Wojskowa „fala” w Salonie24 i Radosław Krawczyk
Koteusz, śr., 14/01/2009 - 14:40
Większości z nas znane jest (bądź z autopsji, bądź z innych źródeł) zjawisko tzw. fali występującej – podobno teraz już nie :) – w wojsku. Zjawisko ścigania młodych żołnierzy („kotów”) przez żołnierzy starszych rocznikiem lub stażem w wojsku („starych”) doczekało się nawet wielu publikacji medialnych. Ja w wojsku nie byłem, lecz tutaj czuję się niczym „kot” ścigany przez „starych”.
W
szelkiego rodzaju „atrakcje” wojskowej fali m.in. złośliwe utrudnianie codziennego życia, znęcanie się fizyczne i psychiczne, dowodzenie „kto tu jest ważniejszy”, zmuszanie do określonych zachowań – mają tu w Salonie24 swoje odpowiedniki. Różne nagłe „zrywki” i jakieś takie „szlag trafił połączenie” oraz komunikaty w rodzaju: połączenie zostało zresetowane, trwa aktualizacja, albo też konserwacja podawane czy to przez przeglądarkę, czy to serwer, czy też inne takie tam, co ja nie bardzo wiem, co to jest, stanowią nękanie psychiczne, które zmusza blogerów do wysiłku fizycznego oraz umysłowego. Wysiłek ten i tak jest skazany na porażkę, bo prędzej czy później (raczej prędzej) wyskoczy jakieś okienko z komunikatem: Paszoł won! Do budy!
Blogerzy („koty”) męczą się, próbują, pytając o pozwolenie (logując się), grzecznie wejść, ale „starzy” (czyt. admini) nakazują im pukać po wielokroć (logować się) – wówczas być może otrzymają łaskawie zgodę na dostąpienie zaszczytu naskrobania kilku słów.
Dwa dni temu Radosław Krawczyń w notce pt.: „po wdrożeniu” pisał tak:
„Dziś salon24.pl działał wreszcie normalnie. Odetchnęliśm, bo ostatni tydzień był koszmarem. Mniejsza o to, ze był to koszmar dla załogi s24. Najwiekszym koszmarem był dla Użytkowników. I za te wszystkie niedogodności badzo przepraszamy. Mam nadzieję, że juz nic zlego nas nie spotka.”
Tekst napisany niechlujnie z licznymi błędami świadczącymi o tym, że autor absolutnie nie przyłożył się do niego, lekceważąc tym samym czytelników, czyli „drogich użytkowników”.
Tekst napisany został raczej z przykrego obowiązku (dla uspokojenia blogerów) niż z przekonania o konieczności jego napisania.
Jeżeli takie niechlujstwo wykazuje pan przy usprawnianiu (w odniesieniu do obecnej sytuacji, to nie jest chyba najwłaściwsze słowo) działania Salonu24, to nic dziwnego, że mamy tu sytuację permanentnych „zrywek” i dziwnych komunikatów, a perspektywy poprawy są bardzo mgliste.
Panie Krawczyk: Nadzieja jest matką … itd.
Pan lepiej coś rób z tym problemem, a nie miej pan tylko nadzieję, bo daleko na tej nadziei nie pojedziemy.
Z obecną sytuacją w Salonie24 oraz z panem Krawczykiem skojarzył mi się pewien dowcip, w którym jeden Żyd skarżył się drugiemu na swego młodego potomka. A leciało to mniej więcej tak:
– On nie umie grać w karty, nie umie pić wódki.
– To chyba dobrze, bo przecież młody jest, powinieneś być zadowolony.
– No tak… ale on ciągle gra w karty i wódkę pije!
P.S. Nie wydaje mi się, żeby słusznym było traktowanie blogerów z długim stażem w Salonie24 niczym „kotów”. Poza tym tu nie wojsko i żaden z blogerów nie powinien być tak traktowany.
- Koteusz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. Koteusz
Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke
2. > Waits: "A ja tam na S24 już nie piszę"
3. Koteusz
również na http://giz3.salon24.pl/
4. W oryginlnym dowcipie
hrabia Pim de Pim
5. Koteuszu - czy wiesz kto powtarzał słowa roty?
6. > giz3: "na szczęście istnieje BM"
7. > hrabia Pim de Pim: fakt, ale gdy pisałem notkę...
8. >> Koteusz - Oczywiście, że tak
hrabia Pim de Pim
9. > Ahabie: wielu podczas składania przysięgi w LWP...
10. Ahabie:"powinieneś mieć kategorię A i służyć w komandosach ;)))"
11. > hrabia Pim de Pim: Dzięki, bo już zaczynałem podejrzewać...