Prawdziwa a wyimaginowana przemoc
Mentalność lewacka ma coś takiego w sobie, że cieszy ją przemoc. Największe zbrodnie ludzkości zostały dokonane przez komunistów, Mao i Stalina. Narodowy socjalista Hitler tylko trochę im ustępował. Wyróżniali się też kambodżańscy lewacy wykształceni na paryskich uczelniach.
Jednocześnie lewactwo ma zamiłowanie do obwiniana prawicy o przemoc. Zamiast myślenia wystarczy im przyklejenie koloru brunatnego do przeciwników i już mają niby dowód i wielką radość. Ann Coulter w rozdziale zatytułowanym: "Wymyślona przemoc prawicy vs. rzęczywista przemoc ze strony lewicy" swej ksiazki: "Demonic:How The Liberal Mob Is Endangering America" (2011) klaruje ten problem.
"Bez względu na to jak bardzo liberałowie jęczą o zagrożeniu przemocą ze strony prawicowców, cała nieteoretyczna przemoc przychodzi od Lewicy...Mówi się nieustannie, że konserwatyści stwarzają "atmosferę nienawiści i strachu". Przeciwieństwem są liberałowie, którzy po prostu strzelają do wybranych przedstawicieli społeczeństwa...
Jest zdumiewające, że w całej historii narodu amerykańskiego nigdy nie było zamachu na prezydenta dokonanego przez prawicowca. Za to było ponad tuzin dokonanych przez lewicowców. Nie wspominałabym o tym - zakładam, że wszyscy jesteśmy przeciwko zabójstwom polityków - gdyby nie to, że liberałowie nieustannie ostrzegają nas o nabrzmiewającej przemocy, która lada chwila może eksplodować ze strony prawicowców.
To ciągle może się zdarzyć, ale w liczącej 222 lata historii tego narodu, każdy zamach na polityka był dokonany czy to przez liberała, czy kogoś nawet bardziej wykolejonego niż przeciętny liberał".
Następnie A.Coulter wyliczyła kilka przypadków strzelania osób niezrównoważonych do prezydentów, np. R.Lawrence (wierzył, że jest królem Ryszardem II) do Andrew Jacksona czy J.Schrank do Teddy Roosevelta.
"Pozostała reszta to byli aktywiści polityczni, którzy mogli być na tyle szaleni, by być lewicowcami, ale nie na tyle by wierzyć, że są Królem Ryszardem II.
Aktor i aktywista polityczny John Wilkes Booth - nie mylić z aktorem/aktywistą politycznym Seanem Pennem - zastrzelił prezydenta Abrahama Lincolna w dniu 14 IV 1865 r., gdyż jak wyjaśnił w liście do swojej rodziny, był wściekły na Republikanów za wywołanie wojny na Południu. Powiedział, że kochał "pokój ponad życie" (A w rzeczywistości chciał być reżyserem).
Charles J.Guiteau, który postrzelił prezydenta Jamesa Garfielda w 1881 r. przez długi czas był członkiem komuny nazywającej się Oneida Community, gdzie praktykowano wolną miłość i wspólne chowanie dzieci, coś w rodzaju Berkeley.
Leon Czolgosz, który zabił przezydenta Williama McKinley'a w 1901 r. był socjalistą i anarchistą, którego zainspirowała swoim przemówieniem socjalistka Emma Goldman.
Giuseppe Zangara, który knuł zabicie Republikanina prezydenta Herberta Hoovera i prezydenta-elekta Franklina Roosevelta, jednak strzelił niecelnie i zabił burmistrza Chicago Antona Cermaka. Zangara żył pożerającą go zazdrością do bogatych i zamierzał zabić "wszystkich kapitalistycznych prezydentów i królów". To by predysponowało go idealnie do gabinetu Obamy, poza zwyczajem strzelania do wybranych przedstawicieli narodu.
Lee Harvey Oswald, który zastrzelił prezydenta Johna F. Kennedy'ego w dniu 22 XI 1963 r., był zatwardziałym komunistą od momenu, gdy jako nastolatek przeczytał komunistyczną broszurkę o Juliusu i Ethel Rosenberg. Oswald studiował w Moskwie i przeprowadził się do ZSRR jeszcze jako nastolatek. Kiedy odmówiono mu obywtelstwa podciął sobie żyły. Oswald przywiózł swoją żonę-Rosjankę i dziecko do Stanów Zjednoczonych.łPlanowal ucieczkę na Kubę...
Skołowany publikacjami Partii Komunistycznej i Socjalistycznej Partii robotniczej chciał najpierw zabić gen.Mjr. Edwina A.Walkera. Planował też zabicie byłego wiceprezydenta Richarda Nixona, ale został napadnięty i obrabowany w tym dniu, kiedy Nixon był w Dallas.
Tak więc zastrzelił prezydenta Kennedy'ego. Po aresztowaniu Oswald natychmiast zadzwonił do Johna Abta, prawnika Komunistycznej Partii Ameryki, chcąc prosić o obronę, tak by mógł posłużyć się sprawą sądową do prezentacji swych pogladów marksistowskich...
Lynette "Squeaky" Fromme, która postrzelila prezydenta Geralda Forda w 1975 r., uczestniczyła w kulcie kontrkultury Charlesa Mansona. Wyciągnęła pistolet na Forda bo była zdegustowana z powodu losu drzew w Kalifornii.
Siedemnaście dni później Sra Jiones Moore próbowała zabić Forda ponieważ, jak powiedziała, "rząd wypowiedział wojnę Lewicy"....
Obecny prezydent kraju [Obama] zaczynał swoją karierę polityczną w domu dwojga radykałów nawołujących do przemocy, podkładania bomb i wielbiących Charlesa Mansona - i tylko dzięki własnej nieudolności nie zamordowali kogoś".
A.Coulter podaje, że według FBI oraz Southern Poverty Law Center najniebezpieczniejszymi ugrupowaniami terrorystycznymi byli działacze ruchu ochrony środowiska. A wśród nich wyróżniał się Earth Liberation Front (Front Wyzwolenia Ziemi).
Do tego należy dodać różnego rodzaju napaści lewaków na polityków konserwatywnych. Atakują fizycznie nawet na Krajowych Konwencjach Republikanów. Żaden konserwatysta nawet nie postawi stopy na Konwencji Partii Demokratycznej. Szczególnie zajadłym polem ataków lewackich są uniwersytety. A media głównego nurtu nawet wyrażają radość z tego powodu. "Liberałom pozwala się na wyzywanie nas od psów i faszysów, ale konserwatysci muszą bardzo miarkować swoje słowa, bo być może, kiedyś prawda zwycięży".
"Konserwatyści uważają, że cywilizowane społeczeństwo powinno być- no wiesz- cywilizowane".
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. https://youtu.be/kfZD3EustC8