Ćwiąkalski do domu

avatar użytkownika FreeYourMind

Ja się wcale nie dziwię, że peokraci boją się komisji śledczej w sprawie serii samobójstw osób związanych z zabójstwem K. Olewnika jak diabeł święconej wody – taka komisja mogłaby bowiem ujawnić, jak wyglądają rzeczywiste związki między polskim wymiarem sprawiedliwości a komunistyczną mafią, a zwłaszcza koneksje obecnego ministra Ćwiąkalskiego, który przecież nie tylko w czasach kaczyzmu należał do czołowych krytyków strasznego min. Ziobry („zbyt restrykcyjne prawo”, „przepełnianie więzień”, „państwo policyjne” itd.), ale i w swoim urzędowaniu robił wiele, by jego ministerstwo i podlegli mu prokuratorzy przede wszystkim ścigali kaczystów aniżeli rzeczywistych przestępców.
 

Nawet nie chcę myśleć, co działoby się, gdyby podobna sekwencja zdarzeń, jak w sprawie Olewnika, pojawiła się za czasów Ziobry. Jak miotałby się i zapluwał przed kamerami Niesiołowski, jak unosiłby ręce do niebios i wywracał oczami zbulwersowany Komorowski, jakie świńskie ryje znosiłby znowu do telewizyjnego studia Palikot. Tymczasem dziś Komorowski potrafi mówić w radiowej Jedynce o tym, że za Ziobry było więcej samobójstw w więziennictwie niż za Ćwiąkalskiego (!), a tak w ogóle to jest ich kilkadziesiąt rocznie, zaś komisja śledcza niewiele by zdziałała, bo zasiadaliby w niej amatorzy w dziedzinie prawa i komisja może mieć charakter polityczny. Można bredzić i tak, oczywiście, choć na wszelki wypadek wczoraj wieczorem, gdy przez media przewaliła się burza w związku z newsem o samobójstwie Roberta P. w areszcie, Ćwiąkała-Ćwiąkalski już zaczynał śpiewać z innego klucza i przebąkiwać, że jakby co, to on nawet może się oddać do dyspozycji premiera – w sytuacji, gdy powinien był być pierwszym, który z hukiem i ze swoją dyplomatką oraz pamiątkowymi zapisami wiekopomnych konferencji prasowych w sprawie „zabójstwa laptopa przez Ziobrę”, wyleci oknami po takim skandalu.


Jeśli wszak spotkanie na szczycie Rywina i Michnika pokazało jak w postkomunizmie zmierza się do zagospodarowania wpływów w sferze mediów, tak sprawa Olewnika od samego początku dowodzi, jak w Polsce rozkłada się rzeczywisty układ sił i w jak poważnym niebezpieczeństwie może być ktoś, kto rzeczywiście ośmieli się zadrzeć z czerwonymi. Ci ostatni zaś, zgodnie z wieloletnią tradycją, gdy inne środki zawodzą, stosują rozwiązania ostateczne, najskuteczniejsze, czyli tzw. rozwałkę. W postkomunizmie zaś, tak jak w „poprzednim systemie”, wypracowano cały mechanizm zabezpieczeń, które skutecznie uniemożliwiają wykrycie rzeczywistych „nieznanych sprawców” oraz sparaliżowanie działań mafii. Jakieś przebłyski funkcjonowania tego przestępczego, mafijnego mechanizmu, który stanowi substrukturę naszego państwa mogliśmy widzieć parę lat temu, gdy do przerażonego Kornatowskiego wydzwaniał kolega od „śrub w kołach”. Dzisiaj jednak widać coraz więcej.


Przysłuchuję się od wczoraj Ćwiąkalskiemu, który w każdym wywiadzie powtarza już to samo, nie za bardzo chyba wiedząc, jak się schować w kąt całej tej historii, która, jestem pewien, dawno go już przerosła. Gdy opowiada on bowiem, że nie stać nas na nowoczesny moitoring aresztowanych czy więźniów, że mają oni prawo do intymności, bo Amnesty International... – to nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Jeśli stać obecny rząd na forsowanie projektu iluśtam fotoradarów na drogach, to pitolenie o braku pieniędzy na profesjonalne pilnowanie osób związanych z tak poważną sprawą, jak Olewnika, może świadczyć jeśli nie o skrajnej głupocie Ćwiąkały (czego nie da się wykluczyć), to na pewno o nieudolnym ukrywaniu złej woli w kwestii wyjaśnienia okoliczności zbrodni. Temu ostatniemu pozostaje zresztą jedynie zrzucanie winy na Ziobrę, który niestety już ministrem sprawiedliwości od dwóch lat nie jest, a szkoda. Podejrzewam zresztą, że gdyby nie zmiana rządów w 2005 r., to komuniści wyzamiataliby sprawę do spodu.


Komisja śledcza zacząć więc powinna od przesłuchania samego Ćwiąkalskiego, no a potem komunistów podejrzanych o związki ze sprawą Olewnika. Kto wie, czy nie doszliśmy do ściany, na której widnieje napis: tak naprawdę wygląda postkomunistyczne państwo polskie.

25 komentarzy

avatar użytkownika ckwadrat

1. Ale jest i sukces prokuratury w tej sprawie pod rządami Ćwiąkały

Zapomniałeś o postawieniu zarzutu ojcu zamordowanego! Że pobił prokuratora. Coś takiego nie mogłoby się chyba zdarzyć nawet w PRL..
avatar użytkownika FreeYourMind

2. ckwadrat

to prawda. Ten sukces pominąłem, pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

3. All brothers and sisters

jakbym nie odpowiadał na komentarze, to nie znaczy, że się obraziłem lub przeszedłem na stronę Ćwiąkały, tylko robota mnie pochłonęła, pozdr
avatar użytkownika Lancelot

4. Praca ludzi uszlachetnia

Powiedzieli klawisze, którzy powiesili Pazika ;)

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika zbyszekmad

5. DYMISJA

"Wizerunku" polskiego "wymiaru sprawiedliwości" przyjęta przez Premiera (informacja z Trójki). Mała rzecz a cieszy. Ukłony
filut
avatar użytkownika jerry

6. No i wykrakałeś.

A taki dobry minister był...

jerry

avatar użytkownika Rekin

7. Nawet nie chodzi o ten monitoring

Bo naprawdę człowieka przed samobójstwem nie uratuje najlepiej zorganizowane państwo. Natomiast ono powinno zadbać o to, by nikt nie dawał zleceń na rzekome samobójstwa, czyli usuwanie świadków różnymi sposobami (np. terroryzowanie groźbami pod adresem rodziny). Właśnie za tę sytuację Ćwiąkalski jest odpowiedzialny tym bardziej, że miał świadomość, z jaką sprawą ma do czynienia: za porwaniem stał polityczno-policyjny "układ płocki" - przyznał to tuż po objęciu urzędu. Wydawało się, że Ćwiąkalski obudził się po drugim samobójstwie sprawcy (VI 2008). Przez pierwsze pół roku urzędowania, kiedy (od X 2007) trwał proces, Ćw. nic nie robił dla wyjaśnienia dawnych niedociągnięć, a przecież sprawa była znana. Tyle że on nie zapoznawał się z trudnymi sprawami, tylko badał doniczki spadające na laptopy oraz zawartość kosza na śmieci zabezpieczonego w gabinecie Ziobry. No ale co dały śledztwa roztoczone przez Ćwiąkalskiego, co wyjaśniły? Czy zlikwidowały źródło zabójczych zleceń? Nie – bo zginął następny świadek. Wczoraj już tylko sam Ćwiąkalski wmawiał nam że "nic dziwnego, jak się ma dożywocie, można odebrać sobie życie". Na szczęście nikt już mu nie wierzył, nawet Tusk. Wczoraj w nocy chyba na "Interii" napisałem: "Jeśli tego samego zdania będzie TW Boni, który trzęsie tym nierządem, to może się pozbędą Ćwiąkalskiego." Dłuższe podsumowanie sprawy: http://www.blogmedia24.pl/node/8270#comment-21507
avatar użytkownika Dominik

8. a jeszcze wczoraj był taki pewny siebie...

