Połowy tygodnia (11.)

Premier odchudził administrację rządową. Zwolnił siedemnastu wiceministrów. Dlaczego tych właśnie i dlaczego siedemnastu? Byli najgrubsi? To by miało sens...

Ale po prawdzie akcja odchudzania rządu poprzez zwalnianie najgrubszych jest bez sensu. Widać, że rząd ma kłopoty. Z myśleniem. Nie może być tak, że na skutek ataku opozycji i jej mediów na tzw. nagrody premier reaguje histerycznie bezsensownymi działaniami.

Nagrody, de facto wpisane w regulamin jako pensje są bez sensu tak w ogóle, ale z sensem w szczególe, bo zgodnie z przepisami. To już lepiej urealnić przepisy niż poddawać się opozycji. I na dodatek ministrowie zaczynają się zrzekać nagród. Paranoja do kwadratu.

Polacy przeżyli pierwszą niedzielę wolną od handlu. Większość oczywiście nabyła droga kupna mydło, ryż, makaron, świece, zapałki, sól, olej i cukier już w sobotę. Ci mniej doświadczeni, czyli młodsi z okolic pl. Zbawiciela, pl. Obywatelskiej i Nowoczesnej weszli w posiadanie powerbanków, telewizorów bez rogów, smartfonów oraz kawy w papierowych kubkach na zapas. I co? I jedni i drudzy niedzielę przeżyli. Jedynie opozycja totalna zrobiła kilkudziesięcioosobowy wiec domagając się wolnych niedziel. W sobotę.

Wolne macice domagały sie wolnego wybiegu, ot tak bez okazji, ale też zebrało się ich kilkadziesiąt. Zaczerpnęły świeżego powietrza i poszły protestować o wolne sądy.

Właśnie Sąd Najwyższy poprawił wynik sądu niższej instancji i sędziego, który kradł w sklepie przywrócił do zawodu. Akcja uwolnić sądy polega na spokojnym i wyważonym uwalanianiu sędziów.

Zauważyłem pewną dwoistość. PIS z dużą przewagą nad opozycją donosi "wpolityce.pl". "Onet.pl" ripostuje tytułem Nowy sondaż. PO goni Prawo i Sprawiedliwość. Ale tylko tytuł, bo już treść onetowego artykułu zaczyna się od PiS nie daje szans opozycji...

Irlandzka sędzina odmówiła wydania ściganego przestępcy z Polski do kraju, gdyż cwany adwokat przekonał ją, że w Warszawie już nie ma prawa co widać z Dublina w Strasburgu i w Wenecji. Postępowanie owej kobieciny nie spotkało się z przychylnymi komentarzami w polskiej części Internetu. Irlandczycy zaoponowali. Ale nie w sensowność krytyki, tylko w wytykanie sędzinie, że jest lesbijką. Co racja, to racja: uratowała przed ekstradycją faceta, nie facetkę...