Bluźnierstwo - największa zniewaga Boga. | Nie bluźnij!

avatar użytkownika intix

 

.

             

 

       Bluźnierstwo - największa zniewaga Boga.

           Ks. Adam Martyna

             Artykuł z PzM 28 maj, czerwiec 2006 


 

Niewątpliwie każdy grzech popełniony przez człowieka, jest wielką niewdzięcznością względem Boga jako największego Dobroczyńcy. Bóg daje nam bowiem życie, to, co do życia potrzebne oraz, co ważniejsze, daje nam łaskę uświęcającą. Łaska ta czyni nas dziećmi samego Boga, sprawia, że nasza dusza staje się mieszkaniem Boga w Trójcy Jedynego.

Wiemy zapewne, że nie wszystkie grzechy są równe. Najważniejszy podział to grzechy powszednie i śmiertelne. Te ostatnie całkowicie zabijają w nas życie Boże, skazują na karę wieczną, czyli piekło, oraz liczne kary doczesne już tu na ziemi. Jednakże i te grzechy, chociaż mają te same skutki, to różnią się między sobą pod względem ciężaru i obrazy Pana Boga. 

Do najcięższych grzechów, jakie człowiek w ogóle zdolny jest popełnić, należy grzech bluźnierstwa. Czym jest bluźnierstwo? Jest to lżenie Osoby Pana Boga bądź słowami, bądź to w myślach. Jeżeli ktoś popełnia grzech bluźnierstwa czynem, popełnia świętokradztwo.

Dlaczego jest to tak wielki grzech? Ponieważ wszystkie inne grzechy zwracają się ku jakiemuś „dobru" wbrew Bogu, tak jak Ewa w raju. Człowiek grzeszy, wybierając swoją wolę, wbrew Bożym przykazaniom. Inaczej jest z grzechem bluźnierstwa. Jest to lżenie Pana Boga wprost, otwarty bunt, na który człowiek pozwala sobie względem swojego największego Dobroczyńcy. Grzech bluźnierstwa trzeba zatem rozpatrzyć pod względem tego, kto jest obrażony i kto obraża. Obrażany jest Bóg, który daje człowiekowi wszystko, przede wszystkim daje nam życie, posłał swojego Syna, aby człowieka odkupił przez swoją straszną Mękę. A człowiek w odpowiedzi bluźni Bogu, lży Go, zamiast wielbić i dziękować. Wyobraźmy sobie sytuację ojca rodziny, który spotyka się z niewdzięcznością i złym słowem ze strony swojej małżonki. Niewątpliwie jest to fakt smutny, ale istnieje szansa, że żona zrozumie, iż była w tym wypadku niesprawiedliwa, przeprosi męża i cała sprawa zakończy się szczęśliwie. Mąż i żona są bowiem sobie równi w godności, dlatego łatwo jest żonie przeprosić męża, i na odwrót.

Wyobraźmy sobie jednak, że takiej ciężkiej obrazy słownej względem tegoż męża i ojca dopuszcza się dorastająca córka czy syn. Ciężar obrazy jest tu o wiele większy niż w przypadku takiej samej obrazy popełnionej przez żonę. Dziecko bowiem zawdzięcza ojcu wszystko. Nie można też w żaden sposób postawić znaku równości między pozycją ojca i dziecka. Dlatego w tym przypadku krzywda wyrządzona ojcu jest większa. Trudniej tez zapomnieć i puścić w niepamięć zdarzenie, bo obrazy dopuścił się ktoś, od kogo ojciec ma prawo oczekiwać nie tylko „partnerskiego" szacunku, ale także dziecięcego posłuszeństwa.

Między nami a Bogiem przepaść jest jeszcze większa, bo ojciec i dziecko w końcu są tylko ludźmi, natomiast Bóg jest dla człowieka Kimś niezmierzonym, nieskończenie wielkim. Bogu należy się tylko cześć i posłuszeństwo ponad wszystko. Pamiętamy przykazanie: Będziesz miłował Pana Boga twego z całego swego serca, całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich". Jest to najważniejsze przykazanie. Bluźniąc, człowiek bezpośrednio i wprost zwraca się przeciw tej miłości, buntuje się przeciw Nieskończonej Potędze i Dobru, zamiast okazać Mu swoją miłość ponad wszystko.


Pozostaje zatem pytanie, dlaczego człowiek zdobywa się na tak straszny grzech, który przecież nie daje mu ani przyjemności, ani pomnożenia dóbr materialnych? Otóż podstawową przyczyną bluźnierstw jest pycha. Człowiek próbuje, jak daleko może się posunąć w swoim grzechu, chce doświadczyć i "zmierzyć" Bożą cierpliwość - „zbluźniłem i cóż mi się stało?".

Inną przyczyną tego strasznego grzechu jest nienawiść do Boga. Wydaje się rzeczą nieprawdopodobną, że człowiek może bezinteresownie nienawidzić samego Boga. A jednak historia zna wiele takich przypadków. Znieważanie kościołów i krzyży przez komunistów, np. w czasie wojny domowej w Hiszpanii, gdzie dopuszczano się niewyobrażalnych przestępstw w kościołach, a nawet na ołtarzach z czystej nienawiści do Boga. Podobną genezę mają, często spotykane i w naszym kraju, profanacje ołtarzy, kościołów, krzyży czy cmentarzy przez grupy satanistyczne. Zdeklarowany i świadomy bluźnierca często wprost opowiada się po stronie szatana, który pierwszy zbluźnił, powodowany pychą.

Myślę, że inaczej trzeba patrzeć na bluźnierstwa, jakie wypowiada niekiedy człowiek powodowany dotkliwym bólem fizycznym lub duchowym. Tak np. może dopuścić się bluźnierstwa matka rozpaczająca po stracie ukochanego dziecka. Oczywiście, jest to również wielka wina, bowiem grzechem jest samo poddawanie się rozpaczy. Tak więc, obiektywna wina jest w tym przypadku taka sama. W poszczególnych przypadkach może się jednak zdarzyć, że człowiek ma niejasną świadomość. Wielkie cierpienie może zaćmić świadomość i rozeznanie człowieka, a przez to winę uczynić mniejszą.

Jaka powinna być nasza odpowiedź? Oczywiście, módlmy się, byśmy w naszej słabości nigdy nie grzeszyli bluźnierstwem. Starajmy się także wynagradzać Bogu za wszystkie bluźnierstwa, jakich doznaje On od ludzi. Czyńmy to za pośrednictwem Niepokalanego Serca Maryi, która tyle razy prosiła o pokutę za grzechy bluźnierstwa.

Ks. Adam Martyna

Artykuł z PzM 28 maj, czerwiec 2006   


 

____________  +  +  ____________


 

        Nie bluźnij!

 

            Ks. Marcin Kostka FSSP

 

              Artykuł z PzM 94 maj-czerwiec 2017


 

Nasi Czytelnicy w listach do redakcji często zadają pytania: Czym jest bluźnierstwo i jak zachowywać się względem bluźnierców? Problem ten przybliża nam ks. Marcin Kostka FSSP.

Często bluźnierstwo kojarzy nam się z używaniem nieprzyzwoitych słów. Nic bardziej mylnego. Mówienie nieprzyzwoitych słów jest bowiem zwykłą wulgarnością, będącą najczęściej wyrazem braku opanowania albo kultury osobistej.

Natomiast bluźnierstwo, którego zabrania drugie przykazanie Boże, jest grzechem ciężkim, polegającym na wypowiadaniu przeciwko Bogu – wewnętrznie lub zewnętrznie – słów nienawiści, wyrzutów, wyzwań; polega na mówieniu źle o Bogu, na braku szacunku względem Niego w słowach, na nadużywaniu Imienia Bożego (Katechizm Kościoła Katolickiego 2148). Pamiętajmy zawsze, że pierwszym bluźniercą jest szatan.

Jeśli wulgarne słowa wypowiadane przez człowieka zostają skierowane przeciwko Bogu – stają się bluźnierstwem. Ale bluźniercze mogą okazać się też szydercze, ironiczne, kpiące, pozbawione respektu wypowiedzi o Bogu. Jako bluźnierstwo wielu teologów rozumie nie tylko słowo znieważające Boga, ale także znieważający Go czyn lub myśl.

Drugie przykazanie Dekalogu nakazuje człowiekowi szanować Imię Boże i traktować Osobę samego Boga z synowską bojaźnią i czcią. Imieniem Bożym możemy zawsze posługiwać się w rozmowach o Bogu i podczas modlitwy. Słowo Boże stanowczo zabrania posługiwania się Imieniem Bożym lekkomyślnie lub pogardliwie. Nie wolno też posługiwać się Nim w celu potwierdzenia fałszywie składanych przyrzeczeń.

          Rodzaje bluźnierstw

Bluźnierstwo, według Encyklopedii Kościelnej, możemy dzielić:

1. Według zamiaru – gdy bluźnierca wprost i wyraźnie chce znieważać Boga. Takie bluźnierstwo nazywamy szatańskim. Gdy zaś ktoś mówi słowa bluźniercze z uwagą, ale bez myśli znieważania wprost Boga, np. szyderczo mówi o świętych lub o czci oddawanej Bogu, rozumiejąc dobrze znaczenie wyrazów, to mówimy o bluźnierstwie ubocznym. 

2. Według sposobu – bluźnierstwo albo jest tylko popełnione w myślach, jak mówi Pismo Święte: rzekł głupi w sercu swoim: nie ma Boga (por. Ps. 53), i to będzie bluźnierstwo serca lub wewnętrzne; albo też może być zewnętrzne, dopełnione słowem lub uczynkiem. Boga można wielbić sercem, ustami i czynami. Tym samym sposobem można Go też znieważać. 

3. Według znaczenia słów bluźnierczychproste bluźnierstwo, gdy tylko słowa wyrażają zniewagę wyrządzoną Bogu; heretyckie, gdy w słowach znajduje się również zaprzeczenie jakiegoś artykułu wiary, np. zaprzeczenie sprawiedliwości Bożej; bluźnierstwo złorzeczące, gdy się Bogu życzy złego; znieważające zaś, gdy się wyraża rzecz prawdziwą o Bogu, ale z nieuszanowaniem i w chęci znieważenia Go.

4. Według przedmiotu – bluźnierstwo odnosi się do Boga, Najświętszej Maryi Panny albo do świętych.

          Nienawiść do świętości

Samą istotą grzechu bluźnierstwa jest nienawiść (gniew, złość), którą człowiek kieruje ku Bogu. Musimy pamiętać, że grzech bluźnierstwa często zdarza się u ludzi pysznych i wrogo nastawionych do Boga, którzy ośmielają się zwracać przeciwko Niemu. Dopuszczają się go ci, którzy świadomie walczą z Bogiem, a narzędziem tej walki jest wyśmiewanie prawd wiary, naigrawanie się z symboli religijnych, wykorzystywanie ich w sposób prowokacyjny. Ten grzech podszyty jest zawsze nienawiścią do tego, co święte.

Zakaz bluźnierstwa rozciąga się także na słowa przeciw Kościołowi Chrystusa, świętym lub rzeczom świętym (KKK nr 2148). Intencją bluźniercy jest wtedy nie tylko obrażanie Boga, ale także szkodzenie Kościołowi i osłabianie wiary w sercach ludzi. Na tym polega wewnętrzna złość bluźnierstwa. Określa ono wystąpienie przeciw mocy Bożej poprzez jej odrzucenie lub przypisanie jej komu innemu.

Bluźnierstwo jest z natury swojej grzechem śmiertelnym. Chrystus mówi, że bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone (Mt 12,31–32). Grzech ten, według św. Hieronima i Augustyna oraz Tomasza z Akwinu większy jest jak niedowiarstwo, krzywoprzysięstwo i zabójstwo. Św. Efrem mówi: Poważasz się otworzyć usta przeciw Wszechmocnemu, któremu się przypatrując, drżą aniołowie, archaniołowie, cherubinowie! Jutro przed Jego trybunałem staniesz! Ty dziś się odważasz tak mówić i nie boisz się, aby na ciebie ogień z nieba nie spadł, i ty się nie lękasz, ażeby się ziemia nie rozstąpiła i nie pochłonęła ciebie!

Wielkość grzechu bluźnierstwa wynika przede wszystkim z faktu, że człowiek bluźniący obraża samego Boga. Czyn tego rodzaju jest całkowitym przeciwieństwem uwielbienia Jego godności i uznania Jego działania. Bluźnierstwo jest więc znakiem bezbożności. Prawo Mojżeszowe stawiało je na równi z przestępstwami zagrożonymi najsurowszą karą: Ktokolwiek bluźni Imieniu Pana, będzie ukarany śmiercią. Cała społeczność ukamienuje go (Kpł 24,16).

Chociaż ze swej natury jest ono grzechem śmiertelnym, może się stać grzechem powszednim z powodu braku rozmysłu, rozwagi czy też przez gwałtowne poruszenie namiętności. Jednakże człowiek wierzący nigdy na takie niebezpieczeństwo nie powinien się narażać.

          Surowa kara

Na przestrzeni wieków bluźnierstwo było zawsze karane surowo. Wystarczy wspomnieć przepisy Starego Testamentu nakazujące kamienowanie bluźnierców czy też przepisy chrześcijańskie mówiące o wyłączeniu bluźniercy ze społeczności wierzących. Każdy bluźnierca był zobowiązany do odwołania bluźnierstw i do publicznej pokuty: Bluźnierca przez siedem dni w szacie pokutniczej będzie stał w czasie Mszy zewnątrz kościoła, i będzie siedem dni o chlebie i wodzie pościł. Jeżeliby tej pokuty nie przyjął, nie będzie mu wolno wchodzić do kościoła, a po śmierci nie będzie miał pogrzebu kościelnego (Breve Benedykta XIV Ad execrabile).

W Cesarstwie Niemieckim i prawach karolińskich bluźnierstwo karano zazwyczaj śmiercią. W polskim ustawodawstwie Kodeks kar głównych i poprawczych przepisywał za bluźnierstwo, według stopnia przestępstwa, jako najwyższą karę: pozbawienie wszelkich praw i zesłanie do robót ciężkich w kopalniach na czas od 12–15 lat, a najniższą: osadzenie w areszcie od trzech dni do trzech tygodni.

Może ktoś zapyta: dlaczego państwo zajmowało się tym grzechem, który powinien pozostać sprawą osobistą między Bogiem a bluźniercą? Otóż dlatego, że bluźnierstwo zawsze było uważane za rodzaj występku społecznego. Gdy pewna liczba osobników hołduje czemuś takiemu, to staje się to grzechem jakby publicznym, który sprowadza straszne kary Boże na cały kraj, gdzie takie obelgi bezkarnie są na Boga miotane. Gdyż nie da się Bóg z Siebie naśmiewać (Gal. 6,7).

Dziś w sposobie myślenia ludzi wierzących zaszły duże zmiany. Ciągle jak mantra brzmi w naszych uszach slogan o wolności słowa. I to właśnie w imię wolności słowa ośmielają się dziś niektórzy na znieważanie Boga i wartości z Nim związanych. A nam, katolikom, nakazują przyjmować to i nie oburzać się. Dziś często powtarzającym się zjawiskiem – pod pretekstem różnych „form artystycznych” – jest wyśmiewanie, kpienie z przekonań, religijności i pobożności ludzkiej. Bywa, że jesteśmy wobec takich postaw bezradni, chociaż czujemy, że to obrażanie naszych uczuć religijnych i przekonań ma wymiar bluźnierstwa. Są religie, które stosują bardzo poważne sankcje wobec bluźnierców (np. islam), jednakże od nas – chrześcijan – wymaga się tolerancji, wyrozumiałości i ciągłego nadstawiania drugiego policzka.

          Jak reagować?

Jak reagować na bluźnierstwo, na kpiny z Boga, Krzyża, Ewangelii? Jak się zachować, gdy ktoś nas samych bądź w naszej obecności obraża, znieważa, wyśmiewa nasze uczucia i przekonania religijne, nasze duchowe wartości, naszych przewodników i pasterzy na tej drodze uświęcenia. Czy możemy milczeć, gdy jest znieważane Święte Imię Boga? Czy możemy nie reagować na rozszerzające się wokół nas zło, grzech, drwiny z Pana Boga? Czy możemy pozwolić sobie wmówić, że przez naszą wiarę, religijność i pobożność jesteśmy mniej wartościowymi ludźmi, obywatelami, członkami współczesnych społeczności? Przecież mamy tę ewangeliczną świadomość, że nie tylko możemy, ale wręcz powinniśmy się chlubić – być dumnymi z tego, że jesteśmy po stronie Chrystusa, ewangelicznej prawdy i stylu życia.

Ojciec Święty Benedykt XVI wzywa, aby wszelki brak szacunku względem Boga, świętych i symboli religijnych napotkał zdecydowaną i spokojną reakcję wspólnoty chrześcijańskiej, pouczonej i prowadzonej przez swoich pasterzy.

Czyli pierwsza podstawowa sprawa: nie wolno być obojętnym wobec bluźnierstw, których jesteśmy świadkami, czy to w naszym najbliższym otoczeniu, czy też wobec tych, o których słyszymy w mediach, a które dokonują się daleko od nas. Nie chodzi tu o urządzanie krucjaty i używanie przemocy względem urządzających czy też wypowiadających bluźnierstwa.

My, katolicy, mamy obowiązek zwalczać bluźnierstwo, którego jesteśmy świadkami, przez zdecydowany sprzeciw, a nawet wejście na drogę sądową z oskarżeniem o naruszenie wartości przez nas wyznawanych. Absolutnie nie wolno nam tolerować bluźnierstw w naszej obecności. Potrzeba zdecydowanego sprzeciwu i działania. Potrzeba odwagi wiary, którą wyznajemy oraz odwagi cywilnej, żeby wartości przez siebie wyznawanych zdecydowanie bronić.

Kolejna rzecz to modlitwa za bluźnierców o ich opamiętanie i nawrócenie oraz modlitwa wynagradzająca za grzech bluźnierstwa. Potrzeba tu naszej ofiary modlitwy i wyrzeczenia, naszych cierpień i wołania do Nieba o zmiłowanie.


 

Ks. Marcin Kostka FSSP

 

Artykuł z PzM 94 maj-czerwiec 2017

 

(Pozwoliłam sobie na zaznaczenie fragmentów boldem – intix)

 

 

____________ +    ____________

 

 

 

___________________________________________________________________________________

 W załączeniu:

 

 Katecheza Ks. Jakuba Wawrzyna FSSPX o drugim Przykazaniu Bożym:

=> Nie będziesz brał Imienia Pana Boga Twego nadaremno

 

 oraz pokrewny – wcześniejszy - wpis:

=> Drugie przykazanie Boże: Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremno...

________________________________________________________________________________

(obraz- źródło)

7 komentarzy

avatar użytkownika intix

2. Nauki Katechizmowe


(...)

Podług powyższego założenia mówić tu jeszcze zostaje o bluźnierstwie jako grzechowi przeciw drugiemu przykazaniu Bożemu. Bluźnierstwo jest to słowo wszelkie zelżywe przeciw Bogu lub Świętym Jego wyrzeczone, albo na inne jakie Bogu poświęcone rzeczy. Jako bowiem cześć Świętym uczyniona spływa na Boga, tak też i wszelkie bluźnierstwo przeciw świętym rzeczom jest obrazą samego Boga.
(...)

Wszyscy kochający Boga ludzie, proście za takowymi Boga, bo oni ani nie chcą sami za sobą prosić, ani nie są godni wysłuchania.

O bluźniercy, wy macie wiedzieć i uznawać kiedyżkolwiek, w jak opłakanym stanie zostajecie, jesteście samym diabłom równi, ba jesteście od nich gorsi, bo oni już wiedzą, że im wszystkie do pokuty wrota są zamknięte i już grzech ich nie może być odpuszczony, z rozpaczy więc ostatniej bluźnią Boga, ale wy mając jeszcze czas sobie pozwolony do pokuty i łaskawego mając jeszcze na siebie Boga, który wam gotów jest odpuścić i pragnie tego, ale wy tym gardzicie i trwacie w bluźnieniu: o jak więc straszna jest złość wasza! Nie powinnaż by was sama niepojęta dobroć Boska do poprawy pociągnąć, kiedy Bóg tak długo tak srogie wasze znosi grzechy, i mogąc was piorunem ubić, ziemi kazać, aby pożarła, mogąc was zaraz po pierwszym bluźnierstwie nagłą śmiercią ukarać i pogrążyć w głębokiej więzienia piekielnego przepaści, jednak tego dotąd nie uczynił, ale was ożywia i wzywa łaskawie do pokuty z chęcią darowania winy.
(...)

Katolik przeczyta z uwagą całość:

=> Nauki Katechizmowe - KS. MICHAŁ IGNACY WICHERT


"...Wszyscy kochający Boga ludzie, proście za takowymi Boga, bo oni ani nie chcą sami za sobą prosić, ani nie są godni wysłuchania..."

Kyrie eleison...
avatar użytkownika intix

4. Cześć dla świętych wizerunków...


Cześć dla świętych wizerunków to nie bałwochwalstwo

Ks. Adam Martyna

Drodzy w Chrystusie Panu!

Nie ma chyba katolickiej świątyni, w której nie spotkalibyśmy wizerunków Świętych czy obrazów naszej ukochanej Niebieskiej Matki. Jej wizerunek znajduje się w każdym kościele, dlatego takie ciepło bije z katolickich świątyń. Nie ma tego ciepła w świątyniach protestanckich różnych wyznań, gdzie możemy spotkać tylko tynk na ścianach i ewentualnie Krzyż.




W Polsce niemal każda parafia ma swoją „ukochaną” Matkę Bożą, której obraz od pokoleń otacza się szacunkiem i czcią. Nazywa się Ją „naszą Matką Bożą”. Oczywiście, każdy człowiek dobrej woli rozumie, że są to tylko przenośnie. Wszyscy wiemy, że Maryja jest jedna i przebywa w Niebie. Jednak przywiązujemy się do Jej wizerunków czy figur i nieraz zabieramy ich fotografie w dalekie strony, bo one przypominają nam nasz parafialny kościół i spokojne lata dzieciństwa.

Coraz częściej ta nasza cześć dla obrazów Pana Jezusa, Matki Najświętszej i świętych napotyka niezrozumiałą agresję, której podłoże jest bardzo różne: od wpływów satanistycznych po tzw. czystą wiarę biblijną.
Otóż niektórzy zagorzali protestanci albo członkowie sekt zarzucają nam, że oddając cześć Świętym, wyrażonym na obrazach, popełniamy straszne bluźnierstwo, bo Bóg tego zabronił w drugim przykazaniu. Zarzuca się też katolikom, że sfałszowali przykazania Boże, bo jedno podobno wyrzuciliśmy, a inne podzielone zostały według papieskiego uznania. Jak odnieść się do tych zarzutów?

Sięgnijmy do Pisma Świętego. W Księdze Wyjścia jest mowa o nadaniu przez Boga Izraelowi dziesięciu przykazań. Znajdujemy tam takie słowa: Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią (Wj 20, 4). No to w takim razie – ktoś powie – protestanci mają rację...

Nie tak szybko. Kilka wersów dalej mamy bowiem: Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić (Wj 20, 8). Większość protestantów nie widzi wszak nic złego w odpoczywaniu w niedzielę zamiast w soboty. Czyż to nie brak konsekwencji? Natomiast w tym samym rozdziale w wierszu 17. czytamy: Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła. Czy dziś ktoś pożąda niewolnicy swego bliźniego? Albo jego wołu? Raczej nie. Jaki z tego wniosek? Kościół wiele razy w swojej historii ostrzegał nas przed dosłownym odczytywaniem Pisma Świętego, bez uwzględnienia warunków życia ludzi, do których Słowo Boże było skierowane i czasów, w jakich Pan Bóg przemawiał.
Wracając do naszego zagadnienia, ludzie, do których Bóg skierował Swoje Słowo, byli bardzo dosłowni. Nie odróżniali obrazu od osoby tego, kogo on przedstawiał. Dlatego tworzyli figurki swoich niezliczonych bogów i uważali że te posążki ich słuchają, gniewają się bądź okazują swoją łaskę.

Pan Bóg chciał podkreślić Swoją Wielkość i Świętość, której nie można było oddać żadną figurką czy malowidłem. Przecież Bóg, choć obecny pośród Swego ludu, pozostawał niewidzialny. Każda więc próba przedstawienia Go byłaby zafałszowaniem Jego istoty, gdyż żadne stworzenie nie oddaje wielkości Boga. Jedynym sposobem, aby dawnych Izraelitów zachować w wierze w jedynego Boga, odrębnego od ludzkich słabości, wielkiego i niewidzialnego, było zakazanie czynienia jakiejkolwiek podobizny czegokolwiek, co żyje. I tak też się stało.
Sytuacja ta zmieniła się zupełnie, kiedy niewidzialny Bóg przyjął postać Człowieka i narodził się w Betlejem. Jego rodacy poznali Go jako Jezusa, syna Józefa z Nazaretu. Pan Jezus miał ciało takie jak my mamy, tak samo Jego Matka, apostołowie, uczniowie, później męczennicy i wyznawcy.

Bóg w Osobie Chrystusa Pana stał się dostępny ludzkim zmysłom, można Go było widzieć. Z czasem chrześcijanie, głównie ci, którzy nie pochodzili z żydów, chcieli mieć podobiznę Pana. O starych wyobrażeniach Matki Bożej krążą podania, jakoby ich autorem był św. Łukasz Ewangelista, który był Grekiem. Być może tak nie jest, ale świadczy to o bardzo dawnym w Kościele pragnieniu przypominania sobie Oblicza Pana Jezusa czy Jego Matki. Ostatecznie wokół tego zagadnienia wybuchło bardzo wiele sporów. Kościół pod wpływem Ducha Świętego sformułował naukę, że zakaz tworzenia obrazów Świętych nie obowiązuje od kiedy Syn Boży stał się człowiekiem, „obrazem Boga niewidzialnego” (Kol 1, 15). Oglądając Jezusa Człowieka – oglądamy równocześnie Jezusa Boga.

Drugim bardzo ważnym uzasadnieniem możliwości oddawania czci obrazom jest fakt, że nikt z nas nie czci obrazu. Czci postać, jaką obraz przedstawia. Niewłaściwe jest sformułowanie, że modlimy się do obrazu. Niech nas Bóg broni. Modlimy się „przed obrazem”, nigdy „do obrazu”. Bowiem obraz ma nam tylko pomóc się znaleźć w duchowej obecności Osoby, którą przedstawia.

Wreszcie trzeci argument za słusznością nauki Kościoła pochodzi od samego Boga: spodobało się Panu Bogu przez niektóre wizerunki zsyłać na ludzi szczególne łaski. Wiemy, że są cudowne obrazy i figury, przed którymi ludzie wypraszają najróżniejsze łaski dla siebie i dla innych. Dlaczego akurat przed tymi a nie innymi, nieraz wielkimi dziełami sztuki? To Boża tajemnica.

Drodzy w Chrystusie! Nie pozwólmy sobie mącić w głowach fałszywym prorokom. Nie lękajmy się oddawać czci obrazom Pana Jezusa i Matki Najświętszej, tak jak z miłością nosimy przy sobie zdjęcia naszych matek, dzieci czy wnuków.


.
avatar użytkownika intix

5. CZY ZA WSZYSTKICH NALEŻY SIĘ MODLIĆ?


Kazanie na XV Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego 
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP - 2 września 2018 r.

avatar użytkownika intix

6. Akt ofiarowania i wynagrodzenia...





Akty Strzeliste:

Najświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami!
Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami!


Amen. 


.