Liberalna (lewicowa) tluszcza

avatar użytkownika Tymczasowy

Normalny czlowiek dziwi sie, gdy dzialacze opozycji w Polsce zachowuja sie tak, jakby brakowalo im rozumu. Na przyklad wymyslaja irracjonalne zarzuty wobec rzadu ("Przestancie krasc") i uporczywie, wbrew logice przy nich tkwia. Nie jest to jednak polski wynalazek. Zrodla sa glebsze i szerzej rozpowszechnione.

Znana amerykanska prawicowa publicystka Ann Coulter jest znawczynia liberalnej/lewicowej subkultury. Wyzej wskazanemu problemowi poswiecila  jedna ze swoich ksiazek. Nosi ona tytul: "Demoniczni. Jak motloch liberalny zagraza Ameryce" ("Demonic.How the Liberal Mob Is Endangering America", Crown Forum, New York 2011). Oto kilka fragmentow tej ksiazki:

"Partia Demokratyczna jest partia motlochu, bez wzgledu na to co on soba reprezentuje. Demokraci aktywizuja tluszcze, opieraja sie na tluszczy, przygarniaja tluszcze, nadaja jej rozglos i ja celebruja - oni  s a  tluszcza.Rzeczywiscie, sama idea "organizatora spolecznosci" (community organizer) jest podburzanie tlumu dla jakiegos celu politycznego. "Jak sie to czesto zdarza kiedy tlum szaleje", mowi historyk Erik Durschmied, "zawsze jest ktos, kto krzyczy glosniej i przez sam ten fakt wyznacza sie sam na przywodce tlumu". To sa ludzie, ktorych nazywamy "wybranymi demokratami".

Podrecznik Demokratow jeszcze nie zawiera obnoszenia scietych glow na wloczniach, ale posluguje sie bardziej zdradliwymi srodkami podniecania motlochu. Przekrecanie prawdy, wzbudzanie emocji, demonizowanie przeciwnikow, opieranie sie na wyobrazeniach propagandowaych zamiast idei - to sa cechy charakterystyczne przywodcy motlochu...

Ponad sto lat temu Gustave Le Bon doskonale uchwycil profil psychologiczny liberalow w ksiazce z 1896 r. pt. "The Crowd: A Study of Popular Mind" (Tlum: Studium Pospolitego Rozumu)... Wszystkie cechy motlochu pokazane przez Le Bona w 1895 r. sa widoczne we wspolczesnym liberalizmie -myslenie uproszczone, oparte na bialo-czarnych ekstremach, strach przed innowacjami, niezdolnosc do logicznej argumentacji, akceptowanie przeciwstawnych idei, niewolnicze przywiazanie do wyobrazen, religijne wyznawanie kultu swoich przywodcow oraz slepa nienawisc do przeciwnikow.

Wiele lioberalnych wlasciwosci  daje sie popjac tylko wtedy, gdy sie zrozumie, ze sa oni jedynie motlochem. Na przyklad zdolnosc tluszczy do uchwycenia jedynie najprostszych idei znajduje odbicie w nie konczacych sie sloganach: "Bez Sprawiedliwosci Nie ma Pokoju!", Ratowac Delfiny!", "Ratujmy Planete!", "Go Green!', "Dajmy Szanse Pokojowi!", "Nie Dla Obnizenia Podatkow Dla Bogatych!", "Our Bodies, Our Selves!", "Ban The Bomb!", "Walcz Przeciwko Wladzy!", "Zjesc Bogatych!"...Republikanie prawie nie maja swoich sloganow...

Liberalowie uwielbiaja slogany poniewaz "prawa logiki nie dzialaja na tlumy". Le Bon mowi, ze motloch "nie kieruje sie rozumowaniem, jest w stanie przyswoic sobie proste, gotowe skojarzenia idei". Tak jakby pisal o "New York Times" i innych gazet ksztaltujacych opinie elity, gdy pisze, ze gazety "produkuja opinie dla swoich czytelnikow i dostarczaja je naszpikowanymi frazami, ktore zwlaniaja czytelnikow od klopotu, jakim jest  rozumowanie".

W zachowaniu liberalow mozna zobaczyc wszystkie techniki inspirowania motlochu. Wyystepuja trzy glowne elementy wciskania jakiejs idei w tlum: afirmacja (zaakceptowanie), powtarzanie i zarazliwosc. Efekty przychodza po pewnym czasie, twierdzi Le Bon, ale raz wyprodukowane, trwaja dlugo"...

Afirmacja pracuje dopiero wtedy, gdy jest "stale powtarzana, i jezeli to tylko mozliwe, to przy zuyciu dokladnie tych samych slow"...

Krotkie slogany powtarzane bez konca stwarzaja "obecna opinie" pozwalajac dzialac "poteznemu mechanizmowi zarazania". Idee rozprzestrzeniaja sie w tlumie tak latwo jak mikroby...

Liberalowie posluguja sie sloganami nie tylko na swoich nieustannych demonstarcjach ulicznych.Robia to samo w czasie dyskusjach na powazne  tematy polityczne...Natomiast konserwatysci mowia w TV tak, jakby prowadzili normalna konwersacje z przyjaciolmi czy sasiadami. Liberalowie nie wiedza jak to robic bo nie maja normalnych przyjaciol i sasiadow, maja tylko towarzyszy-demonstrantow. Widza siebie jako malych Leninow, podniecajacych tlumy na Dworcu Finskim...lub na podobienstwo  Al Gore'a pouczajacego dzieci w przedszkolu...

Ruch pro-aborcyjny opiera sie na calkowitym nieuzywaniu slowa "aborcja" - tylko frazesy jak "wybor', "planowanie rodziny" i "wolnosc reprodukcyjna". Lewicowy styl mowienia jak roboty pozwala wyjasnic dlaczego nigdy nie ualo im sie przebic na powaznie w programach radiowych, mimo, ze probowali wiele razy. Najwyrazniej, nie da sie oplacic nawet ludzi dowozonych autobusami na demonstracje, by sluchali pouczania przez radio. Wysluchiwanie niekonczacego sie puczania przez smiertelnie powaznych liberalow jest nudne. Zapytaj pierwszego z brzegu mieszkanca Kuby...

Jezeli tylko Demoktraci potrafia wygrywac wybory, to byliby calkowicie szczesliwi nawet, gdyby  Ameryke daloby sie przeobrazic w repuiblike bananowa...Kraj mialby gospodarke Ugandy, ale Demokraci mogliby sprawowac calkowita kontrole nad spoleczenstwem i panstwem.

Bogaci liberalowie pragna chaosu dla wszystkich poza nimi samymi. Chca miec pewnosc, ze moga prowadzic "zielony' styl zycia, a ich dzieci chodza do szkol prywatnych. Cala reszta nas zmuszona jest do zycia w pozbawionym prawa swiecie braku energii, malzenstw homoseksualistow,  dziewczat-zolnierzy, wloczacych sie kryminalistow bo liberalowie nie potrafia sie cieszyc swoim bogactwem dopoki inni ludzie nie beda zyli w warunkach kompletnego spustoszenia. Promuja anarchie, wierzac, ze klasa srednia powinna zyc w plugastwie, podczas gdy liberalowie beda chronieni swym bogactwem przed motlochem".

 

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika UPARTY

1. Bardzo trafna analiza

Jedno tylko uzupełnienie. Liberałowie, a zwłaszcza ich liderzy, mają poczucie własnej niepotrzebności społecznej. Oni wiedzą, że nie rozumieją świata, zwłaszcza ich elity.
Pamiętam jak chodziłem "Pod Krzyż" na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, gdzie liberalna młodzież, zapewne przyszła elita lewaków, próbowała "coś zrobić" z ludźmi modlącymi się na ulicy. To było bardzo ciekawe. Po pierwsze patrzyli na mnie jak na "potencjalny autorytet", bo miałem ,lepsze ubranie, lepsze buty, i w ogóle wyglądałem "markowo i kompetentnie" , nie mogłem więc być ich zdaniem mohairem. Określenie "wygląd markowy", wygląd kompetentny" zasłyszałem właśnie tam Pod Krzyżem. Moja żona miała zdaniem wykształconego lewaka "kompetentną sukienkę" i nie był to błąd językowy a skrót myślowy. Ubrana była ich zdaniem jak osoba kompetentna , pewnie w jakiejś dziedzinie.
Lewacy więc zaczynali się jak tylko przybywali Pod Krzyż do nas garnąć i chcieli dyskutować.
Gdy orientowali się, że mają do czynienia z mohairem popadali w lekkie osłupienie i starali się w dyskusjach ukrywać za autorytetami. W pamięci utkwił mi jeden wyznawca Eliade`go, który nie mając już żadnych argumentów powołał się na jakąś tam jego tezę. Odpowiedziałem mu, że teoria stołeczności, do której lewak się odwoływał była sprawdzana empirycznie w Polsce i innych krajach i nigdzie się nie potwierdziła więc i wszystko co z niej wynika jest niedorzecznością. Młodego lewaka zamurowało a później powiedział coś co mnie z kolei wprawiło w stupor. Otóż powiedział on ni mniej, ni więcej "Jak ja bym chciał uwierzyć w Boga", usiadł na siodełku swojego roweru i popedałował nie wiem gdzie. Rozmawiał bowiem stojąc okrakiem nad rowerem, wystarczyło więc, że rower ustawił pionowo a siodełko samo trafiło na właściwe miejsce. Może w rozmowie ze mną zauważył czego mu najbardziej brakuje?
Jak po chwili otrząsnąłem się ze stuporu i zacząłem myśleć o wypowiedziach tego młodego człowieka, to doszedłem do wniosku, że on jest lewakiem własnie z powodu nie możności zrozumienia świata i dla tego szuka prostych definicji, które mogą być dla niego drogowskazem.
Myślę, że z istnieniem wykształconych głupków musimy się pogodzić i do tego dostosować. Ten lewak był oczytany, miał niezłą pamięć tylko z logiką nie był za nachalnie zaprzyjaźniony.
Nic nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy im podrzucali nasze slogany, które będą w stanie zrozumieć.
Drugi przykład z tych samych okoliczności. Zaczęła też innym razem ale w tych samych okolicznościach rozmawiać para. Dziewczyna i chłopak. Lewak jak to lewak, bardzo szczupły średniego wzrostu, jego dziewczyna zaś wyglądała jak krew z mlekiem, jakby zeszła z plakatu propagandowego lewicy ( tak samo wyglądał wzorzec dziewczyny na plakatach niemieckich i rosyjskich). Blondyna, niebieskie oczy - po prostu ideał kobiety esesmana lub enkawudzisty. I do tego maślane oczy jak się patrzyła na swego bohatera.
Po dłuższej w sumie rozmowie, w której chyba dość skutecznie tłumaczyłem dlaczego nie wolno tym lum Pod Krzyżem przeszkadzać w okazywaniu uczuć lewak w końcu zapytał ze złością. "Dlaczego to ja mam ich rozumieć a nie oni mnie". Przecież oni są nie wykształceni prymitywni i ... już nie pamiętam co.Dla potwierdzenia tych słów dziewczyna lewaka stwierdziła, ze jej mama jest wśród tych ludzi.
Na co ja stwierdziłem, że niestety to on musi zrozumieć ich, a nie ni jego, bo mniejsze nie ogarnie większego. Tym momencie na twarzy pomnikowej dziewczyny zobaczyłem wysiłek myślowy a później niewątpliwą iluminację. Największa zmiana zaszła w oczach tej młodej osoby. Gdy się spojrzała na swego bohatera jej wzrok nie był maślany, ona już wiedziała czego od niego chcieć. Gdy żeśmy się rozstawali, bo dołączyła do mnie żona i wyraźnie chciała już iść do domu, dziewczyna powiedziała mi "dziękuję", za co ? Za proste uzasadnienie dla tego co przedtem tylko przeczuwała. Chłopak z resztą też chciał odejść ze swoją dziewczyną w celu niedwuznacznym.
Gdy kawałek odeszli powiedziałem żonie, że chyba popsułem lewakowi randkę, bo teraz to będzie on musiał się nieźle starać by mieć co chce.
Wniosek z tego jest jeden - można im podrzucać gotowe skróty myślowe i chyba należy to czynić a nie traktować ich jak intelektualistów, bo nimi nie są.

uparty

avatar użytkownika michael

2. TAKA JEST PRAWDA O ŁAJDACTWIE BEZROZUMNEJ POLITYKI

Totalitarna opozycja, to rzeczywiście nieomal bezrozumny, nienawistny motłoch. Ale jego promotorzy już niestety nie. Dlatego trzeba sobie poradzić nie tylko z przerażajacym problemem normalnej rozmowy z lewicowymi rozmówcami w telewizji. To jest niesamowite - platformersi znikli z TVP i na ich miejsce pojawiły się Wunderlichy z SLD. 
No i prawicowi politycy albo dziennikarze próbują rozmawiać z nimi jak z normalnymi ludźmi. A oni kłamią, bryzgają jadem i wychodzi z tego telewizyjna promocja komuny.

Oni dawno by zdechli w zapomnieniu, a teraz są nadymani jak balony.

Na tym polega problem zawsze nieudanej niby normalnej rozmowy z wściekłym motłochem, który jedzie jak traktor według wszystkich opisanych wyżej reguł. 
To trzeba umieć robić, trzeba być przygotowanym do rozprawy z kłębowiskiem jadowitych żmij.
A niestety "nasi" politycy naiwnie liczą na normalną dyskusję z tajpanem pustynnym.
I chyba jedyna recepta to  rada Upartego:
nie  traktować ich jak intelektualistów, bo nimi nie są.
avatar użytkownika Maryla

3. Tymczasowy

Wyniki oglądalności poszczególnych stacji informacyjnych najlepiej ilustrują to, jak kształtuje się opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych i jak coraz większe poparcie zyskuje prezydent Donald Trump.

Na antenie niepodzielnie panuje konserwatywny i prawicowy Fox News, który jako jedyny spośród wszystkich stacji jest obiektywny i życzliwy w stosunku do lokatora Białego Domu.

Wszystkie stacje odnotowywały niższą oglądalność w porównaniu z 2016 rokiem i początkiem 2017, ale to całkowicie naturalne i powtarzalne zjawisko. Zainteresowanie polityką jest zawsze większe w czasie kampanii wyborczej i na początkach kadencji każdego prezydenta. Fox jednak jako jedyna stacja odrobił straty, a CNN pogrąża się w niebyt.

W czasie tzw prime time Fox News gromadzi przed telewizorami średnio 2,4 miliona widzów. To więcej niż drugie MSNBC – 1,38 miliona i CNN – 835 tysięcy, razem wzięte.

Fox nie tylko króluje pośród stacji informacyjnych, ale ma też największą oglądalność spośród wszystkich kablówek. Na 15 najchętniej oglądanych programów aż 10 nadaje Fox News.

Lokomotywą są wieczorne programy Sean Hannity i Tucker Carlson Tonight. Ten pierwszy z widownią na poziomie 3,3 miliona widzów równać się może nawet z rozgrywkami fazy play off amerykańskiej ligi koszykówki NBA.

Przez kilka miesięcy pierwsze miejsce w kablówkach zajmowała lewaczka Rachel Maddow z MSNBC, której każdy program był nieustającym atakiem na Trumpa. Widownia zaczyna mieć jednak dość jej napastliwej propagandy, więc Maddow straciła niemal milion widzów i z wynikiem 2,62 miliona zajmuje drugie miejsce. Tuż za nią jest kolejny program Fox News Tucker Carlson Tonight, który ma ledwie kilka tysięcy widzów mniej, a potem następny od Fox – The Ingraham Angle 2.61 miliona

MSNBC podobnie jak CNN wszelkimi możliwymi sposobami zwalcza Trumpa. Jednak nie notuje tak katastrofalnych wyników. Eksperci rynku medialnego zgodnie twierdzą, iż MSNBC niczego nie udaje i nie ukrywa swego poparcia dla Demokratów. Tymczasem CNN pogrąża się w obłudzie cały czas próbując wmawiać, iż jest obiektywne. Publiczność doskonale to wyczuwa i odwraca się od zakłamanych dziennikarzy i prowadzących programy stacji.

Miarą upadku CNN jest to, że jej najbardziej oglądany program Anderson Cooper 360 zajmuje dopiero 25 pozycję i gromadzi mniej widzów niż jakikolwiek program nadawany w Fox News od 6 rano. W ciągu roku CNN straciło aż 34% najcenniejszych dla reklamodawców widzów – pomiędzy 25 a 54 rokiem życia. Od MSNBC odeszło 21% widzów, a Fox odrobił straty i zyskał 2%.

Wszystkie stacje prowadzą pomiędzy sobą bezpardonową wojnę. Fox codziennie demaskuje kłamstwa CNN, ta zaś oskarża prawicowych dziennikarzy o rasizm i prowadzi bezskuteczne kampanie na rzecz bojkotowania programów Fox. Naciski wywierane są też na reklamodawców.

Te wyniki pokazują jak kształtuje się amerykańska polityka i jak działa Trump. Zyskując na popularności bez wahania atakuje nieprzychylne muu stacje zarzucając im kłamstwa i manipulacje. Robi to bez ogródek, publicznie w czasie swych wystąpień, a także w mediach społecznościowych. Bez wahania krytykuje takie potęgi jak Disney, który jest właścicielem naziemnej ABC.

W listopadzie odbywają się wybory do Kongresu i na gubernatorów stanów. Trump już prowadzi kampanię wyborczą na rzecz Republikanów. Tymczasem Demokraci tracą elektorat co widać choćby po katastrofalnych wynikach stacji, które są ich propagandowymi tubami.

Na dodatek Demokraci mają wielkie kłopoty finansowe – pogrążeni są w długach, podczas gdy Republikanie na listopadowe wybory zebrali już ponad 180 milionów dolarów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Feministki go nienawidzą, a

Feministki
go nienawidzą, a socjaliści przed nim ostrzegają.


W lewicowych mediach trwa panika, po tym jak w Internecie
coraz popularniejszy staje się psycholog kliniczny z Kanady – Jordan
Peterson. Wykładowca Uniwersytetu z Toronto w swoich dyskusjach i
prelekcjach walczy z poprawnością polityczną, neomarksizmem,
postmodernizmem i kolektywizmem pod wszelkimi jego postaciami.

Peterson stał się sławny, kiedy w ubiegłym roku udostępnił na YouTube
swoje wykłady, które cieszyły się ogromną popularnością – wiele z nich
obejrzało kilka milionów osób. Prawdziwa eksplozja nastąpiła jednak po
tym, jak na początku roku wystąpił w programie telewizyjnym Channel 4.

Jego dyskusję z Cathy Newman w oryginale obejrzano ponad 10 milionów
razy. Od tamtego czasu psycholog coraz częściej pojawiał się w
programach telewizyjnych i na debatach, spójność i logiczność jego
wypowiedzi (choć nie tak całkiem idealna) sprawiała, że wygrywał
właściwie każdą debatę z przedstawicielami lewicowej strony.

Peterson w swoich wykładach zachęca przede wszystkim do wzięcia
odpowiedzialności za swoje życie i podjęcia aktywności, zamiast
przysłowiowego „gnicia w domu”. Taki przekaz trafia głównie do białych
młodych mężczyzn, którzy wraz z poprawnością polityczną stali się coraz
częściej najbardziej dyskryminowaną grupą.

To też często poruszana w debatach z Petersonem kwestia. Jego
oponenci zarzucają mu obronę „białej supremacji”. W lewicowych mediach
za oceanem pojawiło się w ostatnim miesiącu wiele artykułów, w których
krytykowano Jordana Petersona i przypisywano mu łatkę „skrajnej
prawicy”, od której ten się starannie odcina. Krytykuje przede wszystkim
kolektywizm, zarówno ten lewicowy jak i prawicowy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Marylu

Mam nadzieje, ze Profesor przetrwa ataki barbarzyncow. Twardy jest. Urodzil sie w konserwatywnej Albercie w 1962 r.; Pracowal miedzy innymi w Harvardzie. Nadzial sie na "transgenderyzm". Onacy kaza mowic "ze" zamiast "on" i "zir" zamiast ona. A moze sami cos wymyslimy? Ja do ciebie bede mowil "oj", a Ty do mnie "br".
Tu juz daleko zaszlo. Jezeli sie nie podporzadkowac, to sie trafia pod prawa ludzkie (human rights legislation) oraz Bill C-16 (ustawe).