Po drugim dniu strajku

"Nigdy nie przeszkadzaj swojemu przeciwnikowi, gdy popelnia bledy" - to powiedzenie Napoleona nie zestarzalo sie ani troche mimo uplywu lat. Moze sie tez przydac w obecnej sytuacji strajku nauczycieli.

Dwa dni strajku to troche za malo, by na powaznie przewidziec trendy z nim zwiazane. Jakkolwiek probowac zawsze mozna. Nawet minimum informacji pozwala na poczynienie pierwszych krokow. tak wiec w skali ogolnej zauwazalne jest, ze wprawdzie niewiele, ale to zawsze cos, zmniejszyla sie liczba strajkujacych. Mozna znalezc uzasadnienie twierdzenia, ze ten kierunek zmian bedzie sie utrzymywal. Zasada, ze kazdego dnia nauczyciele powinni  podpisywac sie na liscie strajkujacych a wiec z dnia na dzien moga zmieniac swoja decyzje, ulatwia proces kurczenia sie.

Pewien doswiadczony czlowiek powiedzial mi kiedys w latach 70-ych, ze dobrym sposobem na poznanie prawdy, ktorej nie pokazuje TV jest rozejrzenie sie dookola i rezultaty obserwacji przemnozyc by uzyskac obraz tego co sie w Polsce dzieje. No i wlasnie udalo mi sie to calkiem przypadkowo zrobic. Porozmawialem z opolska odnoga naszej rodziny, ktorej poglady polityczne sa takie jakie panuja w tamtych stronach, tzn. tylko troche ustepuja zacieklosci tych z Ziemi Lubuskiej. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu ich poglady na strajk nauczycieli okazaly sie bardziej emocjonalne i zaciekle niz moje. I wcale tez nie maja dzieci w wieku szkolnym, co by te postawe uzasadnialo.

Innym pozytecznym materialem sa wypowiedzi na internecie. Portal Gazety Wyborczej w tym przypadku dobrze sie do tego nadaje. Tam bywa i 300 komentarzy pod tekstami. Jasne, ze w jedna strone i bardzo emocjonalnej. Tymczasem pod jednym z artykulow komentujacy masowo pisali w takim samym duchu, jak i na innych portalach. Decyzja wladz ZNP o strajku bezterminowym i przebakiwanie o strajku okupacyjnym czy glodowce wywolaly potok drwin.  Bloger "JacekD" napisal: "Idz na calosc! Idz na calosc! Glodowka". Swoja droga, podzielam ten poglad - bezterminowa glodowka wladz ZNP  bylaby optymalnym rozwiazaniem. Inny bloger, "peter-flak" pojechal dosc brutalnie: "Jakos ten Broniarz nie robil problemu z braku podwyzek za rudego Tuska. Komusza menda. Glowa Broniarza nieiwle wieksza od mojego lebka. Jak strus. Zdolny tylko do robienia fermentu, komuch je..ny".

Odnosze wrazenie, ze szefostwo strajku juz po pierwszym dniu zauwazylo, ze zwyciestwa nie bedzie. Wypuscilo sygnaly o checi podjecia rozmow z wladzami.

Postawa rzadu pokazuje, ze zajal on i utrzyma twarde stanowisko wobec strajkujacych. Odniesie przy tym caly szereg korzysci. Dzis wladze zamarkowaly postawe zyczliwosci, ale na rozmowy z przedstawicielami strajkujacych nie przyniosly nowych propozycji. Zas wiceminister edukacji Maciej Kopec rozwial zludzenia: "Potrzebny jest gest dobrej woli ze strony ZNP. Jesli przewodniczacy Broniarz mowi, ze strajk odbedzie sie takze podczas egzaminow, to ja nie widze w tym gescie dobrej woli. Egzaminy sie odbeda, bo nie ma innej formalnej mozliwosci".

Wyglada na to, ze rzad przyjal madrosc zacytowana na wstepie tego tekstu.

Wcale mi nie bedzie zal poleglych przywodcow strajku. Obok powodow zasadniczych sa tez powody estetyczne. Blogerka "Maria" na stronie internetowej WP tak ocenila popularne zdjecie trojki szefostwa z Broniarzem w marynarce w kratke, czlowieku z chusteczka w kolorze bordo w butonierce i kobicie z burza wlosow na glowie: "To jest towarzystwo wzajemnej adoracji. Wygladaja jak z kiepskiego kabaretu. A ta pani to grzebienia nie ma w domu?"  Faktem jest, ze nauczyciele, to w 80% kobiety po studiach wyzszych. Jak mogly pozwolic na to, ze rzadzi nimi tandetny typek tak stary, ze  mogl znac nawet samego Stalina.