Czytane po latach. "Murzynek Bambo" Juliana Tuwima w okowach lewicowych cenzorów. Cz. 2. - ostatnia

avatar użytkownika kazef

Narastającym problemem Murzynka Bambo zajął się na łamach dolnośląskiego dodatku „Gazety Wyborczej” Tomasz Piekot z Uniwersytetu Wrocławskiego udzielając wywiadu, a następnie uczestnicząc 13 marca 2011 roku w budynku Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu w seminarium pod znamiennym tytułem A jeśli wszyscy jesteśmy rasistami?[1]. Towarzyszyła mu Margaret Ohia, która swoimi przemyśleniami na temat wiersza Tuwima podzieliła się w 2013 r. w wywiadzie dla ogólnopolskiej „Gazety Wyborczej”[2]. Polemikę z jej stanowiskiem przeprowadził socjolog Antoni  Sułek[3], ale na tym spór się nie zakończył.  

       Głos musiał zabrać z pozycji środowiskowego guru redaktor Ernest Skalski. Trzeba przyznać, że podszedł do tematu z odpowiednią dozą salomonowego rozsądku:

 

Margaret  Ohia nie wie jakie intencję miał Julian Tuwim, lecz w wywiadzie dla ”Gazety Wyborczej” stwierdza, że zrobił on złą robotę. W  świecie, w którym bywa wywołuje zdumienie fakt, że w Polsce ten wiersz wciąż funkcjonuje. Pokazuje on czarnego jako prymitywnego dzikusa, który ucieka na drzewo przed kąpielą  bo boi się, że się wybieli. Pani Ohia odczytuje ten wiersz dosłownie, a jest kompetentna jako filolog oraz córka Polki i Nigeryjczyka. I polski jest jej językiem ojczystym.

Odbiór wiersza jest kwestią indywidualnej interpretacji, ale faktem jest, że Bambo stał się wyzwiskiem, którym wali się Afrykanów, zanim się ich uderzy dosłownie. Względnie łagodnym wyzwiskiem w porównaniu z małpą, asfaltem, z pokazywaniem bananów i rzucaniem nimi w czarnych.

 

Broniąc Tuwima, Skalki pisze następująco:

 

W wieku, chyba, ośmiu lat nie byłem chłopcem ponad przeciętnie inteligentnym, lecz ani przez chwilę nie myślałem, że Bambo naprawdę myśli, że może zmienić kolor skóry w kąpieli. Wiedziałem, że to był żart. (…) Ucieczka Bambo na drzewo nie świadczyła o jego dzikości, bo przecież praktykowałem to ja i moi koledzy. Mieliśmy na ogół troskliwe i pokrzykujące matki, nie lubiliśmy mleka – mnie na życie pozostał wymiotny odruch na jego kożuchy – nie przepadaliśmy za kąpielą, po której nam skóra niekiedy jaśniała i nie były to kąpiele w SPA. Niewiele było egzotyki w Bambo i chyba o to Tuwimowi chodziło. Niewykluczone, że z tego wiersza  dowiedziałem się, że są ludzie z czarną skórą. Ale na pewno dzięki niemu nabrałem sympatii do czarnego kolegi. Murzyn,  dzięki Bambo, długo nie był dla mnie po prostu informacją o czyimś kolorze, lecz wizytówką kogoś fajnego. I co ciekawe, tak samo pamiętają ten wiersz rówieśnicy.

 

Konkludując Skalski stwierdza:

 

sympatyczny, zabawny wierszyk o miłym rówieśniku stał się złowrogim symbolem rasizmu. I trzeba się z tym pogodzić, niestety.

Przemija postać świata. Dla mego pokolenia Tuwim zrobił dobrą robotę. Mój syn, zbliżający się do czterdziestki, jeszcze  zdążył, bez większego wrażenia, przeczytać Murzynka. Wnuk i wnuczka już go nie mają w swojej lekturze.

 

      Wieloletni redaktor „Gazety Wyborczej” tytułuje swój tekst w formie wyroku: Żegnaj Bambo[4]. Bo cóż takiego owo pożegnanie oznacza w praktyce? Ni mniej, ni więcej, tylko skazanie wiersza Tuwima na odesłanie do lamusa, na całkowite zapomnienie. Nie wiem, czy Skalski i jemu podobni zdają sobie sprawę, że rzecz cała pachnie cenzurą i totalitarną praktyką opisaną w Roku 1984 Georga Orwella, gdzie Ministerstwo Prawdy czuwające nad pamięcią i tożsamością społeczeństwa usuwało z bibliotek i zmieniało treści zakazane, wciąż weryfikując zasoby piśmiennicze w myśl bieżącego etapu indoktrynacji. Przychodzi też na myśl bolszewicka dialektyka, gdzie odbiór tekstów kultury i podejście do dzieł i autorów zmieniał się w zależności od politycznych potrzeb i rewolucyjnej czujności[5].   

 



[1] Zob. T. Piekot Mediacje semiotyczne, Słowo i obraz na usługach ideologii, Warszawa 2016, s. 67-86. Piekot przeprowadził analizę wypowiedzi osób czarnoskórych, oraz zebrał listy  tradycyjne,  e-maile  oraz  wypowiedzi  na  forum internetowym kierowane do m.in. do redakcji „Gazety Wyborczej”.

https://docplayer.pl/120805115-Mediacje-semiotyczne-s3owo-i-obraz-na-us3ugach-ideologii-tomasz-piekot-sedno-wydawnictwo-akademickie.html

[2] Margaret Ohia w rozmowie z Anetą Augustyn, Uwiera mnie Murzynek Bambo, „Gazeta Wyborcza”, 19 października 2013.

https://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,14805929,Uwiera_mnie_Murzynek_Bambo.html?disableRedirects=true

[3] A. Sułek, Bambo, nasz koleżka, „Gazeta Wyborcza”, 25.10.2013.

https://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,14841388,Bambo__nasz_kolezka.html

[4] E. Skalski, Żegnaj Bambo, 23.10.2013. https://studioopinii.pl/archiwa/63136

[5] Jedynym naukowym tekstem, w którym autor rozprawił się z politycznie uwarunkowanym dyskursem i w szczegółach odniósł się do horrendalnych zarzutów wobec Murzynka Bambo, jest artykuł dr. Arkadiusza Kallina z Katedry Literatury Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wlkp.

A. Kallin, Poprawność polityczna Murzynka Bambo i małpki Fiki-Miki: (wariacje języka teorii w badaniach postkolonialnych – studium przypadków), „Literaturoznawstwo : historia, teoria, metodologia, krytyka”, nr 1(6)-2(7) 2012-2013,  s. 73-94.

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Literaturoznawstwo_historia_teoria_metodologia_krytyka/Literaturoznawstwo_historia_teoria_metodologia_krytyka-r2012_2013-t1(6)_2(7)/Literaturoznawstwo_historia_teoria_metodologia_krytyka-r2012_2013-t1(6)_2(7)-s73-94/Literaturoznawstwo_historia_teoria_metodologia_krytyka-r2012_2013-t1(6)_2(7)-s73-94.pdf

 

Cz. 1

http://blogmedia24.pl/node/83871

 

11 komentarzy

avatar użytkownika kazef

1. Smutne to wszystko

i bardzo źle rokujące na przyszłość.

avatar użytkownika Maryla

2. @kazef

w temacie:

USA: Media: Policja szuka sprawców zdewastowania napisu "Black Lives Matter"

Policja w Chicago szuka sprawców przemalowania w tym mieście napisu
na jezdni „Black Lives Matter”. Napis został przerobiony na „All Lives
Matter”. Według niektórych mediów był "to akt wandalizmu, a jego
sprawcy mogą zostać oskarżeni o przestępstwo z nienawiści".



a wracając do GW to czysty rasizm w wykonaniu Najmądrzejszych z Czaerskiej. Cenzurować Zyda, robić z niego rasistę? Czy można wejść na wyższy poziom idiotyzmu?
Skalski stwierdza: "sympatyczny, zabawny wierszyk o miłym rówieśniku stał się złowrogim symbolem rasizmu. I trzeba się z tym pogodzić, niestety."

Mądrość etapu nakazuje samozagładę wszystkich poza Czarnymi?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

3. @ Maryla

Dziś mądrość etapu jest już taka, że gdyby w Polsce było więcej czarnoskórych, albo ktoś napuściłby Antifę czy innych towarzyszy, że Tuwim napisał rasistowski wierszyk o Murzynku, wówczas ławeczka Tuwima w Łodzi byłaby natychmiast zbrukana. I pochodzenie Tuwima nic by tu nie pomogło.

avatar użytkownika kazef

4. Murzynek Bambo

to tylko jedno z dokonań Ministerstwa Prawdy. 

Niedawno Katarzyna Fiołek nauczycielka z Sochaczewa za rasistę uznała Henryka Sienkiewicza i stworzyła petycję kierowaną do Ministerstwa Edukacji Narodowej, aby wyrzucić W pustyni i w puszczy z kanonu lektur. 

Sprawą zajął się też lewicowy pałkarz Galopujący Major @galopujący_major.

Na szczęście Fijołek "z powodu fali hejtu, jaka na nią spadła, zdecydowała się zamknąć zbiórkę podpisów pod petycją". 

O zakończeniu zbiórki przy użyciu rewolucyjnej nowomowy (słuszne oburzenie nazywając "hejtem') poinformowała Emilia Dłużewska na wyborcza.pl 6 czerwca 2020.

Petycję rozreklamował portal wp.pl  pisząc, że Kali jest jak George Floyd...
 

avatar użytkownika michael

5. Nie rozumiem dlaczego oni się tak męczą

Mogą przecież wykorzystać dorobek swoich komunistycznych poprzedników, którzy stworzyli księgę zapisów i zaleceń Glównego Urzędu Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk (GUKPPiW)

Problem wywodzi się oczywiście z totalitarnej mentalności lewicowych pokoleń tych ludzi wychowanych w przekonaniu, że czytanie tego co nam się podoba jest czymś niemożliwym, a posługiwanie się samodzielnym myśleniem jest zjawiskiem niedopuszczalnym, niemoralnym i na mocy prawa dla nich naturalnego powinno być nie tylko zakazane ale i surowo karane.

Jako emocjonalny suplement pokolenia ludzi tak wyedukowanych, konsekwentnie pozbawione są poczucia humoru. śmieją się wyłącznie w wyniku skomplikowanej reakcji biochemicznej prowadzącej do wydzielania endorfin, które zmniejszają ból i wprawiają w błogostan po upewnieniu się, że przyczyny ich doznań są dozwolone przez aktualną księgę zapisów i zaleceń GUKPPiW kontrasygnowaną przez Borysa Budkę, Rafała Trzaskowskiego i Manuelę Gretkowską oraz zapisów i zaleceń Europejskiego Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobi.

avatar użytkownika michael

6. Katarzyna Fiołek, społeczny ruch w obronie cenzury prewencyjnej

Proponuję pani Katarzynie Fijołek zredagowanie petycji o ogłoszenie zakazu stosowania koloru warcinowego, o którego istnieniu w Dodatku Nadzwyczajnym do „Kurieriera Polskiego”, w Warszawie, dnia 1 kwietnia 1922 roku poinformował Julian Tuwim działając wspólnie i w porozumieniu z Antonim Słonimskim [link - na stronie 2].

Uzasadnienie:
Julian Tuwim jest przecież autorem rasistowskiego wierszyka o murzynku Bambo, więc istnieje poważne prawdopodobieństwo, że kolor warcinowy również jest rasistowski, a może nawet ksenofobiczny i dlatego powinien być zakazany.

avatar użytkownika kazef

7. @michael

Pani Fijołek dostanie rozstroju żołądka, ale rzeczywiście powinna się zająć kolorem warcinowym, bo rzecz wygląda bardzo podejrzanie. W kolejnym tekście też chcę się zająć zgłoszeniem pewnego utworu do aktywistów nowego wspaniałego świata.

avatar użytkownika kazef

8. Wojciech Cejrowski

Bardzo ciekawy, dzisiejszy tekst Wojciecha Cejrowskiego na facebooku.

Jak najbardziej w tematyce mojego wpisu. Nawet Murzynek Bambo się pojawia.

Czyżby Pan Wojciech tu zaglądał?


Polecam:


SZWAGIERKA JEST CHYTRA


Szwagierka jest chytra i to bardzo ułatwia nasze kontakty. Jest chytra, a więc przewidywalna, czyli daje się łatwo ogrywać.
No na przykład: Gdybym powiedział zwyczajnie, że chcę moich Chrześniaków zabrać na wakacje, dostałbym odmowę, ale… kiedy wysyłam gotowe bilety lotnicze i one są BEZZWROTNE, wówczas Szwagierka warczy, ale wysyła chłopców do mnie. Jest chytra do potęgi.
Ona o tym mówi „nie lubię, gdy się rzeczy marnują”. Ja o tym mówię „niczego nie wyrzuca, każdą darmoszkę skonsumuje, choćby już była nażarta po kokardę, to jednak doje”.


W tej swojej chytrości prosi mnie czasami o przysługi.

***

Było tak:
Szwagierka wie, że mam znajomości w wydawnictwach i hurtowniach książek, wie, że łażę po antykwariatach w poszukiwaniu różnych moich skarbów, zapytała więc czy mogę jej kupić TANIO jakieś książki Tokarczuk, „bo dostała Nobla i trzeba znać”.
Moim zdaniem to jest marny powód do czytania książek, szczególnie w ostatnich latach. (Herbert Nobla nie dostał, Lem nie dostał, Sapkowski nie dostał, Pratchett nie dostał, dostają za to różne świry, działacze i aktywiści.) No ale… Skoro Szwagierka sama się wystawiła, postanowiłem skorzystać z okazji. Posłuchajcie…

Kupiłem pakiet: kilka tokarczuków dla Szwagierki zostało powiązanych w jedną przedpłaconą przesyłkę z zakazaną serią komiksów dla Chrześniaków. Skoro zakupy powiązałem, skoro zostało kupione nieodwołalnie, to Szwagierka już nie tego wywali, bo ona niczego nie wywala, gdyż chytra jest. Ja też jestem chytry, ale inaczej niż ona – ona jest chytra jak Szkot, ja jak stary kot.
Chrześniakom kupiłem wszystkie Asterixy, a przede wszystkim STANOWCZO ZAKAZANE przez Szwagierkę komiksy z serii Lucky Luke, oraz o Indianinie Umpa-pa i.. najgorsze NAJBARDZIEJ ZAKAZANE wydanie zbiorowe wszystkich przygód, których bohaterem jest Janko Pistolet i jego kumple piraci. 

W roku 2008 wydał to Egmont Polska i zdobycie tych książek to coraz trudniejsza robota gdyż… nie są wznawiane, wydawane, sprzedawane, a gdy są, to bardzo często ocenzurowane. Dlaczego? Bo w oczach dzisiejszych wydawców są jak najbardziej politycznie niepoprawne (czyli w oczach ludzi normalnych wesołe i normalne). Humor bazuje na stereotypach, a stereotypy są teraz zakazane.
Scenariusze do tych historyjek, pisał Rene Gościnny, a obrazki rysował Uderzo. Gdyby Gościnny napisał swojego Mikołajka dzisiaj, umarłby w zapomnieniu – z barku wydawcy. A gdyby to wydał samodzielnie, umarłby z braku sprzedawcy. Jest jeszcze w księgarniach tylko dlatego, że jego książki, a przede wszystkim komiksy są „stare”. Mikołajek i Asterixy jeszcze się bronią, ale poszukajcie reszty… No właśnie.
Chrześniacy czytali te wszystkie zakazane komiksy u mnie, bo zakupiłem je zawczasu dawno temu i mam, a teraz dostali też paczkę własnych i mają je wszystkie przechowywać w specjalnym pirackim kufrze, a na wypadek gdyby Unia zaczęła ludziom chodzić po domach i konfiskować niepoprawną literaturę, mają zrobić odpowiednią skrytkę w garażu.
W tym kufrze mają już kilka pozycji niepoprawnych typu „Murzynek Bambo”, nieocenzurowane wydanie „W pustyni i w puszczy”, komiks z małpką Fiki Miki i inne tego typu ABSOLUTNIE NIEDOPUSZCZALNE LEKTURY NIESZKOLNE BAZUJĄCE NA OKROPNYCH STEREOTYPACH Z OKROPNYCH CZASÓW, jak to ujęła Szwagierka.
Kufer sam w sobie też jest niepoprawny i zabytkowy – to rodzaj walizy, którą w czasach kolonialnych zabierało się na statek, gdy człowiek płynął na safari do Kenii lub do Bombaju (gdy Bombaj nie był jeszcze politycznie poprawnym „Mumbajem”). W kajucie okrętowej stawiałeś taki kufer pionowo i wówczas otwierał się jak szafa, zawierał wieszaki na suknie i marynarki oraz szufladki na gacie, skarpety, muszki i biżuterię. Stare naklejki na tym kufrze są urocze. (Stryjaszku, a gdzie leży Abisynia? W Etiopii. A Rodezja? W Zimbabwe. A Zair?...)

Czasy robią się coraz bardziej trudne, dlatego mam nadzieję, że ich Ojciec dorobi się wreszcie majątku i odkupi ode mnie stary dom po pradziadkach – tam są skrytki z czasów okupacji, niemieckiej, a potem sowieckiej – gotowe na kolejne ciężkie czasy. W jednej z tych skrytek leży już nawet przygotowany zestaw dla Chrześniaków, gdy będą trochę starsi: nieocenzurowane wydanie „W pustyni i w puszczy” oraz kolekcja kilku niepoprawnych pozycji Juliusza Verne.
- Co ty chcesz z nich zrobić?! Białych szowinistów takich jak ty?! – wrzasnęła kiedyś Szwagierka.
- Są biali i to nie jest ich wada, a tym bardziej ich wina. Jeżeli już to raczej twoja, bo mogłaś sobie poszukać męża w innym kolorze, prawda?
- Obrzydliwy rasista!
- Nieprawda. Z kolorów skóry podobają mi się wszystkie oprócz tęczowego.

***

A zatem Chrześniakom kupiłem komiksy. Szwagierce zaś kilka Tokarczuków i o to też miała pretensję. Klasyka. „Pretensja” to fabryczne ustawienie Szwagierki.
- Coś ty mi tu przysłał za gnioty? To celowe?
- Sama prosiłaś. Miała być Olga Tokarczuk to jest. Coś nie tak?
- Specjalnie takie coś wybierałeś, czy to jakieś twoje kolejne oszustwo.
- Ale co?
- Jedna książka opowiada o jakimś Robinsonie na bezludnej wyspie, który znajduje niemowlaka i zaczyna go karmić piersią. Facet PIERSIĄ?
- Naprawdę?
- A druga opowiada o jakimś schronisku dla dogorywających psów prowadzonym przez parę psychopatów, którzy męczą zwierzątka.
- Naprawdę?
- Nie udawaj! To jakaś twoja podpucha, tak?
To nie była żadna podpucha. Ja tego nie czytałem, po prostu kupiłem jej w ciemno dwa tytuły Noblistki. Wybrałem akurat te, bo były tanie, a Szwagierka lubi tanie.
wc

PS. W moim polskim domu czeka na Chrześniaków jeszcze jeden prezent. Dostaną go za kilka lat, gdy trochę podrosną i zasłużą. Stara skórzana torba lekarska z czasów gdy lekarze jeździli do domu pacjenta, a honorarium pobierali w postaci kury, gęsi lub kopy jaj. Takie torby widują Państwo w westernach.
Spakowałem do niej zestaw nielegalnych książek, które sam czytałem w stanie wojennym. Tej torby Szwagierka nie wywali, bo torba jest zabytkowa i ma swoją cenę. I nie będzie też mogła zajrzeć do środka, bo torba jest zamykana na kluczyk, którego każę Chrześniakom strzec, jak Największej Tajemnicy. A w ostateczności połknąć zanim Szwagierka złapie.


https://pl-pl.facebook.com/Wojciech.Cejrowski/posts/3354478107930391?__tn__=K-R

avatar użytkownika kazef

9. Podekscytowani funkcjonariusze Ministerstwa Prawdy z TVN24

donieśli wczoraj, że Rada Języka Polskiego właśnie wydała opinię, że słowo "Murzyn" jest obraźliwe. To z pewnością pierwszy krok - teraz osoby używające tej nazwy będą z pewnością podawane do sądu, a sądy będą przywoływać opinie RJP. Tak się to odbywa - "nowy wspaniały świat" tworzy się przy pomocy decyzji administracyjnych, wyroków sadowych i opinii naukowych.
Czekam teraz na usuwanie poezji Tuwima ze szkół i bibliotek.
Wzorem cenzury, która spotkała "Przeminęło z wiatrem" powinni teraz zakazać wyświetlania np. filmów Barei: "Miś" (Ryszard Ochódzki wspomina "Jak byłem młody to też byłem Murzynem i grałem w kosza ") i "Alternatywy 4"  (Stanisław Anioł o Murzynie: "Negatyw", "Murzyn zrobił swoje").


Do Rady Języka Polskiego nadesłano list z prośbą o opinię na temat pejoratywizacji rzeczownika Murzyn:

„Od pewnego czasu jestem nagminnie atakowany (głównie w Internecie) za to, iż uważam, że słowo Murzyn nie ma pejoratywnego znaczenia. Grono głównie obcokrajow mieszkajacych w Polsce rozpoczęło specjalną akcję w sieci pod hasztagiem #dontcallmemurzyn, która ma na celu napiętnowywanie oraz wywieranie presji na Polakow, którzy tak jak ja uważaja, że to słowo nie jest obrazliwe (...)”.

Odpowiedź przygotował dr hab. Marek Łaziński, prof UW:

Odbiór słów Murzyn i Murzynka (wszystko, co piszę, odnosi się do obu rzeczowników), niegdyś neutralnych i podstawowych wśród możliwych nazw oznaczających osoby czarnoskóre, dziś niewątpliwie jest obarczony bagażem negatywnych konotacji. Od kilku lat wyraz Murzyn pojawia się w prasie i tekstach publicznych po różnych stronach politycznej barykady bardzo rzadko, a jeśli już, to zwykle nie jako neutralne określenie człowieka, lecz jako słowo, o które toczymy spór. Wielki słownik języka polskiego PAN stwierdza jednoznacznie „Współcześnie wyraz uważany za obraźliwy” (wsjp.pl), choć w innych, starszych słownikach tej informacji nie znajdziemy.

Podkreślam, że słowo Murzyn było niegdyś neutralne, a w każdym razie najlepsze z możliwych, można znaleźć bez trudu neutralne i pozytywne konteksty tego rzeczownika, a osoby, które używały go w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych, nie mają w żadnym razie powodu do wyrzutów sumienia. Jednak słowa zmieniają skojarzenia i wydźwięk w toku naturalnych zmian świadomości społecznej. Dziś słowo Murzyn jest nie tylko obarczone złymi skojarzeniami, jest już archaiczne.

Można wskazać kilka przyczyn stopniowej pejoratywizacji rzeczownika Murzyn w polszczyźnie. Po pierwsze we wszystkich językach świata zachodniego (wliczam tu Polskę i polszczyznę) nazwy osób czarnoskórych podstawowe w epoce niewolnictwa ustąpiły lub ustępują nazwom nowszym. Zmiany te najpierw zaszły w angielskim i francuskim – w językach społeczeństw najbardziej zaangażowanych w handel niewolnikami, a później obejmujących największą liczbę osób czarnoskórych, a później w i w innych językach, choć w różnym tempie i w różnym stopniu.

Po drugie słowo Murzyn w języku polskim obrosło wyjątkowo silną frazeologią obraźliwą, jak 100 lat za Murzynami. Oczywiście krzywdząca frazeologia dotyczy też innych grup ludzkich czy narodów, ale stereotypizacja osób czarnoskórych jest w polszczyźnie wyjątkowa i nieporównywalna z sytuacją w językach sąsiednich. Frazeologia wzmacnia też skojarzenie Murzyn – niewolnik. Nie ma gwarancji, czy zmiana określenia powstrzyma krzywdzącą frazeologię, ale na pewno skłoni do zastanowienia.

Po trzecie (w związku z pierwszym i drugim): czarno- i ciemnoskórzy Polacy, w większości przybyli z Afryki w pierwszym lub drugim pokoleniu, oraz mieszkający w Polsce czasowo czarnoskórzy Amerykanie w zdecydowanej większości traktują to słowo jako obraźliwe. Częściowo decyduje o tym automatyczne porównanie z innym i językami (słowo Murzyn było w słownikach polsko-angielskich i polsko-francuskich bardzo długo tłumaczone bez komentarzy jako Negronègre), częściowo ciągłe doświadczanie przejawów stereotypizacji ze względu na kolor skóry, a nierzadko rasizmu. Warto uszanować wrażliwość odbiorców. Nasi sąsiedzi o czarnej skórze wolą być nazywani ze względu na konkretną narodowość (np. SenegalczykNigeryjczyk), wolą być Afrykanamiczarnoskórymiciemnoskórymi lub po prostu czarnymi (choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu konotacje przymiotnika czarny w odniesieniu do człowieka czarnoskórego były gorsze niż rzeczownika Murzyn). Złożenie Afropolak na wzór Afroamerykanina nie jest dla polszczyzny typowe.

Po czwarte i dla językoznawcy najważniejsze: w wielu kontekstach słowo Murzyn było i jest używane niepotrzebnie. Określa nie narodowość ani pochodzenie geograficzne, tylko kolor skóry, a ta cecha podobnie jak kolor włosów, wzrost, typ figury nie musi być istotna w opisie człowieka. Słowo Murzyn w podmiocie zdania zastępuje nam słowo podstawowe człowiek czy mężczyzna (Murzynka zastępuje słowo kobieta), zmusza nas do wskazania cechy fizycznej, która mogłaby pozostać nienazwana, gdyby była przymiotnikiem. Łatwiej powiedzieć po prostu człowiek zamiast czarnoskóry człowiek niż zastąpić słowo Murzyn innym. Nietrudno znaleźć polskie przekłady z obcych języków, w których pojawia się słowo Murzyn, choć w oryginale nie ma mowy o kolorze skóry wynika tylko on z szerszego kontekstu (por. cytaty w tekstach polecanych do lektury na końcu tej opinii).

Wszystkie powyższe argumenty skłaniają mnie ku jednoznacznemu zaleceniu, by słowa Murzyn nie używać inaczej niż na prawach historycznego cytatu (jak Murzyn zrobił swoje… w cytacie z Fryderyka Schillera). Ponieważ trudno jest zmienić przyzwyczajenia mówiących, ograniczam swoją rekomendację do komunikacji publicznej: mediów, administracji, szkoły. W tych kręgach zresztą omawiane tu słowa i tak są używane coraz rzadziej, ponieważ większość mówiących ma świadomość, że budzą co najmniej kontrowersje.

Osoby przyzwyczajone do języka sprzed lat będą dalej używać słowa Murzyn w rozmowach prywatnych w przekonaniu, że słowo to jest neutralne. Taką opinię podziela część językoznawców. Dlatego nie zachęcam do poprawiania wszystkich i w każdej sytuacji. Sam nie mówię Murzyn od lat nawet w rozmowach prywatnych, innych zachęcam, by nie używali tego słowa w przestrzeni publicznej.

Nie tylko dziś Polacy, w tym językoznawcy toczą spory, jak nazywać innych. W roku 1927 na łamach „Języka Polskiego” trwała zażarta dyskusja, czy mamy nazywać wschodnich sąsiadów, a wtedy także obywateli jednego państwa Rusinami czy Ukraińcami. Tradycjonaliści bronili nazwy Rusin i pytali „dlaczego ktoś chce mówić nam Polakom, jak mamy nazywać innych?”. Padały też rzeczowe historyczne argumenty za niejednoznacznością nazwy Ukrainiec. A jednak zwyciężyła wrażliwość odbiorcy. I tak się zwykle w historii dzieje.

Więcej o słowie Murzyn, jego historii i konotacjach współczesnych w poniższych tekstach. (Reagowałem w nich także na uproszczenia i generalizacje ze strony najostrzejszych krytyków stereotypizacji w polszczyźnie, którzy widzą rasizm tam, gdzie ja go nie widzę. Jednak w sprawie słowa Murzyn w tekstach publicznych jesteśmy zgodni).

sierpień 2020 r.

 

 

M. Łaziński 2008: Murzyn zrobił swoje. Czy Murzyn może odejść? Historia i przyszłość słowa Murzyn w polszczyźnie, „Poradnik Językowy” 4/2007, s. 47–56.

M. Łaziński 2014: Jeszcze o słowie Murzyn i o stereotypach. Po lekturze artykułu Margaret Ohii Mechanizmy dyskryminacji rasowej w systemie języka polskiego, „Przegląd Humanistyczny” 5/2014, 127–141.

M. Łaziński 2020: Spory o słowo Murzyn, „Polityka” 21/6.2020, s. 70–71.


http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1892:murzyn-i-murzynka&catid=44&Itemid=208


https://tvn24.pl/kultura-i-styl/slowo-murzyn-jest-obrazliwe-opinia-rady-jezyka-polskiego-4663427

avatar użytkownika kazef

10. uzupelnienie

Marek Łaziński napisał na FB:
„Dodam, że to nie jest stanowisko Rady, tylko moje. Część językoznawców broni
słowa na M jak okopów Świętej Trójcy i trzeba tę opinię szanować. Opinia
była na stronie głównej RJP przez pomyłkę. Teraz jest w sekcji porady
wraz fragmentem listu, którego autor o opinię prosił. Zostałem
poproszony o przygotowanie opinii przez przewodnicząca RJP”.

avatar użytkownika Maryla

11. Słowo "Murzyn" nagle stało


Słowo "Murzyn" nagle stało się obraźliwe?! Burza po opinii naukowca z Rady Języka Polskiego PAN. "Tresura poprawnościowa"


Polityczna poprawność dosięga i naszą ojczystą mowę. Czy już
nie będziemy mogli używać słowa „Murzyn”?! Do tego absurdu daleko, lecz
profesor UW w imieniu Rady Języka Polskiego PAN wystosował opinię,
w której określił je jako „obarczone złymi
skojarzeniami” i „archaiczne”.

Jednoznaczna opinia RJP”? Bzdura! To manipulacja portalu gazeta.pl

Czy słowo „Murzyn” jest obraźliwe? Rada Języka Polskiego PAN wydała jednoznaczną opinię

– opisuje w sensacyjnym tonie gazeta.pl (serwis należący do Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej”.)

autor: gazeta.pl
autor: gazeta.pl

Lecz jest to manipulacja! Opinię wydała nie Rada Języka Polskiego PAN, lecz językoznawca dr hab. Marek Łaziński w jej imieniu. Uczynił to w odpowiedzi na jeden z listów (dotyczył akcji w sieci pod hasztaiem „#dontcallmemurzyn”).

Językoznawca: „Murzyn” to słowo obraźliwe

Podkreślam,
że słowo Murzyn było niegdyś neutralne (…). Jednak słowa zmieniają
skojarzenia i wydźwięk w toku naturalnych zmian świadomości społecznej.
Dziś słowo Murzyn jest nie tylko obarczone złymi skojarzeniami, jest
już archaiczne

– czytamy.

Po drugie
słowo Murzyn w języku polskim obrosło wyjątkowo silną frazeologią
obraźliwą, jak 100 lat za Murzynami. Oczywiście krzywdząca frazeologia
dotyczy też innych grup ludzkich czy narodów, ale stereotypizacja osób
czarnoskórych jest w polszczyźnie wyjątkowa i nieporównywalna z sytuacją
w językach sąsiednich. Frazeologia wzmacnia też skojarzenie Murzyn –
niewolnik. Nie ma gwarancji, czy zmiana określenia powstrzyma krzywdzącą
frazeologię, ale na pewno skłoni do zastanowienia

– twierdzi językoznawca, wyraźnie wchodząc w ton politycznej poprawności.

Wszystkie
powyższe argumenty skłaniają mnie ku jednoznacznemu zaleceniu, by słowa
Murzyn nie używać inaczej niż na prawach historycznego cytatu

– puentuje swoje wywody członek RJP PAN.

„Tresura poprawnościowa działa super”

Opinia językoznawcy z Uniwersytetu Warszawskiego wzbudziła zdumienie wśród twitterowiczów.

Kuriozalne
tłumaczenie Rady Języka Polskiego. Według niej słowo „Czarny” lepsze
niż „Murzyn”. Czyli kalka językowa („Black”) lepsza niż oryginalne
polskie słowo? To kto będzie bronił polszczyzny, jeśli nie RJP?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl