Ważny efekt "afery taśmowej". Rozmowa Pawlak - Sołowow
Wczoraj [17.10,2018] portal TVP Info ujawnił nagraną potajemnie rozmowę Waldemara Pawlaka z Michałem Sołowowem {TUTAJ}. Jej waga jest o wiele większa niż znanych do tej pory nagrań tego rodzaju. Waldemar Pawlak mówi:
"Waldemar Pawlak: Jeżeli pan spojrzy na taką bardzo opiniotwórczą stację, na przykład TVN, to kapitalizacja TVN jest grubo poniżej pana pomysłu np. na Azoty, i TVN w naszym kraju ma dużo większy wpływ niż wiele innych sporych całkiem firm (…)
Michał Sołowow: TVN nie generuje cashu [pieniędzy], panie premierze, i dlatego jest na tyle wyceniany. Tu jest jakby…
Waldemar Pawlak: Bardzo dobrze pan na to patrzy, otóż ja bym powiedział dalej, że można by sobie nawet wyobrazić, że do takiej firmy jak TVN opłaci się dopłacić, żeby mieć taki wpływ na politykę jak TVN. Niemcy sobie kupili - przez inwestycję w Axel Springer – „Fakt”, „Newsweek”, Onet. To są przykłady, gdzie ja mogę jednak powiedzieć, że na Tuska większy wpływ ma artykuł w „Fakcie” niż opinia Konfederacji Pracodawców czy Komisji Trójstronnej. (…) Dzisiaj oddziaływanie mediów, które są pod kontrolą różnych międzynarodowych koncernów, jest dużo większe na polski rząd niż wszystkich przedsiębiorców razem wziętych.".
Portal wPolityce.pl dodaje następne fragmenty:
"Waldemar Pawlak: Niech pan wrzuci sobie statystykę – w ilu przypadkach TVN zaatakowało międzynarodowe globalne koncerny, a w ilu przypadkach zaatakowało w dużych programach polskich przedsiębiorców, to pan zobaczy. To nie jest tak, że dziennikarze to jest takie bezhołowie i bezmózgowie. Niech pan sobie wyobrazi, że w Polsacie jakiemuś dziennikarzowi zachciałoby się skrytykować inwestycje Solorza, Polkomtel czy jakieś inne…
Pawlak zachęcał również Sołowowa do zainwestowania w TVN i pomoc we wsparciu „politycznego obozu centroliberalnego. Polityk PSL przekonywał, że akcje ITI są opłacalne. Sołowow zaproponował, żeby liderem tego przedsięwzięcia został Jan Kulczyk.
Waldemar Pawlak: Nieproporcjonalnie duży wpływ mają aktywa stosunkowo nieduże na kształtowanie tych warunków, w których żyjemy. Premier się bardziej przejmuje, że mu zrobią koło pióra w gazecie czy w telewizji niż tym, że na przykład nie przygotuje dobrych regulacji." {TUTAJ}.
Redakcja wPolityce.pl przeprowadziła dzisiaj dogłębną analizę tego nagrania i doszła {TUTAJ} do następujących wniosków:
"NASZA ANALIZA. Dziwna sprawa z tą taśmą Pawlaka. Wedle naszych źródeł to rozmowa nie z 2014, a z 2012 roku, i nie z restauracji, a z Kancelarii Premiera
Dyskusja toczona jest atmosferze spokojnej, można powiedzieć nawet - oficjalnej, w tle nie słychać żadnych typowych dla pozostałych nagrań odgłosów biesiadowania.
Wedle opisu portalu TVP.Info
były premier, wieloletni prezes PSL Waldemar Pawlak i obecnie najbogatszy Polak Michał Sołowow spotkali się w jednej z warszawskich restauracji, gdzie rozmawiali m.in. o wpływie mediów o zagranicznym kapitale na polską politykę. Jak wielu polityków poprzedniej władzy – zostali nagrani.
a stało się to „9 stycznia 2014 r.”.
Wartość poznawcza rozmowy jest spora, (...) Skąd jednak właściwie jest to nagranie? Kilka tropów wydaje się niezwykle ciekawych.
Otóż po pierwsze - tego nagrania nie ma aktach afery taśmowej, było ono dotychczas nieznane opinii publicznej.
Po drugie - wedle naszych źródeł nie zostało ono dokonane w żadnej z warszawskich restauracji, ale w budynku rządowym (mowa o Kancelarii Premiera, choć musimy pamiętać, że Waldemar Pawlak miał też gabinet w Ministerstwie Gospodarki na Placu Trzech Krzyży), podczas spotkania półoficjalnego. (...) nie jest to nagranie ze stycznia 2014 roku, ale z roku 2012!
Zresztą, to wynika także z kontekstu rozmowy. Pawlak ewidentnie występuje w niej jako przedstawiciel władzy, na przykład mówi:
„jeżeli w tą stronę byłby jakiś impuls i oczekiwanie, co my moglibyśmy przy pracodawcach zrobić – to jesteśmy zainteresowani…_)
Prezentuje się w niej jako mocny przedstawiciel układu rządowego. Nie mógł tak mówić w 2014 roku, bo wtedy był już byłym wicepremierem i byłym liderem PSL - po przegranej jesienią 2012 roku walce o prezesurę PSL odszedł z rządu. Został odwołany 27 listopada 2012 roku. Jego miejsce zajął Janusz Piechociński. (...) To zaś może znaczyć, że otwiera się całkiem nowy rozdział w sprawie nagrań. Można powiedzieć, że pojawił się na stole nowy zasób tych politycznie wybuchowych materiałów, a co za tym idzie, że czeka nas niejedna jeszcze sensacja. I nikt z poprzedniej ekipy rządzącej nie może już być spokojny. Nawet jeśli nie bywał w Sowie.".
Jeśli podejrzenia dziennikarzy wPolityce.pl się potwierdzą, będzie to oznaczało, że proceder nagrywania polityków z najwyższych kręgów władzy zaczął się znacznie wcześniej i nie ograniczał się bynajmniej do restauracji. W roku 2012 Pawlak był wicepremierem i ministrem gospodarki {TUTAJ}. Zresztą - w każdym razie treść tej rozmowy jest bardzo znacząca. Zbigniew Kuźmiuk tak o niej {TUTAJ} pisze:
"Do tej pory tylko się domyślaliśmy, Pawlak mówi jak jest z mediami zagranicznymi w Polsce (...) Do tej pory obserwując publikacje i audycje takich mediów jak TVN, Fakt, Newsweek, czy Onet, można się było tylko domyślać, „że nie jest im wszystko jedno”, od wczoraj już dokładnie wiemy jak oddziaływały media będące własnością kapitału zagranicznego na rząd Donalda Tuska i jak teraz próbują wpływać na rządy Zjednoczonej Prawicy. (...) Wystarczy obejrzeć jakikolwiek program informacyjny, czy program publicystyczny stacji TVN, zaczynają się one atakowaniem rządu i takim atakiem najczęściej się kończą, a sukcesy gospodarcze czy dotyczące stanu finansów publicznych potwierdzane przez instytucje unijne, czy międzynarodowe agencje ratingowe są po prostu przemilczane.
W programach publicystycznych tej stacji przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, są atakowani nie tylko przez adwersarza czy adwersarzy, ale także przez dziennikarzy prowadzących, którzy wręcz nie kryją się ze swoją niechęcią do nich.".
Dzięki wypowiedziom Pawlaka przekonujemy się - skąd to się bierze. Za tymi kampaniami nienawiści stoją Niemcy.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Media
Nie bardzo rozumiem dlaczego nie można podawać właściciela gazet i stacji tv . Gdyby jasno stało, kto jest właścicielem tytułu lub ma większość akcji byłoby prościej. Również stacje tv powinny publikować takie informacje. Narod dołżen znat' swoich gerojew, czyli swoich bohaterów. Tyle jest mniej potrzebnych ustaw.
2. i tak historia zatacza kolejny krąg
czas by to przerwać. Najwyższy CZAS
gość z drogi
3. Z TVN jest jeszcze ciekawiej
Kiedyś, było jeszcze przed 2010 r. analizowałem układ ich głównego wydania wiadomości, impulsem było spostrzeżenie, że w każdym wydaniu jest jakaś wiadomość z Moskwy. Jak był sezon ogórkowy, to pokazano ludzi kąpiących się w fontannie.
Co ciekawe, nie było w tym czasie żadnych wiadomości z Niemiec, jakby takiego kraju w ogóle nie było.
Oczywiście nie było też żadnych informacji z innych krajów ościennych.
Co do informacji gospodarczych, to rzeczywiście nie pamiętam, by jakakolwiek inwestycja zagraniczna była w ogóle pokazywana, natomiast w prawie każdym wydaniu było jakieś polskie przedsiębiorstwo, ale w tarapatach!
Zestawiłem to z programami chyba najgroźniejszego propagandzisty za jakiego uważam B.Rymanowskiego.
Otóż z pozoru był to jedyny spektakl gadających głów, w których mogli się w miarę spokojnie wypowiadać "nasi", ale tylko wtedy, gdy mówili o sprawach tak trudnych, że w ciągu kilkusekundowych wypowiedzi nie dawało się wytłumaczyć swego poglądu. Innych tematów B.Rymanowski w zasadzie nie poruszał!
Od tamtego czasu przestałem oglądać TVN i czekałem kiedy ta stacja wyczerpie się propagandowo.
To się chyba stało w ostatnich latach.
Ciekawe jest to, że proces wyczerpywania się języka propagandy został dość dobrze opisany w książce Kemperera pt. LTI . Opisywał on wyczerpywanie się propagandy hitlerowskiej i o dziwo jego opis świetnie sprawdzał się w przypadku TVN .
uparty