Połowy tygodnia (18.)
tu.rybak, sob., 04/05/2019 - 16:36
Zapowiadany jako wiekopomny przyjazd Tuska do Warszawy i zapowiadane jako bardzo ważne przemówienie okazały się być niewiele warte. Przemówienie było bez treści, raczej banalne. Ogólne bon moty i obrażanie Węgrów bez sensu. Szczególne, że obrażał jako przewodniczący RE...
Krótko mówiąc musiał Tusk zawieść swoich zwolenników, a zebrało się ich sporo, może z tysiąc, ze wszystkimi Schetynami, Kosiniakami i pomniejszym narybkiem.
I nie byłoby o czym pisać, gdyby nie support przed występem Tuska. W tej roli wystąpił organizator wizyty Jażdżyński z pisma "Liberte". Ów Jażdżyński, to coś rodzaju współczesnego Palikota. Obrażał katolików (przyrównując do świń walczących w błocie), atakował Kościół katolicki, a na zakończenie powiedział Nie możemy siedzieć na kanapie i czekać na jeźdźca na białym koniu (…) dziś źródło nadziei widzę w Polkach.
Co ciekawe dostał wielkie brawa od zebranych totalniaków. Co mnie dziwi, bo przecież o ile podobać im się musiała część antykościelna, to sugerowanie, że nie ma co czekać na Tuska powinno dać im do myślenia. Zresztą, z tego powodu Tusk braw nie bił.
Co ciekawe ani Tusk, ani rektor Uniwersytetu Warszawskiego - gospodarz spotkania - nie odnieśli się do skandalicznego przemówienia, co oznacza, że akceptują, a przynajmniej tolerują...
I tak właśnie kiedyś było z Palikotem. Samemu Tuskowi nie wypadało organizować spotkań z wibratorem, a Palikot mógł...
Dzień później na zebraniu wyborczym Kaczyński odniósł się do słów, które padły na UW i wyraźnie zakomunikował, że Kościoła trzeba bronić, bo inaczej czeka nas Urbano-Palikotyzm i nihilizm.
Żeby było śmieszniej, zebranie PIS było w Pułtusku. Czyż można było piękniej wybrać miasto po niedowiekopomnym przemówieniu Tuska?
Warto zauważyć, że Kaczyński powiedział dużo więcej i ważniejszych rzeczy w Pułtusku niż cały Tusk w stolicy. Ale cóż, różnica klas...
Defiladę w Warszawie obserwowało ponad sto tysięcy osób, jakieś sto razy więcej niż zebranie totalniaków. I to by było takie najkrótsze podsumowanie.
Lewactwo feministyczne zorganizowało pikietę pod siedzibą Radia Maryja wymierzone przeciwko o. Rydzykowi. Mimo braku zezwoleń wojewody i prezydenta miasta sąd zgodę wyraził.
To takie Polki miał na myśli cytowany wyżej facet finansowany przez niemiecką FDP i Sorosa i takie mamy sądy (przewodniczyła, nawiasem pisząc, kobieta)...
Krótko mówiąc musiał Tusk zawieść swoich zwolenników, a zebrało się ich sporo, może z tysiąc, ze wszystkimi Schetynami, Kosiniakami i pomniejszym narybkiem.
I nie byłoby o czym pisać, gdyby nie support przed występem Tuska. W tej roli wystąpił organizator wizyty Jażdżyński z pisma "Liberte". Ów Jażdżyński, to coś rodzaju współczesnego Palikota. Obrażał katolików (przyrównując do świń walczących w błocie), atakował Kościół katolicki, a na zakończenie powiedział Nie możemy siedzieć na kanapie i czekać na jeźdźca na białym koniu (…) dziś źródło nadziei widzę w Polkach.
Co ciekawe dostał wielkie brawa od zebranych totalniaków. Co mnie dziwi, bo przecież o ile podobać im się musiała część antykościelna, to sugerowanie, że nie ma co czekać na Tuska powinno dać im do myślenia. Zresztą, z tego powodu Tusk braw nie bił.
Co ciekawe ani Tusk, ani rektor Uniwersytetu Warszawskiego - gospodarz spotkania - nie odnieśli się do skandalicznego przemówienia, co oznacza, że akceptują, a przynajmniej tolerują...
I tak właśnie kiedyś było z Palikotem. Samemu Tuskowi nie wypadało organizować spotkań z wibratorem, a Palikot mógł...
Dzień później na zebraniu wyborczym Kaczyński odniósł się do słów, które padły na UW i wyraźnie zakomunikował, że Kościoła trzeba bronić, bo inaczej czeka nas Urbano-Palikotyzm i nihilizm.
Żeby było śmieszniej, zebranie PIS było w Pułtusku. Czyż można było piękniej wybrać miasto po niedowiekopomnym przemówieniu Tuska?
Warto zauważyć, że Kaczyński powiedział dużo więcej i ważniejszych rzeczy w Pułtusku niż cały Tusk w stolicy. Ale cóż, różnica klas...
Defiladę w Warszawie obserwowało ponad sto tysięcy osób, jakieś sto razy więcej niż zebranie totalniaków. I to by było takie najkrótsze podsumowanie.
Lewactwo feministyczne zorganizowało pikietę pod siedzibą Radia Maryja wymierzone przeciwko o. Rydzykowi. Mimo braku zezwoleń wojewody i prezydenta miasta sąd zgodę wyraził.
To takie Polki miał na myśli cytowany wyżej facet finansowany przez niemiecką FDP i Sorosa i takie mamy sądy (przewodniczyła, nawiasem pisząc, kobieta)...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. @Rybaku
Zaczynał jako leser i birbant, kończy tak samo. I wszystkie te lata na wysokich stanowiskach politycznych poszły sie paść.... Zostanie z tym na siłę wyuczonym do stołka w Brukseli angielskim, jak Himilsbach.
Tylko że Himilsbach miał na tyle inteligencji, że wiedział co chce osiągnąć.
W 2008 roku tak pisali o Tusku :"Popalał marihuanę, nie stronił od alkoholu, dorastał w buncie przeciw Kościołowi, a po śmierci ojca odetchnął z ulgą - dziennikarze "Newsweeka" prześwietlili nieznane fakty z życia Donalda Tuska. Tak zrodziła się książka "Donald Tusk. Droga do władzy".
DONALD TUSK DROGA DO WŁADZY Stankiewicz Śmiłowicz - Allegro
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. No cena jest przystepna
To fakt, ale i tak nie kupie
3. :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Z dołączonych do wpisu
Z dołączonych do wpisu zrzutów ekranu wynika, że wydawcą „Liberte!”, której szefuje Jażdżewski, jest łódzka Fundacja Industrial. Co prawda najnowsze sprawozdanie finansowe fundacji pochodzi z 2013 roku, ponieważ nowszego z niewiadomych przyczyn nie zamieściła na swoje stronie, jednak jasno wskazuje ono źródła finansowania. A są to niemiecka fundacja Friedrich-Naumann-Stiftung für die Freiheit – finansowana większościowo przez niemieckie MSZ i niemieckie Ministerstwo Rozwoju i Współpracy Gospodarczej. Ponadto Industrial otrzymała także dotację z węgierskiej Republikon Foundation, również częściowo finansowanej przez Friedrich-Naumann-Stiftung für die Freiheit.
„Liberte!” powstaje również dzięki „Open Society Foundations” założonej w 1993 roku w USA przez George’a Sorosa.
Każdego dnia zmuszona jestem dodać kogoś do listy osób które mogą mnie po prostu pocałować w dupe..Ten aktualnie awansował na 1sze miejsce na tej liście..Miłego wypoczynku pic.twitter.com/mhqZAlSROk
— Claudia (@MadameClaudine1) May 3, 2019
Źródło: Twitter
Wczorajszą wypowiedź Pana redaktora Leszka Jażdżewskiego odbieramy jako przejaw nienawiści i piętnowania ludzi wierzących - napisał rzecznik Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik, komentując dla KAI słowa redaktora naczelnego "Liberté" wypowiedziane przed wykładem szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim.
"Wczorajszą wypowiedź Pana redaktora Leszka Jażdżewskiego odbieramy jako przejaw nienawiści i piętnowania ludzi wierzących. Ze smutkiem trzeba zauważyć, że tego rodzaju słowa padają na polskim uniwersytecie" - napisał komentując wypowiedź Jażdżewskiego rzecznik KEP.
"Pan Jezus uczy nas w Ewangelii miłości bliźniego. Nie jest to łatwe, ale mimo to Polacy dobrze rozumieją sens śpiewanych przez lata słów: `chroń mnie, Panie, od pogardy, przed nienawiścią strzeż mnie, Boże`" - dodał ks. Rytel-Andrianik.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl