Połowy tygodnia (22.)

Pod kamienicą gdzie mieszka poseł Brejza podpalono toi-toia. Nawet straży pożarnej nie trzeba było wzywać, łatwo dało się ugasić. Poseł Brejza ogłosił dzień później, że to był zamach na jego życie, gdyż podpalono dom, w którym mieszka, a sam Brejza jest niebezpieczny dla PIS. Nie sądziłem, że poseł Brejza gnieździ się z całą rodziną w jednym niezbyt dużym toi-toiu. Ale cóż, takie smutne czasy dla Platformy...

Podpalenia nielegalnych wysypisk są nagminne. A to dlatego, że gminy udają że nie wiedzą, że na ich terenach są nielegalne wysypiska. Jeżdżą ciężarówki i zrzucają śmieci, a gmina rżnie głupa i nie wie. I policja nie wie, i sąsiedzi nie wiedzą. No, po prostu nikt nic nie wie. I my mamy w to uwierzyć. Na dodatek, wojewodowie zobowiązali się gminom pomagać w pokrywaniu kosztów spalonych wysypisk. Czyli w skrócie ktoś zrobił kasę na skupie śmieci, a koszty musimy ponieść my wszyscy. To pokazuje jak sitwy rządzą w kraju na poziomie gminnym i powiatowym (głównie PO i PSL) i to pokazuje m.in. dlaczego wybory samorządowe są takie ważne.

A wysypiska są podpalane w dalszym ciągu, mafie śmieciowe muszą zdążyć zlikwidować interesy zanim pojawi się policja...

Gwiazdy PO są niezmienne. W tym roku posłowi Cimoszewiczowi (PO, syn Cimoszewicza z PZPR i wnuk Cimoszewicza z Armii Czerwonej i potem z Informacji Wojskowej) przeszkadzały procesje w Boże Ciało. Ale nie on pierwszy, w 2013 r. posłanka Pomaska (PO) również protestowała przeciwko procesjom. Ona nie mogła przejechać rowerem po ścieżce rowerowej, a on samochodem. Widać, że poziom żenady w PO od lat się nie zmienia...

Czaskoski (PO, kandydat na prezydenta Warszawy) skrytykował pomysł budowy dużego lotniska między Łodzią, a Warszawą tłumacząc to gigantomanią premiera oraz tym, że przecież jest już duże lotnisko w Berlinie. Ktoś powinien mu doradzić, że żeby wygrać kampanię w stolicy powinien tylko i wyłącznie wyglądać i broń Boże się odzywać. No, ale kto ma mu doradzić? Pomaska z Brejzą?

No i okazało się, że PIS nie jest mdłą, zaściankową partią. Poseł Pięta miał kochankę lekkich raczej obyczajów. I o ile obyczajowa afera nie dziwi w PO, PSL czy Nowoczesnej, to w PIS dziwi. A dlaczego? A dlatego, że o PIS się inaczej myśli...

I to ostatnie jest pocieszające...