Powrót rycerza ze skazą
Wyobraźmy sobie rycerza, który wraca po wielkiej wyprawie. Np. krzyżowej. Mógłby to być Ryszerd Lwie Serce. Mógłby to być, gdyby nie to, że nasz rycerz posiada skazę. Nie wiemy do końca jaką, ale na tym polega opowieść, że nie wszystko będzie wiadome od razu...
Niech to będzie zły brat szlachetnego rycerza, Jan bez Pes... bez Ziemi. Ciężko wyobrazić sobie Jana wracającego z wyprawy krzyżowej, w końcu wodze fantazji też mają ograniczoną długość. Bądźmy bardziej jak zwierciadło, ale nie to saskie, a późniejsze, Stendhala przechadzająee się po gościńcu.
Nasz rycerz wraca z posługi u Cesarza Narodu Niemieckiego. Ale po co wraca? Cesarz obiecał sowitą dożywotnią rentę, więc nasz bohater mógłby oddać sie temu, czym zajmuje się klasa próżniacza, a więc próżniactwem. On jednak obiecał panu Cesarzowi, że ogniem wypali wszelką nieprawość poczynioną przez swojego brata w Angielli.
Czyżby sam pan Cesarz sypnął dodatkowym grosiwem... na grubo (grosz = gruby), na bogato... by motywacyję u naszego bohatera wylewarować? A może pan Cesarz zasugerował, że nieszczęśliwy wypadek innego brata Godfryda na turnieju w hołdzie pomordowanym Angielczykom podczas innej bitwy nie był nieszczęśliwym wypadkiem? A kopia była zaiste pancerna, więc zamiast jak przystało kopi skruszyć się, przebiła nieszczęśnika? Jan oczywiście mógł tego nie wiedzieć, ale uzgodnił z księciem moskalijskim przybyć na turniej wcześniej, więc...
A może sam Jan obawia się, że trzymany w kazamatach przyboczny mający słabość do pozłacanych klepsydr nie wytrzyma kolejnego osmalania boczków i puści przysłowią parę... jakieś 500lat przed Rewolucyją Przemysłową? I żadne Liberte, żadne 3x Magna Carta notabene Libertatum nie pomoże...
Przyszłość pokaże. Miejmy tylko nadzieję, że dobrotliwy król Ryszard - poza sprawiedliwym osądzeniem Jana – nie będzie swojej koronowanej głowy nim więcej zaprzątał. Króla Ryszarda czekają inne wyzwania, jak chociażby Symeon bez Uśmiechu, który ostatnio rozpłakał się nad Biblią zmartwiwszy się, że Kościół wszystko zrobił na opak. Tym samym antycypując samego Wiklifa. Do tego to stwierdzenie, że czary nie są takie złe... Skoro Stwórca uformował nas to Swoje Podobieństwo, czemuż i my nie mielibyśmy mieć jakiś magicznych mocy?
Ja bym napisał, co ja o tym wszystkim myślę. Tak szczerze... Ale przyjaciele ostrzegali mnie, że szaleje kościela cenzura i lepiej poczekać na bardziej oświecone czasy, kiedy to dzielenie się własnymi myślami nie będzie postrzegane jako hejt, czy rzucanie fałszywych oskarżeń.
Na wszelki wypadek napiszę, że wyrzekam się:
Ezoteryki
Zabobonów
Okultyzmu
Pomroczności Jasnej
- hrponimirski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. @hrponimirski
;) mam wrażenie, że mimo klimatu bajki, nie da się przy powracającym używać określenia Rycerz - Skaza - sama Skaza bardziej mi pasuje ;)
Miejmy tylko nadzieję, że dobrotliwy król Ryszard - poza sprawiedliwym osądzeniem Jana – nie będzie swojej koronowanej głowy nim więcej zaprzątał. Króla Ryszarda czekają inne wyzwania,
Król Ryszard jest ponad te jarmarczne draki róznych Janów bez czy Symenonów.
Moja wróżba jest taka - dobro zwycięży zło, problematyczne pozostaje tylko wymierzenie kary - albo sie uda, albo zbiegnie nam ladaco i tyle będziemy go widzieli.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
ja bym Symeona jednak nie bagatelizował, licho nie śpi...
pozdrawiam
3. Ten przybysz
jest niemieckim podzegaczem.
4. @hrponimirski
Bajka bardzo fajna, ale nie starcza mi wyobraźni, by zobaczyć Rycerza bez Skazy. Raczej bym widział odprawionego nawet nie tyle giermka, co sługi jakiegoś giermka zwanego Leniwą Skazą. Stał się nieprzydatny w zastępie swego pana, bo poza tym, że potrafił wołać "do boju" i być idolem okradających Rycerza pachołków, to nic więcej nie potrafił. Tyle, że i wołać mu się zbyt długo nie chciało jak u wszystkich tych, co w młodości zetnęli się ze wspaniałymi efektami różnych ziołoterapii i teraz bez ziółek żyć nie mogą.
uparty