Widziane po latach. W rocznicę Powstania Styczniowego: jak Wojciech Smarzowski szkaluje dorobek wielkich Polaków. Cz. 2
Urodzony w 1963 roku Wojciech Smarzowski wychowywał się w Jedliczu (miasteczko położone między Jasłem a Krosnem), gdzie uczęszczał do szkoły podstawowej i liceum. W wywiadach udzielanych przy okazji promocji filmu „Wołyń” mówił: Pochodzę z Podkarpacia. Mój ojciec urodził się w Borysławiu. W 1944 roku rodzina przyjechała na Podkarpacie. Uciekała przed tym, co działo się na Wołyniu rok wcześniej. Ale nie miałem okazji z ojcem o tym pogadać.[1] Blogerka @pink-panther, która opisała początki kariery reżysera, stwierdziła: O ile [reżyser Paweł] Pawlikowski może pochwalić się, że bywał na herbatkach u samego towarzysza Brusa i jego małżonki Wolińskiej, czyli u przedstawicieli najwyższych sfer stalinowskich, to Smarzowski może co najwyżej powiedzieć, że ma w kwitach miejsce urodzenia położone zaledwie o 50 km od wsi, w której urodził się Jakub Szela, agent i prowokator austriacki będący twarzą tzw. rzezi galicyjskiej z 1846 r. Nazwa wsi – Smarżowa.[2]
Więcej szczegółów o swoim dzieciństwie reżyser ujawnił w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”:
W Jedliczu chodziłeś do kościoła?
– Nie. I byłem chyba jedynym dzieckiem w klasie, które nie brało udziału w lekcjach religii. Gdy w niedzielę koledzy szli do kościoła, ja oglądałem „Teleranek” albo kopałem piłkę. „Kocia wiara” – czasem słyszałem.
Kocia wiara?
– Tak się chyba mówi o świadkach Jehowy. Jak nie chodzisz do kościoła, zwłaszcza w małej miejscowości, to znaczy, że się odróżniasz. A jak się odróżniasz, to trzeba cię jakoś naznaczyć. Taka natura człowieka, że potrzebuje innego. Ale zaraz to wyeksponujesz w wywiadzie, a mi to nie przeszkadzało, ani nie było bolesne. Kościół nie miał na moje życie żadnego wpływu.
Twoi rodzice byli niewierzący?
– Urodzili się przed wojną, w polskich rodzinach, jak mogli być niewierzący? Ojciec wstąpił do partii, przestali chodzić do kościoła. Ale jak się rozeszli, to mama przyjmowała księdza po kolędzie. Ze mną nie rozmawiał, ale pamiętam jak przez mgłę, bo chyba to trochę wyparłem, że jak nadeszła ta chwila, żeby dać co łaska, to pokazał zeszyt w ten sposób, że mama widziała, ile dokładnie dali sąsiedzi. Musiała mi żyłka strzelić, skoro to do dziś we mnie siedzi. Mamie było wtedy przykro.[3]
Warto też pamiętać, że - jak czytamy w „Newsweek-u” - Smarzowski raz w wywiadzie rzucił, że jest DDA (dorosłe dziecko alkoholika).[4]
Film "Wesele" z 2004 r. nie był fabularnym debiutem reżysera, ale stał się obrazem, który wprowadził go na salony.
[2] http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/smarzowski-ranigast-max-bank-zachodni-wbk-kevin-spacey-i-kaloryfery
- kazef - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Część III i ostania
wieczorem
2. @kazef
Gminy Jedlicze –Zbigniew Sanocki, Attache Konsulatu Generalnego Federacji Rosyjskiej w Krakowie –Igor ...
„Sentymentalne spotkanie z goździkiem” na stronie Gminy Jedlicze widnieje zaproszenie ...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. @Maryla
Dzięki za linki, Bardzo znamienne to wszystko. Oczywiście nie ma mowy, żeby jakiś dziennikarz przeprowadził kwerendę w Jedliczach, albo zapytał o to i owo samego Smarzowskiego