Szefowa KE obnaża prawdziwe cele UE, czyli IV Rzeszy Niemieckiej...
Krzysztofjaw, sob., 24/09/2022 - 09:05
Oj... dzieje się w tej międzynarodowej polityce.
Cały czas trwa - na przekór wielu – wojna na Ukrainie i Ukraińcy są na tyle zdeterminowaniu, żeby nawet skutecznie prowadzić kontrofensywę. USA, UK i Polska to są trzy kraje, bez których ta ich walka jeszcze trwa. Stara niemiecka UE nie zdaje w ogóle egzaminu jako wspólnota, która choć w części by pomagała jak wyżej wspomniane kraje. Najbardziej oczywiście miotają się Niemcy, które dalej marzą o dobrej, przyszłej współpracy z Rosją i im ta wojna po prostu już "kością w gardle staje". Najśmieszniejszy, ale jednak pokazujący niemiecką butę jest kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który kłamliwie i bezczelnie gaworzy, że to dzięki pomocy jego kraju Ukraina dalej się broni, co w ogóle nie znajduje odzwierciedlenia w faktach.
W Szwecji, gdzie od kilkudziesięciu lat rządziła zawsze szeroko pojmowana lewica, z zupełnie dla elit unijnych niespodziewanie w wyborach wygrała również szeroko pojmowana prawica.
Pani Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen podczas spotkania na Uniwersytecie Princeton w USA stwierdziła, że Polska nie dostanie żadnych pieniędzy z KPO, ponieważ polski rząd nie chce zmienić prawa dotyczącego sądownictwa w taki sposób, jak chce KE.
Nie omieszkała też pogrozić tym swoim paskudnym, niemieckim paluchem Włochom, że jeżeli jutro zagłosują na prawicę to KE i sama UE ma narzędzia do ich zdyscyplinowania: "Zobaczymy wynik głosowania we Włoszech. Były też wybory w Szwecji. Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier". Lider prawicowej Ligi Matteo Salvini - odnosząc się do słów przewodniczącej - stwierdził, iż "To nędzna groźba, nieproszona ingerencja. Ta pani reprezentuje wszystkich Europejczyków, jej pensja płacona jest przez nas wszystkich. To obrzydliwa i arogancka pogróżka (...) W niedzielę głosują Włosi, a nie biurokraci z Brukseli (...) Gdybym ja był przewodniczącym Komisji, zająłbym się rachunkami za energię" [0].
Ja od dawna piszę, że nasza obecność w UE jest możliwa tylko wtedy, gdy będziemy mieli szansę na odśrodkowe zreformowanie zamordystycznego obecnego kierunku rozwoju niemieckiej UE poprzez jej powrót do korzeni integracji europejskiej, czyli do Europy Ojczyzn a nie Sfederalizowanego Jednego Państwa Europa mającego przyszłościowo przemienić się - wraz z Rosją - w Eurazję "od Władywostoku do Lizbony". W innym wypadku winniśmy już jawnie zastanowić się nad Polexitem a już na pewno winniśmy wstrzymać się od płacenia składek unijnych, dopóki Berlin i Bruksela nie zdecydują się na przekazanie pieniędzy w ramach naszego KPO.
Zawsze też miałem obiekcje co do całego tego Funduszu Odbudowy i zbudowanego na jego podstawie naszego KPO i uważałem, że i tak tych pieniędzy nie będzie i możemy na nie czekać miesiące albo i lata.
I nie wiem czy jeszcze pamiętamy, że niemiecka przewodnicząca KE została nią tylko dzięki (o ironio!) naszemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
Poniżej - jako reprint - przedstawiam mój niedawny (13 czerwca obecnego roku) post zatytułowany: "Rządowe animozje w sprawie KPO – Czy jest to "ukamienowanie" Polski?".
--------------------------------------------------------
"Wszystkie cele i kamienie milowe zostały przyjęte w kwietniu 2021 r. przez całą Radę Ministrów - wszyscy, którzy wtedy zapoznali się z dokumentem, doskonale wiedzą, co w nim jest - powiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany o słowa szefa MS Zbigniewa Ziobry, że tzw. kamienie milowe KPO nie były konsultowane" [1].
Z kolei Sebastian Kaleta "podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie zwrócił uwagę, że pojawiły się informacje, iż - jak mówił - rzekomo „te rozwiązania miały być skonsultowane i również zaakceptowane przez Solidarną Polskę czy też ministerstwo sprawiedliwości w ramach rządu”. Niestety tak nie było. Fałszywą jest informacja, że te rozwiązania, które pojawiły się w KPO, które budzą dyskusje, czyli pełne oskładkowanie umów, zmiana regulaminu Sejmu, wprowadzenie podatku od emisji pojazdów spalinowych, również zmiany w sądownictwie - one nie były konsultowane i akceptowane przez rząd" [2].
Dodatkowo środowiska Solidarnej Polski mówią, że w kwietniu 2021 roku mieli tylko kilkanaście godzin na zapoznanie się z dokumentem liczącym 498 stron i podjęły wczoraj (12.06.2022 roku) uchwałę, że Komisja Europejska wychodzi poza traktatowe kompetencje próbując narzucić Polsce niekorzystne rozwiązania z zakresu prawa i gospodarki, zawarte w tzw. kamieniach milowych. "Ostateczna treść znajdujących się tam żądań Unii Europejskiej nie była przedmiotem konsultacji rządowych ani politycznych z Solidarną Polską. Poważne wątpliwości ustrojowe budzi już sama konstrukcja tzw. kamieni milowych, jak i ich przedmiot" [3].
Sądzę, że wielu Polaków - też jak ja - będących zwolennikami obecnych polskich władz ma swoisty "mętlik w głowie", więc postaram się w punktach wytłumaczyć obecny konflikt wokół unijnego FO i naszego KPO. Oczywiście jest to mój subiektywny pogląd, bo zawsze byłem przeciw przyjmowaniu przez Polskę tego rozwiązania.
Po pierwsze. W lipcu i grudniu 2020 roku rząd polski zgodził się w unijnych negocjacjach budżetowych na tzw. pocowidowy Fundusz Odbudowy a tym samym na unijne propozycje wprowadzenia po raz pierwszy mechanizmów: dających UE możliwość wprowadzania podatków unijnych, uwspólnotowienia długów (każdy kraj od tego momentu stał się żyrantem długów innych państw unijnych) oraz na tzw. "mechanizm warunkowości" uzależniający wypłatę środków w ramach FO od spełnienia przez określone państwo pewnych warunków, które musi spełnić, aby otrzymać środki unijne. W przypadku tego ostatniego podobno UE obiecała, że będzie to dotyczyć jedynie oceny wydatkowania środków finansowych, ale - jak się okazało - ten mechanizm wykorzystany został przez UE do tworzenia całej palety warunków (kamieni milowych), które pozatraktatowo dotyczą niemal każdej sfery funkcjonowania państw UE, w tym Polski.
Po drugie. Lider Solidarnej Polski Z. Ziobro od samego początku negocjacji w sprawie budżetu był zwolennikiem postawienia przez Polskę weta wobec pozatraktatowych budżetowych ustaleń w 2020 roku. Ostatecznie jednak poddał się presji PiS, które chciało (i chce dalej) utrzymać władzę w imię własnego przekonania, iż dla dobra Polski nie można po raz kolejny dopuścić zdrajców z totalnej opozycji do władzy. I -wedle mnie - jest to racjonalny argument, ale kiedyś musi być postawiona granica: albo dobro i niepodległość Polski, albo poddanie się federacyjnej presji Niemiec i w imię obietnicy uzyskania unijnej pomocy powolnego oddawania naszej państwowości a to, co znajduje się w polskim KPO jest takim właśnie oddawaniem za bezcen naszej suwerenności i niepodległości.
Po trzecie. Przez to trzynastomiesięczne wstrzymywanie przez KE akceptacji tego naszego feralnego KPO jesteśmy w sytuacji, że ta akceptacja dokonana i ogłoszona w Polsce 2 czerwca 2022 roku przez Ursulę von der Leyen pozbawia nas wypłaty tzw. "zaliczek", czyli na dziś musimy wpierw samemu dokonać inwestycji zgodnych z KPO a później prosić KE o zwrot poniesionych przez nas nakładów. A wtedy KE ma zdecydować czy Polska spełniła warunki ('kamienie milowe"), czy też nie. Także może się okazać, że w ogóle nie otrzymamy zwrotu poniesionych przez nas nakładów inwestycyjnych. I sądzę, że tak niestety będzie, bo elity unijne są antypolskie i nawet zagroziły szefowej KE, że jak przekaże Polsce jakiekolwiek fundusze z FO to może zostać odwołana ze swojej intratnej funkcji. A Ursula von der Leyen nie ma już powrotu do niemieckiej polityki, z której dano jej "kopa" na unijne posady urzędnicze, bowiem miano dość jej niekompetencji w Niemczech.
Po czwarte. Okazało się, że tych warunków unijnych (tzw. "kamieni milowych") nie jest tylko trzy, które dotyczą wymiaru sprawiedliwość (a tak myślała cała opinia publiczna w Polsce), a przeszło 160 a nawet 200 czy więcej. Musimy je wszystkie spełnić, żeby dostać choć pierwszą transzę wypłaty z unijnego FO, którą przewidziano dopiero na wrzesień 2022 roku. A te "kamienie milowe" to dosłownie "ukamienowanie Polski". Są tam zapisy tak szczegółowe i tak pozatraktatowe, że aż "włos się jeży na głowie". Ozusowanie wszystkich umów o pracę, podwyższenie wieku emerytalnego (sic!) czy wprowadzeniu podatków za korzystanie z samochodów spalinowych (na benzynę i ropę). To tylko malutki wycinek tych warunków.
Po piąte. Opinia publiczna w Polsce nie została powiadomiona, co tak naprawdę kryje się w polskim KPO. Nie było żadnej ogólnopolskiej debaty. Dopiero dzisiaj dowiadujemy się, że to nasze feralne KPO to zamach na naszą państwowość. I my to - jako Polska - podpisaliśmy i zgodziliśmy się na te rozwiązania i warunki w postaci naszego - dosłownie - "ukamienowania" nas przez elity unijne.
Po szóste. Zgadzam się dziś z politykami SP, bowiem wierzę, że faktycznie nie mieli pojęcia o ostatecznej wersji KPO. Z jednej strony faktycznie był dokument z kwietnia 2021 roku, który mogli - jako projekt - przeczytać, nawet mając tylko owe kilkadziesiąt godzin, ale ostateczna i angielska wersja tego polskiego KPO ujrzała światło dzienne dopiero 01.06.2022 roku. I właśnie ten ostatni dokument zawiera te 160 czy więcej warunków, "kamieni milowych", które Polska musi spełnić, aby otrzymać choć 1 Euro unijnej pomocy w ramach FO. A te warunki są w Polsce niemożliwe do spełnienia jeżeli chcemy dalej być normalnym i niezależnym państwem.
Jeżeli ktoś ma na tyle siły i wytrwałości to może się zapoznać z polskim, kwietniowym (2021 rok) projektem naszego KPO [4] oraz jego ostateczną, angielską wersją z 1 czerwca 2022 roku.
I na marginesie stawiam pytanie: Dlaczego ta ostateczna angielska wersja nie jest dostępna po polsku na stronach internetowych polskiego rządu? I dlaczego ten ostateczny dokument nazwany jest przez UE jako "aneks", co może wiele wyjaśniać w kontekście jego znajomości przez polskie społeczeństwo i polskich polityków, w tym tych z SP?
[2] https://wpolityce.pl/polityka/602586-sp-zaakceptowala-wszystkie-kamienie-milowe-kaleta-zaprzecza
[4]KPO - wersja polska: projekt z kwietnia 2021 roku, 498 stron - https://gfx.biznes.radiozet.pl/var/radiozetbiznes2/storage/original/application/ac07296bc5b1d1d5b9ae3b63d9310002.pdf?_gl=1*aerdn1*_ga*OTY3MjIyMzc4LjE2NTI0MjA5Mjg.*_ga_MPM3D93P3J*MTY1NTExOTU1MS4yLjAuMTY1NTExOTU1MS42MA..
[5] KPO - wersja angielska: "aneks" z 01.06.2022 roku, 239 stron - https://ec.europa.eu/info/system/files/com_2022_268_1_annex_en.pdf
--------------------------------------------------------
P.S.
Miałem sobie zrobić przerwę w pisaniu. I w sumie tak jest, ale są nieraz takie zdarzenia, że aż trudno do nich się nie odnieść, bo mogą mocno wpłynąć na przyszłość Polski i Polaków. Chociaż i tak około 70% tekstu stanowi li tylko reprint mojego wcześniejszego postu.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Krzysztofie
"I nie wiem czy jeszcze pamiętamy, że niemiecka przewodnicząca KE została nią tylko dzięki (o ironio!) naszemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. "
PAMIETAMY, A JAKŻE I PAMIETAMY DLACZEGO POLSKA POPARŁA URSZULĘ WBREW USTALENIOM I TARGOM W UE.
https://europapnews.pap.pl/starcie-kandydatow-na-przewodniczacego-komisj...
Frans Timmermans
Europejska partia polityczna: Partia Europejskich Socjalistów (PES)
Kraj: Holandia
Wiek: 58 lat
Kariera zawodowa:
2014 - pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej
2012 - 2014 - minister spraw zagranicznych
2007 - 2010 - sekretarz stanu w MSZ
1998 - 2007 - parlamentarzysta
1985 - absolwent filologii na Uniwersytecie im. Radbouda w Nijmegen
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl