Brak dekomunizacji i lustracji - grzech pierworodny III RP
Krzysztofjaw, wt., 04/08/2020 - 15:20
Gdybyśmy żyli w normalnym kraju, gdzie ludzie oceniają rządzących i opozycję po tym jak rządzą lub rządzili a tym samym co dobrego wynika lub wynikało z ich rządów dla Polski i dla każdego Polaka to prezydent A. Duda winien wygrać wybory już w I turze z wynikiem 70:30 a PiS w sondażach miałoby nad opozycją podobną przewagę.
Socjologowie, politolodzy i dziennikarze dwoją się i troją nad wskazaniem przyczyn takich a nie innych preferencji wyborczych Polaków, ale bardzo niewielu już dzisiaj wskazuje właśnie na to, że tzw. obalenie komuny de facto nie było jej obaleniem, bowiem nie przeprowadziliśmy głębokiej lustracji i dekomunizacji z zakazem zajmowania przez funkcjonariuszy komunistycznych wszelkich stanowisk publicznych i w tworzących się spółkach, w których przeważały ówcześnie aktywa będące własnością narodu, czyli spółkach skarbu państwa.
Zmarnowaliśmy jako Polska te pierwsze pięć lat (1989-1993), które winny być oczyszczeniem ze złogów komunizmu i to spowodowało, iż całe niemal 30-lecie tej "niby wolnej" Polski również możemy określić zmarnowaną szansą na budowę silnego i suwerennego państwa. Jawi się tu kategoria "utraconych zysków", czyli co Polska mogła osiągnąć gdyby zaraz na początku dogłębnie zrealizowano by proces lustracji i dekomunizacji a tym samym odrodzono by Polskę na całkowicie nowo zbudowanych fundamentach.
Oczywiście takie a nie inne podejście do lustracji i dekomunizacji wynikało z porozumień zawartych w czasie zdradzieckich umów w Magdalence i Okrągłym Stole, przy czym należy zwrócić uwagę, że już po dwóch latach upadł ZSRR i cały blok państw socjalistycznych a więc można było w nowych warunkach i po naprawdę wolnych wyborach w Polsce procesy te przeprowadzić i spróbowano tego dokonać. Niestety zakończyło się to "Nocną Zmianą" i upadkiem rządu J. Olszewskiego.
Teraz zaś otrzymujemy to, co winno być oczywiste. Nie powinniśmy tedy w ogóle się dziwić obecnej degrengoladzie etyczno-moralnej tzw. elit PRL-bis, czyli III RP reprezentowanych dzisiaj przez totalną opozycję. Nie ma skutków bez przyczyn. Dzisiejszy stan tych "elit/autorytetów" jest właśnie taki, ponieważ oparte są one na szumowinach ludzkich nie zdekomunizowanych i nie zlustrowanych zaraz na początku przemian. To zaniechanie jest grzechem pierworodnym III RP, ale jakże miało być inaczej, skoro przełom 1989 tworzyli ludzie dawnego systemu komunistycznego i ich TW, KO oraz tzw. "pożyteczni idioci" a przy OS po obu stronach zasiadali w większości ludzie obcego nam pochodzenia, dla których raczej dobro Polski nie było najważniejsze.
Historia uczy, że nie ma czegoś takiego jak: "rewolucja bez rewolucji". Ustrój totalitarny można skutecznie obalić jedynie odsuwając na stałe jego beneficjentów od wpływu na rządy post-totalitarne. Inaczej te same jednostki i ich grupy będą zawsze dążyły do odbudowania swojego stanu posiadania sprzed rewolucji i niemal zawsze im się ten proceder powiedzie. Wiedziano o tym w dawnej Czechosłowacji, wiedziano w Niemczech, gdzie hydrze ścięto głowę od razu i do dziś nie pozwolono jej odrosnąć... Tego nie zrobiono w Polsce i mamy, to co mamy... Niemal każdy z wysoko postawionych funkcjonariuszy publicznych na każdego ma jakiegoś "haka" a to jest kolejny przyczynek degrengolady tych naszych "elit".
Szukając jeszcze przyczyn dzisiejszego stanu Polski można się cofnąć do czasów II WŚ oraz okresu wczesno-powojennego. Wtedy zarówno Niemcy, jak i Sowieci wymordowali "Polskę mądrą i tą walczącą", wymordowano autentyczne elity polskie. Zbudowaliśmy PRL na wymordowaniu patriotycznej elity państwa polskiego i oparliśmy ją na etyczno-moralnych kanaliach bez żadnego gruntownego wykształcenia, patriotycznej postawy i poczucia honoru... I cały PRL i dziś to... w większości potomkowie tych prymitywów etyczno-intelektualnych, co widać po "elitach" totalnej opozycji.
Dodatkowo PRL - bis zbudowaliśmy na gruncie wcześniejszego Stanu Wojennego, podczas którego zmuszono do emigracji około miliona najbardziej patriotycznych Polaków. Zostali w większości etnicznie nam obcy, tworzący tzw. konstruktywną "różową" opozycję. Pod Smoleńskiem, w zamachu lotniczym, zabito zaś kolejne elity polityczne, które stanowiły zręby zdrowych fundamentów odbudowy naszej Polski.
Pozostali nieliczni, ale na szczęście to ich naród wybrał w roku 2015, aby rozpoczęli przebudowę naszej Ojczyzny. Jest ona trudna, bo brakuje dziś dla młodych ludzi prawdziwych autorytetów, jest ich jedynie garstka a świat się zmienia bardzo szybko i lata biegną nieubłaganie...
Aby przywrócić żywotność i urodzajność zachwaszczonej ziemi, należy wpierw usunąć chwasty... niezależnie jak długo rosły i jak są ogromne. Później należy zaorać pole i użyźnić ziemię. Tylko wtedy można siać i sadzić oraz oczekiwać zdrowych i wartościowych plonów. W Polsce trzeba zacząć - mimo upływu lat - od usunięcia starych chwastów i ich młodszych latorośli. Oczywiście usunięcia - jak to w polityce - karnego bądź też politycznego i demokratycznego. Należy szczególnie "oczyścić" środowiska związane z sądownictwem, wojskowymi służbami specjalnymi, edukacją i szkolnictwem wyższym, Kościołem Katolickim i z innymi obszarami, które do tej pory oparły się jakimkolwiek rozliczeniom z przeszłości komunistycznej.
Musimy dochować się nowych patriotycznie nastawionych elit... ale czy jest to możliwe?
P.S.
Zdaję sobie sprawę, że dziś problem lustracji czy dekomunizacji wydaje się już czymś niebyłym a nawet abstrakcyjnym, szczególnie dla młodych ludzi, którzy nie pamiętają komuny i mają inne podejście do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Oczywiście można się z tym zgodzić, niemniej trzeba sobie zdawać sprawę, że ów brak lustracji i dekomunizacji przyczynił się do zbudowania obecnej Polski na zmurszałych fundamentach. Tego mogą nie zauważać młodzi ludzie, ale zaniechanie owych działań ma na nich wpływ, chociażby poprzez ich nauczanie na uczelniach wyższych czy też w czerpanych od "dorosłych" wzorcach zachowań. A te wzorce - w przypadku elit III RP - przepełnione są relatywizacją a nawet negacją podstawowych wartości charakteryzujących naszą polskość i często przejawiają się w zachowaniach, które daleko odbiegają od patriotyzmu a nawet ten patriotyzm zwalczających i to do tego stopnia, że ocierają się one o zdradę stanu.
W tekście pomijam też wpływ na polską młodzież idei i mód płynących z krajów starej UE, gdzie nastąpiła już rewolucja kulturowa, którą obecnie przenosi się na nasz, polski grunt. I symptomatycznym jest to, że akurat polscy postkomuniści i ich akolici tak ochoczo przyklaskują tej rewolucji, ale czyż możemy się temu dziwić?
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz