezrobotnych, fabryki nie zwalniają ludzi masowo itd. Wystarczy otworzyć jakikolwiek dziennik i poczytać. Jednak pani prezydent Warszawy wie lepiej. Problemy hut, stoczni i innych zakładów pracy gdzie zwalnia się ludzi to inna Polska. To Polska PiS. Polska Platformy Obywatelskiej to istny „Europejski Tygrys” pędzący i nic go nie powstrzyma. Tylko, że ludzie, którzy stracili pracę nie żyją w Platformowej Nibylandii. Problemy tych ludzi są prawdziwe. Jednak rząd karmi opinię publiczną pustosłowiem. Kto jest odpowiedzialny za kryzys? Jak zwykle PiS i Jarosław Kaczyński. To ta partia i jej lider są całym złem, jakie spotkało Nasz kraj. Kolejnym kłamstwem twórców Nibylandii to, że wcale nie mają zamiaru zrobić „skoku na media publiczne”. Tylko, kiedy się obserwuje jak przebiegają zmiany w TVP to cała obrona Platformy, że nie ma ochoty na media leży w gruzach. Farfał (nowy prezes TVP) robi tzw. czystki. Jak mówią chóry Platformowe „media publiczne były PiS” to teraz czas na zmianę. Nawet przygotowywana nowa ustawa medialna nie uwolni TVP od polityków. To kolejny kłamliwy chwyt patriotów Nibylandii. Nie mam złudzeń. Platforma to partia „dużych dzieci”. Żyją w Nibylandii gdzie nic złego nikomu się nie stanie. Złe duchy to PiS, które można pokonać wymawiając zaklęcie „to wszystko przez nich”. Wiecznie się skarżą, wiecznie ktoś im przeszkadza. Brakuje tu teorii spiskowej, że cały świat się zmówił przeciwko ekipie rządowej. Z politowaniem patrzę jak Mój Kraj popada w ruinę i wkurwia mnie to, że społeczeństwo dopuściło takich nieudaczników do władzy.

13 komentarzy

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

1. Andrzej Chrzanowicz

W Nibylandii to my żyjemy nieprzerwanie od 1989 r. Zmienia się tylko bajka jaką opowiada sie stadom lemingów. Za rządów PiS też żyliśmy w wirtualnym świecie zmyślonym przez media. Tylko wtedy mieliśmy bajkę pod tytułem "Żyjemy w totalitarnym koszmarze". Teraz zaś media transmitują bajkę "Żyjemy w krainie miłości i szczęśliwości" Wybory absolutnie nic tu nie zmienią. Dalej będziemy żyć w medialnej Nibylandii. Wybory będą polegać tylko na tym jaką bajkę chcą obejrzeć przez najbliższe lata lemingi. Czy podoba im się bajka "Kraina miłości" czy wolą wrócić do opowiadań grozy o "Straszliwej kaczystowskiej hydrze".
avatar użytkownika Andrzej Chrzanowicz

2. kontrrewolucjonista

Zgadzam się co do Nibylandii i lemingów. Do póki będzie się nam serwować, że demokracja jest wspaniała będziemy mieli Nibylandię. Pozdrawiam
avatar użytkownika Maryla

3. Nibylandia - skończy sie, gdy prawdziwa nędza przyjdzie

- we Francji zwieksza się liczba ludzi szukajacych jedzenia na smietnikach. Ja wciąz pamietam tę "wędrówke ludów" i kościelne jadłodajnie na dworcach dla bezdomych i bezrobotnych. Lata 90-te - "refoRma" BALCEROWICZA. Szybko o tym zapomielismy, patrząc, jak Polska staje piekna, kolorowa, domKi, ogródki, samochody. Tylko wiekszość tego "piękna" jest na kredyt. POZDRAWIAM

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

4. Nibylandia

Nibylandia nie skończy się nigdy, chyba że uda się kiedyś złamać monopol medialny postkomunistycznego układu Michnika i Urbana a na to się nie zanosi. Inaczej po prostu będzie się zastępować zużytą propagandę i dostosowywać ja do nowych czasów. Nie ma co się łudzić że kryzys skończy Nibylandię. Nie skończy. Ale jest szansą bo ostry kryzys jest krótkim momentem kiedy bajka-matrix przestaje być skuteczna bo realne problemy stają sie zbyt ostre i nawet propaganda nie jest w stanie tego ukryć. Kryzys nie skończy życia w Nibylandii ale będzie momentem krótkiego przebudzenia lemingów do rzeczywistości. Będzie to krótki okres kiedy przez szczelną sieć przebije się trochę światła prawdy. Tak jak wcześniej takim momentem było załamanie 2001 r. i afera Rywina. PiS wykorzystał chwilową lukę w szczelnym systemie kłamstwa i dzięki niej zdobył władzę i podjął 2-letnią walkę z postkomunistycznym układem III RP. Teraz też pojawi się z powodu kryzysu na krotko luka, dzięki której przez chwilę będzie można obudzić ludzi z Nibylandii. Oby prawica ją wykorzystała, bo to już jest naprawdę ostatnia z ostatnich szans. Inaczej III RP zwycięży ostatecznie i żeby przywołać analizę R.Legutki z "Eseju o duszy polskiej" naród PRL-czyków na zawsze zdusi naród polski.
avatar użytkownika Andrzej Chrzanowicz

5. Marylu

Ten rząd też jest na kredyt. Dziś uważam, że trzeba dług spłacić i go wyrzucić. To ponoć my decydujemy więc najwyższa pora na pucz! Kontrrewolucja jest potrzebna! Jeśli ludzie nie zbuntują się przed tą dziecinadą na kredyt będzie co raz gorzej. Pozdrawiam
avatar użytkownika mamam

6. Nowy

nie będzie tak źle. Bywaliśmy w gorszych opałach. Wszystko kontroluje Szef na górze i jestem pewna, że wyprowadzi nas z tego bagienka.
avatar użytkownika Andrzej Chrzanowicz

7. kontrrewolucjonista

"Oby prawica ją wykorzystała, bo to już jest naprawdę ostatnia z ostatnich szans. Inaczej III RP zwycięży ostatecznie i żeby przywołać analizę R.Legutki z "Eseju o duszy polskiej" naród PRL-czyków na zawsze zdusi naród polski." - Nic dodać nic ująć ! pozdrawiam
avatar użytkownika Andrzej Chrzanowicz

8. mamam

Szef na górze czuwa, tylko co będzie jak się wkurzy? pozdrawiam
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

9. mamam

Ja już też tylko liczę na interwencje z góry bo inaczej to nie da rady.
avatar użytkownika MoherowyFighter

