Armia Rosyjska od zebow do ogona - II
Wziecie pod lupe rosyjskiej potedze militarnej nieuchronnie prowadzi do jej demitologizacji. Z 845 tys. sil zbrojnych samo wyodrebnia sie 285 tys. zolnierzy wojsk ladowych. Prawie polowa z nich zostala zaangazowana na terenie Ukrainy. Wspieraja ich, w nieznanej liczbie, funkcjonariusze powolanej w 2016 r. formacji Ministerstwa Spraw Wewnetrznych nazywanej Rosgwardia (Rosyjska Gwardia). W zamierzeniu mialy to byc sily sluzace zapewnieniu porzadku wewnatrz kraju. Jednak czesc z nich miala pecha i trafila na front ukrainski juz pierwszego dnia wojny. Wojska ukrainskie rozgromily ich na kierunku polnocnym, a dokladniej, kijowskim.
Te 150 tys. rosyjskich zolnierzy dzialajacych na terenie Ukrainy tez wypada zdemitologizowac, jak nietrudno to udowodnic, nie wszyscy z nich zieja ogniem. Struktura wspolczesnej armii sprawia, ze czyni to mniejszosc wyslanych wojsk. W pierwszym odcinku serialu zasygnalizowalem ten problem przytaczajac wskaznik T3R, czyli stosunek ilosci zolnierz bezposrednio na froncie do sluzb tylowych. W tym odcinku przedstawie historyczna analize T3R na przykladzie wojsk amerykanskich dokonana przez emerytowanego oficera armii amerykanskiej Johna J. McGratha.
Najpierw jednak nie mozna pominac innego opracowania tego autora zatytulowanego: "Boots on the Ground: Troops Density in Contingency Operations", combat Studies Institute Press Fort Leavenworth, Kansas 2006. W tych "Butach na ziemi" autor dokonal wyliczen jak wielka powinna byc armia okupacyjna dla utrzymania podbitego kraju. Wyszlo mu, ze potrzeba 13.2 mundurowych na 1 000 mieszkancow. Jedna trzecia z nich bezposrednio zwalcza partyzantke, a dwie trzeci obok walki z buntownikami spelnia tez inne funkcje. Biorac pod uwage, ze populacja Ukrainy, juz po stratach z 2014 r., wynosi 43 789 000 ludzi, to rosyjskie sily okupacyjne powinny liczyc 578 tys. mundurowych. W zaden sposob Rosji nie stac na to. Tylko w okresie bezposrednio po rozpadzie ZSRR w 1991 r. w rece ukrainskich cywili wpadlo na rozne sposoby ponad 1 mln. sztuk broni palnej.
Opracowanie J.J.McGratha, ktore obecnie omowie nosi tytul: "The Other End of the Spear: The Tooth-to-Tail Ratio (T3R in Modern Military Operations", Combat Studies Institute Press Fort Leavenworth, Kansas 2007 i liczy 123 strony. Autor wyroznil dwa horyzonty: teatru wojennego oraz dywizji. Ten pierwszy nazwal operacyjnym, drugi - funkcjonalnym. Z kolei podzielil zolnierzy kategorie za kryterium wyroznienia przyjmujac spelniane funkcje. Wyszly mu cztery: bojowa (combat), dowodcza lub administracyjna (HQ/Adm.), logistyczna i podtrzymywania zycia (life support). Na te ostatnia skladaly sie polstale bazy oraz dobrobyt i rekreacja zolnierzy.
Pierwsza wielka wyprawa wojsk amerykanskich nastapila w czasie I wojny swiatowej. Byl to korpus ekspedycyjny (AEF) liczacy w sumie 1,866 tys. zolnierzy. Proporcje wojujacych na linii frontu do zaplecza byl w nim zdumiewajacy biorac pod uwage pozniejsze teatry wojenne, w ktorych wystapily wojska amerykanskie. Otoz, na samym wstepie wyprawy T3R w calym teatrze wojennym wynosil 4:1, zas we wrzesniu 1917 r. spadl do 2:1. te proporcje mialy sie odwrocic w czasie II wojny swiatowej i juz w takim odwroconym ksztalcie pozostac do dzis, czyli triumf ogona nad zebami.
Dywizje amerykanskie w czasie I wojny swiatowej byly gigantyczne - liczyly przecietnie po 28 tys. zolnierzy. T3R na poziomie dywizyjnym wynosil 3.5:1. W sumie do Europy przerzucono 42 dywizje, ale walczylo trzydziesci. Dwanascie dywizji nazywano "magazynowymi" i sluzyly one przygotowaniu nowoprzybywajacych zolnierzy do walki.
Smak odwrocenia proporcji w czasie II wojny swiatowej najpierw przedstawie korzystajac z danych przedstawionych przez Maxa Hastingsa w ksiazce pt. "Overlord. D-Day and the Battle for Normandy 1944", Papermack, London 1988. Na stronie 218 znajdujemy takie porownanie z armia niemiecka:
"Niewatpliwie jest prawda, ze Niemcy potrafili znacznie lepiej niz Amerykanie uzywac dostepnych srodkow ludzkich.W armii amerykanskiej korpus oficerski byl wiekszy o 55% od niemieckiego, za to wsrod zolnierzy nizszych ranga (podoficerowie, szeregowcy) u Amerykanow bylo ich mniej o 44% niz u Niemcow. W niemieckich dywizjach grenadierow pancernych (zmotoryzowana piechota) w latach 1944/1945 az 89.4% stanowili zolnierze frontowi, podczas gdy w amerykanskich odpowiednikach tych dywizji tylko 65.5%. W czerwcu 1944 r. 54.3% armii niemieckiej stanowili zolnierze frontowi, podczas gdy w armii amerykanskiej - 38%. I dalej, 44.9% armii niemieckiej sluzylo w dywizjach frontowych, podczas gdy w wojsku amerykanskim tylko 20.8%. Podczas gdy armia amerykanska stala sie wielka organizacja przemyslowa, ktorej cele jak mogloby sie wydawac, byly zapomniane przez tych, ktorzy nia rzadzili, armia niemiecka byla zaprojektowana wylacznie jako maszyna sluzaca prowadzeniu wojny".
Na stronie 238 Hastings pisze o dumie jaka w wojskach alianckich budzila niezwykle sprawne zaopatrzenie. Nawet zolnierze brytyjscy patrzyli ze zdumieniem na obfitosc dobr dostarczanych wojsku. Przykladowo, niemal od poczatku kampanii na froncie zachodnim na tylach latwo byly dostepne maszyny wytwarzajace lody. Co wazniejsze, nigdy nie brakowalo amunicji. Jeden z oficerow wspominal, ze nie bylo mowy o oszczedzaniu, czesto jego zolnierze za jednym pociagnieciem spustu "Vickersa" (ckm) wystrzeliwali 25 000 sztuk nabojow.
W nastepnym odcinku znajdzie sie kontynuacja analiz dokonanych przez J.J.McGratha.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz