Zabojcze "fake news"
Trafiona celnie plotka oparta na falszu moze zabic.Spotkalo to na przyklad J.Robespierre'a i innych organizatorow Terroru Jakobinskiego w czasie Rewolucji Francuskiej.
J.Robespierre zostal w 1789 r. wybrany przez mieszkancow Arras do Stanow Generalnych. Jak przystalo na milosnika J.Rousseau byl liberalem i demokrata. Ale do czasu. Dosc szybko sie zradykalizowal. Uznal. ze w normalnych czasach rzadzi spoleczenstwem Cnota. Natomiast w czasie rewolucji do glosu musi dojsc Terror. No i wraz ze wspoltowarzyszami Jakobinami zgotowac Francji Terror. Jego ofiara padlo kilkadziesiat tysiecy ludzi. Oczywiscie doliczyc nalezy 200 000 ludzi, ktorzy zgineli w czasie powstan ludowych skierowanych przeciwko nowej wladzy.
Terror Jakobinski zaczal sie w marcu, moze w czerwcu, najpozniej we wrzesniu 1793 r. Zalezy jak na to patrzec. Natomiast zakonczyl sie wraz ze smiercia przywodcow jakobinskich, czyli w koncu lipca 1794 r. Mozna wiec bezpiecznie stwierdzic, ze trwal okolo roku. Mordercza maszynka:donosy-aresztowania-egzekucje coraz bardziej wymykala sie spod kontroli. Rozni sprytni ludzie, male agenciaki, w imie swoich malych interesow, donosili i niejeden niewinny czlowiek padl ofiara tego procederu.
W dniu 10 VI 1794 r. wprowadzono nowe prawo, ktore ulatwialo prace Trybunalu Rewolucyjnego - wyrok mogl byc dwojaki, wolnosc albo smierc. Zaczal sie poltoramiesieczny okres Wielkiego Terroru. O ile w ciagu ponad roku III 1793-VI 1794 dokonano w Paryzu egzekucji 1251 ludzi, to w krotkim okresie 10 VI 1794-27 V II 1794 ucieto glowy 1376 obywateli. Bylo czego sie bac. Zrozumieli to takze czolowi wykonawcy, ktorzy kierowali terorem na prowincji. Byli to miedzy innymi: Collot - pacyfikator Lyonu, Barras i Freron- kaci Tulonu, Tallien - kierujacy terrorem w Bordeaux i Carrier- kierujacy mordowaniem ludzi w Nantes. Obaw staly sie tez udzialem wielu innych, bardziej umiarkowanych Jakobinow.Slusznie przeczuwali, ze oni tez moga trafic pod gilotyne. Niepewnosc zdawalo sie potwierdzac zachowanie samego Robespierre'a, ktory przestal przychodzic na posiedzenia Konwentu. Czas spedzal w swoim biurze przy Rue Saint-Honore.Czulo sie, ze cos jak zwykle knuje.
Robespierre rzeczywiscie przygotowywal kolejne uderzenie. Przybyl do Konwentu w dniu 8 Thermidora, czyli 26 VII 1794 r. wyglosil dlugie, plomienne przemowienie, ktore przypieczetowalo jego los. Oznajmil, ze Rewolucja jest zagrozona, ale bedzie uratowana i rzady Cnoty znow zatriumfuja. Trzeba bedzie jednak dokonac chirurgicznego ciecia i wyciac mala grupke "nieczystych" ludzi. Nazwisk jednak nie wymienil. Nie spodobalo sie to nawet jego najblizszemu wspolpracownikowi, Saint-Justowi.Po zakonczeniu wystapienia dopuszczono sie pewnego zaniechania - otoz nie przekazano tekstu przemowienia do drukarni, co bylo normalnym zwyczajem.
Spiskowcy z Komitetu Ocalenia Publicznego oraz Komitetu Bezpieczenstwa Powszechnego noc spedzili na gorzaczkowym odwiedzaniu czlonkow Konwentu, ktorym klarowali smiertelne niebezpieczenstwo stwarzane przez wszechwladnego dyktatora, Robespierre'a. Argumentacja trafila na podatny grunt. Nastepnego dnia zarowno Saint-Just, jak i Robespierre probowali przemawiac w Konwencie, ale ich zagluszono okrzykami: "Precz z tyranem!" Pozwalal na to prowadzacy obrady Callot d' Herbois. Glos zabierali jeden po drugim spiskowcy. W rezultacie robespierre'a aresztowano. W trakcie tumultu, jaki sie wywiazal, Robespierre probowal sie zastrzelic. Nie powiodlo sie mu to i tylko postrzelil sie w szczeke.
Spiskowcy puscili do publicznosci plotke, ze Robespierre zamierza zostac krolem Franci i poslubic corke wczesniej zgilotynowanego krola Ludwika XVI. Uruchomiono stosowane wowczas narzedzia propagandowe: ustne plotki, artykuly w gazetach oraz ulotki. Ujawniona "prawde" wykrzykiwali sprzedawcy gazet.Do celi uwiezionego podrzucono pieczec krolewska z liliami Bourbonow.Sam Robespierre tez dawal powody do podejrzen. W dniu 7 V 1794 r. przeforsowal w Konwencie dekret uznajacy istnienie Najwyzszej Istoty, takiego ateistycznego odpowiednikiem Boga. Ta nowa wiara oznaczala uznanie boskosci panstwa. 8 VI 1794 r. celebrowano Festiwal Najwyzszej Istoty, w czasie ktorego Robespierre zachowywal sie jak najwyzszy kaplan nowej religii. Na te okolicznosc kazal sobie uszyc niebieski plaszczyk.
Maximilian Francis Isidore de Robespierre zostal zgilotynowany wraz z 21 innymi osobami, w tym, z bratem Augustinem, Saint-Justem i Couthonem. W sumie 22 osoby. Robespierra scieto jako ostatniego. Wystepowal w swoim niebieskim, boskim plaszczyku. Egzekucji dokonal zespol pod przewodnictwem obywatela Charlesa-Henri Sansona. Byl on glowa rodu,, ktory od 1688 piastowal w Paryzu funkcje kata. Rodzina przestala zarobkowac w ten specyficzny posob dopiero w roku 1889. Trzeba powiedziec, ze akurat w czasie Rewolucji kat byl bradzo przepracowany. Zdarzylo sie, ze Sanson zdolal usmiercic 22 osoby w ciagu 36 minut. Nie rozpieszczaly tez warunki bhp. Wprawdzie wprowadzono obowiazek stawiania koszy na glowy z boku gilotyny, ale i tak krew tryskala obficie. Na jednej z takich kaluz poslizgnal sie syn Mistrza noszacy imie Gabriel i spadl z szafotu tracac zycie na skutek doznanych obrazen.
Majstrowie od gilotyny niekoniecznie spotykali sie z uznaniem publicznosci. Gilotyne, jako humanitarny sposob dokonywania egzekucji, wladze rewolucyjne wprowadzily dekretem w dniu 3 V 1791 r. Okazalo sie, ze gilotynowanie mialo slabe walory widowiskowe. Akt dokonywal sie w jednym momencie co nie pozwalalo na dluzsza przyjemnosc ogladania spektaklu.
Po Robespierze zostal nedzny majtek wielkosci 100 angielskich funtow, co swiadczylo, ze jako czlowiek nie byl zachlanny.
Natomiast przezyl krolewski lew, ktorego szanse w 1789 r. byly marne. Przywieziono go ze zwierzynca krolewskiego do Paryza, gdzie wystawiono w klatce na widok publiczny. Gawiedz przez kilka lat obrzucala go byle czym. Byl chory (miedzy innymi na swierzb), poraniony i bliski paralizu. Po zwyciestwie Thermidorian lwa przewieziono do ZOO, gdzie pielegnowano go starannie. Zmarl w 1800 roku. Nie wiem ile lat zyl, natomiast Robespierre przezyl jedynie 36 lat.
Po zgilotynowaniu gory jakobinskiej Wielki Terror ustal. Natomiast zaczal sie inny, na mniejsza skale. Z wiezien wyszli cudownie ocaleni. Pewnie, ze musial nastapic rewanz. W Lyonie oddzial nazywajacy sie "Kompania Jezusa" wybil zbrodniczych rewolucjonistow wraz z onami. W sasiednich departamentach, w Nimes, Marsylii, Aix i Orange tego samego dziela dokonaly grupy nazywajace sie "Kompaniami Slonca". Kregoslup rewolucji zostal zlamany. Przyczynil sie do tego rowniez wczesniejszy Terror Jakobinski,ktory w Paryzu wybil spora czesc goracych aktywistow, tych ktorzy gardlowali na rogach ulicznych, w knajpach i w klubach.
Puszczanie falszywych plotek w walce politycznej do dzis nie utracilo waloru skutecznosci. Trzeba tylko umiejetnie dopasowac jej tresc do okolicznosci. Jak sie czesto probuje, to kiedys wreszcie sie trafi. Oczywiscie, ze jezeli zbyt dlugo sie dziala wbrew okolicznosciom, to narzedzie obraca sie przeciwko je stosujacemu. Najpierw proceder zaczyna nuzyc, potem irytowac, a na koniec karze uwaznie przyjrzec sie recydywiscie i prowadzic do wrogosci.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. https://youtu.be/Y_lKW22k88Q
2. https://youtu.be/hZwTmfbovSc
3. https://youtu.be/VvRDXFM7sOE
4. @Tymczasowy
Fajny tekst, sporo nowego dowiedzialem sie. Nie wiedzialem np., ze spiskowcy rozpowszechniali informacje (fake news) o tym, iz Robesperre zamierza koronowac sie i poslubic corke krola francuskiego Ludwika XVI.
Z innych zrodel wyczytalem, ze Robespierre sam sobie zaszkodzil wprowadzajac prawo mowiace, iz oskarzonym i podejrzanym odmawia sie pomocy prawnej. Po tym jak zostal aresztowany, udalo mu sie wraz z towarzyszami uciec z wiezienia i zbiec do ratusza. Podczas szturmu gwardii narodowej pod przywodztwem Leonarda Bourdon na ratusz, jakas kula zranila go w szczeke. Niektorzy z jego kolegow, ktorzy schronili sie w ratuszu, popelnili samobojstwo. Co do Robespierra, jednoznacznie nie wiadomo czy zostal postrzelony, czy sam strzelil sobie w usta. W kazdym badz razie nie mogl nic mowic, zostal tylko prowizorycznie opatrzony. Z takim opatrunkiem na glowie pojechal na gilotyne.
Cala ta historia jest bardzo podobna do sytuacji, gdy odwolno rzad premiera J.Olszewskiego. Lista Maciarewicza, noc teczek, byla bezposrednim powodem, ktory doprowadzil do upadku tego rzadu. Czyzby Maciarewicz, przeciez historyk i znawca problematyki wladzy, zapomnial o 9.Thermidorze i obaleniu ugrupowamnia Robespierra? Sadze, ze dobry polityk powinien wlasciwie ocenic sytuacje ukladu sil w Sejmie, tym bardziej, ze mial w reku teczki i mogl policzyc przeciwnikow i ocenic, czy jego akcja ma szanse na powodzenie. Poparcie w Sejmie dla premiera bylo wtedy za male, aby odeprzec wotum nieufnosci. Podobny blad popelnil Maciarewicz prawdopodobnie w jego wojnie toczonej przeciw prezydentowi, wlacznie z odmawianiem dostepu do tajnych informacji waznemu generalowi ze strony prezydenta. Czyzby czul sie w obydwu przypadkaach zbyt pewny siebie? Ale nie chce dalej pisac na ten temat, gdyz zrodel jego upadku jest zapewne wiecej, niz tylko zla ocena sytuacji w kluczowych momentach.
Pozdrawiam i gratuluje dobrego tekstu
En passant
5. @Tymczasowy
z tym Robespierrem to być może ktoś się przetraszył, że on się wygada i zdemaskuje resztę spiskowców...
trochę jak Andrzej L. ogłosił, że udzieli wywiadu a potem dopadł go seryjny samobójca...
czytając też miałem skojarzenia podobne do En passanta, co do podobienstwa do nocnej zmiany...
swoją drogą ciekawe kto ten "pucz" organizował... ja piszę cykl notek o rewolucji na podstawie jednego podręcznika i na prawdę pewne sprawy są podejrzane... z drugiej strony dużo można wyczytać między wieszami...
a propos Pana perygrynacji co do upadku Zachodniej Cywilizacji chciałem to Panu podlinkować
http://www.blogmedia24.pl/node/79388
ale też pasuje do tej notki - w końcu rewolucja fancuska implementowała "ideały" Oświecenia