Jak prezes Kaczyński do prawdy o Smoleńsku nie doszedł – i nie dojdzie

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

Prawda o Smoleńsku dzieli się na taką, do której dochodzić nie potrzeba, bo jest ona oczywista

- i na taką, do której dochodzić nie ma sensu, bo jest to droga prowadząca donikąd, a bywa nawet, że bez powrotu.

Tę pierwszą prawdę czyni oczywistą fizyka, która, jak przy każdej, nie tylko smoleńskiej okazji podkreślam, jest nieoszukiwalna:

fizyka jest jedna i nieoszukiwalna. Materiały się odkształcają w ten sam sposób czy to podczas wybuchu na Saharze, Alasce czy Kamczatce.”

I ta prawda odpowiada precyzyjnie na pytanie „co?”.

No jak to co – wybuch.


I to jest dla każdego przyzwoitego człowieka oczywiste.
Koniec kropka.
 

***
 

Z tą drugą prawdą sytuacja jest nie tyle bardziej skomplikowana (bo nie jest), co beznadziejna.
A beznadziejna dlatego, że ta prawda musiałaby odpowiedzieć na pytanie „kto?” i tu kropki nie ma i nie będzie.

Pomocna (ale tylko troszkę) byłaby odpowiedź na pytanie „dlaczego?” i tu możemy się pokusić o takiej odpowiedzi udzielenie.

Żeby jednak ta (zastępcza) odpowiedź miała sens, prześledźmy sekwencję narracji, jaka była nam w ciągu ostatnich 8 lat serwowana przez bezpośrednio zainteresowanych, czyli przez PiS:

1.Nie poznaliśmy prawdy o Smoleńsku...

bo Tusk nie wystąpił o pomoc do naszych strategicznych sojuszników Amerykanów, a oni sami z siebie nie mogą się narzucać.
Jak PiS dojdzie do władzy, to taką pomoc się zwróci i USA nam jej oczywiście udzielą (bo są naszym, strategicznym sojusznikiem itd. itp.)

2. Owszem, my, PiS rządzimy, ale.... nie poznaliśmy prawdy o Smoleńsku....

bo w USA rządzi Obama, który robi z Putinem reset.

Ale jak republikanie dojdą do władzy, to o taką pomoc się PiS do nich zwróci i rządzone przez republikanów USA nam jej oczywiście udzielą (bo są naszym, strategicznym sojusznikiem itd. itp.)

3. PiS rządzi, w USA rządzą republikanie, a.... prawdy o Smoleńsku jak nie było – tak i nie ma...
Bo....?

I cisza.
Co jest grane?!

***

To co zwykle: GEOPOLITYKA.

A w tej grze państwa takie jak Polska, ze wszystkimi swoimi sojuszami (ze strategicznymi włącznie) są piłeczką, którą można złapać, rzucić, a nawet – o zgrozo – kopnąć.

Trenowali to nasi Dziadkowie i Rodzice w lecie 1939, kiedy to nasi strategiczni sojusznicy Imperium Brytyjskie i Francja, wiedząc, że nie udzielą nam żadnej pomocy, na zimno wypuścili Polskę na walkę na dwa fronty z Hitlerem i Stalinem, bez mrugnięcia okiem łamiąc swoje - a jakże - sojusznicze zobowiązania.

Potem, w Teheranie i Jałcie USA sprzedały nas Stalinowi na rzeź, jak starą krowinę, której się już więcej wydoić nie da.
Bo chyba każdy przyzna, że Stalin sam ze sobą nie handlował?

To w Jałcie potwierdzone zostało to, że Europa nazywana Środkową jest towarem, którym mocarstwa ze sobą handlują.

I jak to w handlu, zdarza się sprzedać, potem odkupić, jeszcze potem wymienić na jakiś inny towar – handel jak kartoflami czy wspomnianą, wydojoną do ostatniej kropli krowiną.

Co ma do tego Smoleńsk?
No jak to co:

Lech Kaczyński lecąc do Tbilisi w towarzystwie podobnych sobie przywódców państw, którymi się handluje, podważył ustalenia Jałty.

A podważanie takich ustaleń jest w poprzek podstawowych interesów wielkich graczy (czyli tych, co tę piłeczkę łapią, rzucają, a nawet – o zgrozo – kopią).

W interesach mniejszej nieporównanie rangi takich psujów się eliminuje.

Puenta, jak to puenta, jest nieprzyjemna:

Ten samolot to mogli wcale nie Rosjanie/wcale nie tylko Rosjanie/ a może i konsorcjum z udziałem polskich gangsterów (jak to w biznesach wielkiego, nomen omen, kalibru bywa).

Ale tego się nie dowiemy nawet za 100 lat, bo jankesi swoich zdjęć satelitarnych ze Smoleńska i nagrań z podsłuchów NIGDY nie ujawnią.

***

Na deser – mój tekścik z okazji 4 rocznicy katastrofy smoleńskiej, zatytułowany „Postępy śledztwa w kwestii katastrofy w Smoleńsku” :

2014-04-10
"W dniu 10 kwietnia 2010 roku nad lotniskiem w Smoleńsku nie doszło do żadnego wybuchu w samolocie TU 154M."

2024-04-10
"W dniu 10 kwietnia 2010 roku nad lotniskiem w Smoleńsku nie było żadnego samolotu TU 154M."

2034-04-10
"W roku 2010 nie było w kalendarzu dnia 10 kwietnia."

 

https://naszeblogi.pl/48472-kamikadze-beata-tadla

https://naszeblogi.pl/45684-postepy-sledztwa-w-sprawie-katastrofy-w-smolensku

 

napisz pierwszy komentarz