Mądrzy i dalekowzroczni autorzy Okrągłego Stołu
Kiedyś polski Sejm stwierdził w swojej uchwale: "Sejm wyraża uznanie dla mądrości i dalekowzroczności autorów ówczesnych przemian". Potem nastąpiła burza oklasków. Stwierdzenie było niewątpliwie słuszne, gdyż autorzy przemian rzeczywiście wykazali się bardzo dużą sprawnością. Czy jednak to w polskim Sejmie należało składać im podziękowania i nagradzać gromkimi brawami?
Autorów przemian w Polsce należy szukać w Moskwie. Najpierw była decyzja z kwietnia 1985 r. o wprowadzeniu "pieriestrojki" i "glasnosti". Później zajęły się tym służby sowieckie, które dały odpowiednie instrukcje tajnym służbom w Krajach Demokracji Ludowej oraz w republikach bałtyckich. Dowodów nie brakuje. Najbardziej wyrazistych dostarcza raport czeskiej "Komisji 17 listopada".
W Polsce przy Okrągłym Stole zasiedli opozycjonisci wybrani przez służby. Wśród nich nie brakowało tajnych agentów tych służb. Prof. Zybertowicz nawet stwierdzil, że "usiadła tam władza ze swoimi agentami". Jasne, że autor zdaje sobie sprawę z przesady, gdyż wśród uczestników byli też uczciwi ludzie.
Nie ulega wątpliwości, że ludzie pokroju A.Michnika czujnie wsłuchiwali się w sygnły plynące z Rosji. W żaden sposób nie można ich krzywdzić zarzutem o naiwność. A jakie wieści płynęły z Kraju Rad poddanego reformom gorbaczewowskim? W IV 1988 r. powstaje Estoński Front Ludowy, w VI 1988 r. Front na Litwie nazywany "Sajudisem", a w X 1988 r. Łotewski Front Ludowy. Były to masowe organizacje w sposób zupełnie jawny wspomagane przez władze komunistyczne. W całej historii Związku Sowieckiego masowe ruchy niezależne od władzy traktowane byly jako zaraza, którą należy wypalić gorącym żelazem. Teraz zachęcano, dawano dostęp do środków masowego przekazu itd.
Później ruch nabiera tempa i zaczyna wymykać się spod kontroli. Jest już jednak za późno. W dniu 17 XI 1988 r. Estońska Rada Najwyższa wydaje deklaracje o "suwerenności republikańskiej". To jeszcze nie niepodległość, ale niewątpliwie poważny krok w tym kierunku. Wiosną 1989 r. odbyły się na Litwie wybory do Kongresu Delegatów Ludowych. Sajudis zdobył w nich 36 na 42 miejsc. Łatwo mógł zdobyć jeszcze dwa, ale nie wystawił kandydatów w okręgach wyborczych, w których startowali komuniści Brazauskas i Biriezow. A i bez tego osiągnięto wynik 86%. Jak się to ma dla przyznanego łaskawie limitu 65% w wyborach czerwcowych w Polsce?
Dynamika rewolucyjna sprawiła, że do głosu dochodzą ugrupowania i działacze bardziej radykalni i w dniach 13-14 V 1989 r. Fronty w republikach bałtyckich ogłaszają, że ich celem jest odzyskanie pełnej niepodległości i wycofanie wojsk rosyjskich. W maju tegoż roku Litwa ogłasza niepodleglość, a w lipcu dołącza Łotwa. Nie jest to jeszcze pełna niepodleglość, ale ta prawdziwa nadciąga szybkimi krokami. Najpierw w dniu 11 III 1990 r. Litwa oglosiła pełna niepodleglość, a potem dołączyly dwie pozostałe republiki.
Dla przypomnienia, Polska zawsze miała większą swobodę niż republiki bałtyckie. Stamtąd wysyłano do łagrów. Co więcej, nasz kraj zawsze był najweselszym barakiem w obozie "demoludów". Pomijam Jugosławię i później Rumunię, bo były to szczególne przypadki.
Dziś dr Piotr Gontarczyk wyraził myśl, którą warto zapamietać. Brzmi ona tak, w momencie, kiedy na mocy porozumienia Okrągłego Stołu prezydentem w Polsce był jeszcze Wojciech Jaruzelski, ministrem Obrony Narodowej gen. Florian Siwicki, a szefem MSW gen. Czesław KIszczak, w tym samym czasie w Czechach odbywały się wolne wybory i prezydentem był już Vaclav Havel...Paradoksalnie więc umowy Okrągłego Stołu znacznie zwolniły reformy demokratyczne w Polsce. I dalej: "Gdyby nie było rozmów Okrąglego Stołu, system skończyłby się dużo wcześniej, dużo bardziej gwałtownie i byłoby mniej jego negatywnych skutków".
Aktorzy występujący przy Okrągłym Stole jak nieszczęsny "Bolek" wygrali los na loterii. Przegrał Naród i mimo upływu prawie trzydziestu lat nie może się jeszcze z tego otrząsnąć.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
9 komentarzy
1. Tymczasowy
Krystyna Pawłowicz @KrystPawlowicz
3 godz.3 godziny temu
Tych rechotów opozycyjno- kiszczakowo-SBckich na biesiadach w Magdalence nie daje się słuchać nawet dziś... Te dowcipy,toasty...Rzygać się chce.
Robert Kwit
???????? @RobertKwit4
1
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Trudno wybrac
co bylo w filmie "Tasmy z Magdalenki" najciekawsze. Czy slowa Kiszczaka o wyborach parlamentarnych:"Bedziemy maszerowali razem rownym krokiem" czy obsesje Michnika, ktory glosil, ze milicja aresztowala ludzi "za napletki", czy moze cos jeszcze innego.
3. Moim zdaniem to nie jest właściwa diagnoza.
W czasie gdy był organizowany okrągły stół wielu moich znajomych zastanawiało się jak się do niego ustosunkować. Pamiętaliśmy o internowaniach po wprowadzeniu stanu wojennego. Otóż wszyscy byliśmy zdziwieni, że wcale do internatów nie trafiali naszym zdaniem najgroźniejsi przeciwnicy systemu. Raczej trafiali tam ludzie z pogranicza akceptacji socjalistycznej rzeczywistości. Bardzo szybko przekonaliśmy się dlaczego. Otóż ci, których uważaliśmy za najgroźniejszych dla sytemu, ci którzy byli w stanie zaproponować system alternatywny albo umierali w młodym wieku albo byli wypychani na emigrację.
Tak więc pierwszym krokiem do okrągłego stołu była lista internowanych, którzy potem zasiedli do rozmów z Kiszczekiem. Zważmy na braci Kaczyńskich. Lech Kaczyński był internowany a Jarosław nie. Mimo wielkiej wiedzy i inteligencji Lecha Kaczyńskiego to Jarosław był groźniejszy dla systemu a on w internacie się nie znalazł!
Tak więc w momencie rozpoczęcia obrad okrągłego stołu np. wokół mnie została garstka znajomych, których część umarła na skutek czy to dziwnych chorób, czy jeszcze dziwniejszych wypadków jeszcze na początku lat 90-tych. Takie dożynki pookrągłostołowe.Jak pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu spotkałem tych, którzy mieli podobne do moich poglądy w czasie Solidarności a później żeśmy się nie kontaktowali, bo w zasadzie tylko znaliśmy się z widzenia, to wszyscy mieli podobne doświadczenia, praktycznie aktywne zostały tylko"błędy statystyczne" czyli ci, których nie usunięto z życia społecznego w Polsce ze względów losowych. Po prostu nie ma nigdy 100% skuteczności i zawsze ktoś przetrwa. Wracając jednak do czasu okrągłego stołu, doszliśmy wtedy ze znajomymi jednak do wniosku, że w tzw. długim okresie czasu lepiej jest nie przeszkadzać zjednoczeniu "letniej opozycji" z komunistami, bo wtedy stworzy się na zewnątrz ich środowiska miejsce dla innych. Najważniejsza dla nas była kwestia dostępu do wyższego wykształcenia i to jakoś się udało, choć kosztem bardzo słabej jego jakości.
Tylko dzięki okrągłemu stołowi mamy dzisiaj PiS, gdyby nie okrągły stół mogli byśmy mieć tylko zdominowany przez mainstream Popis, tak jak to jest na Węgrzech, w Rumunii, czy Czechach.
Nie można patrzeć na okrągły stół w oderwaniu od ówczesnej rzeczywistości.
Przecież jeszcze teraz nie jesteśmy w stanie sięgnąć po władze w miastach, bo nie mamy odpowiedniej kadry. Do przejęcia kontroli nad Warszawą potrzeba nie mniej niż tysiąc ludzi, którzy mogą podjąć pracę w Ratuszu i firmach od Ratusza zależnych. W innych miastach na pewno trzeba mniej takich ludzi ale i miasta są mniejsze więc i "zasoby personalne" też. Nie mamy jeszcze takiej kadry, ona się tworzy i może za 5 lat już tu czy tam już będzie.
Tak więc przeciągając okrągły stół nawet o rok czy dwa nic byśmy nie uzyskali poza tym, że nawet jeżeli na skutek wybuchu rewolucyjnego przejęli byśmy władzę to musieli byśmy "ukoszernić" część kadry komunistycznej a przez to w naszych instytucjach bardzo szybko odtworzyła by się dawny porządek władzy a nie było by możliwości stworzenia alternatywnej formacji społecznej.
Zwracam uwagę na jeszcze jedną sprawę. Jak wspominam tamten okres to mówię "ja i moi znajomi" a nie "my" jako formacja, bo formacji wtedy nie było, były pojedyncze osoby i grupki ich znajomych. Gdyby nie okrągły stół to formacja by nie powstała.
uparty
4. Dla części opozycjonistów
Dla części opozycjonistów „Okrągły Stół” był szansą na poszerzenie
sfery wolności, dla innych zdradą ideałów. Dla komunistów stanowił z
kolei szansę na utrzymanie kontroli nad sceną polityczną w sytuacji
kryzysu gospodarczego, który groził zdmuchnięciem nie tylko wierchuszki
PZPR, ale także sowieckich patronów.
W numerze
Pliki do pobrania
05.02.2019 15:00
http://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/65422,Przy-Okraglym-Stole-Dodatek-prasowy-Oddzialu-IPN-w-Krakowie-do-Dziennika-Polskie.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @UPARTY
Prosze dac dowod na twierdzenie: "Tylko dzieki okraglemu stolowi mamy dzisiaj PiS".
6. @Tymczasowy
O tym problemie pisał Alexis de Tocqueville w swej książce "Dawny Ustrój a Rewolucja".
Wykazywał on, że zmiany rewolucyjne de facto konserwują ustój przedrewolucyjny.
Bo jaka była alternatywa dla okrągłego stołu. Wariant pierwszy coś jak Kuba/Korea Płn/Wietnam. Mało prawdopodobne choć Witkacy się takiego wariantu bał już w latach 30-tych vide: Nienasycenie.
Wariant drugi "Czechosłowacja+", jakieś trupy, jakieś powszechne wzburzenia, w rezultacie mniej lub bardziej krwawa rewolucja. Czyli zakonserwowanie dawnego ustroju.
Możliwy też był wariant jaki widzimy teraz w Wenezueli, w owym czasie podobne ruchy były w Rumunii, czyli zniszczenie całego państwa.
A co się stało u nas. U nas zapewne za namową Reykowskiego postanowiono zabawić się w inżynierię społeczną. Najpierw uformowano im przyjazną grupę przywódczą, czyli Kuroniada plus internowani w obozach ( z pominięciem tych wziętych do wojska i tych co byli internowani w więzieniach) a następnie zwarcie z nimi w imieniu całej formacji jakiegoś porozumienia zabezpieczającego ich interesy.
W jakiej sytuacji znaleźli by się ci niezadowoleni. Albo rozbić własną strukturę polityczną i wtedy czerwoni wracają do władzy jako jedyni albo popierać nową strukturę i wtedy czerwoni są u władzy za plecami przywódców rzekomo z Solidarności.
Postanowiono więc zwołać okrągły stół by przy nim obgadać układ. Tyle tylko, że okrągły stół zaczął ewolucję systemu, przynajmniej propagandowo. Umożliwił więc powstanie grupy , która nie kwestionowała dokonanych zmian, tylko zaczęła się domagać ich kontynuacji. To zupełnie inna sytuacja polityczna, o wiele lepsza niż w przypadku zmian rewolucyjnych. To ułatwienie było o tyle ważne, że środowisko patriotyczne było w 1989 roku bardzo słabe. Olbrzymia emigracja, bardzo liczne zabójstwa w kraju, wielka bieda tych co zdecydowali się zostać przy swoich poglądach. Sytuacja pominiętych przy okrągłym stole była z politycznego punktu widzenia (ale tylko z tego jednego) wręcz komfortowa. Gdyby nie ten komfort polityczny nic by nie powstało. Oczywiście uruchomienie tego procesu nie było zamiarem czerwonych. Oni chcieli dla siebie jak najlepiej ale wyszło jak zwykle.
uparty
7. @UPARTY
Napisal Pan: "Wariant drugi "Czechoslowacja+", jakies trupy, jakies powszechne wzburzenia, w rezultacie mniej lub bardziej krwawa rewolucja".
Fidesz na Wegrzech to mocno Pana niezadowalajcy Popis.
Mam szukac dalej?
8. @Tymczasowy
Oczywiście, że Fidesz mnie nie zadowala. Po pierwsze jest bardzo prorosyjski, po drugie ludzie Fideszu w zasadzie stworzyli jeden wieki układ jakiego w Polsce nawet PO się nie udało stworzyć. Oczywiście, ma też Fidesz zalety. Nie chce emigrantów, werbalnie lubi Polaków, nie lubi Sorosa, ale gdy była kwestia reelekcji Tuska, to jakoś przedstawiciel Węgier siedział cicho.
Poza tym, to właśnie na Węgrzech Soros szkolił polskich zadymiarzy i o ile pamiętam, choć nie jestem tego pewien, to chyba nawet o tym pisałem na początku 2016 roku.
Na Węgrzech nie było okrągłego stołu tylko trójkątny i dalej jego uczestnicy zajmują cała scenę polityczną. Orban jest oczywiście inteligentniejszy od Tuska i ma zupełnie inne emploi ale tak co do istoty bardzo to się nie różnią.
uparty
9. @Tymczasowy
Nie, o szkoleniu zadymiarzy nie pisałem, bo w styczniu 2016 nie zamieściłem żadnego wpisu a właśnie wtedy sie o tym dowiedziałem.
Wieść głosiła, że były dwa ośrodki szkoleniowe. Jeden na Węgrzech, drugi w Chorwacji oraz mówiło się, że został wyznaczony budżet na zadymy czyli, że na pewno do nich dojdzie, bo pieniądze zawsze zostają wydane.
uparty