Pani Sedzia Katarzyna Anna Pydych - I
Media glownego nurtu, bywa takze, ze prawicowe tez, odwalaja swoja robote idac kupa po szlaku tak wytartym jak sciezka wydeptywana przez konia w kieracie. Wspolczuje im, choc nie powazam. Rzadko ktory czlek robiacy za dziennikarza robi to porzadnie, zglebiajac problemy, o ktorych mowi lub pisze. I to nieszczesne zjawisko razi w sprawie fundamentalnej dla przyszlosci Polski, reformie sadownictwa. Chlopcy i dziewczeta ciagle pisza o dziadkach lesnych, ktorych nauczyciele, kto wie, moze nawet znali samego Stalina (okreslenie prof. Stanislawa Michalkiewicza). Za ozdobe robi koszmarna M.Gersdorf , do konca kwietnia przyszlego roku szefuncia SN. Jak dorodna mucha z wylupiastymi slipkami macha skrzydelkami siedzac na kupie .... Ja, jako ja znam wynik wojny wlasnie wypowiedzianej polskiemu panstwu. "Mniejsza polowa" wladzy sadowniczej nie ma szans pokonac polaczonych sil wladzy ustawodawczej i wykonawczej.
Jednak prawda o polskim sadownictwie jest calkiem inna. Trzon zawodu nazwanego przez pewna nierozsadna sedzine "zupelnie nadzwyczajna kasta" stanowia calkiem porzadni ludzie. Pewnie, ze maja swoje korporacyjne odchylenie zawodowe, ktoz go nie ma. Bracia zwiazkowcy calego swiata rozumiemy sie? Wydrzemy od pracodawcow nawet najbardziej absurdalne przywileje i podwyzki. O to zadba aparat zwiazkowy, na utrzymanie ktorego szary pracownik jest bezwzglednie zdzierany.
Przyjrzyjmy sie blizej typowemu sedziemu. Akurat mam dane z KRS z roku 2013. W Sadach Rejonowych 65% stanowily kobiety. W Sadach Okregowych - 61%, a w sadach apelacyjnych - 58%. Krotko mowiac ten zawod jest sfeminizowany. A to pociaga za soba pewne konsekwencje. Wojciech Tumidalski, dziennikarz PAP w "Na wokandzie" napisal tak: "Stabilizacja zatrudnienia i realna sciezka awansu moze byc uznana za gratryfikacje szczegolnie w kontekscie macierzynstwa i swiadczen przyslugujacych osobom zatrudnionym w sektorze budzetowym". Sedziowie w swej masie bardzo rzadko rezygnuja z zawodu lapiac atrakcyjniejsze prace (starsi, ustosunkowani). Trudno ich/je uznac za pierwszorzedny material na rewolucjonistow stajacych na barykadach.
Z pewnych, dobrych wzgledow wybralem za przyklad Pania Katarzyne Anne Pydych. Jest piekna i madra oraz ma klase. Urodzila sie w dniu 18 II 1980 r. w Szczecinku, co bedzie mialo znaczenie, jak sie pokaze w czesci II tego tekstu. W roku 2004 ukonczyla studia prawnicze. Nie podaja gdzie, ale pewnie jak wszyscy z tego terenu, na UAM w Poznaniu. Na Jej dyplomie widnieje ocena "bdb".
K.Pydych tak byla oceniana przez pracodawcow: "Jest to osoba o wysokiej kulturze osobistej, dobrze przygotowana zawodowo oraz wysokich umiejetnosciach organizacyjnych". W dniu 4 VI 2013 r. zostala sedzia Sadu Rejonowego w Walczu. Wygrala konkurencje z 24 kandydatami. Wsrod nich bylo 17 kobiet i 7 mezczyzn, co potwierdza teze o sfeminizowaniu zawodu. W wydanej przez siebie opinii sedzia wizytatorka stwierdzila: "Asystentka Krystyna pydych sprostala wysokim wymaganiom jakie sa stawiane uzasadnieniom orzeczen zarowno w odnieieniu do ich tresci (zwlaszcza ich kompletnosci, logice i sile argumentacji) jak i ich formy (strukturze, jezykowi). Wszystko sformulowala w sposob staranny i dokladny, a jednoczesnie zwiezly...Ustalenia faktyczne byly stanowcze i jednoznaczne. Sformulowala je jasno i zrozumiale". Slowem, doskonala profesjonalistka.
Obecnie sedzia K.Pydych pracuje w II Wydziale Karnym Sadu Rejonowego w Szczecinku. Tez bym tak chcial, gdybym jeszcze raz mial wybierac zawod. W moim wydaniu byloby to : "Hang'em all" (Powiesic wszystkich). Przedtem skazani poszliby pod cele w Areszcie Sledczym, ktory jeeszcze od czasow niemieckich miesci sie na tylach SR. Kary smierci w sposob oczywisty tam sie nie wykonuje, ale za dawnych czasow w Domu Pogrzebowym na miejscowym cmentarzu byl taki zakatek, ktory mogl cieszyc oko kazdego prokuratora. W rogu budynku po wejsciu w kierunku 11:00, mowiac jezykiem lotniczym, znajdowala sie metalowa kabina - sciany, siedzenie, takie tam. Skazany sobie siadal i wkladal lapki w dwie metalowe obrecze. Na wysokosci jego lebka znajdowala sie dziura w scianie obiektu. Znajdujacy sie na zewnatrz kat wsadzal lufe broni palnej i pociagal za spust.
Sedzia Sadu Rejonowego wykonuje ciezka prace, ktorej owoce sa widoczne w czasie rozpraw i posiedzen, w ktorych ma obowiazek uczestnictwa co najmniej 7 razy w tygodniu. Otrzymuje za to pewnie 11 000 zl, co jest gorna stawka na tym stanowisku. Do tego "firmowy" system pozyczek dla pracownikow. Czlowiek na tym poziomie ma swoje wydatki i suma ta nie zwala z nog. Dowodzi tego sytuacja materialna Pani Sedzi. Wedlug zeznan podatkowych za rok 2017 miala ona 8 tys. zl oszczednosci. To niewiele, dla porownania, wlasnie moja zona wybrala sie za te sume na swoje kolejne w tym roku wakacje. Tym razem na 10 dni w Punta Cana w Dominikanie. Jednakze Pani Sedzia musi splacac dwa zobowiazania. Jedno w wysokosci 25 739 zl i drugie 7 793 zl. Ta druga suma to reszta splat za kupiony przed kilku laty samochod marki Dacia-Sandero. Jest to raczej skromny wehikul wielkosci "subcompact". Powiedzmy, ze w chwili zakupu jego cena wynosila jakies 32 000 zl.
Jaka jest przewidywalna najblizsza przyszlosc Pani Sedziny? Zdajmy sie na statystyke. K.Pydych weszla do zawodu w wieku 33 lat, co jest wiekiem jak najbardziej typowym w tej sytuacji zawodowej. Obecnie ma 39 lat, co jest wiekiem predysponujacym do awansu do Sadu Okregowego. Tam pracuja ludzie w wieku 40-50 lat.
Czy sedzia Katarzyna Pydych jest dobrym materialem na rewolucjonistke stajaca na barykadzie w wojnie z rzadem?
PS Powiedzmy, ze Pani Sedzia uczyla sie w I Liceum Ogolnoksztalcacym im. Ks.Elzbiety w Szczecinku. Powiedzmy, ze ukonczyla je w 1998 r. A jezeli tak, to zobaczyc Ja mozna na video ze Studniowki, ktore zalaczam. Powiedzmy, ze w przedziale czasowym 1:32-1:38. Jezeli tak, to tak, jezeli nie, to nie - zgodnie z logiczna zasada tozsamosci.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. https://www.youtube.com/watch
2. @Tymczasowy
Gersdorf mimo zaproszenia nie stawiła się na ślubowaniu sędziów TK. Dlaczego?
Miałam zaproszenie. Nie uważałam za stosowne, żeby tam iść -
powiedziała w piątek I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w
radiu TOK FM.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. @Tymczasowy Pamietam moja studniowke w tej sali
w 1972 roku. Nasza byly biedna, nie tak dobrze zorganizowana. Jak sie popatrzy na te drogie suknie dziewczyn, garnitury chlopakow, to az dech zapiera. U nas gral 3-osobowy zespol wojskowy z miejscowego garnizonu wojskowego. Nikt nas nie filmowal. Dobrze idzie naszej mlodziezy.
Pozdrawiam serdecznie
S.S.
En passant
4. @En passant
Ogladales Studniowki w kolejnych latach? Polonez i elegancja, Francja. Ja na Studniowke nie poszedlem, bo nie mialem garnituru. W tamtych czasach to jeszcze byla bida, Panie - bida.
W drugiej czesci tekstu tez beda ciekawostki ze Szczecinka.
Pozdrawiam.
5. @Tymczasowy
Piszesz :"Kary smierci w sposob oczywisty tam sie nie wykonuje, ale za dawnych czasow w Domu Pogrzebowym na miejscowym cmentarzu byl taki zakatek, ktory mogl cieszyc oko kazdego prokuratora. W rogu budynku po wejsciu w kierunku 11:00, mowiac jezykiem lotniczym, znajdowala sie metalowa kabina - sciany, siedzenie, takie tam. Skazany sobie siadal i wkladal lapki w dwie metalowe obrecze. Na wysokosci jego lebka znajdowala sie dziura w scianie obiektu. Znajdujacy sie na zewnatrz kat wsadzal lufe broni palnej i pociagal za spust."
Nigdy o tym nie slyszalem, czy chodzi o jakas kabine w tzw. kostnicy na cmentarzu miejskim? Czy widziales to pomieszczenie? Skad Ty to wiesz? Wiem, ze Tato kiedys opowiadal, jak to UB urzadzalo akcje pokazowe i funkcjonariusze wiezli na cmentarz odkryta ciezarowka jakichs wiezniow. Potem bylo slychac strzaly. Nasz dom stal na ulicy Lipowej, ktora prowadzila do cmentarza, wiec mogl to widziec.
Pozdrawiam serdecznie
S.S.
En passant
6. En passant
Mlody jestes.
Ta metalowa kabina w Domu Pogrzebowym z pewnoscia byla przynajmniej do konca lat 50-ych. W tamtych latach nie byla uzywana. Byla zwykla rudera, choc jakies tam drzwi musialy byc.
Moze pamietasz plyte kamienna na scianie budynku, o ktorym mowa? Jakis XVII wiek. A maly cmentarz zolnierzy niemieckich z I wojny swiatowej w ramach ktorgo byl bardzo wysoki pomnik z czarnego marmuru (jakiegos generala)?
Ludzie duzo nie wiedza. Na przyklad autorzy ksiazki o bunkrach i umocnieniach wokol Szczecinka nie mieli pojecia o bardzo waznym bunkrze, ktory znajdowal sie na gorze cmentarnej. Sporo musial przezyc, gdyz rosyjski korpus kawalerii wlasnie z tamtej strony atakowal miasto. Nawet udalo nam sie znalezc rosyjski pocisk ppanc. Natomiast nie udalo mi sie doprowadzic do wybuchu w ognisku. Moze ktos inny go pozniej odzyskal z popiolow i mu sie udalo.
Natomiast udalo m i sie znalezc karabin piechoty w okopach, ktore prowadzily od cmentarza do Jez. Wielimie. Roznej broni mielismy wiecej.
Inny bunkier, o ktorym miejscowi historycy nie mieli pojecia, to niezle zachowany tuz przy rzeczce Niezdobnej i rzezni. Wzdluz tej rzeczki biegla przez miasto niemiecka linia obrony.
Serdecznie pozdrawiam.