Wojna ludzi „rotszyldów” z patriotyzmem i naszą religią na stadionach
I głównie chodzi im o reprezentacje narodowe, bo nic tak nie spaja wspólnoty, jak duma z postawy i sukcesów NASZYCH... nawet jeśli potrafią oni wk... nas na maksa.
Ale liczy się to, że to "M-Y" wygrywamy ... i to "M-Y" przegrywamy (mimo, że boisku biega tylko jedenastu facetów, ale czasem są w stanie ponieść nas wszystkich).
Ale niestety są tacy, którzy chcą nam podstępnie odebrać tę wspólną radość, i niestety, są oni bardzo wpływowi...
Bo i na europejskich stadionach klubowych "Allah" powoli zaczyna wypierać "Jezusa"...
A Szwedzi właśnie się dowiedzieli, że ich federacja piłkarska zabroniła gwieździe swej damskiej reprezentacji Kosovare Asllani (z pochodzenia Albanki) wykonywania cieszynki po strzeleniu bramki w formie „albańskiego orła” (z uwagi na „upolitycznienie” tego symbolu).
Pozornie wszystko wydaje się OK – „bo gdzie Rzym, a gdzie Krym - gdzie Sztokholm, a gdzie Tirana, czy Prisztina” – a symbol faktycznie jest albański, a nie szwedzki, tyle że żyjemy w świecie modelowanym przez rotszyldowskie antywartości, a ich media znane są z tego, że co najmniej połowa podawanych przez nie informacji jest świadomym zniekształcaniem rzeczywistości, głównie poprzez przemilczanie istotnych okoliczności.
- = > Kary za "albańskiego orła"
Nie istnieje bowiem typowo szwedzka piłkarska cieszynka, a żadnemu z tutejszych piłkarzy (ani tym bardziej reprezentacyjnej piłkarce) po strzeleniu bramki nie przyszłoby do głowy ucałowanie herbu Szwecji na swej koszulce, jak to się jeszcze niekiedy przydarza w "zacofanych/ reakcyjnych" europejskich zaściankach.
Ale Szwedzi - jak dzieci sterowani przez ludzi "rotszyldów" (aż 65% ich europosłów jest "lojalnych wobec G. Sorosa", co stawia ich grupę na 1. miejscu w europarlamencie) - są pierwsi do demonstrowania w sporcie wszelkich innych pozasportowych nowinek, jeśli tylko są one politpoprawne i sankcjonowane przez ludzi "rotszyldów":
Tu kapitan szwedzkiej reprezentacji w piłce ręcznej, Tobias Karlsson, który chciał w tęczowej opasce poprowadzić swą drużynę podczas Mistrzostw Europy w Polsce w roku 2016, ale nie dostał na to zgody:
"Opaska kapitana to część stroju reprezentacji i w związku z tym powinna być do niego dostosowana. Powinna być albo w jednym kolorze, albo w barwach narodowych" - przypomniała EHF (Europejska Federacja Piłki Ręcznej) w komunikacie.
Karlsson był zawiedziony decyzją federacji.
"Szkoda, że EHF zabrania nam okazywania tego, że bronimy tolerancji, człowieczeństwa i równości wszystkich ludzi" - oświadczył Karlsson, cytowany na stronie internetowej szwedzkiej federacji.
Podobne stanowisko zajął trener reprezentacji Szwecji Lasse Tjernberg.
"To oczywiste, że popieramy Tobiasa. Szwedzka Federacja Piłki Ręcznej uważa, że wszystkie istoty ludzkie są równe bez względu na płeć, pochodzenie, orientację seksualną czy religię" - powiedział szkoleniowiec.
- => Tęczowa kapitańska opaska
Ale to był rok 2016, i takie niedopuszczalne „nacjonalistyczne odchylenie” zostało skrzętnie odnotowane i szybko podjęto kroki celem jego skorygowania, i już w roku następnym pojawiła się tęczowa opaska kapitańska w pierwszych męskich drużynach piłkarskich szwedzkiej ekstraklasy. A piłkarzy całymi drużynami zaczęto wysyłać na reedukacyjny udział w dorocznej sztokholmskiej „Paradzie Równości”...
Bo sport to kwintesencja męskości, a w środowiskach typowo męskich - jak w wojsku, policji, na budowach, w kopalniach, czy też w drużynach sportowych - tolerancja dla dewiantów jest najmniejsza. No i trza, panie, ten tego, ciemnogród, jak najszybciej zreedukować (dla jego własnego dobra, rzecz jasna)...
Ale gdy w roku 2018 doszło do kolejnych prób „normalizacji” homoideologii na boiskach poprzez wprowadzenie tęczowej opaski, tym razem w rozgrywkach Bundesligi, to nie obyło się bez protestów...
„Tęczowa opaska na ramieniu kapitana miała być symbolem tolerancji dla wszystkich, także tych związanych ze środowiskiem LGBT. (...) Swoje oburzenie wyraził młody chorwacki napastnik Josip Brekalo.
– Zostałem wychowany w katolickiej rodzinie. Jeśli ktoś ma inne poglądy, nic mi do tego, to indywidualna sprawa każdego człowieka. Jednak jest to sprzeczne z moimi chrześcijańskimi poglądami – powiedział Chorwat.
Niemiecka opinia publiczna zawrzała po tych słowach. Wypowiedź 20-latka uznano za przejaw homofobii.”
- = > Krytyka obowiązkowej tęczowej opaski
Tęczowe opaski pojawiły się też w roku 2017 w szwedzkich drużynach klubowych damskiej piłki nożnej, ale tutaj przyjęto je z entuzjazmem, jako że wiele form damskiego sportu jest domeną lesbijek (szczególnie wiele jest ich wśród piłkarek), a lista szwedzkich sportmenek, które już przyznały się do tej "orientacji" jest dosyć długa. No cóż, im mniej kobieca budowa ciała i więcej testosteronu w organiźmie, tym lepsze zwykle są osiągane wyniki...
Ale gdy w roku 2015 działacz włoskiej federacji piłkarskiej publicznie nazwał włoskie piłkarki -"bandą lesbijek" – to wybuchł skandal i zmuszono go do rezygnacji.
- = > "Ta banda lesbijek!"
Eleganckie to nie było, ale niszczyć człowieka w imię "walki o tolerancję i prawa człowieka"?
Ci zamordyści to dopiero by nam wszystkim pokazali "granice ich tolerancji" gdyby, broń Boże, ludzie "rotszyldów" mogli kiedyś na 100% spuścić ich ze smyczy.
Inną sferą zwalczaną przez ludzi „rotszyldów” jest publiczne demonstrowanie swej religijności przez sportowców, a już szczególnie przez idoli piłkarskich.
Przed tegorocznym mundialem piłkarzom reprezentacji Brazylii ich federacja zakazała praktykowania tradycyjnych gestów religijnych. Rzekomo z uwagi na potencjalne konflikty między katolikami i zieloświątkowcami w drużynie – ale nie zapominajmy o wypaczonej rotszyldowskiej optyce miedialnej, ;-).
- = > Zakaz demonstrowania wiary u Brazylijczyków!
I niedoinformowani mogliby się nabrać na tę pokrętną "postępową i zdroworozsądkową" argumentację, gdyby ludzie „rotszyldów” wcześniej nie kazali ocenzurować publicznego wizerunku Neymara z opaską „100% Jezus” na czole...
Albowiem neomarksistowska wizja "Nowego wspaniałego świata", kształtowana na zlecenie międzynarodowych banksterskich grandziarzy, umownie nazywanych „rotszyldami”, nie przewiduje w nim miejsca ani dla suwerennych państw narodowych, ani dla religii chrześcijańskiej.
I dlatego możemy się spodziewać w ciągu najbliższych 15-20 lat całkowitego wyrugowania rywalizacji piłkarskich drużyn narodowych, a bramki strzelane przez piłkarzy homoseksualistów to pewnie będą się wtedy liczyły podwójnie, a może nawet i potrójnie. Albo drużyna mająca w swym składzie co najmniej trzech-czterech homosi dostanie np. bonus dziesięciu czy piętnastu punktów na początku rozgrywek ligowych. Bo pole do "postępowych" innowacji jest tu naprawdę szerokie...
Przyglądajcie się uważnie temu, co dzieje się na boiskach Szwecji, bo kraj ten pod każdym względem od lat stanowi społeczne laboratorium „rotszyldów” i tutaj testowane są idee, które następnie aplikowane są reszcie Europy i świata.
I nawet najmniejsze, pozornie nie związane ze sobą "postępowe" przemiany zwykle są elementami planu rozpisanego na dekady, pokolenia i stulecia...
Powyższy diagram ilustruje stadia procesu zwanego „oknem Overtona”, gdy społeczeństwom zmyślnie i podstępnie wciska się do gardła idee, które na początku były całkowicie odrzucane. I wystarczy tylko spojrzeć na historię ostatnich 50 lat Zachodu, by dostrzec szatańską przebiegłość i skuteczność współczesnych marksistów...
- = > Okno Overtona w praktyce
A jak może wyglądać „proces odchodzenia od nacjonalizmu i patriotyzmu” w piłce nożnej?
- Na pierwszy ogień mogą pójść hymny narodowe przed meczami, zastępowane „hymnem” danej kontynentalnej federacji (w międzypaństwowych rozgrywkach pod auspicjami UEFA będzie to chyba „Oda do radości”?)
- Z koszulek najpewniej znikną godła państwowe (nikt ich nie będzie, broń Panie Boże, zabraniał – ale demonstracyjne ucałowanie lub pogładzenie godła w kluczowym momencie będzie automatycznie karane grzywną - powiedzmy 100 tys. franków szwajcarskich - i wtedy same federacje narodowe w te pędy usuną je ze strojów reprezentacyjnych)
- Rywalizację państw zastąpi rywalizacja poszczególnych federacji krajowych (jak formalnie jest już dzisiaj, ale nikt - jak na razie - nie przestrzega właściwej terminologii – bo dziś nie ma np. „reprezentacji Polski w piłce nożnej”, tylko na boisko zawsze formalnie wybiega reprezentacja PZPN >> czyli Polskiego Związku Piłki Nożnej<<; czy też, odpowiednio - związku szwedzkiego, duńskiego, niemieckiego, itd.)
- Wykonanie znaku krzyża przed wejściem na boisko lub po strzeleniu bramki będzie pociągało dotkliwą karę dla danej federacji („bo nie można nikogo wykluczać ani ranić czyichkolwiek uczuć religijnych” – ale gesty muzułmańskie to będą oczywiście dozwolone, a może nawet i rekomendowane)
I chociaż brzmi to dzisiaj dla nas niewiarygodnie, to jednak „środowiska muzułmańskie” w Wlk. Brytanii już domagają się formalnego zakazu wykonywania gestu krzyża na boiskach piłkarskich.
- = > FIFA-urged-BAN-Christian-players-making-cross-sign.
A gdy liczba muzułmanów na jakimś obszarze przekracza określony pułap, to ich żądania automatycznie stają się prawem...
- = > Krok po kroku do islamskiej tyranii w Europie
Mohammed Salah dziękuje Allahowi po zdobyciu bramki dla Liverpoolu
- = > Why-do-muslim-players-celebrate-goals-with-a-prostration/
Czy to nasza przyszłość na stadionach rotszyldowsko-marksistowskiej Europy...?
"Jezus" - źle...
"Allah" - dobrze...?
P.S. Dlatego namawiam wszystkich rodziców by jak najczęściej oglądali mecze reprezentacji ze swoimi dziećmi (a jeszcze lepiej - by z nimi chodzili na te mecze), bo nie wiadomo jak długo jeszcze nowe pokolenia będą miały okazję do przeżywania takich kolektywnych emocji.
- Docent zza morza - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. poczytaj
Drodzy Przyjaciele,
z pewnością w Państwa najbliższym otoczeniu – w rodzinie lub w gronie znajomych – są dzieci w wieku szkolnym. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, jest niemal pewne, że albo miały już kontakt z pornografią, albo lada chwila po raz pierwszy obejrzą film pornograficzny na swoim smartfonie.
Dzieciństwo wolne od pornografii
- Uzależniłem się od pornografii, gdy miałem 9 lat – takie wyznania jak to płynące z ust 13-letniego Józka można dziś znaleźć w sieci. Chłopiec natrafił na filmy porno przypadkiem, gdy grał na komputerze. W ten sam sposób na obsceniczne strony trafiają tysiące dzieci. Nawet 8-latki padają ofiarą uzależnienia.
Przerażające statystyki
Dotarcie do pornografii nie stanowi dziś najmniejszego problemu i jest zdecydowanie łatwiejsze niż sięgnięcie po alkohol, narkotyki czy papierosy. Niestety, statystyki pokazują, że lawinowo rośnie liczba dzieci, które ulegają temu zagrożeniu. Z opublikowanych w 2017 r. badań przeprowadzonych przez Instytut Profilaktyki Zintegrowanej wynika, że ponad połowa chłopców i dziewcząt w Polsce ma kontakt z pornografią w Internecie przed ukończeniem 12. roku życia, a ponad 11 proc. nastoletnich chłopców ogląda filmy pornograficzne codziennie.
Skutki mogą być opłakane – zetknięcie niewinnego dziecka z obrazami, które często trudno znieść dorosłym, może wiązać się z poważnymi zaburzeniami emocjonalnymi i seksualnymi oraz prowadzić do uzależnienia. Wiemy o tym zagrożeniu coraz więcej, ale wciąż nikt nie zaproponował konkretnych i skutecznych środków zaradczych.
W Polsce od roku 1997 nie istnieje żaden ustawowy mechanizm zabezpieczający przed niekontrolowanym rozpowszechnianiem pornografii. Ostatnia próba przywrócenia takich przepisów przez sejm została zawetowana przez Aleksandra Kwaśniewskiego w 2000 roku.
Obecnie pornografia, w tym treści najgłębiej deprawujące, homoseksualne i brutalne, są dostępne dla każdego dziecka niemal po jednym kliknięciu.
Reagujmy szybko i skutecznie
Do 2016 roku problem uzależnienia dzieci od pornografii nie był dostrzegany w rządowych programach zdrowotnych. To między innymi ekspertyza Ordo Iuris z grudnia 2015 roku skłoniła Ministra Zdrowia do uwzględnienia tego problemu w Narodowym Programie Zdrowia na lata 2016-2020.
To jednak wciąż za mało, by chronić nasze dzieci. Dlatego przez ostatnie miesiące nasi eksperci dokładnie analizowali krajowe, zagraniczne i międzynarodowe wysiłki w zakresie ograniczenia dostępu do pornografii w Internecie. Badaliśmy w szczególności skuteczne rozwiązania wdrożone już w Wielkiej Brytanii, nad których powieleniem pracują obecnie parlamenty Izraela i Hiszpanii.
Wyniki naszych badań przedstawiliśmy na wtorkowej konferencji prasowej.
Proponujemy skuteczne rozwiązania
W oparciu o doświadczenia z Wielkiej Brytanii opracowaliśmy założenia projektu ustawy, która w realny sposób będzie chroniła dzieci przed dostępem do pornografii.
Proponujemy przyjęcie jednego z dwóch modeli ograniczenia dostępu do obscenicznych stron internetowych. Pierwszy z nich sprowadza się do automatycznego zablokowania stron internetowych przez dostawców Internetu i możliwości zdjęcia blokady tylko przez dorosłego abonenta. Drugi model zakłada zobowiązanie samych serwisów pornograficznych do wprowadzenia skutecznego mechanizmu weryfikującego wiek rzeczywistego użytkownika Internetu.
Wystarczy wdrożyć sprawdzone w innych krajach rozwiązania, aby obronić setki tysięcy dzieci przed kontaktem z treściami, które mogą zaszkodzić im na całe życie.
Nie ma chwili do stracenia
Zapoczątkowanie tej dyskusji naszym raportem i konferencją prasową to ważny krok ku ochronie nie tylko niewinności, ale i zdrowia psychicznego najmłodszych Polaków. Wiemy, że jest w Polsce wielu polityków, którzy chcą ochrony dzieci przed pornografią. Widzimy też wysiłki wielu organizacji społecznych. Brak było jednak konkretnych propozycji skutecznych rozwiązań, które teraz zaprezentowaliśmy.
Obawa związana z negatywnym wpływem pornografii na najmłodszych jest powszechna, a rodzice czują się coraz bardziej bezradni.
Musimy rozwiązać ten problem, zanim kolejne dzieci wpadną w szpony nałogu zastawionego przez bezwzględny pornobiznes.
Łączę wyrazy szacunku
adw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
P.S. Zachęcam do zapoznania się z naszym raportem. Nigdy wcześniej potrzeba ochrony niewinności naszych dzieci nie była tak paląca. Powinniśmy wszyscy włączyć się w tę walkę, niezależnie od tego, czy problem dotyczy nas bezpośrednio. Pamiętajmy, że wychowując młode pokolenia, decydujemy o przyszłości naszego kraju.
P.P.S. Niewielu prawników o tym wie, ale Polska wciąż jest stroną międzynarodowej konwencji w sprawie zwalczania pornografii z 1923 roku. Pod konwencją swoje podpisy złożyli marszałek Józef Piłsudski i prezydent Ignacy Mościcki oraz przedwojenni ministrowie spraw zagranicznych August Zalewski i Józef Beck. W stulecie odzyskania niepodległości warto przypomnieć ten dokument, do dzisiaj uznawany za wiążącą część prawa międzynarodowego.