Prof.Izabella Bukraba-Rylska o konserwatywnym buncie Polaków
Kiedyś w polskiej socjologii jedyną gwiazdą wznoszącą się ponad innymi była prof.Jadwiga Staniszkis. Pod względem przenikliwości i oryginalności analiz polskiego społeczeństwa była gwiazdą ponad gwiazdami. Od jakiegoś czasu coś się jej stało i zaczęła głosić budzące zdziwienie poglądy i prognozy. Niech przykładem będzie nawoływanie, by prezydentem Polski obrać byłego szefa Trybunału Konstytucyjnego, A.Rzeplińskiego.
Powstało bezkrólewie i wypada szukać autorytetów. Na wstępie trzeba odrzucić wszystkie autorytety falszywe, napompowane przez media głównego nurtu. Ja mam swoją faworytkę, która tamtych przewyższa, choć jest mało znana. Profesor Izabella Bukraba-Rylska pracuje w Polskiej Akademii Nauk i na Uniwersytecie Warszawskim. Napisała cały szereg książek. Dziś przedstawię fragment jednej z nich. Jest to "Socjologia widzenia spraw różnych" (Warszawa 2006). Zawiera 26 rozdziałów. Kazdy z nich jest dla czytelnika wielkodusznym darem.
Zwykle zwartość pracy traktuje się jako cnotę. W tym przypadku jej opozycja, czyli różnorodność, stanowią o pięknie tego dzieła. Także błyskotliwy język, jak przystało na filolożkę z wyksztalcenia.
Wybrałem drugi rozdział noszący tytuł: "Na peryferiach czy w awangardzie? Konserwatywny bunt Polaków". Autorka przedstawia nieudaną próbę przemodelowania osobowości Polaków przez elity po 1989 r. Zacytuję kilka fragmentów tekstu bez nadmiernej troski o zwartość i płynność. Bardziej zależało mi by były publicystycznie efektowne. Tak by bardziej pasowały do internetowego formatu.
"Również tu i teraz mała grupka tych samych od kilkunastu już lat osób pojawia się na pierwszych stronach gazet, zabiera głos w debatach telewizyjnych i łącząc się w coraz to nowe konstelacje zabiera głos na temat Polski i w imieniu Polaków. Zupełnie jak w starym telewizorze, żartował Wojciech Młynarski, mając na myśli polskie życie polityczne, "fonia aż huczy, tylko wizji nie ma".
Można zasadnie powątpiewać, by poglądy wyrażane przez większość polityków, przedstawicieli tzw. elit opiniotwórczych i innych wpływowych środowisk związanych z polskimi (nominalnie) mediami pokrywały się z przekonaniami polskiego społeczeństwa a tym bardziej reprezentowały jego interesy...
Tak jak w okresie Oświecenia wybitne autorytety przekonywały, że chłopi tym różnią się od reszty społeczeństwa, że kości w ich głowach mają kształt narzędzi rolniczych, tak u schyłku XX w. Okazało się, że większość Polaków, a zwłaszcza mieszkańcy wsi mają w głowach bliżej nie określone "bariery mentalne", które utrudniają im prawidłowe rozeznanie sytuacji. Całkiem na serio "inżynierowie społeczni" a nawet środowiska naukowe zaczęli w związku z tym formułować postulat "kompletnej wymiany aparatury psychologicznej" obywateli III RP po to, aby umożliwić im szybsze dostosowanie się do aktualnej konieczności dziejowej. No cóż, był to bardzo ambitny projekt z dziedziny transplantologii, ale na szczęście okazał się technicznie niewykonalny.
Z perspektywy kilkunastu lat warto pokusić się o ocenę efektów tej zaciętej walki elit ze społeczeństwem (choć w takim razie całkiem zasadnie można by zapytać, czy aby na pewno są to elity tego właśnie społeczeństwa?...
Socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, Tadeusz Szawiel, porównując narastanie konserwatywnych postaw w Polsce z pojawiającymi się także na Zachodzie podobnymi tendencjami, sugeruje, że być może jest to ogólniejsze zjawisko odwrotu od wartości liberalnych. A w takim razie znaczyłoby to, że Polacy, tak jak przystępując do obalania komunizmu, tak i teraz, opowiadając się za rodzimymi, sprawdzonymi wartościami, nie byli i nie są wcale prowincjuszami z peryferii, lecz (zostawiając daleko z tyłu własne elity) sytuują się w ścisłej czołówce. Są po prostu znów w awangardzie!".
No i kilkanście lat później to przewidywanie okazało się bardzo trafne. Przypominam, że przewidywanie jest wyższą od opisu i wyjaśniania, szkołą jazdy.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Tymczasowy :)
dziękuję za przedstawienie pracy Pani Profesor, wreszcie coś ożywczego po tej lewackiej socjologii.
A to jest pyszne :)
" tak u schyłku XX w.
Okazało się, że większość Polaków, a zwłaszcza mieszkańcy wsi mają w
głowach bliżej nie określone "bariery mentalne", które utrudniają im
prawidłowe rozeznanie sytuacji. Całkiem na serio "inżynierowie
społeczni" a nawet środowiska naukowe zaczęli w związku z tym formułować
postulat "kompletnej wymiany aparatury psychologicznej" obywateli III
RP po to, aby umożliwić im szybsze dostosowanie się do aktualnej
konieczności dziejowej."
Te "bariery mentalne" to nic innego, jak Dekalog.
Ale przecież jest to zaprzeczeniem postępackiej marksistowskiej inżynierii dusz proletariatu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. piekne kazanie abp Jędraszewskiego
—powiedział
metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas mszy św.
odprawionej w katedrze na Wawelu w 8. rocznicę pogrzebu prezydenta Lecha
Kaczyńskiego i jego żony Marii.
Podkreślił, że ta liturgia dziejów to „ciągle powroty pewnych przeżywanych treści w coraz to nowym kontekście historycznym”.
—mówił arcybiskup.
Jak
powiedział, w tę liturgię dziejów włączyli się ci, którzy pamiętali
i chcieli pamiętać o ofiarach Katynia w 70. rocznicę sowieckiej zbrodni
i dlatego w sobotę 10 kwietnia 2010 roku rządowym samolotem wraz
z prezydentem Lechem Kaczyńskim i jego małżonką udali się do Smoleńska,
aby dołączyć do tych, którzy do Katynia przybyli już kilka
godzin wcześniej.
—powiedział metropolita krakowski.
—dodał.
Abp
Jędraszewski mówił, że w 8. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej
w katedrze na Wawelu modlimy się za tych, którzy zginęli pod
Smoleńskiem, za ich rodziny i najbliższych pogrążonych w żalu i żałobie.
—powiedział metropolita.
—podkreślił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl