Połowy tygodnia (3.)

Oj, dzieje się, dzieje...

U prezydenta się dzieje. Najpierw zmiany personalne, potem weto ustawy o działach (gospodarki). Zmiany personalne są wynikiem osobistych niechęci w kancelarii. Żrą się między sobą, ale czemu się dziwić, skoro każdy z nich jest znany z tego, że nie jest z niczego znany...

Weto, to niby dlatego, że Lasy Państwowe trafiaja pod zły resort. Co oczywiście nie ma żadnego znaczenia, bo i tak - gdzie by nie były - są pod Ziobrą. Czyli pretekst. A czemu służy ten pretekst? Nikt nie wie. Może najbliżej był Szacki z "Polityki", który znalazł wytłumaczenie: otóż prezydent chce być czwartym koalicjantem. Może nie tyle on sam, co niejaki Dera...

Wiedziałem, że Kraków (jak wcześniej Śląsk czy Trójmiasto) nie przyniesie nam nic dobrego...

Zmiany również w KRS. To pokazuje nieudolność reform Ziobry. Jeśli jest prawdą, że szef i rzecznik zostali posunięci, gdyż ujawnili dęte finansowanie pozostałych członków KRS, to znaczy, że sanacja przez wybór nazwisk nie działa. Przypomnę nieszczęśliwą rękę do nominacji Lecha Kaczyńskiego...

I tu telewizja wyświetliła film o "Amber Gold". Nic nowego (poza fragmentem syna Tuska o Tusku), ale jednak w pigułce interesujące. Interesujące, ale jednak smutne i pokazuje, że choć tyle lat minęło, to nowy aparat sprawiedliwości i prokuratura nic nie sa w stanie zrobić. Smutny film...

I w takiej atmosferze Ziobro ma pomysł na nowa ustawę o mandatach. Powody rozumiem. Są dwa: żeby mandatowani od razu płacili (dochód i represja w jednym) i żeby odciążyć sądy. Co prawda to drugie załatwia zmiana o referendarzach, ale cofnięcie odmowy załatwia tylko to pierwsze. Jestem za. Co prawda niewiele miałem z życiu mandtatów (głównie samochodowych), ale ani razu się nie skarżyłem.

Raz mogłem. (Uwaga: jak z abstrakcyjnej komedii). Wyjechaliśmy na wakacje zostawiwszy samochody pod domem. Jak wróciliśmy po dwóch tygodniach jeden samochód stał na pasach. Gdy nas nie było, narysowali na jezdni przejście dla pieszych, pasy, linie takie i owakie. A auto stało uprzednio normalnie kołami na chodniku na niepomalowanej uliczce...

Gaciong nie zrezygnował. Nikt, ale to zupełnie nikt nie jest zaskoczony. Odnotowuję to, tylko po to, by pokazać, że reforma szkodnictwa wyższego (Gowin) jest bezwartościowa...