Propozycja uczczenia (na terenie całej Polski) setnej rocznicy Odzyskania Niepodległości

Jest takie jedno przedsięwzięcie, które wszyscy Polacy mogliby podjąć, aby godnie uczcić setną rocznicę Odzyskania Niepodległości. Wpadłem na ten pomysł śledząc zamieszanie wokół próby odwołania Marszu Niepodległości i zorganizowania w to miejsce marszu  tzw. biało-czerwonego. Nie chcę wchodzić w ocenę tych wydarzeń, zwłaszcza, że one wciąż się toczą i z wielu względów mają przykry i niegodny pamięci naszych wielkich przodków charakter.

Bóg-Honor-Ojczyzna. Jeszcze jest na to czas. Proponuję coś, co nie musi się stać akurat w tych dniach, może być realizowane miesiącami. Przy udziale - bądź nie - władz samorządowych. Przy udziale, bądź nie – struktur Kościoła. Chociaż dobrze byłoby, gdyby te instytucje w taki projekt się zaangażowały. Trochę się dziwię, ale tylko trochę, że do tej pory na to nie wpadły. Owładnięte tzw. bieżączką? Gorączkowych i konfliktowym czasem, który permanentnie przeżywany?

Jest jeszcze czas by ten czyn podjąć. Chodzi mi mianowicie o odnowienie i udekorowanie z okazji 100-lecia Odzyskanie Niepodległości polskich krzyży i kapliczek przydrożnych. Rozsianych wszędzie, w każdym województwie, każdej gminie i powiecie, w każdym zakątku kraju, na każdej drodze i leśnej ścieżce.  Często zapomniane, od lat nie naprawiane, wystawione przez minione pokolenia – przez naszych przodków miłujących Boga i Ojczyznę. Także przez tych, którzy szli do boju o polskie granice w 1918-1919 r., a potem gonili bolszewika w 1920 r. Przez tych, którzy nie bali się stawiać przestrzeni publicznej znaków wiary za komuny.

Jak Państwo uważają? Czy nie byłby to godny i wart zabiegów akt uczczenia Niepodległej? Czy nie połączylibyśmy się duchowo z naszymi przodkami? Czy ci, którzy sto lat temu wywalczyli nam wolną Polskę nie spoglądaliby na nas z uznaniem i wdzięcznością? Ja w każdym razie od jutra zaczynam. Odnawianie i dekorowanie kapliczek w mojej okolicy. Jest ich mnóstwo.