Glowa kryminalnego libanskiego klanu gra na nosie niemieckiemu panstwu (cz. I)
Przypadek wydalenia z Niemiec i nielegalnego powrotu szefa libanskiego klanu Ibrahima Miri znajduje od tygodnia szeroki oddzwiek w niemieckich mediach. Przypadek ten pokazuje slabosc wladz w walce ze zorganizowanym swiatem przestepczym. Problematyka jest jednak wielowymiarowa – dotyczy tez procesow migracyjnych, prawa do azylu, integracji spoleczno-kulturowej muzulmanskich imigrantow. Przypadek Miri pokazuje czesciowa bezsilnosc panstwa niemieckiego i policji wobec kryminalnych klanow arabskich, ktore wykorzystuja wszystkie srodki w celu ogrania przeciwnika na podstawie istniejacych zasad prawnych. Liberalne przepisy prawne powoduja, ze przestepcy czuja sie w Niemczech jak ryby w wodzie i moga robic co chca. Atmosfera jest tak napieta, opinia publiczna tak zbulwersowana, ze odbylo sie nawet specjalnie posiedzenie Bundestagu na temat egzekwowania prawa w przypadku Ibrahima Miri. W moim dwuczesciowym artykule przedstawie ta historie, ktora dotyczy wprawdzie tylko jednego klanu Miri z Bremy, ale odnosi sie tez do kilkuset innych kryminalnych klanow arabskich w Niemczech. A tak to wszystko sie zaczelo.
1. Klany arabskie w Niemczech
W Niemczech istnieje kilkaset klanow arabskich, ktore sa zorganizowane na zasadzie lojalnosci i zobowiazan rodzinnych, bijac na glowe efektywnoscia inne zorganizowane struktury swiata przestepczego. Klany arabskie zaczely rozprzestrzeniac sie w Europie Zachodniej, glownie w Niemczech od konca lat 70-tych. Bylo to spowodawane wojna w Libanie, skad przybylo wtedy kilkadziesiat tysiecy osob, ktorych obywatelstwo trudne jest do zidentyfikowania. Przerozne wielkie rodziny kurdyjskie, syryjskie, palestynskie i libanskie podawaly sie za uchodzcow wojennych a naiwne rzady europejskie dawaly im schronienie i oferowaly cale zaplecze swoich systemow wspomagania socjalnego. Najbardziej znane sa klany Abou Chaker, Al-Zein, Ali-Khan, Chahrour, Remmo oraz Miri. Policja niemiecka nie miala dotad dokladnego rozeznania w tej mozaice rodzinnej. W Nadrenii-Westafalii oceniala, ze dziala tam okolo 50 wielkich rodzin przestepczych, a niedawno okazalo sie ze jest ich az 104! Obecnie przybywaja nowe klany przybyle niedawno z Iraku i Syrii, ktore tez daza do zdobycia swojej dzialki w aktywnosci kryminalnej. Klany sa zorganizowane na zasadach patriachalnych i hierarchicznych. Maja swoje systemy wartosci i norm moralnych. Czerpia zyski z handlu narkotykami, z prostytucji, wymuszania, kradziezy, napadow czy wlaman. Wielka czesc czlonkow klanow to pasozyty na ciele spoleczenstwa niemieckiego, ktore najczesciej nie pracujac, sa alimentowane przez panstwo socjalne. Skupiska tzw. wielkich rodzin przestepczych znajduja sie w wielkich aglomeracjach, w wielkich miastach Zaglebia Ruhry (Essen, Dortmund, Duisburg, Dortmund, Gelsenkirchen), w Berlinie (ponad 20 wielkich klanow arabskich), w kilkunastu miastach w Dolnej Saksonii oraz w Bremie. Nie ma ich w Niemczech Wschodnich, Bawarii, Badenii-W.. Bardzo dotknieta jest Nadrenia-Westaflia (dlugie lata rzadzona przez rzady SPD oraz Zielonych), gdzie istnieje pelno ulic tzw. no go area dla policji i uczciwych obywateli. Tam to w latach 2016-2018 zanotowano ponad 14 tysiecy przestpstw z udzialem 6500 czlonkow klanow. Pieniadze plynace z przestepstw sa lokowane czesto w nieruchomosciach, co jest wyraznie widoczne np. w Berlinie. W stolicy Niemiec klany podzielily miedzy soba terytorium miasta. Policjanci skarza sie, ze istnieja ulice, na ktorych boja sie pokazac nawet dwaj funkcjonariusze w samochodzie sluzbowym. Gdy na przyklad dwaj policjanci kontroluja jakis lokal, sa od razu otoczeni przez agresywna grupe zlozona z co najmniej piecdzesieciu osob, ktore uniemozliwiaja jakiekolwiek dzialania. Trzeba wzywac wtedy pomoc i sciagac czasami dodatkowo kilkanascie aut z policja. Gdy czyta sie w prasie lub slyszy w mediach o dzialaniach grupowych, gdzie podawane sa informacje typu „czlonkowie wielkiej rodziny udaremnili udzielenie pomocy ofiarze wypadku przez sanitariuszy..., albo walka uliczna miedzy czlonkami rywalizujacych wielkich rodzin, albo czlonkowie wielkiej rodziny pobili policjantow, itp“, to wie sie, ze chodzi o dzialanosc przestepczych najczesciej arabskich klanow rodzinnych. Nie mowi sie kto to jest, jaka to narodowosc. Jezeli przestepca jest scigany przez policje to przy jego opisie podaje sie tylko wiek. Nie pisze sie, ze to np. czarny osobnik czy ktos wygladajacy z arabska. Czasami slyszy sie tylko okreslenie „poludniowy albo polnocnoafrykanski typ“. Policyjne grupy operacyjne w swoich rozmowach przez telefony komorkowe stosowaly wczesniej skrotowe okreslenie „Nafri“ wobec Arabow z Afryki Polnocnej. Zaprotestowali Zieloni, ktorzy uwazaja, ze jest to ponizajace dla osob z tej grupy...
2. Libanski klan rodzinny Miri w Bremie, jego sila i bezkarnosc
W pieknym historycznym miescie Brema kroluje od ponad trzydziestu lat potezny libanski klan Miri, ktory zbudowal tam w szybkim czasie najniebezpieczniejsza organizacje przestepcza nazywana tez bremenska mafia miejska. Jego macki siegaja tez Berlina i Essen, a takze kilkunastu miast w Dolnej Saksonii (np. Hannover, Brunszwik, Lüneburg, Getynga czy Hildesheim). Poczawlszy od lat 1975-1980, jego czlonkowie przybywali czesciowo z Turcji oraz z Libanu i do Bremy, Berlina i Essen. Stawiali wnioski o azyl jako uciekinierzy wojenni. Na poczatku przybylo ich ca. 15 tysiecy. W samej Bremie jest ich ca. 3 tysiace. Liczebnosc klanu rosnie szybko, gdyz wiele rodzin Miri maja po kilkanascie dzieci, czasami 15 i wiecej. Wywodza sie z libanskich i kurdyjskich ugrupowan rodzinnych, Mhallamiye Kurdowie, Mhallami Libanczycy, mowiacych po arabsku. Ich przynaleznosc panstwowa nie zostala do dzisiaj dokladnie wyjasniona, gdyz dokumenty byly niszczone przez nich przy wjezdzie do Niemiec. Stad bardzo trudno jest teraz wydalic ich czlonkow z powrotem do Libanu. Turcja uwaza, ze sa oni Libanczykami, a Liban twierdzi, ze pochodza z Turcji. Przypuszcza sie, ze byli przesladowani w Turcji i przeniesli sie w latach 40-tych zeszlego stulecia do Libanu. Tym samym stali sie oni bezpanstwowcami, a takich nie mozna wydalic, gdyz nie ma odpowiednich dokumentow. Trzeba dlugo zabiegac u tamtejszych wladz o odpowiednie papiery stwierdzajace tozsamosc przeznaczonego do wydalenia osobnika. Dopoki nie jest wyjasniony status i pochodzenie jakiejs osoby, nie mozna jej odeslac do kraju pochodzenia. Jest ona tolerowana przez dziesiatki lat, nie uzyskuje tez obywatelstwa niemieckiego, ale uzyskuje pelne swiadczenia socjalne.
W Bremie czlonkowie klanu zajmuja sie prowadzeniem nielegalnej dzialanosci w sferze zorganizowanej prostytucji, handlu narkotykami, wymuszania pieniedzy od wlascicieli restauracji, kradziezy, napadow czy handlu bronia. Roczny obrot klanu bremenskiego w handlu narkotykami jest szacowany na ca. 50 milionow Euro. Sposrod 3 tysiecy czlonkow klanu az polowa jest ujeta w rejestrach bremenskiej policji z powodu popelnienia powaznych przestepstw. Zorganizowani na zasadach patriarchalnych i rodzinnych, zyja wedlug wlasnych regul. Nie akceptuja tym samym prawa niemieckiego. Wszelkie wewnetrzne spory rozwiazuja sami, tutaj wazni sa muzulmanscy immani (pachnie to szaria) i sedziowie pokoju oraz czesto przy pomocy pieniedzy, grozb, zagrozenia. Wazny jest honor i duma rodziny oraz solidarnosc czlonkow. Obowiazkiem jest pomszczenie sie za ataki lub smierc krewnych. Stworzyli hermetycznie odizolowana grupe, rownolegla spolecznosc, gdzie kazdy trzyma jezyk za zebami. Nie zdarza sie, ze ktorys z nich zeznaje przeciwko czlonkom swojej wielkiej rodziny. Na czele klanu Miri stoi patriarcha, ktoremu wszyscy podlegaja - istnieje cos takiego jak plemienne powiazania. Polecenie glowy wielkiej rodziny jest wazniejsze od wyroku sadowegoczy czy zalecenia policjanta. Wszyscy, ktorzy nie naleza do rodzina sa traktowani jako wrogowie. Niemieckie spoleczenstwo jest dla nich pogardzanym wrogiem, ktory dostarcza jedynie zdobycz. Niemcy jako nie-muzulmanie sa pogardzani i mozna wobec nich stosowac przemoc. Wielu czlonkow tej wielkiej rodziny jest na bakier z prawem juz w wieku dzieciecym. Terroryzuja oni inne dzieci w szkole, zabieraja im komorki, wartosciowe ubrania, nie muszac nawet stosowac przemocy. Wystarczy, ze powiedza, iz naleza do rodziny Miri. Wzorem dla nich sa ich ojcowie, wujowie czy starsze rodzenstwo.
Nawet gdy czlonek klanu stoi przed sadem, to nie boi sie on, ale sedziowie, prokuratorzy i swiadkowie, ktorzy sa systematycznie zastraszani. Swiadkowie odmawiaja zeznan, wycofuja albo zmieniaja je na korzysc oskarzanych przestepcow, Tlumacza sie tez czesto brakiem pamieci. Ofiary przemocy czonkow klanu nagle traca pamiec i nie moga sobie przypomniec, kto ich brutalnie pobil. Sedziowie znaja to dobrze i mowia, ze mieli na pewno wizyte bandziorow familijnych w domu. Czasami zdarza sie, ze sedziowie i prokuratorzy w strachu o wlasne zycie i zdrowie oraz swoich rodzin ida na zwolnienia lekarskie tylko po to, aby nie prowadzic procesu przeciwko jakiems czlonkowi klanu Miri. Nic dziwnego. Zdarza sie, ze oskarzony mowi do prokuratora: wiem gdzie mozna znalezc twoja corke czy syna... Bywa tez i tak, ze policjanci, ktorzy zatrzymaja jakiegos Miri za wykroczenie drogowe, slysza czasami od niego wulgarne wiazanki typu: Zlamie wam wszystkim karki..., albo nie place zadnego mandatu – to musi zaplacic niemieckie panstwo, sram na wasze panstwo, bede pieprzyl zaraz wasze zony... Ponadto stojacy przed sadem czlonek klanu moze liczyc na obrone swoich dobrze oplacanych adwokatow.
Mimo, ze nie akceptuja niemieckiego prawa, glownie karnego, to jednak cenia sobie niemieckie swiadczenia socjalne. Wiekszosc z nich otrzymuje zasilek socjalny dla bezrobotnych i potrzebujacych tzw Hartz 4 (ca. 400 € na dorosla osobe + od 250 € do 330 € na dziecko w zaleznosci od wieku; do tego czynsz i koszty mieszkania np. ogrzewanie, ubezpieczenie i inne swiadczenia). Tym sposobem mozna w Bremie, tak jak i w Niemczech zyc i nie umierac nie pracujac. Brema to wymarzone miasto dla tego klanu. Tutaj od konca wojny rzadzi nieprzerwanie przyjazna imigrantom socjalistyczna partia SPD z jej polityka multi-kulti, W okresie wzmozonego naplywu czlonkow klanu do tego miasta w latach 70-te i 80-tych SPD rzadzila nawet samodzielnie. Potem byla w koalicji z innymi partiami. Ostatnio SPD rzadzi w koalicji z Zielonymi i Lewica – lepiej dla klanu byc nie moze
Oczywiscie, nie mozna potepiac zbiorowo calej rodziny. Duza czesc zdobyla wyksztalcenie i zawody. Ludzie ci pracuja jak kazdy normalny obywatel i byloby krzywdzace uzywac wobec nich wielkiego kwantyfikatora: kazdy... Pisze tutaj o duzej czesci tej duzej rodziny, ktora ze tak powiem zeszla na zla droge.
Poczawlszy od 2000 klan Miri zaczal pokazywac swoja sile i bogactwo. Czlonkowie rodziny zaczeli nosic biale koszulki polo z wydrukowana zlota litera M czyli Miri. Zaczeli wozic sie drogimi samochodami i plywac drogimi jachtami. Regiony miasta, ktore byly pod ich kontrola opatrywali ustawianymi szyldami „Regierungsbezirk Miri“ czyli „Dysktrykt rzadowy Miri“. Opanowali klub rockersow Mongols, na ktorego czele stanal Ibrahim Miri. W szybkim tempie wyparto innych rockersow miejscowych Hells Angels. Takie kluby rockersow kontroluja ogromne przestrzenie dzialanosci przestepczej. I tutaj dotarlem wreszcie do bohatera mojego artykulu Ibrahima Miri. Stal sie on w tym czasie glowa czyli patriarcha calego syndykatu Miri. Szlo mu dobrze, tylko ze mial pecha. Byl juz tak rozbisurmaniony, ze stal sie nieostrozny. W 2013 roku policja zatrzymala jego samochod i znalazla w nim ogromne ilosci marihuany. Jemu poswiece druga czesc mojego artykulu, jako ze jego ostatnie dzialania odbily sie szerokim echem w niemieckich mediach i w zyciu politycznym.
cdn.
- En passant - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Kradziez ogromnej 100 kg monety w Berlinie
Wymieniony w moim artykule inny przestepczy klan arabski Remmo z Berlina stoi za kradzieza ogromnej 100-kilogramowej monety „Big Maple Leaf“ z Bode-Muzeum w marcu 2017 roku. Jej dzisiejsza wartosc wynosi okolo 4,2 miliony Euro. Zdjecia tej ogromnej wystawowej monety bedacej pozyczka rzadu kanadyjskiego mozna zobaczyctutaj, link:
https://www.google.com/search?q=%E2%80%9EBig+Maple+Leaf%E2%80%9C&rlz=1C1...
Zapewne zostala juz dawno przetopiona, a zloto zostalo sprzedane.
Pozdrawiam
S.S.
En passant
2. Niemcy: Policja zatrzymała
Niemcy: Policja zatrzymała trzech islamistów planujących zamach
Niemiecka
policja zatrzymała we wtorek w mieście Offenbach trzech zwolenników
Państwa Islamskiego (IS), którzy planowali przeprowadzenie zamachu.
Prokuratura ujawnia, że celem terrorystów było zabicie jak największej
liczby "niewiernych".
Erdogan ostrzega: Odeślemy wszystkich dżihadystów do Europy
Prezydent
Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł we wtorek, że Turcja może zwolnić
wszystkich więźniów dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) i wysłać
ich do Europy w reakcji na gotowość UE do nałożenia sankcji za..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Az nie chce wierzyc sie, ze islamisci niszcza Niemcow,
czyli gospodarzy dajacych im utrzymanie i schronienie. Nawet komunisci zgrupowani przy Leninie siedzili w Szwajcarii, Lenin popijal herbate, gral w szachy, ale nie organizowal napadow na Szwajcarow. Ilu takich islamistow knuje co rusz jakies spiski przeciwko osobom cywilnym nie wie nikt. Szacunki policji podaja coraz to wieksze ich liczby. Jedynym sposobem jest zamknac granice i nikogo z tych kregow religijno-politycznych nie wpuszczac do kraju. Polityka Polski i Wegier jest najlepsza. Dihadysci powinni pozostac na dlugie lata w irackich, syryjskich wiezieniach. Przeciez walczyli przeciwko tym krajom i tam powinni byc sadzeni.
Pozdrawiam
S.S.
En passant
4. Klany arabskie w akcji – bojka w szpitalu berlinskim.
Dzisaj w St. Joseph Krankenhaus przy Wüsthoffstraße in Tempelhof w Berlinie doszlo do masowej bijatyki miedzy czlonkami wielkich rodzin arabskich. Jak podaly gazety okolo 30 mezczyzn (chyba goscie odwiedzajacy chorego krewnego, albo napastnicy chcacy pobic jakiegos chorego z innego klanu) zaczelo bic sie w pokoju szpitalnym. Potem bojka przeniosla sie na korytarze szpitalne, potem na podworko i ulice. Musialo interweniowac az 60 policjantow, ktorzy rozdzielali walczacych. Policja stosowala gaz lzawiacy i w rezultacie dwoch policjantow odnioslo tez obrazenia oczu. Prasa niemiecka podaje jak zwykle wedlug przygotowanych szablonow: wielka bojka czlonkow wielkich rodzin (Großfamilie). Nazwiska rodziny nie podano, tez przedmiot sporu jest tajemnica. Moze to byli Miri, moze Abou Chaker, Al-Zein, Ali-Khan, Chahrour albo Remmo, tego nie podano. Rzadzaca w Berlinie czerwono-czerwona-zielona koalicja toleruje kryminalna dzialnosc klanow arabskich. Wielu z tych arabskich bojownikow nie ma niemckiego obywatelstwa. Az sie prosi, zeby wsadzic ich do samolotu z biletem w jedna strona.
Pozdrawiam
S.S.
En passant
5. Wlamanie do Muzeum w Dreznie - czyzby znow arbski klan?
Policja niemiecka przypuszcza, ze kradziezy klejnotow ze skarbca w Dreznie, w tzw. Grünes Gevölbes czyli Zielonym Sklepieniu/Komnacie w dniu 25.11.2019 dokonal klan arabski z Berlina. Ze skarbca elektorow saskich, w tym krola Augusta II Mocnego ukradziono wtedy bezcenne eksponaty. Nagroda wyznaczona za pomoc przy schwytaniu sprawcow zostala ustalona na 500 tysiecy Euro. Przy wlamaniu uzywano specjalnych narzedzi, ktore zostaly wczesniej ukradzione przez jednego z czlonkow berlinskiego klanu z pewnej firmy w Bawarii. Czyli: przyjezdzaja do Niemiec, uzyskuja ochrone i pomoc, dostaja swiadczenia socjalne a jako podziekowanie okradaja niemieckie muzeum.
Pozdrawiam
S.S.
En passant