Wygrywanie czasu
Życie polityczne nie biegnie jednostajnie jak chód konia dorożkarskiego czy jego brata zaprzęgniętego w kierat. Są okresy przyspieszeń i zastoju.Trzeba się do tego przyzwyczaić. Podobnie jest ze skutkami dzialań - trzeba się pogodzić z tym, ze obok skutków zamierzonych przynoszą one także skutki niezamierzone.
Po przejęciu władzy przez PiS w 2015 r. rysowały się dwie podstawowe możliwości: stopniowe reformy albo szybkie i głębokie zmiany w stylu rewolucyjnym. Wybrano drugą drogę. Racją, jaka za nią stała, mogło być przekonanie, że im więcej i szybciej zmian się dokona, to ewentualne próby restauracji w trudnej do określenia przyszłości będą trudniejsze, a po części nawet niemożliwe.
Także opozycja miała w nowej sytuacji dwie podstawowe drogi. Pierwsza, właściwa cywilizowanym krajom i społeczeństwom o wysokiej kulturze politycznej, polega na spełnianiu funkcji ustrojowych: kontrolowanie władzy, zgłaszanie własnych inicjatyw, a w szczególnych przypadkach, np. racji stanu, występowanie wspólnie z rządem i wspieranie go. Okoliczności sprawiły, że wybrano inną drogę, a tempo w jakim się to odbyło wskazuje, że nie tyle namysł, co emocje przeważyly.
Sily obecnie należące do opozycji miały bardzo dużo czasu na kształtowanie po swojej myśli państwa i społeczenstwa. Mniej więcej dwadzieścia lat, co jest bardzo długim okresem czasu. Co więcej, miały dużą swobodę, gdyż dominowały w sferze gospodarczej, medialnej i dysponowały aparatem przymusu. A do tego miały szerokie i mocne wsparcie tak zwanej zgranicy. Wlaściwie ostatni, ośmioletni okres sprawowania władzy polegał na tak zwanym domykaniu systemu. Mogło się nawet wydawać, że cel ten został osiągnięty. Trzeba więc zrozumieć szok, jaki władza i środowiska ją wspierające doznały po druzgocącej kłęsce wyborczej. Sklebiły się: niedowierzanie, złość i nienawiść. Emocje sprawiły, że zrodziła się irracjonalna wiara w możliwość obalenia nowej władzy. Co i rusz rozpalone głowy podawały różne, niby oczywiste, terminy. Jednak to się nie spełniało, bo i spełnić się nie moglo.
Najpierw wyczerpał się mit "ulicy". Nawet jeśli uda się jeszcze komuś zorganizować nieco większą demonstrację, to nie będzie miało to już większego znaczenia. Demonstracje jako narzędzie polityczne na skutek powszechności ich występowania, zużyły się w sposób oczywisty. Właściwie każdego dnia otwieramy telewizor czy gazetę i napotykamy jakąś demonstrację przeciwko komuś gdzieś tam w świecie. Opozycji pozostała przyjemność oglądania małych, za to halaśliwych grupek, niedobitki KOD-u czy Obywatele RP. Będą bezkarni, bo system demokratyczny na to pozwala, a mechanizm środków masowego przekazu im sprzyja. Media ze swej natury pokazują kontrast, więc nawet kilkanaście protestujących osób zostanie pokazanych, choć pokrzykują tuz przy milionowym tłumie.
Efektem emocjonalnych źródeł modelu dzisiejszej opozycji jest brak prac programowych. Pozostaje nawoływanie do ustąpienia poszczególnych ministrów albo całego rządu. Dla publiczności stało się to nudne. Nie widać też na horyzoncie żadnej nowej, nazwijmy ją "świeżą", formacji politycznej. Wcześniej wyczerpał się wulgarny model palikotowy. Na naszych oczach spalił się inny, dość obiecujący model, z nazwy - nowoczesny. Myślę, że projekt był bardzo dobry, tylko wykonawstwo tandetne. Tak na dzień dzisiejszy, to wychyla łebek starodawny model, czyli lewicowy. Oczywiście nie w wersji klasycznej, jego entuzjasci prawie, że już wymarli, a mlodych napaleńcow w stylu Zandberga dużo nie znajdziesz.
Platforma Obywatelska, niegdyś siła dominująca na polskiej scenie politycznej, obecnie jest w ruinie. Przyczyny są dobrze znane i nie wymagają omawiania, a postać jej przywódcy, G.Scheyny jest dobitnym tego symbolem. Cieszyć się też należy z powodu, wcale nie skrycie, wyrażanych nadziei na powrót D.Tuska i przewagi, które ze sobą przyniesie. Im dlużej to będzie trwalo tym lepiej. Marnowanie czasu w czystej postaci. Przynajmniej z kilku wzgledów, Tusk po zakończeniu kadencji w Brukseli będzie trupem politycznym.
Znacznie bardziej skomplikowana sprawą od "ulicy" jest "zagranica". Jej kluczowym składnikiem jest Unia Europejska. Po przejęciu władzy przez PiS biurokraci z Brukseli rzucili się do boju. Mieli już pewną wprawę po potyczkach z buntującymi się Węgrami. Jednak ich łapki okazaly się za krótkie. Art.7 oraz sankcje ekonomiczne mogły być jako takimi narzędziami wywierania presji, ale w żadnym wypadku nie bronią efektownie rozstrzygającą wynik całej wojny. Obecnie widać zrozumienie tego faktu w Brukseli. Dochodzi też miły czynnik w postaci szefa Komisji Europejskiej, Junckersa. Mimo, że pijak, to pragmatyczny polityk. Za półtora roku zakończy urzędowanie, a na Zachodzie, politycy cenią sobie tzw. "legacy", czyli chcą zostawić po sobie coś pozytywnego, co pozostanie na pokolenia. Taki Tusk tego nie pojmie, bo reprezentuje inną kulturę, której część jest z pewnością "oskarowa". Tak więc Junckersowi wystarczy "Brexit", do niczego nie są mu potrzebne działania pogłębiające kryzys UE.
Strona polska też się uczyła obcując z Brukselą. Na krzywdy i presje ze strony Unii reagowała często na sposób "godnościowy". Korzyści były ograniczone. Teraz przyszedł czas na podejście bardziej wyrachowane, pragmatyczne. Właśnie bardziej doświadczony V.Orban zalecił polskim władzom "wytrwałość i cierpliwość". I nie bez kozery, w końcu za półtora roku będą wybory do Parlamentu Europejskiego i jeżeli się przeczeka bez większych strat, to z bardzo zmienionym partnerem europejskim całkiem inne gry będzie można prowadzić.
Unia, unią, ale Niemcy to prawdziwy niedźwiedź w ramach "zagranicy". Całe szczęście, że kraj ten ma swoje apogeum za sobą. W oczach przestaje być dobrze naoliwiona maszyna polityczna. Przedlużający się okres formowania rządu jest tylko jednym z tego przejawów. Dojdzie do ponownego sformowania koalicji, ale trudno jest ją nazywać "Wielką". Słuszniej nazywają ją "LoKo" (Loserkoalition). Były poważne powody, dla których, na początku, odrzucano możliwość koalicji CDU/CSU z SPD. I te powody nie ustały, a może nawet jeszcze się umocniły. Przede wszystkim ze strony SPD. Partia ta jest mocno podzielona, jej przywódcy mówią jedno, doły partyjne , co innego. Niech przykladem będzie właśnie zakończona konferencja regionalna SPD landu Saxonia-Anhalt. O tym jak bardzo ta partia jest podzielona dowiemy się więcej na narodowej konferencji, ktora odbędzie się w Bonn w dniu 21. I. 2018 r.
Kanclerz Angela Merkel jest już trupem politycznym. Przyjemnie będzie patrzeć na ataki w Bundestagu w wykonaniu AfD (imigranci) i FDP (sprawy finasowe i projekt Macrona). Tu cenzura nie będzie działała, swobodnie będą grzmieć i trąbić.Takie regularne, soczyste okładanie rządu.
Gospodarka niemiecka będzie musiała wytrzymać rosnące obciążenia zabezpieczenia społecznego oraz imigrantów. Póki co przyjęto od 2015 r. 1.4 mln. imigrantów, ale przybywać będzie miesięcznie około 200 000 nowych. Interesująco zapowiada się wielka fala imigrantów w ramach łączenia rodzin. Jeżeli władze UE przeforsują nowy Common European Asylum System, a pracują usilnie nad tym, to Niemcy zostaną zalane wspomnianymi rodzinami. Będą mogli zapomnieć o skromniutkiej liczbie 10 000 na miesiąc, jakie wstępnie koalicjanci uzgodnili.
Prawdę mówiąc, Germania, to zwierz dość nieruchawy. Ich spoleczeństwo nie zrobi rewolucji, bo nie umie. Pozostaje stopniowa erozja, pogarszanie się, zmniejszanie się mocy ich państwa. Bardziej interesująca jest Austria. Ich prawica miala już pewne, niedobre doświadczenia z europejskimi postępakami. W 2000 r. z powodu wejścia do koalicji rządzącej Partii Wolności J.Haidera 14 krajów ONZ-owskich, na czele z Portugalią rządzoną przez A.Guterresa (obecny szef ONZ), wprowadziło bilateralny bojkot rządu austriackiego. Nie bylo to groźne, choć niewątpliwie wiązano duże nadzieje. Obecnie, już zaczęły się demonstracje przeciwko prawicowemu rządowi. Organizowane są przez barwne organizacje o nazwach takich jak "Ofensywa przeciwko prawicy", czy "Platforma Radykalnej Lewicy". Wśród haseł np. "Uchodźcy niech zostaną, wyrzucić Nazistów!". Po prostu, palce lizać! A do tego pyszne wezwanie opublikowane w "Le Monde", w którym różne mądrale, w rodzaju byłego ministra spraw zagranicznych Francji B.Kouchnera i Kim Campbell, która była przez kilka miesięcy premierem Kanady i rołożyła Partię Konserwatywną, nawołują do bojkotu rządu austriackiego. W rezultacie - antagonizacja i polaryzacja. Nie sądzę, by Wiedeń uległ. Raczej odda razy i bardziej zbliży się do Grupy Wyszehradzkiej. A na wiosnę będą wybory parlamentarne we łloszech i kolejne lanie postępaków.
Przyszłość Polski rysuje się bardzo dobrze. Rzad PiS-u lekko dotrwa do wyborów do PE, po drodze wygrywąjac wybory samorządowe. Nawet bez otwierania nowych frontów w kraju (polonizacja mediow), swoje zrobią mechanizmy samoczynne, które zostały już włączone, czego przykładem jest reforma sądownictwa, zmiany już wprowadzone w zasadach finansowych czy nabierajacy tempa Program Cela+. Zadlużenie Polski w porównaniu z wieloma krajami UE nie jest przytlaczające. Dla dobra sprawy,w roku wyborczym 2019, będzie można dać społeczeństwu dodatkowo olbrzymie sumy pieniędzy w różnych postaciach. A po wygraniu wyborów parlamentarnych domknać system w następnej kadencji.
To dobro sprawy, to wykorzystanie wyjątkowej szansy historycznej, jaka wlaśnie została Polsce dana, a wiekszość społeczeństwa to dostrzegła.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. @Tymczasowy
Ośrodek koordynacyjny walki z PiS zrobił kolejny sondaż, próbując ocenic, czy po kompromitacji PO i N. uda się wyciągnąć nieboszczkę SLD i jej brukselską marksistowską siostrę RAZEM.
Kleją kolejne koalicje AntyPis, a przecież jak sie doda 0 do 0 to wciąz będzie 0, a nie 1.
gazeta.pl
Sondaż Ipsos powstał na zlecenie portalu Oko.press. Jak wygląda poparcie dla poszczególnych partii politycznych?
PiS: 43 proc.
PO: 19 proc.
Kukiz 15: 10 proc.
Nowoczesna: 6 proc.
SLD: 5 proc.
PSL: 3 proc.
Wolność (partia Korwina): 3 proc.
Razem: 2 proc.
Sondaż: dwie nowe koalicje kontra PiS
A co jeśli powstałyby dwie koalicje wyborcze? Ipsos zbadał poparcie dla PO, Nowoczesnej, SLD i PSL zjednoczonych pod wymyślonym na potrzeby badania hasłem "W obronie demokracji" oraz "Lewicowej alternatywy" w składzie: Razem, Inicjatywa Polska, Zieloni, Robert Biedrń plus ruchy miejskie i feministyczne.
Jak kształtowały się wyniki sondażu w tym wariancie? Jak widać, PiS nadal na prowadzeniu.
PiS: 42 proc.
Koalicja "W obronie demokracji": 28 proc.
"Lewicowa alternatywa": 11 proc.
Kukiz'15: 11 proc.
Układ sił jednak nieco się zmienia. "W takim układzie PiS – mimo wciąż doskonałego wyniku 42 proc. – mogłyby stracić większość w Sejmie i musiałoby tworzyć rząd z Kukiz’15" - podsumowuje Oko.press.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. George Friedman "Polska
George Friedman "Polska będzie potęgą. Atakują was, bo rośniecie w…
"Jednym ze znaków rozpoznawczych wschodzącej potęgi jest to, że schodzące potęgi wytaczają przeciwko niej najcięższe działa".
Rząd z wbudowaną datą ważności. Niemcy nie chcą Wielkiej Koalicji, ale i tak ją będą mieli. Pytanie tylko na…
Partnerzy koalicyjni uzgodnili, że „w połowie kadencji dokonają bilansu wspólnych rządów ”.
https://wpolityce.pl/swiat/376507-rzad-z-wbudowana-data-waznosci-niemcy-nie-chca-wielkiej-koalicji-ale-i-tak-ja-beda-mieli-pytanie-tylko-na-jak-dlugo
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Najnowsze wydanie "Polski":
Opozycja głupich kroków
Dwa lata rządów PiS to okres ostrej polaryzacji politycznej między ekipą
rządzącą i opozycją. Ale to także okres coraz mniej zrozumiałych ruchów
i decyzji w Platformie, Nowoczesnej i KOD.
PO i Nowoczesna w spirali śmierci
Porównania opozycji do gangu Olsena są nietrafione. Wprawdzie
niezgułowatość podobna, ale Egon Olsen i jego kumple wzbudzają choć
sympatię. O Platformie i Nowoczesnej tego się powiedzieć nie da.
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/aktualnosci/a/najnowsze-wydanie-polski-zobacz-co-przygotowalismy-do-czytania,12360750/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Czaputowicz stara się o
Czaputowicz stara się o spotkanie do Timmermansa ws. art 7
Zwróciłem
się do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa o
spotkanie w sprawie uruchomionej przez KE wobec Polski procedury z art. 7
traktatu unijnego - poinformował w poniedziałek szef..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl