Nareszcie !!! Do Brexitu w końcu doszło
W nocy z 31 stycznia na 1 lutego 2020, po ponad 3,5 roku od pamiętnego referendum z 23 czerwca 2016, w którym prawie 52% Brytyjczyków opowiedziało się za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Bloger Belaburyl tak to skomentował w Salonie24 {TUTAJ}:
"Co postanowili, to zrobili.
Jak naród zdecydował, tak uczynili.
I nie ponawiali głosowania aż do uzyskania innego wyniku.
Zwyciężyła więc demokracja, trzeźwa kalkulacja z pewnością również, a na pewno poczucie dumy, które nie pozwala rezygnować z własnej suwerenności. (...)
O północy 31 stycznia 2020 WB wystąpiła więc z UE realizując tym samym swoją odwieczną zasadę: być z Europą, ale nie w Europie. I co? Wbrew moralnemu oburzeniu politycznych bigotów, którzy byli tak zgorszeni brexitem, jak kiedyś stare ciotki rozwodem w rodzinie, wbrew ortodoksom politycznej poprawności, którzy gotowi powtarzać: „Poza UE nie ma zbawienia”, wbrew wszystkim pozbawionym odwagi i wyobraźni, by tworzyć coś nowego, a nie znosić dyktaturę niewybieralnej biurokracji brukselskiej – świat się nie skończył.
Może należałoby dopisać do polskiego hymnu narodowego kolejną zwrotkę: „dał nam przykład Borys Johnson, jak wychodzić mamy”?".
Będzie teraz jedenaście miesięcy tzw. okresu przejściowego. W sumie proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE potrwa cztery i pół roku[{TUTAJ} i {TUTAJ}]. To długie oczekiwanie jest skutkiem tego, iż brytyjskie elity były przeciwne brexitowi i sabotowały ten proces. Doprowadziło to do dymisji kolejno dwóch premierów, Camerona i Theresy May. Dopiero Borysowi Johnsonowi udało się doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych i je zdecydowanie wygrać. Okazało się, że poparcie dla brexitu znacznie wzrosło od czerwca 2016.
Władze UE udają, że nic ważnego się nie stało. Ich brak refleksji i samozadufanie pozwala sądzić, że za WB pójdą inni. Brytyjski polityk Nigel Farage uważa, iż następna będzie Polska. Moim zdaniem będą to jednak Włochy, gdzie [w przeciwieństwie do naszego kraju] odsetek eurosceptyków jest bardzo duży.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Myśle, że to rzeczywiście
jest dzień historyczny, ale początkiem Brexitu był... Traktat Lizboński! Po tym jak nie udało się euroentuzjastom wprowadzić jednolitej eurokonstytucji, pamiętamy odrzuconej w referendach m.in przez Francuzów, postanowiono zamiast niej zawrzeć Traktat Lizboński. Z tym, że Brytyjczycy zgodzili się na jego podpisanie, o ile będzie w nim zapis o możliwości opuszczenia Unii w drodze jednostronnej deklaracji rządu danego kraju, bez prawa do odszkodowań za zerwane porozumienia szczegółowe.
Natomiast z Brexitu, a właściwie z jego przebiegu, wynika jedna bardzo ważna konstatacja. W tej chwili w Europie oprócz podziałów narodowych powstał jeszcze jeden podział jakby nadrzędny, w skrócie miedzy eurosceptykami a euroentuzjastami. Jest to ważne, bo do tej pory mainstream twierdził, że jest jedna oś podziału między "narodowcami" a "unionistami" i unioniści mieli być rzekomo remedium na konflikty w Europie. W tej chwili okazało się, że poprzez wszystkie narody europy przebiega inny podziała eurosceptycy i euroentuzjaści. W ten sposób, paradoksalnie Brexit jest pierwszym widomym znakiem, można powiedzieć początkiem budowy Europy środowisk eurosceptycznych, wyraźnym dla nich punktem odniesienia.
Tak więc o ile rzeczywiście straciliśmy potencjalnego sojusznika w wielu sprawach unijnych, to uzyskaliśmy mocny punkt odniesienia do wzmocnienia naszej pozycji. Mówiąc obrazowo Brexit może być dla nas mocnym punktem oparcia. Czyli z jednej strony jest potencjalnie trudniej ale z drugiej strony jesteśmy może nie mocniejsi co pewniej stojący na nogach.
W sumie, przynajmniej potencjalnie, to bardzo dobre wydarzenie dla Polski.
uparty
2. Konstytucja
Nawet w konstytucji ZSRR narody miały prawo do opuszczenia Sojuza. Dlatego teraz Putin chce wpisać do niej wyższość prawa krajowego (jest w procedurach). Nadal są państwa i ich interesy. Przeciw Nord Stream 2 głosowało 20 państw na 28. I co? W formacie Normandzkim nie ma Polski. W wielu zakresach Unia ma sens, ale nadrzędność prawa i trudności z opuszczeniem do nich nie należą