Gra pozorów, czy wojna?
Przestano nareszcie straszyć nas pandemią COVID 19. Jej miejsce zajęła wojna Rosji z Ukrainą. Trzeba powiedzieć, że to co na jej temat możemy przeczytać w mediach jest równia histeryczne i niespójne jak w przypadku poprzedniego zagrożenia. Z jednej strony USA twierdzi, ze konflikt zbrojny na wielka skalę może się rozpocząć dosłownie w każdej chwili. Oliwy do ognia dolewa nieustannie sam Putin. Dzisiaj [21.02.2022] twierdzi, że uzna niepodległość separatystycznych republik, donieckiej i ługańskiej {TUTAJ
}. Wciąż zwiększa naciski na Zachód.
Z drugiej jednak strony dość spokojnie zachowuje się zagrożona Ukraina. Minister obrony tego kraju oświadczył {TUTAJ}, iż:
"Według stanu obecnego nie jest sformowana grupa uderzeniowa Rosji ani w jednym miejscu, w którym otoczono Ukrainę - powiedział minister, cytowany przez portal Ukraińska Prawda.
Więc według mnie nieodpowiednim jest mówienie, że jutro czy pojutrze będzie atak - dodał. Nie oznacza to jednak, że nie ma zagrożenia - wskazał.".
Prezydent Zełenski powiedział, że nie ogłasza mobilizacji, gdyż nie chce wywołać paniki. Prezydent USA, Biden powiedział wczoraj, że "za wcześnie na sankcje wobec Rosji". W tej chwili oprócz dyplomatów najbardziej aktywni są separatyści z Donbasu {TUTAJ}. Prowadzą oni ostrzał artyleryjski, usiłując sprowokować Ukraińców do działań zbrojnych. Ich przywódca oznajmił, iż prowadzi ewakuację kilkuset tysięcy cywilów z Donbasu do Rosji oaz mobilizację mężczyzn w wieku poborowym. Ta ewakuacja jednak się nie udaje. Czytamy {TUTAJ}:
"Reznikow powiedział w telewizji 1+1, że "rzekome masowe wywożenie obywateli" Ukrainy z niebędącej pod kontrolą Kijowa części Donbasu do Rosji to "farsa". Według niego "na pokaz" wywieziono kilka tysięcy osób.
Dodał, że ukraiński wywiad ma dane w sprawie tego, że ludzie wracają stamtąd na własną rękę do domu, bo "nikt ich tam nie karmi ani nie kwateruje". Ocenił, że "ewakuacja" ma cele propagandowe.".
Jest to prawdopodobne, bo dziś widziałam w telewizji śpiących na dworcu żołnierzy rosyjskich przywiezionych na ukraińską granicę. Nie zapewniono im kwater. Strona ukraińska ocenia liczbę żołnierzy rosyjskich rozmieszczonych wzdłuż rosyjsko-ukraińskiej na 147 tys. To za mało na wielką inwazję, nie mówiąc już o okupacji Ukrainy. Niewykluczone, iż mamy do czynienia z grą pozorów i wojną nerwów. Jest jednak możliwe, że rozpętana histeria wojenna może w końcu doprowadzić do starć zbrojnych na większą skalę.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Moim zdaniem to nie jest
gra pozorów. Jest przekonany, że silne środowiska w Niemczech nie tylko wyraziły zgodę na ten ruch Putina ale uczestniczyły w jego planowaniu. Jeżeli popatrzymy na wydarzenia polityczne jak spieranie się zasad to istnieje duża zbieżność między tym, że Niemcy chcą nam meblować wymiar sprawiedliwości a tym że Putin chce meblować Ukrainie władze lokalne, bo do tego sprowadzają się obecnie jego żądania. To jest wspólne działanie.
uparty
2. Realizacja niemiecko-rosyjskiego planu euroazjatyckiego imperium
Jeśli Rosja napadnie na Ukrainę, Niemcy nałożą sankcje na Polskę.
michael