Był Ćwiąkała - nie ma Ćwiąkały. I to w jakim stylu, z podwiniętym ogonem. Szefa korporacji prawniczej załatwił jeden, prawie niepiśmienny, gangster. Moja sugestia na dziś: - Ziobro na ministra instytucji prawnych - świadomie nie uzywam określenia "sprawiedliwości", gdyż nie ma ona nic wspólnego z dzisiejszym sądownictwem. A tak już bez żartów. Ciekawa będzie kandydatura następcy belfegora.
tede
avatar użytkownika FreeYourMind

9. zbyszekmad

też mnie cieszy ta wiadomość. Miejmy tylko nadzieję, że nie oznacza to jakiejś ucieczki przed odpowiedzialnością za zaniedbania w wymiarze sprawiedliwości, pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

10. jerry

krakać każdy może :)
avatar użytkownika FreeYourMind

11. Rekin

ja myślę, że to nie koniec historii Ćwiąkały.
avatar użytkownika FreeYourMind

12. Dominik

nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Na miejsce Ćwiąkały może przyjść ktoś jeszcze gorszy, pozdr
avatar użytkownika jerry

13. FYM-ie,

ja to bym chciał, żeby przyszła Pitera. Serio.

jerry

avatar użytkownika TrustMe

14. FYM

Skąd wiedziałeś? Jasnowidzem jesteś? :)
avatar użytkownika basket

15. spoko...

Na to stanowisko będzie powołany człowiek "najwyższego osobistego zaufania" premiera. Dobrze, że Baśka Piwnik grała w innej drużynie....

basket

avatar użytkownika FreeYourMind

16. jerry

nie wolałbyś Kalisza? Pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

17. TrustMe

trochę fusów z kawy i wywróżę Ci wszystko :)
avatar użytkownika FreeYourMind

18. basket

na pewno ta nominacja będzie wskazywać kierunek dalszych zmian w państwie, pozdr
avatar użytkownika jerry

19. Kalisza nie.

Cos tam umie... A ten garkotłuk Pitera, to do reszty by ich skompromitował.:)))

jerry

avatar użytkownika basket

20. FYM

Nie mam złudzeń, ale z pewnością kogo powoła, jest mimo wszystko - b.ciekawe i dla niego, personalnie, super ważne. Pozdrawiam

basket

avatar użytkownika Pelargonia

21. FYM'ie,

Tusku szykuje nowe dymisje: Po dymisji Ćwiąkalskiego zdymisjonowani zostaną także wiceminister Marian Cichosz, prokurator krajowy Marek Staszak i szef Służy Więziennej Jacek Pomiankiewicz - zapowiada ryży. Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika FreeYourMind

22. jerry

chyba że tak, tylko że Pitera nie jest prawnikiem, więc zbyt szybko by ją obśmiali, pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

23. Pelargonio

te dymisje akurat to dobre decyzje, uważam, pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

24. baket

to prawda, pozdr
avatar użytkownika zbyszekmad

25. Dymisje jeszcze

No i Peeselesiaki przy okazji oberwały. Wiceminister i Prokurator to PSL. "Jontek" Mazowsze-Kalinowski miał bardzo kwaśną minę u Rymanowskiego. Iskry się od zgrzytania nie sypały bo wąs by się zapalił. Chyba się Naczelny Komitet koalicjanta "legutko" wkurzył. Skoczą sobie do gardeł - to kwestia czasu. Ćwiąkale wcale nie musi się upiec. Sejmowa Komisja może wnioskować o różne posunięcia. Ukłony
filut