Metamorfoza

avatar użytkownika FreeYourMind


Data rozpoczęcia XI „zjazdu PZPR”, na którym doszło do „wyprowadzenia sztandaru” partii komunistycznej w Polsce, przechodzi po raz kolejny bez wielkiego echa w mediach. G. Napieralski w porannej Jedynce nie wspomina o tym ani słowem,
w „Trybunie” nawoływania skierowane do polskich polityków, by mieli „odwagę Obamy”, tygodnik „Polityka”, jak wiadomo nigdy z komunistami nic wspólnego nie miał, nawet „Przegląd” ani jednej łzy nie roni, a przecie jeszcze rok i będzie kolejne 20-lecie.
 
27 stycznia (1990) można by ustanowić kolejnym świętem „końca komunizmu”, ponieważ 4 czerwca 1989 r., o czym mało kto pamięta (zwłaszcza z komunistów, którzy obok „opozycji demokratycznej” przypisują sobie zasługę „obalenia”) w ówczesnej „konstytucji” istniał wciąż zapis „o przewodniej roli PZPR”, który został usunięty dopiero nowelizacją z 29 grudnia 1989 r. Nawiasem mówiąc grudzień to jakiś wyjątkowy miesiąc w dziejach Polski, wystarczy wspomnieć choćby grudzień ’41, kiedy sowieci zrzucili na nasze ziemie „grupę inicjatywną” mającą stworzyć „PPR” czy grudzień ’48, gdy nastąpiło „zjednoczenie” w postaci „PZPR”, bo o grudniu ’81 dziś nie musimy pamiętać :), skoro doprowadził on do „okrągłego stołu”, jak twierdzi sam „mistrz ceremonii” transformacji, tj. „gen. Jaruzelski”.

Na słynnym XI „zjeździe” ówczesny I sekretarz M. Rakowski (po rezygnacji z tej funkcji „prezydenta Jaruzelskiego” 29 lipca 1989 r.) przemawiał w te słowy:

„Przyjęliśmy uchwałę o zakończeniu Partii, która, moim zdaniem, niezależnie od tego wszystkiego co było powiedziane o niej, co ja wczoraj powiedziałem, odegrała wielką historyczną rolę, czy się to komuś podoba czy nie w życiu narodu polskiego, co więcej wrosła w jego świadomość. I dziś kończąc, żegnając się z nią, wcale nie uważam, że kładziemy ją do trumny, tylko zamykamy pewien rozdział w historii, pogmatwanego wprawdzie, ale także bogatego w twórcze osiągnięcia polskiego rewolucyjnego ruchu robotniczego. Wiele złego powiedziano o tej Partii, ale ja sądzę, że godność i uczciwość ludzka powinna nas chronić od wydawania o niej sądów tylko negatywnych albo też wydawania sądów potępieńczych. Poczekajmy jeszcze, co powie historia o tej Partii. Jest tu wielu historyków na sali i dobrze wiedzą jak zawiłe są losy rewolucji, jak każda z nich obfituje w dramaty. I sądzę że, być może że gdzieś 30, 40 lat po rewolucji francuskiej, grono Jakobinów, też dochodziło do wniosku że nie udało się to, co zamierzali. No a dzisiaj chyba nikt nie wydaje jednoznacznych potępieńczych sądów o Jakobinach. Ja apeluję po prostu, o to by, nie znęcać się nad PZPR, bo jest to znęcanie się także często nad swoim życiem. Ja chciałbym, mówiłem raczej na różnych spotkaniach, że powstała taka przedziwna sytuacja, że sami siebie nie lubimy. Nie lubimy tej Partii, już tej byłej Partii. Otóż chciałoby się chodzić jednak z podniesioną głową. Ogłaszam zakończenie obrad XI Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Proszę o powstanie Towarzyszy, Towarzyszek i Towarzyszy. Sztandar Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – wyprowadzić…”

Ale jeszcze kilka lat wcześniej, tj. 1983 r. Rakowski przemawiał zupełnie innym tonem, gromiąc „ekstremę” i przypominając przeszkadzającym mu w przemawianiu robotnikom, że „niejeden by krówki pasał, gdyby nie ten system” (http://pl.youtube.com/watch?v=hkUrKmg4H8w). Warto tego posłuchać, tak samo jak warto poczytać wywiad z „gen. Kiszczakiem” w POLIS MPC z 1986 r. (http://www.polis2008.pl/), ponieważ to są jeszcze czasy, kiedy komuniści przemawiali otwartym tekstem, nie śniąc nawet o samolikwidowaniu się PZPR.

 
No i właśnie z tym „wyprowadzaniem sztandaru” to była ciekawa sprawa, ponieważ ani nie doszło do delegalizacji zbrodniczej partii komunistycznej, ani nie postawiono nikogo przed sądem za gospodarcze i cywilizacyjne zrujnowanie kraju po wojnie, ani nie udało się przejąć finansów (choćby po peweksach) i ruchomości po komunistach (z nieruchomościami też były problemy), likwidacja „koncernu” wydawniczego przebiegła w bardzo szemrany sposób, a co więcej, wnet „PZPR” zamieniła się, jakby nigdy nic, w „SdRP”, otrzepała drelichy z krwi i przystąpiła do normalnego politycznego koegzystowania z innymi partiami, dostając na nową drogę „pożyczkę” od bratniego narodu sowieckiego reprezentowanego przez tamtejszy „proletariat”.

I co? No i nic. Było to o tyle ciekawe rozwiązanie, że jeszcze kilka lat wcześniej za kwestionowanie „przewodniej roli PZPR” ludzie trafiali do więzienia, już nie mówiąc o „paleniu komitetów”. Monopartia z sowieckiego nadania, która przez kilkadziesiąt lat penetrowała wszystkie obszary społecznego życia za pomocą bezpieczniaków i za pomocą „ludowego wojska” wspieranego przez armię czerwoną stacjonującą u nas od czasów „wyzwolenia Polski”, nagle rozpływała się w powietrzu i nikt na to nie zwracał szczególnej uwagi.

Oczywiście warunki ku temu przeobrażeniu były komfortowe: „kontraktowy sejm”, prezydentura Jaruzelskiego, systematyczne niszczenie archiwów bezpieczniackich, uwłaszczanie nomenklatury.



W taki właśnie sposób wybieraliśmy przyszłość i tworzyliśmy „nowe państwo”.

14 komentarzy

avatar użytkownika FreeYourMind

1. do admina

mój post na s24 ma więcej zdjęć, więc jakbyś mógł go zagregować stamtąd, to będzie weselej, pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

2. teraz super

pozdr
avatar użytkownika giz3

3. FYMie

a ja wtedy nadziwić się nie mogłem, dlaczego nie rozwiązano sejmu i nie rozpisano nowych wyborów? Formalne podstawy ku temu, przecież istniały. Najwiękasza partia reprezentowana w Sejmie przestała istnieć. Więc na co czekano, z otwartymi ze zdziwienia japami? pzdro
avatar użytkownika Maryla

4. wcale nie uważam, że kładziemy ją do trumny

no przeciez, jak obchodzic rocznice czegoś, co nigdy nie nastapiło? Zdjęcia "na amnezję" bardzo dobre ;) Szczególnie to z towarzyszami zasłuchanymi w TW Bolka - jeden Kiszczak śmieje sie oficjalnie z tego cyrku i mistyfikacji ;) Na tym zdjeciu sa "sami swoi". pozdrawiam ps. IRCHA - kto pamieta ten najwazniejszy w zyciu znekanych obywateli organ, powołany przez Jaruzela? To był "cymes"!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rzepka

5. >Free

Pamiętam Salę Kongresową otoczoną kordonem milicji i wzbierający tłum ludzi przed PKiN.Pokazywano później na jakimś filmie, jak w przerwach obrad aparatczyki z niepokojem obserwują przez okna to, co się dzieje na dole. Mam wrażenie, że był to jeden z nielicznych momentów, kiedy mogli tak naprawdę odczuwać strach. A być może nawet jedyny, niestety... "...ani nie postawiono nikogo przed sądem za gospodarcze i cywilizacyjne zrujnowanie kraju po wojnie, ani nie udało się przejąć finansów (choćby po peweksach) i ruchomości po komunistach (z nieruchomościami też były problemy)..." No właśnie... Pozdrawiam
avatar użytkownika FreeYourMind

6. giz3

wiesz, nie chciano drażnić Moskwy :P
avatar użytkownika FreeYourMind

7. Marylo

trzeba cały czas odświeżać ludziom pamięć, żeby peerel nie odszedł w niebyt. IRCHA to było coś, zgadzam się :)
avatar użytkownika FreeYourMind

8. Rzepka

należało wszystkich delegatów aresztować i już. A potem wytoczyć procesy, pozdr
avatar użytkownika Rzepka

9. >Free

Myślałem, że raczej wysadzić. Razem z pamiątką od "bratniego narodu"... Pozdr.
avatar użytkownika Joanna K.

10. Rzepko, możnaby tak pójść na posiedzenie rządu, oczywista

po uprzednim przeszkoleniu przez talibów (tych z rozpędzonego Guantanamo) i ....ech, rozmarzyłam się.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Maryla

11. zadaniowany Skalski na S24 juz zaczął pisac "inna wersję"

historii - te od architektów zdrady OS http://obserwator.salon24.pl/382705.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rzepka

12. Pani Joanno ;)

Więcej Kowalczyków, mniej Niesiołowskich!.;) Pozdrawiam
avatar użytkownika FreeYourMind

13. Rzepka

no, są różne sposoby na wyegzekwowanie sprawiedliwości :)
avatar użytkownika FreeYourMind

14. Marylo

ktoś odpór kontrrewolucji musi dawać :)