Połowy tygodnia (19.)

Straty gospodarcze dla nas na ten i na przyszły rok szacowane są na dużo mniejsze niż w innych krajach UE-27. Znaczy to mniej więcej tyle, że podstawy gospodarcze kraju są dość dobre. Oczywiście będzie spowolnienie, recesja, wzrost bezrobocia. Ale nie taki jak gdzie indziej i nie jak głosi opozycja...

Poseł SLD (dokładniej z tzw. "Wiosny") zaperzyła się w telewizji, że w Polsce jest kilkadziesiąt milionów bezrobotnych. Powiedzieć idiotka, to zbyt delikatne. W ten sposób przebiła swojego szefa Biedronia, który szacował tą liczbę na ponad 2 miliony. Ale on przynajmniej kłamał w granicach rozsądku (może mamy jeden milion bezrobotnych)...

Obejrzałem starannie tzw debatę prezydencką. Dość dobrze wypadł Duda (ale na takim tle to niewielka sztuka) i Bosak. Kidawa, Kosiniak, Biedroń i Hołownia odpowiadali jak uczeń w starym dowcipie:

Uczeń przeczytał tylko rozdział o dżdżownicach. Na egzaminie został spytany o słonia.
- Trąba słonia przypomina dżdżownicę. A dżdżownica…

Warto również nadmienić, że nerwy spowodowały wyjątkową agresję u - jak dotąd bezjajecznego - Kosiniaka. Tyle, że ta agresja był również bez jaj. Pech eunucha...

I wtedy, przed samym głosowaniem Gowin porozumiał się z Kaczyńskim. Wyszło na to, że zagłosuje jak trzeba, o ile się odłoży wybory poza maj. No i dobrze. Będzie jak będzie, ale spytajmy co zyskał Gowin? Taki był z niego wicepremier, co to nikt o tym nie wiedział. A teraz przynajmniej wszyscy wiedzą, że Gowin był wicepremierem. To się nazywa sukces medialny...

Tymczasem w Sądzie Najwyższym czerwone złogi robią co mogą byle przeżyć poza kadencję Dudy. Przez dwa dni nie mogą wybrać komisji skrutacyjnej, czyli kilku osób co policzy oddane głosy. Nic ważnego, ale obserwujemy wołający o pomstę do nieba pojedynek: jedni prawnicy przeciwko drugim. Widać gołym okiem, że to wyłącznie sztuczki, ale obie strony dają się nabrać.

Moje zdanie o prawnikach:

- Co to jest trzystu prawników na dnie morza?
- Dobry początek...

Jeśli zaś chodzi o wybory i trwałość rządzącej koalicji, to powiem tak: będzie jak będzie, ale Gowin na pewno będzie mógł sobie dopisać do życiorysu, że był w ostatni raz w koalicji rządzącej.

A czy teraz czy za rok, to z mojego punktu widzenia nie ma większego znaczenia...