Mamy więc rząd mniejszościowy!

avatar użytkownika UPARTY

Opozycji jednak udało się zablokować wybory prezydenckie w maju. Kiedy realnie się odbędą, nie wiadomo.

Prawdą jest również, że i wśród naszych nie było pewności, czy termin majowy jest terminem dobrym. Wielu ludzi jednak boi się epidemii a ona cofa się bardzo wolno, przynajmniej jak na razie.

Po drugie, o ile jeszcze rok temu, gdyby ktoś mi powiedział o powszechnych wyborach korespondencyjnych, to uznał bym to za coś niedorzecznego. Teraz jednak, gdy zmieniły się zasady życia społecznego, pomysł wyborów korespondencyjnych mojego sprzeciwu nie wywołuje. Natomiast, czy udało by się w krótkim czasie je przygotować od strony technicznej, to mam wątpliwości. Nawet gdyby nie było obstrukcji ze strony Senatu, to rzadko kiedy udaje się coś zrobić coś nowego, i szybko, i dobrze. Czasem się to udaje, ale zawsze jest to ryzykowne. Tak więc przełożenie wyborów było jak najbardziej zasadne z punktu widzenia naszego interesu politycznego. Gdyby z wyborami poszło coś nie tak jak powinno, to byłby wielki problem.

 

Jeżeli zaś chodzi o moją ocenę skutków tej awantury, to jestem w sumie zadowolony.

 

Nie wiem co prawda, czy A.Duda wygra te opóźnione wybory, nie wiem też czy Pisowi udało się utrzymać ciągłość władzy prezydenckiej w Polsce. To jeszcze przed nami, ale są na to szanse.

 

Musimy pamiętać, że to Tusk wezwał do opóźnienia wyborów a Gowin doprecyzował iż mogą się one odbyć najwcześniej w sierpniu. Uwzględniając okoliczność, że nowy prezydent może być wyłoniony najwcześniej po 6 tygodniach od daty pierwszego głosowania, ryzyko dziury w ciągłości funkcjonowania państwa nie zostało zażegnane.

 

Opozycja chce przeniesienia wyborów, bo liczy, że na skutek epidemii poziom życia w Polsce na tyle się obniży, że Pis straci poparcie i będzie można przejąć władze.

 

Być może mają racje, ale niekoniecznie. Wydaje się, że chyba już zaszły w naszym społeczeństwie bardzo istotne i pozytywne zmiany. Najpierw teleszkoła. Nauczyciele sami przyznają, że nigdy tyle nie pracowali co teraz. Ponieważ nie mogą odpytywać uczniów ustnie, to muszą codziennie sprawdzać ich prace pisemne. W rezultacie zdecydowana większość nauczycieli ma i ponad 100 prac dziennie do sprawdzenia. Muszą to oczywiście robić po tym jak skończą swoje zajęcia z uczniami. W rezultacie pracują nawet ponad dwa razy dłużej niż gdy zajęcia były w szkole stacjonarnej. To prawda, że również uczniowie uczą się więcej a nie na dłużej chodzą do szkoły. W rezultacie poziom nauczania ogólnego bardzo się podniósł.

Nastąpiła dodatkowo jeszcze zmiana nastawienia uczniów do szkoły. Szkoła stała się dla nich czymś cennym. To wieka zmiana i bardzo pozytywna. O zmianie stosunku do szkoły, zwłaszcza młodszych uczniów słyszę z różnych stron i wydaje się to być prawdą.

Również okazało się, ze telepraca spowodowała podniesienie sprawności wykonawczej zarówno instytucji rynkowych jak i urzędów. Mój znajomy, zarządzający działem sprawozdawczym w dużym banku powiedział mi, że po raz pierwszy w jego karierze, ani sprawozdawczość, ani księgowość nie ma żadnych opóźnień, ma rezerwę czasową w stosunku do terminów urzędowych. Mam również wiadomość z dwóch wielkich korporacji, że w tej chwili zarządu zaczynają wprowadzać obowiązek ograniczenia godzin pracy, zaczynają wymagać wydłużenia przerw w telepracy, nie dla tego,że tak dbają o pracowników a dla tego, że nie ma już dla nich nowych zadań i nie ma podstaw do wywierania na nich presji a raczej to pracownicy wywierają presję na zarządy by te działały sprawniej.

Jeszcze następna kwestia. Okazuje się, że w czasie epidemii, po wyłączeniu z normalnego funkcjonowania dużej części zarówno szpitali jak i przychodni spadła ilość zmarłych! Oczywiście od dawna mówiło się o tym, że szpitale nie tyle leczą ludzi ile zarabiają na procedurach medycznych więc wykonują zabiegi nie potrzebne, a nawet szkodliwe dla pacjentów, ale dopiero teraz są na to dowody. To samo dotyczy aplikowania leków. Jeżeli do tego dodamy zmianę stosunku do osób prowadzących działalność gospodarczą i przyznanie im praw obywatelskich to mamy rewolucję! I dobrze.

 

To wszystko co się dzieje bardzo zmienia świadomość i światopogląd ludzi i będzie miało wielkie znaczenie polityczne w najbliższej już przyszłości. W tej chwili zaczyna kształtować się zupełnie nowe społeczeństwo!

 

W tym kontekście ograniczenie możliwości działania rządu spowodowane utratą większości parlamentarnej wydaje się być tylko pozytywne. Chodzi o to, by społeczeństwo mogło samodzielnie się ukształtować na nowo a nie pod presją władz politycznych. Antypisowski komisarz Gowin mogący zablokować działania rządu i obcy nam ideologicznie prezydent, ale jednak nie pochodzący z antypisowskiej stajni spowodowały chyba optymalną sytuację polityczną. Rząd będzie sprawować tzw. zwykły nadzór nad sprawami kraju a nikt nie będzie miał możliwości realizacji żadnych programów socjotechnicznych.

To wielka zmiana. Czy doprowadzi ona do zmniejszenia poparcia dla PiS`u w sytuacji pogorszenia się warunków ekonomicznych, jak to zwykle bywało? Nie jest to pewne, jeżeli zarząd sprawami zwykłymi będzie sprawowany prawidłowo. Mamy więc unikalną szansę na bezkrwawą rewolucję. To bardzo rzadkie w historii świata. Oczywiście nie wiadomo, jak długo ona będzie, czy zdołamy ją wykorzystać, czy presja zewnętrzna tego nie popsuje, ale chyba już nie. Zobaczymy

 

 

 

 

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. temu misiu oczko sie odkleiło


Radość polityków Zjednoczonej Prawicy po oświadczeniu Kaczyńskiego i Gowina. "Polska potrzebuje sprawnego rządu"


Sąd Najwyższy ma 30 dni na stwierdzenie nieważności nieodbytych wyborów 19 maja. Będzie gotowa wykładnia TK w temacie terminów.

Dworczyk podkreślił, że rząd był zdeterminowany, aby zorganizować
wybory 10 maja, ale nie pozwoliły na to obstrukcyjne działania Senatu
i części samorządowców związanych z opozycją.

Byliśmy
zdeterminowani do tego, aby 10 maja przygotować wybory, zostały ku temu
poczynione odpowiednie przygotowania, zostały przedstawione przepisy

—podkreślił.

Dopytywany z czego brało się przekonanie, że wybory 10 maja uda się przeprowadzić, Dworczyk odpowiedział:

Przekonanie
brało się z stąd, że uważaliśmy, że politycy będą kierowali się
interesem Polaków oraz obowiązkiem, który nakłada na nas konstytucja
czyli przeprowadzenie wyborów.

W tej sytuacji, w której się
znaleźliśmy dzięki opozycji i samorządowcom związanym z opozycją,
wszystko wskazuje na to, że wybory nie odbędą się i po stwierdzeniu tego
faktu przez PKW i Sąd Najwyższy, następnie zgodnie z konstytucją
marszałek Sejmu rozpisze nowe wybory. I wtedy proces wyborczy ruszy
od nowa i w terminie nie dłuższym niż 60 dni powinny odbyć się wybory

—mówił Dworczyk.

Pytany czy może powiedzieć, jaki termin jest brany pod uwagę, odpowiedział:

Nikt tego nie może precyzyjnie powiedzieć.


Kiedy mowiliśmy, że to tylko gra Gowina z Kaczynskim, spadały na nas gromy. Podekscytowani liberałowie już się widzieli w rządzie z Gowinem. Oddawali mu więc hołdy, a Lewicę obsobaczali w mediach.

No i kto tu się okazał naiwniakiem?

W jedności siła

Polska potrzebuje sprawnego rządu. I sprawnie przeprowadzonych wyborow.


Sasin: Wybory prezydenckie mogą się odbyć jeszcze w czerwcu

Mam
nadzieję, że wybory prezydenckie odbędą się wcześniej niż w lipcu;
jeszcze w czerwcu mogą się odbyć w trybie korespondencyjnym - powiedział
w czwartek wicepremier Jacek Sasin. Dodał, wszystko zależy...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl