Połowy tygodnia (26.)

Mamy sukces, gdyż to za naszą sprawą, w UE będzie funkcjonowała zasada poszanowania tożsamości kulturowej, religijnej i językowej dziecka, gdy trafi ono do rodziny zastępczej. Krótko mówiąc lewactwo w Szwecji, Norwegii czy Niemczech nie będzie mogło odebrać dziecka chrześcijanom i przekazać muzułmanom. Nb. na odwrót się nie zdarzało...

Volvo chciało by pracownicy dołączyli się do świętowania jakiejś okazji pederastów, lesbijek i zboczeńców. W fabryce w Polsce. Związkowcy, w tym Duda, zaprotestowali tak gwałtownie, że Volvo odpuściło natychmiast. Ale i tak juz w Volvo nie kupię. Ten bojkot przyszedł mi z łatwością...

Ikea podobnie. Zapraszała pracowników do przyłączenia się do stowarzyszenia tych jak wyżej i jeden zaprotestował, nawiasem mówiąc cytując Stary Testament. Wylali go z pracy za, a jakże, szerzenie nienawiści. Ogólnie to się nie spodobało, sprawa w sądzie. Ba, nawet Bodnar się zainteresował. Krótko mówiąc w Ikea już nie kupuję, nie stać mnie na tanią, tęczową tandetę i na utrzymywanie potomków szwedzkiego hitlerowca...

Ale nie jest najgorzej. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że skazanie drukarza, który odmówił druku plakatów na jego zdaniem imprezkę zboczeńców było niedopuszczalne. Krótko mówiąc, jednak mamy wolność zawierania umów. I to nie nic wspólnego z dyskryminacją: drukarz nie pytał czy zleceniodawca jest pedałem. Oczywiście to ma konsekwencje, drukarnia należąca do Agory będzie mogła odmówić plakatu dla akcji "Różaniec bez granic". He, he, a czy Agora ma jeszcze drukarnię? A jeśli tak, to czy Agorze pieniądze śmierdzą?

To niby nic, ale postępuje. Jak się nie położy tamy, to pozamiatane. Uważam, że powinien zainterweniować ustawodawca z prawem zabraniającym agitacji homoseksualnej. Oczywiście zaraz będzie protest nieletniego homo-niewiadomo i sprawa w TSUE, ale warto.

A propos TSUE. Jego rzecznik zapowiedział, że Izba Dyscyplinarna SN jest nieważna. W Polsce. Bo gdzie indzie, aaaa, a to co innego. Dołączyli od razu Gersdorf i Strzembosz...

Oczywiście wyrok będzie po myśli lewactwa, bo nikt i nigdzie nie kontroluje sędziów TSUE, wybrani są, jak najbardziej politycznie i wyrodzili się tak jak sędziowie na przykład w Polsce. Może nie wszyscy, ale ci co nimi rządzą.

Tu by się Monteskiusz kłaniał, kiedy ostrzegał był przed prawdopodobnym despotyzmem trzeciej władzy. Taak, ale on już jakiś czas nie żyje...