Widziane po latach. O żydowskiej księżniczce zakochanej w Patricku Swayze
Jako że film "Dirty Dancing" (1987, reż. Emile Ardolino) jest wciąż powtarzany na telewizyjnych ekranach budząc zainteresowanie młodej widowni, jak i sentyment wśród widzów starszych, warto szerzej opisać, czym jest ten obraz i dlaczego władcy dusz nie ustają w epatowaniu nim kolejnych pokoleń. Przyjrzyjmy się ideologii ukrytej w hollywoodzkim hicie.
Na wstępie zaznaczmy, że opowieść wpisywała się w aktualne potrzeby rewolucji seksualnej, przenosząc problematykę spraw męsko-damskim z lat 80. w rzeczywistość ekranową lat 60. (akcja dzieje się w 1963 r.). Twórcom zależało na wykoślawieniu pamięci o obyczajowości początku lat 60. wśród rodziców nastolatek, które na "Dirty Dancing" wybierały się w roku 1987. Chodziło o to, aby film wywołał międzypokoleniową więź i akceptację dla obyczajowych wzorów i zachowań narzucanych w końcu lat 80., które udawać miały podobieństwo do wzorców z lat 60. Rodzice mieli zrozumieć i akceptować seksualną niezależność swoich córek i pomyśleć: "a może to ja byłam w młodości zbyt pruderyjna, gdy inni zachowywali się bez takich zahamowań?" Oglądana na ekranie historia miała ich w tym utwierdzić
Fabuła "Dirty Dancing" była dziełem scenarzystki Eleanor Bergstein, która opisała swoje osobiste przeżycia podczas pobytu w domu wczasowym. W tworzeniu scenariusza pomagał jej Emile Ardolino, reżyser włoskiego pochodzenia. Początkowo do głównej roli szukano aktora o włoskim typie urody (przymierzano Billego Zane'a), w końcu wybrano Patricka Swayze, który miał twarz ckliwego romantyka i oczy skrzywdzonego wrażliwca, chociaż na Włocha nie wyglądał. Odtwórców głównych ról dobierano bardzo starannie, zakładając, że staną się obiektami zbiorowej fascynacji. Jennifer Grey miała 27 lat gdy zagrała 17-letnią "Baby" (!), Patrick Swayze 34 lata - zagrał 24-letniego (!) chłopaka.
"Dirty dancing" to historia nastolatki nazwanej "Baby", przyjeżdżającej do ośrodka wypoczynkowego Kellerman’s razem z rodzicami i siostrą. Poznaje tu Johnny’ego Castle’a, tancerza, który za dnia dorabia w domu wczasowym jako instruktor tańca, a wieczorem pracuje jako żigolak, umilając czas po kolacji pozostawionym samopas, znudzonym mężatkom... (idealny kandydat na pierwszą, nastoletnią miłość, prawda...?)
„Baby” to dziewczyna, z którą mają się utożsamiać nastolatki oglądające film. Śmiało wygłasza tezy na temat równouprawnienia i praw kobiet, ideologicznie została już zresztą uświadomiona zanim rozpoczęła się przygoda oglądana na ekranie (a jakże!), choć inicjacja seksualna, która przytrafi jej się tego lata, dopiero nastąpi. "Baby" zaliczy najpierw przyspieszony kurs zakazanego, tzw. brudnego tańca (słynne „dirty” w tytule), a poten sprawdzi, ile namiętności i erotyzmu kryje się w wyzwolonych tańcem parach. Zafascynowane w kinach nastolatki razem z nią będą przeżywać narastające uniesienie, zwłaszcza gdy okaże się, że partnerka Johnny’ego, Penny, nie może wystąpić na pokazie mambo w pobliskim hotelu. Odważna „Baby” nie zawaha się – jest gotowa ją zastąpić.
Sprawy komplikują się, gdy w scenariuszu pojawia się temat trudny: koniecznej i wytłumaczalnej (jakżeby inaczej) aborcji. Penny, która zaszła w ciążę (niechcianą), decyduje się na pokątną aborcję (uwaga! - akcja dzieje się w 1963, ale chodzi przecież o stan świadomości nastolatek w końcu lat 80.). Pierwszej pomocy po wykonanym zabiegu udziela jej w poczuciu etycznego obowiązku ... lekarz (!) - prywatnie ojciec „Baby”... Twórcy filmu nie zdecydowali się na wybór takiego rozwiązania, w którym aborcję wykonałby sam doktor Houseman. To jeszcze nie ten etap postępu indoktrynacji i historii kina.
Całe zdarzenie kładzie się cieniem na stosunku pana Housemana do Johnny’ego. Doktor uważa go za ojca usuniętego dziecka, czyli ma go za tchórza i mężczyznę nieodpowiedzialnego. Z niepokojem obserwuje zakochaną w tancerzu córkę. "Baby" w stosunku do Johna przejmuje inicjatywę (dziewczyny, bierzcie sprawy w swoje ręce, a już przypadkiem nie czekajcie z tym do ślubu!), Johny się nie broni... Dopiero w finale ojciec poznaje prawdę o tym, że Penny nie zaszła w ciążę z Johny'm. Młodzi tańczą legendarny układ choreograficzny do piosenki „(I’ve Had) The Time of My Life”. Emocje widzów podnosi na najwyższy poziom słynne podnoszenie "Baby" przez Patricka Swayze.
Obserwując temperament z jakim "Baby" wykonuje taniec, jej matka stwierdza z nieskrywaną satysfakcją: "Ma to po mnie". Obecni na sali młodzi, ale także starsi bez zbytecznego (a jakże!) skrępowania dają się porwać melodii i ruszają na parkiet. Tańczą wszyscy razem. Ojciec Baby przeprasza Johnny’ego za fałszywe posądzenie, a do Baby mówi z uznaniem: "Byłaś wspaniała". Dziewczynie nic już więcej nie potrzeba, pada mu w ramiona. Rodzice w pełni zaakceptowali postępowanie i uczucia córki, która jest w pełni szczęśliwa. Dopełniło się dzieło międzypokoleniowego porozumienia, opartego na opowiedzianej historii i wzajemnym zrozumieniu dla potrzeby i piękna erotycznego wyzwolenia... Piękna opowieść, piękni i (bo) wyzwoleni młodzi ludzie; zapadający w pamięć taniec kończący seans. The End, magia kina. I lekkie, niezauważalne niedopowiedzenie. Co dalej z miłością Johna i "Baby"? Ciiii! Cichosza! Jeszcze siedzimy w ciemności kinowej sali. Pomału się wybudzamy. Lepiej nie pytać. Popsułoby to przecież tak misternie poprowadzoną wymowę filmu... Baby wróci do szkoły. Już jako inna, mająca za sobą wakacyjną inicjację i przemianę, dziewczyna. Johny zostanie i będzie robił to samo, co dotąd. Czy się jeszcze spotkają? Dla przedstawionej na ekranie opowieści nie ma to żadnego znaczenia.
Na koniec fragment artykułu Piotra Milewskiego z tygodnika "Newsweek" ("Koszerny Nowy Jork", kwiecień 2014): "Humor żydowski rozkwitał w Paśmie Barszczowym (Borscht Belt), czyli pensjonatach gór Catskill. Właśnie tam od lat 20. XX wieku spędzali letnie wakacje nie tylko zamożni mieszczanie, ale też proletariusze o aszkenazyjskich korzeniach. Pensjonaty zaczęły upadać w połowie lat 60. wraz z barierami etnicznymi. Zbuntowana młodzież ciągnęła do Kalifornii, a spadek cen biletów lotniczych sprawił, że rodzice mogli jeździć w tropiki. O początkach rewolucji obyczajowej, która wstrząsnęła letniskami, opowiada jeden z największych kinowych hitów lat 80. – „Dirty Dancing”. Główna bohaterka „Baby” Houseman to typowa – jak mawiają nowojorczycy – żydowska księżniczka (Jewish American Princess, JAP), czyli córka bogatego tatusia, w tym przypadku lekarza. Komik Lenny Bruce zwykł pytać publiczność: „W jakiej pozycji uprawia seks JAP? Z nogami w stronę Bloomingdales” (ekskluzywny dom towarowy)."
Tak rozgrywał nas Hollywood pod koniec lat 80. Tak robi to dziś - powtarzając dirty dancing.
- kazef - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. @kazef
kiedyś kino bywało sztuką , dzisiaj jest szambem politpoprawności i promowaniem zboczeń.
Zamiast filmów Hollywood z lat 80-tych do dzisiaj, warto sięgnąć do klasyki filmu. Jego seksualność też go dopadła i zakończyła karierę zanim stało się to modne w 2018 roku.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Woody_Allen
Woody Allen, właśc. Allan Stewart Konigsberg (ur. 1 grudnia 1935 w Nowym Jorku) – amerykański scenarzysta, reżyser, aktor, muzyk, producent, pisarz i kompozytor.
Znany jako twórca „intelektualnej komedii”. Jest jednym z najbardziej uznanych amerykańskich reżyserów. Jego filmy bazują na literaturze, seksualności, filozofii, psychologii, jego żydowskim pochodzeniu, filmie europejskim i Nowym Jorku, gdzie cały czas mieszka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Garść dopisków poza głównym tematem
Jeninfer Gray miała żydowskich rodziców.
Po sukcesie w DD postanowiła poprawić sobie urodę. Przeszła najpierw dwie operacje plastyczne nosa, który postanowiła sobie wyprostować. Znajomi przestali ją poznawać na ulicy.
"Zrobić się na Jennifer Gray" - takim powiedzeniem zaczęto w Hollywood kwitować kobiety, które po operacji plastycznej przestały robić karierę, bo nikt ich nie rozpoznawał.
Jennifer "zaliczała" kolejnych mężczyzn: Michael J. Fox, Matthew Broderick, Johnny Depp, Wiliam Baldwin, George Stephanopoulos, Clark Gregg (za którego wyszła za mąż).
W 2010 wygrała amerykański Taniec z gwiazdami.
W 2017 r. w Los Angeles wzięła udział w Marszu Kobiet przeciwko polityce Trampa, za prawami kobiet, praw reprodukcyjnymi, prawami ekologicznymi, prawami LGBT, równości rasowej, wolności religii itp.
W tym samym roku, 30 lat po zagraniu roli w DD opublikowała zdjęcia, na których pokazała się w kreacji z ostatniego tańca z DD...
3. Zawsze uważałem
że polski Patrick Swayze to Grzegorz Wilk - wokalista śpiewający m.in. w oratoriach Piotra Rubika i w "Jaka to melodia?". Czyż nie podobny?
4. @kazef
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl