Nic się nie stało ? Nic się nie staje?
[ z Facebook]
Nic się nie stało ? Nic się nie staje?
W przestrzeni publicznej jest głośno po filmie Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało” emitowanego w najlepszym czasie telewizji publicznej, w programie zakończonym długą debatą na temat pedofilii i celebrytów. Rzecz w tym, że dokumentacji zapowiadanego zaangażowania celebrytów w pedofilię w filmie zwanym dokumentalnym nie było. W filmie pokazano zdjęcia celebrytów, którzy zaglądali do Zatoki Sztuki, ale zdjęcia nie dowodzą aby tym procederem się trudnili, czy wiele o nim wiedzieli.
Po filmie reżyser pytał: „Borys, może czas nie tłumaczyć się tak, jak mi się tłumaczyłeś, że byłeś pijany, że ćpałeś. Chcę, żebyś powiedział, czego byłeś świadkiem? Co robiłeś? Czego nie? Jesteś dobrym aktorem. Czas żebyś powiedział prawdę. Ta sama prośba do Majdana, Wojewódzkiego, do tych dziewczyn i pań, które mignęły w filmie. Co tam się działo? „
Dlaczego takich pytań do celebrytów nie postawił w filmie i nie udokumentował ich odpowiedzi, lub ich braku ?
Może reżyser wie więcej od tego co pokazał, ale czemu to ukrywał ? Może zapowiadane procesy coś w tej materii wyjaśnią, bo społeczeństwo ma prawo znać prawdę i oczekiwać od państwa skutecznych metod przeciwdziałania pedofilii i należytego karania przestępców.
Mimo, że ośrodek pedofilii – Zatoka Sztuki, był znany na Wybrzeżu od kilku lat, ale jakoś działania wymiaru sprawiedliwości trudno by było uznać za należyte i sprawiedliwe.
Nierozgarnięci [?] celebryci
W filmie pokazano także podpisy celebrytów w obronie Zatoki Sztuki, ale nie pokazano dowodów, czy choćby starań o ich uzyskanie, że ci co podpisali, wiedzieli co tak naprawdę podpisują, czego bronią ? Pod tym względem film nie jest należyty.
Ale czy zachowania celebrytów było/jest należyte ? Też nie sądzę.
Jak się robi pozowane zdjęcia do reklamy, to trzeba wiedzieć co się reklamuje.
Jak się podpisuje apel w obronie, to trzeba wiedzieć co się broni ! J
ak przez lata się nie reagowało na wieści powszechnie znane – czym jest tak naprawdę Zatoka Sztuki, którą się broniło to co ? – wszystko jest O.K. ?
Padli ofiarą manipulacji ?
Zakładając, że nie wiedzieli o tym co się tam działo jak swoimi twarzami reklamowali lokal, nadal nie wiedzieli jak swoimi podpisami występowali w jego obronie, to jak zrozumieć, że nadal nie wiedzieli/ nie reagowali, jak niemal wszyscy już wiedzieli jaką rolę spełniał ten odwiedzany/reklamowany/broniony przez nich lokal.
Doprawdy niepojętne ! W końcu są celebrytami a nie zagubionymi w wielkim kurorcie nierozgarniętymi owieczkami.
Nagłośnienie sprawy pedofilii w filmie, mimo że z wieloma wadami – może przyczyni się do bardziej energicznych działań państwa wobec wad organów ścigania, organu sprawiedliwości, co zresztą władze resortu natychmiast po filmie zapowiedziały, ale czy te zapowiedzi zrealizują jak należy?
W wywiadzie radiowym [radio Zet] reżyser Latkowski wyraża opinię „Nie ma bardziej zakłamanego środowiska, niż nasze środowisko mediów, dziennikarzy, aktorów celebrytów. Politycy jeszcze”, która chyba nie odbiega od opinii sporej części społeczeństwa. W tej opinii pominięte jest jednak całkowicie środowisko akademickie, to które kształtuje ludzi mediów, aktorów, także wielu celebrytów, i które w rankingach poziomu zakłamania może te środowiska wyprzedzać.
Fakt, że reżyser Latkowski z tym środowiskiem nie miał wiele do czynienia, nie miał też szans wiele się dowiedzieć z mediów, z filmów, gdyż w tej materii nikt nie zrobił znaczącego filmu, no może poza ‚Barwami ochronnymi ‚ Krzysztofa Zanussiego, zarazem jednego z bohaterów wieczoru dyskusyjnego toczącego się wokół filmu Latkowskiego. Ale to film sprzed niemal pół wieku, kiedy Latkowski chodził jeszcze w krótkich spodenkach i nad zakłamaniem środowiska akademickiego się nie zastanawiał.
O większą wrażliwość
W III RP nie pokazano żadnego nowego filmu w najlepszym, a nawet w gorszym czasie telewizji publicznej, nie zorganizowano żadnej debaty publicznej w tej materii, mimo że to środowisko formuje niemal połowę młodej generacji Polaków, a samo przeżywa poważny kryzys. W niemałym stopniu kształtuje systemy pedagogiczne, formuje pedagogów różnych rodzajów i szczebli, odpowiada za programy wychowania i także standardy seksualizacji dzieci, których realizacja może dzieci prowadzić do takich zatok, jak Zatoka Sztuki.
Jakoś akademicy w sprawie Zatoki nie zabierają głosu w przestrzeni publicznej, choć to poważny problem nie tylko prawny, ale i pedagogiczny, socjologiczny, psychologiczny.
Zetknąłem się jedynie z poglądem znanego pedagoga, niemal akademickiego celebryty, prof. Aleksandra Nalaskowskiego, który argumentuje niewątpliwie słusznie https://niezalezna.pl/330867-nalaskowski-o-filmie-latkowskiego-o-pedofilach-trzeba-na-kazdym-kroku-uwrazliwiac-rodzicow „Z problemem pedofilii nie poradzi sobie ani policja ani prokuratura. Potrzeba większej wrażliwości nas wszystkich”. Jasne, patologie trzeba zwalczać u źródła, w oparciu o znajomość przyczyn, a nie tylko karać za skutki.
Z wrażliwością na patologie to nasze społeczeństwo jest na bakier, no może nie z wrażliwością na tych, którzy patologie ujawniają. Środowisko akademickie, głowa instalowanych u nas systemów pedagogicznych, niestety dotknięte jest taką negatywną wrażliwością. A przy tym standardowe chowanie spraw pod dywan, chowanie głowy w piasek.
Mam swoje doświadczenia w tej materii. Jak w stanie wojennym (do tej pory nie rozpoznanym w wielu historiach akademickich ! [Sic!]) protestowałem przeciwko deprawacji młodych [fakt, że dorosłych], zostałem skierowany na ścieżkę dyscyplinarną, [jako ‚psuj’ młodzieży] abym nie zakłócał właściwego procesu wychowawczego zgodnie z principiami socjalistycznymi. Nic się nie stało ? Wrażliwości środowiskowej nie było i nie ma, więc mamy to, co mamy.
Wybitny pedagog po obejrzeniu filmu Latkowskiego pyta: „Gdzie w tym czasie byli rodzice? Czy wiecznie pracowali na nocną zmianę? Pedofilia to dopiero końcowy etap procesu, z którego wynika, że rodzice nie dopilnowali dzieci”, nie zwracając uwagi na fakt, że część z tych dzieci pochodziła z domów dziecka i wychowywała się bez rodziców.
Co więcej w planowanych systemach wychowania dzieci, poprzez ich szkolną, a nawet przedszkolną seksualizację, rola rodziców dramatycznie spada. https://stop-seksualizacji.pl/
Kto przeciwko takim standardom edukacji protestuje, musi się liczyć z krytyką, a nawet linczem lewicowych/lewackich środowisk dominujących zresztą na uczelniach.
Orientacja świata akademickiego
Środowiska akademickie są wrażliwe na odmienną orientację seksualną, ale nie są wrażliwe na odmienną orientację moralną i intelektualną, no może z wyjątkiem wrażliwości negatywnej. Na uczelniach można sobie eksperymentować z kazirodztwem, z instalowaniem ideologii gender, ale lepiej nie próbować, ani intelektualnie, ani moralnie, eksperymentów krytycznych z takimi instalacjami.
I co ? Nic się nie staje, nic nie dzieje ?
Panuje u nas mniemanie, że „nikt mnie nie zatrudni, jeśli nie będę dobry” –https://blogjw.wordpress.com/2011/03/06/nikt-mnie-nie-zatrudni-jesli-nie-bede-dobry/, więc zatrudnieni, bo dobrzy [?] eksperymentatorzy z kazirodztwem, gender, z seksualizacją dzieci, nie muszą niczego się obawiać.
Nie ma też obawy, że ktoś nakręci znaczący film na temat orientacji świata akademickiego i umieści go w programie telewizji publicznej w godzinach największej oglądalności.
A przecież skutki tych orientacji, dotykają nas wszystkich, naszej wrażliwości i naszej potomności.
- Józef Wieczorek - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz