Błysk błyskawicy
Gdy uderza piorun, wszyscy którzy się temu przyglądają, zostają na pewien czas oślepieni - nie widzą niczego innego oprócz błysku błyskawicy. Taka błyskawicą dla polskiej opinii publicznej było spektakularne morderstwo Pawła Adamowicza. Unieważniło ono to, o czym zażarcie dyskutowano jeszcze dzień wcześniej [np. odstrzał dzików]. Efekt oślepienia trwa zresztą do dzisiaj. Nie wzbudziły większego zainteresowania ani aresztowanie Misiewicza i prezesa Lotosu ani taśmy na których nagrano Jarosława Kaczyńskiego. Co było "hitem" wczorajszego dnia [30.01.2019]?
Po pierwsze - wystąpienie ministra Ziobry w Sejmie. Ujawnił on informacje o mordercy Adamowicza {TUTAJ}. Po drugie wyciek filmu TVN ukazującego sam moment zamachu. Niezalezna.pl napisała o tym {TUTAJ}:
"Wyciekło nagranie pokazujące całość ataku na Adamowicza. O tych faktach nikt dotąd nie mówił"
"W mediach społecznościowych od niedawna krąży nagranie pokazujące atak na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Pierwsza część filmu była emitowana już w mediach, ale jego całość była dotąd nieznana. W ostatnich sekundach filmu ewidentnie widać, że prezydent Gdańska był przytomny i z kimś jeszcze rozmawiał i gestykulował. Widać też, że jeden z wbiegających na scenę po ataku ochroniarzy... przypadkowo uderzył ciężko rannego polityka w głowę. Film świadczy również o zadziwiającej bezradności ochrony.(...) Na filmie widać, że po ataku nożownika prezydent Paweł Adamowicz przez długą chwilę siedzi, trzymając się za brzuch. W tym czasie zabójca bezkarnie biega po scenie. Choć samorządowiec jest przytomny, nikt nie udziela mu pomocy ani nie próbuje go osłonić. Co więcej, w 44 sekundzie nagrania na scenę wbiega mężczyzna - prawdopodobnie z ochrony - który z rozpędu przypadkowo uderza Adamowicza w głowę biodrem lub kończyną. (...) Po tym uderzeniu prezydent poprawia okulary. Następnie do Adamowicza podchodzi mężczyzna, z którym prezydent krótko rozmawia, gestykulując przy tym. O tych wszystkich faktach dotąd nie wiedzieliśmy. (...)
Skąd wyciekło nagranie? Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że pomorska policja stanowczo zaprzecza, jakoby nagranie wyciekło z policyjnego komisariatu.
Z kolei rzecznik prokuratury zajmującej się sprawą zabójstwa Adamowicza przyznaje, że informacja o wycieku nagrania stanowi nową okoliczność w sprawie, którą weryfikują śledczy.".
Film, o którym mowa, można zobaczyć {TUTAJ}, {TUTAJ} lub {TUTAJ}. Nie wiadomo, jak długo będzie to możliwe, gdyż TVN stara się usuwać go z sieci. Moim zdaniem jest on ważnym dowodem w sprawie, gdyż pokazuje, że napastnik był sam, działał błyskawicznie oraz zaraz wybiegł na scenę, by triumfować. To istotne, gdyż Stefan W. nie przyznaje się do zabójstwa. Również w swoim wystąpieniu na scenie wcale się do niego nie przyznał. Powiedział tylko "Adamowicz musiał zginąć".
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Adamowicz
Smutne, ale to czwarta władza czyli media decydują. Zabójstwo Rosiaka i pokaleczenie jego kolegi było nie mniej medialne, a politycznie nawet lepsze do wykorzystania. Cyba "leciał" tekstami z Wyborczej, krzyczał, że chciał zabić Kaczyńskiego, tylko miał on dobrą ochronę. I ja tego nie rozumiem. Wystarczyłoby nawet teraz nagłośnić nagranie z apelu Cyby, a nawet wyrok sądowy, gdzie wyraźnie stoi iż powodem była lektura ówczesnej pracy antypisowskiej. To było morderstwo polityczne, gdy obecne jest motywowane cierpieniami w więzieniu i chęcią zwrócenia na siebie uwagi, a spowodowane brakiem ochrony. Zatrudniono po taniości emerytów i niepełnoletnich. Tylko Wildstein przypomniał Rosiaka. Smutne. Nie wspominam już, co media zrobiły ze Smoleńskiem.