Połowy roku (2017.)
tu.rybak, ndz., 31/12/2017 - 00:40
W rok 2017 weszliśmy pod znakiem awantur sejmowych urządzanych przez opozycję. Awantury te trwały w tej czy innej postaci przez cały rok. Należy jednak zauważyć, że z czasem siła opozycji malała. Warto nadmienić, że na początku roku ważnymi nazwiskami ulicy i zagranicy były Petru i Kijowski, a pod koniec roku nazwiska te poszły w zapomnienie...
Schetyna zgłosił wotum nieufności dla rządu i na początku i na końcu roku, chciał również odwołać kilku ministrów. Bezskutecznie. Skuteczna była natomiast koalicja rządząca, bo sama zaczęła rok od odwołań paru wiceministrów, a zakończyła na wymianie premiera i ministrów z jego kancelarii. To pokazało, że wewnątrz koalicji rządzącej istnieją napięcia i coraz trudniej zachować jedność.
Cały rok media sprzyjające opozycji podkręcały atmosferę, celebryci wypowiadali się coraz ostrzej i coraz bardziej bezsensu. I o ile rok zaczynali od porównań Polski z PRL, tak kończyli na porównaniach władzy z bolszewikami, faszystami i Czerwonymi Khmerami.
Cały rok opozycja szła po pomoc do Brukseli. Rozpoczęto na początku roku listem otwartym, w którym stało jak wół: Komisja Europejska powinna kontynuować działania przeciwko rządowi Polski w ramach art. nr 7 Traktatu o Unii Europejskiej, gdyż władza nadal podważa komunikaty Amnesty International, FIDH, Human Rights Watch, Open Society European Policy Institute i Reporters Without Borders. Wśród sygnatariuszy były stowarzyszenia, w których zasiadali Bodnar (rpo), Gonera (sędzia SN) lub Bojarski (dawniej w KRS). I pod koniec roku komisarze unijni rozpoczęli procedurę uruchamiającą art. 7...
Pozostałe główne wątki zagraniczne wiązały się z Donaldami. Donald Tusk został bez zgody Polski powołany przez Merkel na drugą kadencję króla Europy. To oczywiście dość przykre, ale warto było spróbować. Natomiast Donald Trump, król Ameryki, przyjechał do Warszawy i wygłosił bardzo dobre przemówienie. To oczywiście dobrze, gdyż Polska w jednej chwili stała się pozytywnym bohaterem mediów z całego świata...
Przez cały rok trwała mało subtelna walka między Dudą a rządem. Rozpoczęło się przeciekami na temat konfliktu Duda - Macierewicz i Duda - Ziobro, a skończyło nieprzyjemnymi dla rządzących wetami ustaw, w tym tzw. sądowych. To spowodowało ożywienie pośród opozycji zarówno totalnej jak i wewnątrz koalicji rządzącej. Wynikiem tych napięć były zmienione ustawy oraz początek zmian w rządzie z zapowiedzią dalszych na początku roku przyszłego.
Prawie cały rok trwały obrady dwóch komisji: śledczej ws. "Amber Gold" i weryfikacyjnej ws. kradzieży nieruchomości w Warszawie. Tu gwiazdami byli odpowiednio przedstawiciele sprawiedliwości i prokuratury ze swoimi brakami pamięci i prezydent Warszawy z uporczywym niestawianiem się na wezwania. Obie komisje mają jeszcze sporo roboty, ale już to co załatwiły wystarczająco uzasadnia konieczność ich powstania.
Cały rok trwały protesty uliczne o wolne sądy i szybki seks. Ich znaczenie malało z miesiąca na miesiąc i zakończyło się spotkaniem kilkudziesięciu osób w Wigilię po pałacem prezydenckim. A na początku roku umiało się ich zgromadzić w całej Polsce kilkanaście tysięcy. Warto nadmienić, że bardzo aktywnymi działaczami byli sędziowie i adwokaci. Co oczywiście normalnie kłóciło się z ich deklarowaną i pożądaną apolitycznością. Ale czy ja mówiłem, że wszystko było normalnie?
Poza tym nasza waluta się wzmocniła, wskaźniki gospodarcze wzrosły, bezrobocie spadło, a dzietność przeciwnie. Krótko mówiąc to był dobry rok.
No i gdyby nie te walki wewnętrzne koalicji rządzącej, to można by było patrzeć na rok następny optymistycznie. A tak na dwoje babka wróżyła, a ja nie jestem ja na tyle szalonym, żebym w dzisiejszych czasach co mniemał albo i nie mniemał...
Schetyna zgłosił wotum nieufności dla rządu i na początku i na końcu roku, chciał również odwołać kilku ministrów. Bezskutecznie. Skuteczna była natomiast koalicja rządząca, bo sama zaczęła rok od odwołań paru wiceministrów, a zakończyła na wymianie premiera i ministrów z jego kancelarii. To pokazało, że wewnątrz koalicji rządzącej istnieją napięcia i coraz trudniej zachować jedność.
Cały rok media sprzyjające opozycji podkręcały atmosferę, celebryci wypowiadali się coraz ostrzej i coraz bardziej bezsensu. I o ile rok zaczynali od porównań Polski z PRL, tak kończyli na porównaniach władzy z bolszewikami, faszystami i Czerwonymi Khmerami.
Cały rok opozycja szła po pomoc do Brukseli. Rozpoczęto na początku roku listem otwartym, w którym stało jak wół: Komisja Europejska powinna kontynuować działania przeciwko rządowi Polski w ramach art. nr 7 Traktatu o Unii Europejskiej, gdyż władza nadal podważa komunikaty Amnesty International, FIDH, Human Rights Watch, Open Society European Policy Institute i Reporters Without Borders. Wśród sygnatariuszy były stowarzyszenia, w których zasiadali Bodnar (rpo), Gonera (sędzia SN) lub Bojarski (dawniej w KRS). I pod koniec roku komisarze unijni rozpoczęli procedurę uruchamiającą art. 7...
Pozostałe główne wątki zagraniczne wiązały się z Donaldami. Donald Tusk został bez zgody Polski powołany przez Merkel na drugą kadencję króla Europy. To oczywiście dość przykre, ale warto było spróbować. Natomiast Donald Trump, król Ameryki, przyjechał do Warszawy i wygłosił bardzo dobre przemówienie. To oczywiście dobrze, gdyż Polska w jednej chwili stała się pozytywnym bohaterem mediów z całego świata...
Przez cały rok trwała mało subtelna walka między Dudą a rządem. Rozpoczęło się przeciekami na temat konfliktu Duda - Macierewicz i Duda - Ziobro, a skończyło nieprzyjemnymi dla rządzących wetami ustaw, w tym tzw. sądowych. To spowodowało ożywienie pośród opozycji zarówno totalnej jak i wewnątrz koalicji rządzącej. Wynikiem tych napięć były zmienione ustawy oraz początek zmian w rządzie z zapowiedzią dalszych na początku roku przyszłego.
Prawie cały rok trwały obrady dwóch komisji: śledczej ws. "Amber Gold" i weryfikacyjnej ws. kradzieży nieruchomości w Warszawie. Tu gwiazdami byli odpowiednio przedstawiciele sprawiedliwości i prokuratury ze swoimi brakami pamięci i prezydent Warszawy z uporczywym niestawianiem się na wezwania. Obie komisje mają jeszcze sporo roboty, ale już to co załatwiły wystarczająco uzasadnia konieczność ich powstania.
Cały rok trwały protesty uliczne o wolne sądy i szybki seks. Ich znaczenie malało z miesiąca na miesiąc i zakończyło się spotkaniem kilkudziesięciu osób w Wigilię po pałacem prezydenckim. A na początku roku umiało się ich zgromadzić w całej Polsce kilkanaście tysięcy. Warto nadmienić, że bardzo aktywnymi działaczami byli sędziowie i adwokaci. Co oczywiście normalnie kłóciło się z ich deklarowaną i pożądaną apolitycznością. Ale czy ja mówiłem, że wszystko było normalnie?
Poza tym nasza waluta się wzmocniła, wskaźniki gospodarcze wzrosły, bezrobocie spadło, a dzietność przeciwnie. Krótko mówiąc to był dobry rok.
No i gdyby nie te walki wewnętrzne koalicji rządzącej, to można by było patrzeć na rok następny optymistycznie. A tak na dwoje babka wróżyła, a ja nie jestem ja na tyle szalonym, żebym w dzisiejszych czasach co mniemał albo i nie mniemał...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. @Rybaku
"No i gdyby nie te walki wewnętrzne koalicji rządzącej, to można by było patrzeć na rok następny optymistycznie."
Wróżyć nie będziemy, ale jedno możemy obiecać - każdego kolaboranta lub nadętego własną pychą polityka odstawimy ostatecznie na boczny tor. Polska stoi przed swoja szansą odbudowy podstaw państwowości, kto będzie knuł i stał na drodze, zapłaci jak na degenerata przystało. Infamią.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Osobniki już objęte infamią
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Palade z cyklu "Koniec
Palade z cyklu "Koniec PiS-u"
i nowe prognozy
wrzucił pozostałe województwa, uzupełniając swoj poprzedni post, na podstawie sondażu z 29 grudnia wygląda to tak:
Gdzie czerwone, to te w których według tego sondażu rządzi większość skupiona wokół PO, a niebieskie PiS.
Jednak według tego sondażu w mazowieckim, zachodnioporskim i
dolnośląskim jest na styku, więc w wariancie optymistycznym wygląda to
tak:
Jest jeszcze wariant pesymistyczny, gdzie lubuskim, śląskim i świętokrzyskim rządzą platfusy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl