to have an abortion? "YES WE CAN"

"Będę bronił prawa kobiet do wyboru" - oświadczył Barack Obama z okazji 36. rocznicy orzeczenia amerykańskiego Sądu Najwyższego w słynnej sprawie "Roe przeciwko Wade", które zalegalizowało w USA aborcję na życzenie. Na dodatek nowy prezydent USA, mimo kryzysu gospodarczego, zniósł obowiązujący dotychczas zakaz dot. finansowania przemysłu aborcyjnego i od teraz państwo amerykańskie może wspierać finansowo działalność zagranicznych klinik i organizacji aborcyjnych. W ten oto sposób nowy prezydent Stanów Zjednoczonych w niespełna 4 dni po objęciu urzędu podziękował wszystkim amerykańskim katolikom, którzy na niego głosowali, za oddany w wyborach głos. Przypomnę jednocześnie, że z badań wynika, iż większość katolików amerykańskich głosowała właśnie na Baracka Obamę. Przeciwny torturom w Guantanamo nowy prezydent USA obiecał amerykanom zamknięcie więzienia dla terrorystów. Zamykając więzienie Obama stał się symbolem osoby broniącej godności człowieka. Jednocześnie decyzja dot. finansowania przemysłu aborcyjnego jest kompletnym zaprzeczeniem osoby, która broni godności człowieka. Zakaz, który wprowadził po raz pierwszy Republikański prezydent USA Ronald Reagan już raz był znoszony przez prezydenta Clintona. Decyzja Obamy nie do końca mnie zaskakuje. Już na przedwyborczym wiecu w Illinois, wtedy jeszcze jako Senator stwierdził: „Mam dwie córki, dziewięcio- i sześcioletnią. Zamierzam wpoić im wartości i zasady moralne. Ale jeśli popełnią błąd, nie chciałbym, by zostały ukarane dzieckiem”. Podczas jednego z wyborczych spotkań ze zwolennikami tzw. aborcji na żądanie Barack Obama obiecał, że "pierwszą rzeczą jaką zrobię jako prezydent, to podpiszę ustawę Freedom of Choice Act". Okazuje się, że pierwszy czarnoskóry prezydent w historii USA obietnicy dotrzymał, pomimo tego, że na późniejszych konwencjach wyborczych jak ognia unikał tematów związanych z aborcją.