10. Panie Andrzeju,

powiem w ten sposób. Przez 45 lat marionetkowa władza komunistyczna robiła gigantyczną wręcz wiwisekcję społeczeństwa polskiego, korzystając z "importowanego" know-how, przywiezionego na sowieckich tankach. 20.lecie międzywojenne nas tak bardzo nie uodporniło na wpływy stamtąd, gdyż Moskwa (niezależnie od tego czy rządził tam carat czy też bolszewicy) miała Polaków prześwietlonych na wylot. Zresztą Berlin także, a może i inne metropolie też. Tych ostatnich zostawmy na boku, choć i tak sądzę, że częściej oni tutaj u nas uprawiali naszym kosztem swoją grę ze swoimi konkurentami niż szczerze chcieli być naszym sojusznikiem i przyjacielem. Ale wracając do czasów PRLowskich. Wczoraj w Scenie Faktu został pokazany wstrząsający dokument (nota bene aż się dziwię, że jeszcze na S24 czy też tutaj na BM24 i w innych podobnych miejscach nie ma o tym jakiejś wzmnianki "pospektaklowej" i jakichś dyskusji), który pokazał analizę przypadku (jak w laboratorium) jak spoleczeństwo nasze było metodycznie, planowo, podręcznikowo, systematycznie, z zimną krwią rozkładane na czynniki piersze. Czytam np. (z wielkim zaciekawieniem i szacunkiem dla autorów) różne wpisy FYMa, Ściosa itp., gdzie sporo jest rzeczy nt. tego co się działo w trakcie i po stanie wojennym. Powiem tak. Czapki z głów. Lecz jakoś umyka mi tutaj ważny szczegół, że przecież "czerwony" idiotą nie był, zaś perfekcyjnie rozmontowywał krok po kroku każde środowisko, każdą grupę zawodową, każdą rodzinę itd. itd., gdyż dysponował ku temu potężnymi środkami (ludzkimi i materialnymi). Parę milionów członków PZPR i związków reżymowych, setki tysięcy członków partii satelickich i koncesjonowanych stowarzyszeń, setki tysięcy szpicli, setki tysięcy "pożytecznych idiotów" (z których wielu było również szpiclami), niestety ale w jakimś stopniu wpływy w Kościele itd. itd. Następnie. "Czerwony" przecież miał społeczeństwo drobiazgowo zanalizowane, opracowane, skalkulowane w różnych wariantach i rozpracowane w każdym detalu, gdyż na to pracowała cała armia socjologów, psychologów, historyków, pedagogów itd. itp. W setkach wydziałów uniwersyteckich, instytutach itp. I co, Szanowny Panie i Szanowni Państwo, może się to gdzieś rozpłynęło w powietrzu? To jest niezliczona liczba różnych wzajemnych powiązań bezpośrednich (i pośrednich), międzyśrodowiskowych, towarzyskich, koleżeńskich, rodzinnych itd. itd. Do tego dochodzi również to, że to wszystko wychowało i ulokowało następne pokolenie, które wie czemu a właściwie komu zawdzięcza swoją pozycję społeczną, zawodową, materialną itp. Wie, że to jest właśnie to status quo, którego trzeba się trzymać. Które należy chronić, gdyż od tego zależy przyszłość własnych rodzin i później rodzin własnych rodzin. Tak proszę państwa. Prapradziad był w SdKPiL, dziad w KPP (lub PPR), ojciec w PZPR a latorośl jest bądź to w SLD, bądź w SdPL, bądź w PD, bądź w PO lub tym podobnych. A jak nie jest w tych formacjach, to trzyma "sztamę" z tymi którzy są w nich, gdyż wie, że tamtejsi "krewni i znajomi Królika" to praktycznie rzecz biorąc pobratymcy ideowo-światopogladowi, wspólnicy w milionach interesów (politycznych, biznesowych, finansowych itd. itd.). W związku z tym, gdy "na kompromitację" ma iść SLD lub coś takiego podobnego, to ta cała masa przerzuca swoje głosy na PO. Gdy PO będzie miało być skompromitowane, to przerzuci na coś innego, co zostanie zręcznie sformowane i sprzedawane pod nowym szyldem. I tak w koło Macieju. A gdy do tego całej tłuszczy się to ładnie pokaże w podrasowanym opakowaniu w różnych tele- i radioogłupiaczach a takze w prasie kolorowej (a i również tej rzekomo poważnej), i gdy się się znowu wypierze mózgi (z drugiej strony, nie wiadomo, czy już nie wyprane do końca), to ta tłuszcza pójdzie za tym jak w dym. Nie wiem, czy jak na moment się poaże luka w systemie, to czy natychmiast nie będzie ona "zaspawywana". Nieco w to wątpię, gdyż ta wielka konstrukcja systemowa wie doskonale, że ogromna masa wyborcza ma najwyczajniejszy wstręt do samokształcenia się, samodoskonalenia, podnoszenia świadomości politycznej, historycznej, społecznej itp., wyciągania wniosków z przeszłości, dostrzegania własnych błędów lub też zwykłego systematycznego, żmudnego i wytrwałego śledzenia tego, co się dzieje i jak się dzieje. Jakie są rzeczywiste (a nie pozorne) przyczyny, które wywołuja rzeczywiste (a nie pozorne) skutki. Analizowania tego, kto się skąd wziął, gdzie był, co robił, jak się zachował itd. Przecież, gdyby było inaczej, to taki rząd z TW "Znak" nie utrzymałby się dłuzej ani jednego dnia. Przecież, gdyby było inaczej, to po wynurzeniach Oleksego, ze jego sitwa miała ... itd. itd., społeczeństwo powstałoby z kolan, wyprostowałoby się i poszło ławą na te elity, establiszment itd. A tak, to stoi to społeczeństwo jak, za przeproszeniem gawiedź, zbaraniałe, zamulone i nie wie co zrobić. Do cholery jasnej. Wodza brakuje czy też Kasztanki?!!!!!!!!!!! Ktoś tam siedzi w tym dworku w Sulejówku????????????????????
avatar użytkownika mamam

11. Póki co

dyscyplinuje tych bardziej na zachód. Przyznasz, że są bardziej wkurzający. Nam (a bardziej precyzyjnie, tym z nas, którym sie trochę poplątały kierunki) może da tzw opamiętanie.
avatar użytkownika Andrzej Chrzanowicz

12. MoherowyFighter

Kiedyś pisałem o tęsknocie za socjalizmem - można rzucić tu okiem na BL24 lub na S24 - który wpisał się w pamięci ludzi, którzy są nazywani "sierotami po komunizmie". Na S24 w komentarzach znalazł się i taki "Zdumiewajace jak długo jeszcze bedziemy wszystko tłumaczyli PRLe Od 1989 roku co rok wchodzą w zycie i uzyskują pełnię praw publicznych nowe roczniiki, po kilkaset tysiecy ludzi w kazdym. Czynni funkcjonariusze z czasów PRLu w coraz wiekszym stopniu zapełniają cmentarze, a co najmniej odpoczywają na niezasłuzonej emeryturze. A dla Pana dalej Polacy to homo sovieticus. Jest to tłumaczenie zjawisk politycznych i socjologicznych dość uproszczone, żeby nie powiedzieć prostackie. Kilka słów na temat istnienia elektoratu socjalnego i jego wpływu na wyniki wyborów. Mieszkam w powiatowym mieście, na ubogiej ścianie wschodniej i obserwuję. Po początkowym zamieszaniu, od 1993 elektorat ten głosuje w miarę jednolicie: 1993 - SLD, 1997 - AWS, 2001 - SLD, 2005 - SO/LPR/PiS, 2007 - PiS. Do 2005 r. ten elektorat i retoryka do niego skierowana przynosiły zwyciestwa tak w wyborach parlamentarnych jak i prezydenckich. W 2007 roku po raz pierwszy to nie niezadowoleni i odrzuceni zdecydowali o wynikach wyborów. Czy jest to zdarzenie jednostkowe czy stała tendenzja wynikajaca ze zmian demograficznych i wzrostu zamożnosci społeczeństwa czas pokaże. W kazdym razie głosy socjali po raz pierwszy nie decydują o kształcie politycznym władz. Pozdrowienia. starszy pan" Kiedy czytałem ten komentarz miałem nieodparte wrażenie, że tak właśnie działał aparat komunistycznej Polski by wymazać ze świadomości obywateli patriotyzm oraz odpowiedzialność za przeszłość. Wspominanie o żołnierzach AK to hańba i wstyd. Każde powstanie jakie miało miejsce w na ziemiach polskich były desperackim aktem kretynizmu. Niestety Nibylandia będzie trwać. 45 lat zaciemniania prawdy daje znać o sobie. Dziś nie jesteśmy patriotami lecz europejczykami. Do zjednoczonej Europy wprowadzili nas dawni członkowie PZPR. Kiedyś komuniści dziś europejczycy. Młodzież dziś odżegnuje się od patriotyzmu. Mówienie o Polsce jak o kraju Ukochanym jest czymś wstydliwym i niepożądanym. To działo się kiedyś i to dzieje się dziś. 20 lat od odzyskania Niepodległości nadal polskie społeczeństwo jest zakute w przeszłości komunistycznej i przekazuje to dalej. pozdrawiam
avatar użytkownika Dominik

13. elektorat PełO czyli ofiary bolszewii...

Czesto spotykam w komentarzach krytyke pod adresem tzw. lemingów. Powiem więcej, przyłączam sie do krytyki jednostek okreslanym tym mianem. Nie mozna wszak zapominac, że tymi lemingami jest tak jak i z bandytyzmem. Oni zyja wsród nas i oddychaja tym samym powietrzem. Ktoś, kiedys wyhodował (nie wychował!) takiego osobnika. Jesli dzisiaj słyszy sie o propozycji dalszego obcinania godzin na nauke historii, to czym takie działanie zaowocuje? Ano powiekszaniem sie armii lemingów. "Narody które traca pamięć, traca wolność". Czyzby o to chodziło? Czy słychac głosy oburzenia na to draństwo odbywające sie w świetle jupiterów, czy tylko ciche popiskiwanie?
tede