115 ( moja 108) miesięcznica smoleńska.
Wiernych na Mszy w Katedrze było dużo, ale jeszcze trochę nas mogłoby wejść. Nie wiem ile osób ogląda transmisje w mediach ale na pewno dużo więcej niż mogłoby się zmieścić na Świętojańskiej przed Katedrą. W końcu przed Katedrą może się zmieścić najwyżej kilka tysięcy osób, 4 może 5 tysięcy i to pod warunkiem że będą stać bardzo gęsto.
Później był marsz.
Nie pamiętam jak było w 2015 roku, ale chyba już 2016 roku marsz szedł wydzieloną płotami aleją na Krakowskim Przedmieściu Początkowo było to zorganizowane w ten sposób, że najpierw szli ci co przeszli kontrolę osobistą wchodząc do Katedry, później była przerwa, taki dystans ze 25 metrów, dalej szedł szpaler ochrony marszu a dopiero za ochroną ludzie, którzy nie przeszli kontroli osobistej. Chodziło o to, że nawet jeśli jakiś wrogi element przebije się przez szpaler ochronny, to zanim dotrze do bezpośredniego otoczenia Prezesa będzie czas na jego ukrycie wśród ludzi. Później, dopóki J.Kaczyński był na ulicy, to alejka wydzielona płotami była zamknięta dla osób „nieskontrolowanych”.
Do czasu powstania bojówek Obywateli Rp w zasadzie marsze nie były zakłócane. Owszem kelnerzy z restauracji na Trakcie Królewski drwili sobie z nas , niekiedy jacyś przechodnie dawali wyraz swej do nas niechęci, ale w zasadzie żadnych incydentów po drodze nie było.
W trakcie samego wystąpienia Kaczyńskiego to się zdarzały, ale były łatwe do zignorowania.
W czasie, gdy PiS w zasadzie nie miał instytucjonalnych możliwości kontaktu ze swoim środowiskiem na miesięcznicach czołowi politycy PiS rozmawiali z uczestniczącymi w nich ludźmi. Suski i Sasin byli tak często wśród ludzi przed Katedrą, że zdawali się być stałym elementem krajobrazu. Kiedyś nawet zauważyłem, że modlący się ludzie skarcili tłumek dyskutujący z nimi przed Katedrą pytając się czy zauważyli, że jednak są na mszy. Z drugiej strony. Podczas miesięcznic Kaczyński zapowiadał w mniej lub bardziej zawoalowanej formie swoje pomysły polityczne i później nasłuchiwał reakcji. Na następnej miesięcznicy albo je potwierdzał, albo o nich zapominał.
Pojawienie się Obywateli Rp zmusiło otoczenie Prezesa do wprowadzenia barier miedzy nimi a ulicą. Dyskusje odbywały się wtedy tylko wśród tych co przeszli kontrolę osobistą.
Myślę, że właśnie to uczynienie najbliższego otoczenia Prezesa niedostępnym dla „ulicy” było głównym zadanie chuliganów. Chodziło zerwanie bezpośredniego kontaktu między „wodzem” a „wojskiem”. Na szczęście wytworzyły się teraz inne kanały komunikacji.
Z bardziej charakterystycznych miesięcznic to pamiętam jedną, w trakcie której strasznie lało i wiał silny wiatr. Stała nas garstka pod Pałacem Prezydenckim a parasole wielu z nas były wykręcone na drugą stronę. Mimo wszystko jest w tym coś śmiesznego, gdy trzyma się parasol oparty na ramieniu, więc pod pewnym kontem a parasol jest przez wiatr wywrócony na „lewą stronę”. Była to chyba jedyna miesięcznica, podczas której Kaczyński patrząc na ludzi stojących wokół nie mógł się powstrzymać od uśmiechu mimo, że sam ociekał deszczem też wyglądał niezbyt poważnie.
Zebrało mi się na te wspomnienia w związku z delikatną ale jednak sugestią Prezesa, by teraz raczej wspominać miesięcznice dwa razy do roku, 10 listopada i 10 kwietnia, niż je kontynuować.
Później było bardzo znamienne przemówienie pod pomnikiem Marszałka. Najpierw Prezes bardzo chyba zdenerwowany, bo w jego trakcie wachlował ramionami, przypomniał, że walka o niepodległość to były powtarzające się zrywy. W większości nie zakończone sukcesami, ale w swej ciągłości zwycięskie dzięki uzupełniającej je pracy organicznej. Tego sformułowania nie użył, ale zrozumiałem, że miał je na myśli. Przypomniał też o konieczności podejmowania odważnych działań. Powiedział również, że program polityczny musi być na bieżąco korygowany w zależności od sytuacji zewnętrznej. Przeciwstawił to podstawie ideologicznej, kiedy mówił o tym, że PiS jest zdeterminowany do obrony katolickiego charakteru naszej kultury. Mając na względzie tradycje zapowiadania swoich działań właśnie przed zgromadzeniem Sekty Smoleńskiej trzeba słowa Prezesa analizować bardzo dogłębnie.
Mimo, że to było pierwsze wystąpienie po wyborach, to skwitował je jednym zdaniem, mówiąc, że mamy poparcie ale nie podkreślał zwycięstwa. I teraz najważniejsze co powiedział Prezes. Powiedział o dwóch niezbędnych rzeczach, o myśli i czynie. Wyraźnie powiedział, że z myśli, czyli z analizy rzeczywistości, musi wynikać czyn, że myśl bez czynu jest jałowa, ale też każdy czyn musi być wpierw przemyślany. W sumie można te jego wystąpienia streścić w ten sposób, że analiza obecnej sytuacji zmusza nas do podjęcia czynów odważnych.
I teraz o kontekście tego wystąpienia. Po pierwsze Gowin powiedział, że będzie jak Rejtan bronił możliwości szkolenia aktywistów ideologi gender na państwowych uniwersytetach.
Po drugie prezes PKO BP, Jagiełło, został szefem Stowarzyszenia Solidarności Walczącej. To bardzo znamienne gdy prezes największego polskiego i zarazem państwowego banku zostaje jednocześnie prezesem stowarzyszenia niewątpliwie politycznego, jak się wydaje w sumie bardziej naszego, niż nawet NSZZ Solidarność. Po trzecie zasugerował przerwanie miesięcznic ale podkreślił jednocześnie potrzebę działań odważnych, natomiast nie wspomniał nic o nadchodzących wyborach prezydenckich, tak jakby przed nimi miało się wydarzyć coś ważnego.
Jeżeli do tego jeszcze dodamy szok głównych sił Antypisu po oświadczeniu Tuska, że jego poglądy nie są zgodne z poglądami większości elektoratu i w związku z tym nie ma szans ich akceptacje społeczną a środowisko PO uważa go za swojego idola, to należy wyciągnąć z tego wniosek, że powiedział im, iż są w mniejszości nie mającej szans na akceptacje powszechną czyli, że to co robią jest bez sensu. Powinni więc robić coś innego niż starać się o władzę w drodze demokratycznych wyborów? Ale co?
Myślę, że wczorajsza uroczystość będzie w historii nazywana przełomową.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Jarosław Kaczyński przed
Jarosław Kaczyński przed Pałacem Prezydenckim: "Zrobiliśmy coś, co przejdzie do polskiej historii i co zasługuje na pamięć"
— mówił przed Pałacem Prezydenckim prezes PiS Jarosław Kaczyński.
— podkreślał.
— mówił lider partii rządzącej.
— zaapelował.
Prezes PiS: Nasz naród ma historyczną misję - podtrzymanie wszystkiego, co jest fundamentem chrześcijańskiej cywilizacji
— mówił przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego w Warszawie prezes PiS Jarosław Kaczyński.
— podkreślał lider partii rządzącej.
— tłumaczył.
— zaznaczył Jarosław Kaczyński.
— podkreślał.
— mówił prezes PiS.
— zaznaczył.
Po przemówieniu
prezes Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, ministrowie
i marszałkowie złożyli wieniec przed pomnikiem marszałka
Józefa Piłsudskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Jedno uzupełnienie. Marsze pod pałac były, co prawda bez Prezesa ale co miesiąc. Szło mało ludzi ale szli. Teraz mają nie chodzić.
uparty