Ruda bestia, czy parszywy szakal?
Pojawiły się komentarze w internecie: „Uwaga – ruda bestia krąży po okolicy (i może kąsać) – to prof. Pawłowicz”, „Nie uważam, by nazywanie kogoś bolszewikami było właściwe – przecież nie odbiera się ludziom majątków, nie morduje i nie wsadza do więzień” - to red. Wielowiejska. „Nastąpił polityczny przełom – do gry wkracza poważny pretendent do stanowiska prezydenta RP”, -to „politolog” dr Biskup.
Nadmierne zainteresowanie – po kolei – to nie bestia, raczej szakal, który europejska karierę zawdzięcza umiejętnemu kolekcjonowaniu klepnięć po plecach przez możnych. Oczywiście, na takie klepnięcie trzeba zasłużyć, już to podpisując krzywdzący Polskę pakiet ENERGETYCZNO-klimatyczny, już to torpedując instalację tarczy przeciwrakietowej, czy budowę gazoportu, już to doprowadzając do atrofii polskiej armii itd., itd.. Ale możni jego protektorzy zdają się być na wylocie.
Red. Wielowiejska czasem jednak robi użytek z szarych komórek, bieda w tym, że niezmiernie rzadko. Dostrzega błędy w realizowaniu polityki opozycji wobec obecnych władz, ale nie dostrzega ich działań wrogich Polsce – nawet przestępczych. Czasem nawet piętnuje wiodących polityków PO, ale za to, że popełniają błędy i nie są dostatecznie skuteczni w walce z PIS. Nie dostrzega oczywiście (a przynajmniej tego nie ujawnia), że jej największy idol pokazuje się zawsze (ostatnio w trakcie przesłuchania przed sejmową komisją) jako mistrz erystyki, u którego mógłby brać lekcje sam Schopenhauer o asertywności zbliżonej do stanu oślego uporu. Nie widzi (nie chce widzieć pani redaktor), że ten wiecznie zachowujący się jak fircyk w zalotach na europejskich salonach wmówił sobie, ze wróci do Polski na białym koniu (i sprowadzi ją do właściwej roli – roli państwa drugiej kategorii zależnego głównie od Niemiec – dostarczyciela taniej siły roboczej).
Oczywiście - Pani red. Nowowiejska nie widzi nic niewłaściwego u polskiego polityka, który twierdzi, że "Polskość, to nienormalność". To credo, to nie tylko młodzieńcze twierdzenie, to teza determinująca postępowanie przez cały jego polityczny zyciorys. Także nic zdrożnego w tym, żę "historyk" stwierdził, iż "EURO 2012 (jakieś piłkarskie rozgrywki), to prawdopodobnie najważniejsze wydarzenie w historii Polski". Dla każdego Polaka (wliczając nawet nastolatków) - to piramidalna bzdura, ale nie dla zaślepionych wrogów PIS. Dla nich, to nawet "palownik" Dracula, czy Iwan Groźny byłby dobry, byle by "wyrżnął watahę" i odebrał władzę Dobrej Zmianie. To rzeczywiście chichot historii - najwieksi przywódcy opozycji (dzierżący niedawno władzę w Polsce, to ludzie z ogromnym deficytem wiedzy i patriotyzmu, wyposażeni jedynie w przerośniete EGO...
W rzeczywistości to owa "groźna" istota ciągle wjeżdża na kulawym wałachu – do Wrocławia w czasie grudniowego (2016 r.) puczu – by być gotowym stanąć na czele „słusznego przewrotu grudniowego”. Teraz do Łodzi z której wygłasza przemowę mającą pobudzić naród (na wzór przemawiającego z balkonu hotelu Bazar Ignacego Paderewskiego). Tylko czupryna nie ta, brak cylindra, i pod ową czupryną chyba same siano...
Dr Biskup – dość niemrawo egzystujący w szpagacie jako publicysta TV – znalazł swoją szansę na karierę. Ogłosił „przełom”; to nędzny chwyt, to mierny lans, objawił się pański nihilizm panie Biskup. O zamiarze tego drugiego wcielenia Dyzmy (pierwszy też ma w Gdańsku swój matecznik) wiedzą wszyscy interesujący się polityką (i wszyscy, poza totalną opozycją) na ten zamiar patrzą z politowaniem. Odkrył Pan Amerykę – gratulacje. Cóż „politologów” mamy na pęczki, znacznie trudniej o politologa...
- Janusz40 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Po Wielkim Marszu
Momentum bedzie po naszej stronie.